A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Prs,MP,MA,MO,Śl,Kż: 1| B,O,Skr: 2| A: 3
Atuty: Zdrów jak ryba; Silny; Adrenalina; Czempion; Furia Niebios; Uzdolniony; Wiecznie Młody
Pora Białej Ziemi nie miłowała słabych. Skutecznie tępiła każdy objaw słabości i mniejszego przystosowania wśród istot żywych. Tak to już działało. Niektóre drzewa nigdy nie odzyskają swoich liści, gdy wszystko inne zacznie budzić się do życia i, niczym grzyby po deszczu, spod zmarzliny zaczną wychylać się truchła zwierząt, którym mniej poszczęściło się w życiu. Wieczny cykl życia i śmierci, jeden zdycha, by inny mógł wykarmić jego ścierwem własną rodzinę. A Stada? Pod tym względem kpiły z Natury, wręcz plując jej w twarz, jakimś cudem wiecznie utrzymując się na granicy życia. Wyrwana kończyna? Do przyczepienia. Krwioplujczy kaszel? Parę ziółek i w drogę. Każda rana, każda letalna wada, która dla zwykłego jelenia, borsuka czy wilka byłaby jego ostatnią była… Do naprawienia. Ona sama oszukała śmierć. Jak długo Natura będzie jeszcze akceptować to wynaturzenie?
Śnieg ciął jej prosto w mordę, gdy brnęła przez kolejną, masywną zaspę na wspólnych terenach Stad. Podobno takie temperatury hartowały ciało i ducha, tak przynajmniej gdzieś zasłyszała. Pewnie od jakiegoś północnego imbecyla, który miał futro z kilkoma warstwami nawet w zadzie. Raz po raz po okolicy rozchodziły się kolejne prychnięcia, chrapnięcia i sapnięcia. Przez zalegając na nozdrzach śnieg nie szło oddychać, a w kontakcie z ciepłą skórą topniał i tworzył na jej pysku nieprzyjemną, mokrą warstwę. W gruncie rzeczy cała jej postać przypominała w obecnym momencie bardziej zaspę, niżeli gada. Jedną nietypową cechą był jej ruch. No i może dźwięki. Ale zapewne zdarzały się i bardziej nietypowe rzeczy na tym dziwnym świecie.
Koniec końców wtoczyła się do Szklistego Zagajnika, a tak przynajmniej jej się zdawało. Pośród tego białego puchu ciężko było o poprawne rozpoznanie własnej lokalizacji – każde drzewo wyglądało wprost identycznie. A tu było całkiem sporo drzew. I ewentualnych krzewów, na które przyszło jej się parę razy nadziać. Zbolałe, zmarznięte łapy powoli odmawiały posłuszeństwa, słońce natomiast nieubłaganie chyliło się ku zachodowi. Wkrótce będzie musiała ruszyć w drogę powrotną, inaczej przyjdzie jej tu zostać na całą noc. Śnieżnobiały krajobraz jakoś niespecjalnie ułatwiał eksploracje po ciemku, kto by pomyślał? Na pewno nie Pomiot, która obecnie była zbyt zajęta kopaniem sobie nory w śniegu, pomiędzy jakimiś iglakami, na kolejnej bezimiennej polance. W końcu dmuchnęła weń jęzorem ognia, grzejąc jej ściany na tyle, by dało się tu zatrzymać na jakiś czas, a potem wpakowała się do środka tyłem cielska, na zewnątrz pozostawiając tylko czerwonawy, rogaty łeb.
Licznik słów: 384
| Wiecznie młody
brak +2 ST po 110 księżycu,
zachowanie płodności po 110 księżycu
Adrenalina
dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony,
w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Furia niebios
raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
|
Zdrów jak ryba
odporność na choroby, leczony
dostaje bonus już od min. ilości ziół
Czempion
raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego
|
#9f0f0f