A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Zrobiła zaledwie kilka kroków, gdy nagle coś zimnego walnęło ją w tył łba.
Cień gwałtownie odbił w lewo, mimo, że kulka śniegu nie była w stanie go zranić, uniknął jej. Białe ślepka bacznie wpatrywały się w smoka, nie ruszył się jedna. Opiekunka nie pozwoliła.
Prawa łapa zawisła w pół kroku, uniesiona nad ziemią, zaś do uszu młodej mógł dobiec ostrzegawczy pomruk. Ciało spięło się, jak by gotowe na ewentualny ruch w obronie własnej.
To był zły pomysł.
Zanim jednak się odwróciła, maddara kolejny raz dała o sobie znać, gdy porozumiewała się z kimś innym.
~ Zostaw ją, nie warto dla nic nie znaczącego młodzika. ~ głos słyszalny był jedynie dla obecnej tu Chaos.
~ Nie. ~ odpowiedź była krótka, wyraźnie przepełniona irytacją. Obróciła się do Ośnieżonej, potrząsnęła łbem, by pozbyć się resztek pocisku w grzywy i obserwowała, jej zachowanie.
Okropny smok. Morderca. Potwór.
Już nieraz to słyszała, poniekąd przywykła i nie zdradzała, czy rusza ją to nawet w najmniejszym stopniu, nawet przed samą sobą.
~ Taka, która przez widzi mi się, twojego dziadka niemal straciła bliskich. ~ jej ton był chłodny i nie starała się tworzyć głosu na zewnątrz, a mentalnie, tak by ta dobrze ją usłyszała. Nadal pamiętała nieprzytomną Rhys i próbę jej zabicia, rannego Żabę i Pasję. Ten przeklęty trzask kości, gdy zabiła Bandycką.
~ Właśnie przez jego kaprys, ktoś stracił partnerkę, pisklaki matkę, przybraną siostrę. ~ postąpiła kilka kroków w jej kierunku, nie zwracając uwagi na to, że ta zaczęła się kulić. Pochyliła łeb, by zrównać się z jej ślepiami, w które spojrzała. Nie dotknęła jej jednak, a między ich pyskami były jakieś cztery pazury dystansu, który szybko się zwiększył, gdyż wycofała się, po przesłaniu kolejnych słów
~ Nadal uważasz, że Viliar jest taki miły i niewinny?
Coś przeleciało na niego, zbyt wysoko by dojrzeć kto.
Tym razem odeszła już szybciej, nie dając jej okazji do kolejnego rzutu, mocne wybicie z ziemi i już była w powietrzu. Skierowała się wraz z cieniem ku terenom ich stada.
Zt
Licznik słów: 330
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych
samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną
pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka
pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze