OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Leżał tak jeszcze chwile, gwiazdy.. ładne, szkoda, że kojarzyły mu się głównie z tym paskudnym prorokiem, co o wszystkim musiał się wypowiedzieć i wszystko skrytykować.. Gardził nim. Jednak to nie pora na takie przemyślenia, teraz jest przyjemnie, i to się liczy!-Fakt, od jakiegoś czasu już ciemno.. głupek ze mnie. – zaśmiał się na słowa Zirki. Zignorowanie faktu, że od początku spotkania słońce chyliło się ku zachodowi było dość śmieszne..
-Będę zaszczycony. Tak więc do obozu. – powiedział czarodziej, a miedzy oboma zdaniami ukłonił się lekko. Ah, o etykiecie nie należy zapominać, w żadnym razie!
-Pewnie, że tak, super się spędza z Tobą czas! – odpowiedział na kolejne słowa wojowniczki, z uśmiechem na gębie. Polubił ją, i jej towarzystwo wpływało pozytywnie na jego zwariowaną czasem psychikę. Podtrzymywał wcześniej wyczarowane twory, dodatkowo znów zawirowały świetliki, zielone dla odmiany, koło dziesięciu. Sobie wyczarował białą lilie za rogiem, tak dla zabawy!
Nagle zmaterializowała się diamentowa żaba, co wskoczyła mu na głowę i zagwizdała wesoło.
Echo zaczął wesoło iść w kierunku obozu, jednak wpierw upewniając się, czy Zirka idzie za nim, sam nigdzie się nie ruszy!
Mamuna olała dalszą walkę z kurczakiem, i szybko dołączyła do smoków. Dość jak na jeden dzień.. oczywiście walka będzie kontynuowana, ale może nie dzisiaj.. spojrzała na smoczycę i Echo. Zmarszczyła lekko czoło.. będzie musiała sobie z nim pogadać..
-Chodź Agree, dokończymy walkę kiedy indziej. Oni sobie już idą, bez nas! – zawołała do kokatrysa. No właśnie, idą sobie tak sami? Nic z tych rzeczy!

















