A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//Wybaczcie za opóźnienie, problemy techniczne z laptopem x')
Reakcje na wasze przybycia.
Stres związany z przybywającymi pisklętami był w stanie trzymać na uwięzi tak długo, jak miał przed oczami konkretny cel. Nowe pokolenie mogło się na nim zawieść, ale przynajmniej go zapamiętają, prawda?
Pierwszy gość nie narzucał się swoją obecnością, toteż Strażnik jedynie kiwnął mu łbem, co sarna powtórzyła bez żadnego zrozumienia.
Nie wiedziała, jak potraktują ją młode smoki, więc czuła napięcie wypełniające ją w środku, które podobnie jak obrońcy, odbierało jej sprawność ruchową. Stojąc na nieco zesztywniałych, krzywych nóżkach, przyglądała się, jak naprzeciw niej, w pewnym momencie wychodzi niebieski smok. Wydawał się czymś rozeźlony, jeśli zwrócić uwagę na jego nastroszone futro. Nie potrafiła ocenić, więc wycofała się o jeden krok. Gdy gad dotknął bariery, wyszło na jaw, iż zwyczajnie się bał. Nic dziwnego zresztą, jeśli również nie wiedział co tutaj robi, a zamiast przyjaznego powitania, w nos zdzieliła go niewidzialna ściana. Kiedy postanowił się oddalić, sarna jedynie odprowadziła go wzrokiem.
Fakt, że niektóre smoki poświęcały sarnie aż tyle uwagi, nieco go niepokoił, ale siedział sztywno, nie spiesząc się do zaadresowania sytuacji. Jego uwagę w oczywisty sposób przyciągnęła dwójka młodych z prowizorycznym wózkiem, którego drewniana konstrukcja nieznośnie szurała o kamień. Czy pasażer tego dziwnego rodzaju transportu nie potrafił poruszać się sam?
Miejsce, w którym zatrzymali się młodzi, było niestety pozbawione wysokich skałek, które mogłyby rzucić dostatecznie duży cień, by schronić w nim, chcące odizolować się od otoczenia pisklęta, choć młody Ognisty zdołał i tak dość sprawnie zakamuflować się w otoczeniu. Odwracając uwagę od młodych Plagijczyków, Strażnik rzucił okiem w jego stronę, zmuszając sarnę do uczynienia tego samego.
O ile jednak żabowata aparycja wymagała czujniejszej obserwacji, głos zielonej wywerny wyrwał drzewnego z luźnego namysłu, zalewając go chłodnym zirytowaniem i poczuciem dyskomfortu. Zapomniał już niemal, że część Ognistych posługiwała się językiem, którego nie rozumiał, a nie sądził by bogowie byli na tyle łaskawi, żeby rozwiązywać ten problem za niego. Obecność plagijskiej piastunki też nie była w tym przypadku wielką pomocą, bo z każdym kolejnym gościem ciążyła na nim świadomość podatności na ich ocenę.
Wdech. Wydech. Nic tragicznego się jeszcze nie wydarzyło. Dla obserwatorów pozostał neutralny.
Chwila nieuwagi wystarczyła, by przybycie kolejnych piskląt zlało się w jedno wydarzenie, a ze stresowego otępienia wyrwało go głośne przywitanie Ognistej tłumaczki. Odetchnąłby, gdyby nie świadomość, że monolog, który im za chwilę sprawi, prawdopodobnie przerośnie jej możliwości komunikacyjne. Rzecz jasna nie dlatego, że wątpił w jej zdolności, czy postrzegał za głupią, bo adeptki nie znał. Zwyczajnie z realistycznego punktu widzenia, streszczanie wszystkiego na bieżąco, przy jednoczesnym nabywaniu nowych informacji, wydawało się sporym wyzwaniem.
Przywitał ją skinieniem łba, tak jak część innych smoków zresztą, o ile miała okazję w porę zwrócić na niego uwagę.
To właśnie od jej przybycia smoki poczuły nieco większe przyzwolenie na wymienianie się informacjami, przedstawiając się sobie nawzajem albo ostrożnie opisując otoczenie.
No i zjawił się łaciaty smok.
