A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: MA,MO,A,O,B,L,Pł,Prs,Kż,Śl,Skr: 1| Lecz,MP,W: 2
Atuty: Ostry Węch; Szczęściarz; Błyskotliwy
— Pomóc? — Złudnemu wcale nie śpieszyło się, żeby zanurzać łapy w jeziorze, ale w odpowiedzi na jej radosny okrzyk, głupio czuł się, nie ruszając ze swojego stabilnego, suchego miejsca na brzegu. Wprawdzie nie wydawało mu się, żeby Szczerozłota potrzebowała jego wsparcia w wybieraniu gliny, ale… jeśli rzeczywiście było jej tak dużo, źle czuł się zostawiając ją na pastwę dna jeziora.
Dopóki nie kazała mu do siebie dołączyć, stał z boku, jedynie zwinnie manewrując workiem, żeby łatwiej mogła go napełniać gliną, zamiast specjalnie do niego celować. Zgrywali się w tej pracy zaskakująco dobrze jak na dwa smoki, które spotkały się po raz pierwszy.
— Hmm… w takim razie, maddara chyba rzeczywiście będzie najodpowiedniejsza — zgodził się, kiedy wyjaśniła mu metodę z jaką wypalało się naczynia z gliny. Coraz bardziej ciekawił go ostateczny wygląd, który przybiorą dzieła Szczerozłotej (i jego samego, choć nie oczekiwał cudów, skoro nigdy wcześniej tego nie robił), gdy już przekształci glinę w ten piecyk.
Końcówka pierzastego ogona sunęła po ziemi to w jedną, to w drugą stronę, gdy Złudny z uwagą przysłuchiwał się opowieści o odległych krainach, tak podobnych i różnych od Wolnych Stad za razem. Był zaintrygowany, ponieważ nigdy nie słyszał ani tych nazw, ani imienia Szafirowej Gwiazdy. System podziału wiosek był łudząco podobny do różnych rang, a przynajmniej tak wnioskował po opisie Szczerozłotej. Trzy osady, każda inna, lecz wszystkie działające ku swojemu dobru… w pierwszej chwili chciał je nazwać stadami, ale akurat to określenie nie bardzo mu pasowało.
— Smoki i ludzie… razem? — Zapytał.
Rozwiawszy swoje wątpliwości na temat Altarii (choć wprawdzie z każdą chwilą w jego łbie rodziło się coraz więcej pytań i ciekawości na temat tego obcego miejsca), mógł wreszcie pomyśleć na temat tego, co chciał powiedzieć Szczerozłotej o swoim zawodzie.
— Przykro mi, że wylądowałaś tak daleko od domu — powiedział cicho, na moment wpatrując się w przeciwny brzeg jeziora. Nie wyobrażał sobie, jak byłoby znaleźć się w obcym społeczeństwie, z innymi zwyczajami, językiem… bez rodziców czy siostry. Nie wiedział, czy Szczerozłota miała rodzeństwo w Altarii, ale… i tak jej współczuł.
— Uzdrowicieli zasadniczo interesują dwie sztuki, stanowiące swoje uzupełnienie. Jedną jest zdolność wykorzystywania ziół i ich własności do tworzenia opatrunków na rany i choroby, a drugą, manewrowanie maddarą w taki sposób, żeby przywrócić organizmowi odpowiednie funkcjonowanie. Połączenie tych dwóch jest niezbędne, żeby rana została uleczona prawidłowo… no ale jeszcze ważniejsze jest rozumienie mechanizmów, w którym uszkodzenia powstały, żeby wiedzieć, jak im zaradzić. Inaczej potraktujesz ranę, wciąż emanującą obcą maddarą, a inaczej ugryzienie — wyjaśnił.
Zastrzygł uszami, gdy zapytała go o relacje pomiędzy Plagą, a Księżycem. To dziwne, że dopiero teraz się nad tym zastanowił? Chyba naprawdę wiódł zbyt beztroskie życie jako pisklę i jako kleryk, jeśli nigdy nie zwrócił na takowy większej uwagi.
— Nie wiem — przyznał szczerze — kiedy byłem młodszy, nasza zastępczyni przestrzegała mnie przed zawracaniem ogona Szaremu… ale… nie wydawało mi się, że to kwestia nielubienia się z Plagą.
Udawanie mądrzejszego niż się było, nigdy nie przynosiło w ostatecznym rozrachunku korzyści, dlatego postanowił się… po prostu przedstawić sytuację taką, jaką ją widział. Ni mniej, ni więcej.
Licznik słów: 510
Dream is not that which you see while sleeping
it is something that does not let you sleep.
_____________________
o s t r y w ę c h — dodatkowa kość do testu
Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła).
s z c z ę ś c i a r z — 1 sukces zamiast
niepowodzenia raz na 2 tygodnie; następne: 17.04.
b ł y s k o t l i w y — -1 ST przy etapie
magicznym leczenia ran
_____________________
a s f o d e l
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L: 1 | A: 1 | O: 1 | Skr: 1