A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Ponieważ Strażnik ani myślał odsunąć się od zapisanej tablicy, mógł śledzić ruch łapy swojego towarzysza, który po kolei badał wszystkie runy. Powyżej Absurdu Istnienia na którym się zatrzymał widniała Nadciągająca Wichura – smoczyca której szukał. Najwyraźniej fakt, że Pustynia nigdy nie zapisała jej w kurhanie nigdy nie był dużym problemem, odkąd przynajmniej jej wychowanek miał na to dość odwagi. Czuł względem niej sympatię, a jednocześnie nienaturalny, wycieńczający dystans zmieszany z wyrzutami sumienia oraz niezaadresowaną irytacją. Choć to ostatnie być może należało do niego. Wichura zdawała się jednostką podobną do Perły, zawsze obok by stoczyć krótką, niezbyt klejącą się rozmowę, wynikającą z mieszanki naiwności i dobrych intencji. Pustynia pragnęła być taka jak ona, przeskoczyć ograniczenia i dyskomfort, dokładnie to samo czego doświadczała względem Absurdu, którego od początku miała gdzieś obok. Miał wrażenie, że tego nie dostrzegała, przynajmniej do momentu aż zaczęło ją to uwierać, ale wtedy było już za późno.
Niepokój, który emanował od ów skojarzeń bardzo łatwo drażnił jego czarne, krwawe myśli, które zazwyczaj trzymał ładnie ułożone gdzieś w tyle łba. Zmrużył ślepia, zaciskając łapę przed sobą, pochłonięty refleksją. Czy on... to znaczy ona ją zabiła?
O mało nie zerwał się do odskoku na ten zaskakujący, nagły wniosek. Na szczęście sztywne niczym pnie kończyny utrzymały go na miejscu i skończył jedynie z metaforycznym ciosem w żołądek.
Mruknął do siebie niezadowolony i skierował uwagę na oddalonego Światokrążce, żeby skupić myśli na jakiejś irytującej, ale bezpiecznej teraźniejszości. Serce waliło mu jak oszalałe, ale daleki był od ataku paniki, więc wszystko było pod kontrolą.
– Jesteś zdecydowanie bardziej asertywny niż Absurd – odezwał się lakonicznie, choć była w jego głosie niepotrzebnie wyeksponowana, złamana surowość, jako że nie zdołał jeszcze opanować wewnętrznego mętliku. Był zresztą na skraju oplucia kurhanu kwasem, więc to boska interwencja, że w ogóle potrafił mówić, ziejąc przy tym chłodem jak lodowa skała. Zatrzymał się parę kroków naprzeciw.
Żył dla frustracji, więc spróbował, choć na chwilę zapomnieć o Wichurze i pozwolić by jego umysł ponownie zalały myśli o Absurdzie.
Nie pamiętał rozmów, które z Ognistym stoczył na ceremonii, choć z ogólnego chaosu wrażeń, którego nie potrafił rozwikłać wyróżniała się przynajmniej jedna, czytelna wypowiedź.
"Jesteś w tej nielicznej grupie, której akurat ufam"
Była przesiąknięta goryczą, jaką Pustynia zdawała się do niego czuć, zapewne przez tę niedokończoną rozmowę sprzed odejścia. Nawet jeśli nie tylko jego winiła.
Zabiła Wichurę?
Nie. Nie ważne. Nie teraz.
Nie pojmował skąd ten kontrast, choć imię obojgu smoków zdawało się dobrze podsumowywać ich los. Chaotyczny, niezdolny do samoobrony tchórz i pozbawiona zrozumienia do świata, stercząca jak zeschnięty krzew pustelniczka. Zdaje się, że i ona była niegdyś przywódcą, biorąc pod uwagę jakiego tonu używała, próbując dotrzeć do smoków na ceremonii. To czyniło rzecz nawet bardziej ironiczną. Czy to możliwe, że kolejne wcielenia w jakiś sposób dzieliły nie tylko charakter, ale i los?
Nie. Bez sensu zresztą. W jaki sposób ten nastroszony szkielet miałby pasować do Światokrążcy.
– Jesteś z nim spokrewniony? – spytał nieco łagodniej, choć wciąż sztywno, zastanawiając się nad podpisem pod jego imieniem. Pustynia zdawała się przeminąć wiele pokoleń temu, ale nie była aż tak odległa, jak mógłby się spodziewać. Być może pielęgnujący pamięć swoich przodków Światokrążca wiedział więcej.
Licznik słów: 521
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]