OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Rzadko? Czasami myślał, że te niezdrowe skrzywienia brały się przede wszystkim z kombinacji, gdzie dwie samice lub dwa samce decydowały się na maddarowe obejście natury. Wyrobił sobie przez to opinię na temat Ha'ary, Mimir, Burdigu i oczywiście Uśmiechu. Z tego wszystkiego ta druga para wydała na świat karłowate dziecię, a ta pierwsza parka to już szczerze nie powinno mieć piskląt...– Wątpię, aby to była twoja wina, czasami po prostu nie możesz zmusić pisklęcia do życia, przestaje jeść, jest markotne i bezsilne, czasami zaśnie i już się nie obudzi... Tak wiem, wiele takich piskląt widziałem.
Zaczął opowieść, którą nagle urwał. Makabryczne przeżycia z dzieciństwa raczej powinien pozostawiać dla siebie, dlatego też kontynuacji samica nie usłyszała.
– Nie...
Dodał po chwili ciszy nie widząc powodu, aby w tej sprawie kręcić. Przecież nikt go nie zmusi, aby poszedł się wyleczyć. Ból towarzyszył mu i wręcz pomagał, stał się pewnego rodzaju tarczą i wymówką dla gburowatości.
Potem obserwacja samicy przyniosła mu pewne teorie, a nawet fakty- jak się okazało po jej wypowiedzi.
Ahh. Więc była to zwyczajna chęć podtrzymania jakiegoś kontaktu. No tak, czemuż w ogóle rozpatrywał to jako próbę rozwijania relacj? Przecież chodziło tylko o utrzymanie jakiegoś poziomu, nie próbę pójścia dalej... Głupi umysł potrafi podpowiedzieć głupie odpowiedzi.
Samiec lekko kiwnął łbem do niej przyjmując tą odpowiedź jako pewnik i zakodował ją sobie.
– W takim razie... co u was, ognistych? Radzę waszemu przywódcy porozmawiać niedługo
z przywódcą Plagi, gdyż w najbliższym czasie dojdzie do zmian we władaniu.
Skoro mieli utrzymywać stosunkowo ... neutralnie-dobre relacje to ważne było wymienianie się informacjami dość istotnymi dla ich sojuszu.