Strażnik łypnął w stronę Chaosu. Dziwnie się czuł, nie wiedząc co dodać do jej osoby. Zupełnie jakby stali się dla siebie obcy, a on tak "na czysto" widział ją po raz pierwszy. Niedługo po Wodnej, skały odwiedziła również Sztorm z pisklęciem na grzbiecie. Z daleka nie słyszał co dokładnie mówi, rozproszony rozmówkami innych, choć nie zdziwiłaby go perspektywa, że właśnie tłumaczy malcowi jak się zachować.
Na przeszywającą skały reakcję zielonego smoka, sarna aż podskoczyła, strzygąc uszami, jakby próbowała zorientować się, którędy najlepiej uciekać. Spokój obrońcy utrzymał ją na miejscu, chociaż ciągłe, na przemian cichutkie, a potem znów głośne porozumiewanie się smoków, coraz mocniej ją stresowało. Wbrew pozorom, nie była jednak otępiała i choć jej strach jedynie narastał, podobnie było z ciekawością. Trochę to było jak jedzenie starych, śmiesznie pachnących owoców. Z jednej strony efekt był przyjemny i warty powtórzenia, z drugiej nie była to najlepsza praktyka, jeśli chciała utrzymać się przy życiu.
Dostrzegając Nawałnicę, na swój sposób ucieszył się, że na zebraniu przybywa tylu dorosłych, którzy eskortują swoje młode. Poprzednie spotkania rzadko mieściły ich aż tylu, co najpewniej oznaczało, iż młodzi wyślizgiwali się z grot, pod nieświadomość opiekunów. Cokolwiek oznaczało to dla niego samego, przynajmniej miał pewność, że po dwóch zrealizowanych zebraniach, smoki nadal były gotowe świadomie pożyczyć mu swoje pisklęta.
To jakieś zwycięstwo.
Właśnie tak.
Przebijające się przez szczeliny w skale rośliny, były dość rzadkim znaleziskiem na spotkaniu, choć zainteresowany zbieractwem króliczy plagijczyk, prawdopodobnie zdołał znaleźć parę drobnych okazów. Mimo ilości różowych płatków, które poprowadziły młodych w stronę szczytu, zaskakująco tutaj nie ostał się żaden.
Faktyczna część spotkania
Odczekawszy dłuższą chwilę, po zjawieniu się ostatniego smoka, Strażnik odchrząknął cicho do samego siebie. O ile starsi nie posiadający rangi piastuna do tej pory nie oddalili się ze spotkania, mogli poczuć jak jakaś obca siła, delikatnie ich zeń odpycha, sugerując odejście. Moc Sennah byłaby tutaj bardziej gwałtowna, ale skoro miała przerwę od użerania się ze smokami, najwyraźniej Uessas uprzejmie przejął jeden czy dwa z jej obowiązków.
– Witajcie – odezwał się w końcu, sięgając swoim donośnym głosem aż do obrzeży zgromadzenia – Postaram się zrozumiale wyjaśnić wam przebieg spotkania, którego staliście się uczestnikami. Nic wam tutaj nie grozi, a wasza aktywność zostanie nagrodzona, jeśli poświęcicie mu należytą ilość zaangażowania – prorok miał niski, poważny głos, który znaczyła surowa chrypka. Mimo jej obecności słowa były artykułowane bardzo wyraźnie, akcentowane tu i tam, aby tylko osiągnąć maksymalną, techniczną poprawność. Sama treść, o ile nie wroga, wypowiadana była niczym instrukcje przywódcy do niedawno rekrutowanych wojowników, a nie nierozgarniętych piskląt.
Może kiedyś się nauczy.
Przenigdy. Albo się przyzwyczają albo nie.
Rozgrzawszy się na tyle, by móc normalnie mówić, zwrócił uwagę na Mięciutką Łuskę – Sądzę iż moje tempo wypowiedzi powinno wystarczyć, żebyś przetłumaczyła współtowarzyszom wszystkie zasady. Niemniej, nie wahaj się zapytać, jeśli za czymś nie nadążysz – Zastanawiał się swoją drogą ile tym smokom zajmie integracja i nauka powszechnego w Wolnych języka. W końcu bariera komunikacyjna, przede wszystkim będzie dotykała ich, a nie otoczenia. Kontynuował w każdym razie, tym razem zwracając się do pozostałych uczestników zebrania
– Spotkania mają na celu przybliżyć wam różne życiowe zagadnienia, żeby pomóc wam lepiej funkcjonować w rzeczywistości Wolnych stad. Pochodzicie jednak z różnych społeczności, więc część z was może nie zgadzać się z tym, co inni uznają za oczywiste. Chciałbym dzisiejsze spotkanie przeprowadzić w taki sposób, abyście nauczyli się czegoś od siebie nawzajem, pokonując trudności w stworzonych dla was okolicznościach.
Nazwałbym to zatem wspólną grą – odchrząknął znów, a następnie podniósł się do stojącej pozycji. Nawet przełamawszy w ten sposób swoją aurę posągowości, wyglądał nadzwyczaj sztywno, ale też prezentacyjnie – Aby ją wygrać, waszym zadaniem będzie stworzyć trzy nowe, fikcyjne stada, określić ich położenie na podanej przeze mnie mapie, a następnie wydanymi komendami nadzorować kierunek ich rozwoju.
Mapa, dla tych którzy o tym nie słyszeli, jest narysowanym na małym formacie i w uproszczeniu, widokiem wybranej połaci terenu, widzianego z perspektywy osoby lecącej wysoko nad ziemią – wyjaśnił na wszelki wypadek, jako że sam długo nie miał o tym pojęcia.
– Gdy podzielicie się na trzy drużyny, wyjaśnię wam role, jakie będziecie pełnić w swoich stadach, więc choć początkowo może wam się to wydać skomplikowane, zapewniam że w miarę przedstawianych warunków będziecie w stanie się we wszystkim odnaleźć. Po kolei jednak.
Dam wam chwilę na określenie składu drużyn oraz pytania, jeśli już jakieś macie. Zaznaczę z góry, że są wśród was smoki w różnym wieku, więc o ile pozwolę wam dobrać się samodzielnie, jeśli jedna z grup będzie miała niedostatecznie dużo młodych, bądź dorosłych uczestników, sam przydzielę ich gdzie indziej.
Pamiętajcie, że aby gra miała sens musicie dostosować się do ustalonych zasad – w innym wypadku, żadnego z was nie będę zatrzymywał przed odejściem – Tutaj wzrokiem przejechał najpierw po starszych, zopiniowanych już smokach, a następnie po najmłodszych, którzy mogli potrzebować nieco więcej czasu, by zrozumieć o co dokładnie chodzi.
– Dobierając się w drużyny, spróbujcie także wymyślić nazwę stada, na którą wszyscy w danej grupie się zgodzicie. Nie będziecie posługiwać się istniejącymi określeniami, ponieważ będą to stada istniejące w innej rzeczywistości, stworzone tylko po to, abyście mogli z bezpiecznego miejsca zaobserwować wyniki waszych decyzji – Pytanie czy rozstrzał wiekowy im tego nie utrudni. Z drugiej strony nigdy nie dało się zorganizować spotkania, które byłoby wygodne dla wszystkich, więc równie dobrze mógł zaryzykować poprowadzenie czegoś, co jego samego w jakiś sposób interesuje.
Sarny w żaden sposób nie przedstawiał, pozwalając by dalej stała u jego boku i zwyczajnie obserwowała, dalej chroniona jego barierą.
Pierwsza tura – dobranie się w trzy drużyny i wymyślenie nazwy stad.
Posty mogą być krótkie, nie ma ograniczeń na ich ilość, ale zwracajcie uwagę na innych.
Wstępnie czas macie do godziny 20 – 05.09, ale czym szybsza organizacja tym lepiej!
Przedłużam do 21 dnia 06.09
Uczestnicy (23)
Ogień
Popiół Poległych
Tuptająca Łuska
Paskuda
Leśny Kolec
Puszysty Kolec
Mięciutka Łuska
Jadeitowy Kolec
Burzowe Chmury
Plaga
Kwiecista Łuska
Grad Skał
Pszczela Łuska
Isir
Haezryl
Lark
Woda
Jirina
Silna Łuska
Lunar
Tennamiqui
Misio
Neci
Ziemia
Sciągająca Burzę
Kamyczek
Samotnik
Aerdie
Licznik słów: 1464
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]