A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 3| P: 1| A: 1
U: A,O,Kż,Skr,M: 1| Śl: 2| B,S,L,Pł,W,MP,MO: 3| MA,MO: 4
Atuty: szczęściarz; pamięć przodka; mistyk
Przyszedł, więc czas, by potrenować kolejną umiejętność. Młoda poszukała miejsca, gdzie po prostu będzie... woda. Przybyła, więc do Gorącej zatoczki. Mimo wysokiej temperatury woda była tu ciepła i unosiła się nad nią para. Tak, to było odpowiednie miejsce, by podszkolić się w jednej z podstawowych umiejętności, jaką było pływanie.
Cicha powoli podeszła do wody. Jednak przed wejściem do niej musiała się odpowiednio przygotować. Aby wszystko było jak najlepiej wykonała krótką rozgrzewkę. Tak samo jak podczas biegu wykonała na początku kilka głębokich wdechów i wydechów. To jej bardzo pomagało podczas treningów. Pouginała kilka razy łapy aż wreszcie postanowiła wejść do wody. Najpierw zanurzyła szpony, potem całe łapy, brzuch, aż wreszcie woda sięgała jej do szyi, a może i nawet nieco wyżej. Jako północna nie lubiła za bardzo pływać, ale, jako że już weszła do wody to nie mogła się teraz wycofać. Ugięła, więc mocno łapy i mocno odbiła się od dna zatoczki. Położyła się, więc na wodzie. Łeb musiała unieść nieco wyżej aby nie znalazł się pod wodą. W końcu nie była smokiem morskim i nie umiała w niej oddychać. Ogon pływał na powierzchni jednak jego spód był nieco zanurzony w cieczy. Teraz mogła płynąć do przodu. Łapami poruszała w odpowiedni sposób. Przednimi zagarniała wodę pod siebie, a tylnymi wypychała za ogon. Dokładnie tak jak ją uczył Jad Duszy. Teraz mogła poćwiczyć skręcanie. Wygięła, więc całe ciało w łuk skierowany w lewo. Najpierw zakręcił łeb, a dopiero potem tułów i odpowiednio wygięty ogon. Przepłynęła trochę tak wykonując skręt w lewo. Następnie wyprostowała pozycję. Teraz miała zamiar zakręcić w prawo, by znów płynąć ku środkowi zatoczki. Ponownie wygięła, więc ciało w łuk. Tym razem skierowany był jednak w prawo. Najpierw łeb, potem tułów, a na końcu ogon. Poszło jej o wiele łatwiej niż wcześniej. Wyprostowała pozycję, po czym przepłynęła aż do środka zatoczki. Wykonała tam jeszcze ósemkę. Wygięła ciało w łuk skierowany w prawą stronę. Najpierw skręciła łbem, a dopiero za, nim powędrował tułów i ogon służący jako ster. Przebierała mocno łapkami i przepłynęła w takiej pozycji dość długo. Wreszcie znalazła się na środku ósemki. Teraz musiała zrobić jeszcze jedno kółko. Tak, więc Kuroi wygięła ponownie ciało w łuk. Tym razem skierowany był jednak w lewo. Po kolei zakręciła głowa, za nią reszta ciała i dopiero na końcu odpowiednio wygięty ogon. Gdy przepłynęła już tak do środka figury postanowiła zrobić coś innego. W końcu cztery skręty na powierzchni jej starczyły. Młoda nabrała, więc w swoje płuca sporą ilość powietrza. W końcu, gdy zanurzy się pod wodę nie będzie miała jak oddychać. Młoda szarpnęła ciało pod powierzchnię wody. Na początku jej nie wychodziło. Tak, więc po kilku nieudanych próbach pomogła sobie łapami. Wtedy jakoś się zanurzyła. Będąc pod wodą zaczęła otwierać oczy. Czuła jak ciecz kłuje ją w ślepia. Nie było to najprzyjemniejsze uczucie. Tak, więc młoda płynęła przed siebie dokładnie tak samo, jak na powierzchni. Zastanawiała się czy jest coś takiego jak galop w wodzie. Młoda zaczęła, więc dość szybko przyśpieszać. Jej ciało zaczęło się, inaczej poruszać. Wyginała się na boki, a ogon mocno uderzał o wodę pchając samicę do przodu. Takie wężowe ruchy sprawiały, że mogła o wiele szybciej płynąć. Nie wiedziała czy ten sposób był poprawny. Bardzo się tak męczyła mimo prędkości. Ciało stawiało mniejszy opór wodzie. Dodatkowo młoda nie poruszała za bardzo łapkami. Miała je blisko ciała. Był to dobry sposób na szybkie przemieszczanie się w wodzie. Przynajmniej dla Kuroi. Jako, że poznała nowy sposób pływania postanowiła również skręcić, inaczej niż na początku treningu. Powietrza jej chyba starczyło, więc rozpoczęła skręcanie. Wygięła ciało w łuk skierowany w prawo. Ciało przechyliła nieco w stronę skrętu. Dokładnie tak jak podczas biegu. Najpierw zakręciła łbem. Dopiero potem powędrowała za, nim reszta ciała i ogon służący za ster. Całkiem niezły skręt. Cicha na pewno jeszcze popływałaby pod wodą, jednak poczuła, że zaczyna brakować jej powietrza. Była dość głęboko. Skierowała się ku powierzchni. Przebierała łapami mocniej niż kiedykolwiek. W końcu nie chciała utonąć, a powietrza w płucach było coraz mniej. Przypomniała sobie, wtedy co jej pomogło się wynurzyć podczas nauki podstaw pływania. Rozłożyła, więc swoje ogromne skrzydła. Z ich pomocą z łatwością znalazła się na powierzchni. Cieszyła się, że jednak się nie utopiła. To już był koniec nauki. Teraz młoda płynęła wolno, zagarniając pod i za siebie wodę. W ten sposób dotarła na ląd.
Po skończonym treningu pływania Cicha udała się do swojej jaskini, by odpocząć i przemyśleć co będzie trenowała następnym razem.
Licznik słów: 729