OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Podróżowali zatem, przez dosyć długi czas, co dawało im furtkę do rozmowy, powoli zmierzali zatem w kierunku Terenów Wspólnych, ostatecznie docierając do Dzikiej Puszczy. Veir nie była pewna, czy tutaj umieści kapliczkę, niby z jednej strony Ognvar nie byłby zadowolony, gdyby jego posąg stał gdzieś w środku jakiegoś lasu, gdzie zasłonią go drzewa, ale gdyby zaś umieścić kapliczkę gdzieś na jakiejś polanie, w jej centrum... to byłoby dobrym pomysłem. Horgifellijka nie wiedziała o tym, ale kiedyś to miejsce było nazywane Białą Puszczą, poświęcone zostało bogom i spokojowi. Być może czas, żeby zaprowadzić stary porządek i powrócić do wcześniejszych wartości?– Znam te tereny, a raczej – wiem, gdzie się znajdują. Nie mogliśmy za bardzo opuszczać naszego państwa, pozwiedzałam jedynie okoliczne tereny w drodze do Wolnych Stad. – Odpowiedziała. Góry Drahgfir, no, no. Nie spodziewała się trafić tutaj na kogoś z tych rejonów. Ciekawiło ją, ile smoków z pozostałych stad pochodziło z Północy, Piastunka wiedziała o Nejrze, która była tak właściwie sąsiadką i to nie byle jaką – księżniczką Heimru.
– Fort? To dosyć ogólna nazwa. Chciałbyś opowiedzieć o tym miejscu nieco więcej? Zawsze jest ciekawa takich kwestii. – Odpowiedziała na słowa Kharta. Mniej więcej w tym momencie dotarli na Polanę, Veir wybrała sam jej środek i rozpakowała swoje kamienie, które tak trochę ukradła z "Zadu Khagara". Nikt się nie zorientuje.
– Spodziewaj się ryku w przeciągu kilku następnych dni, może księżyca. Szykuj się również na wybranie jednej z profesji. Kim chcesz być? Uzdrowicielem, wojownikiem, czarodziejem, łowcą? – Zapytała. Pewnie już powiedział o tym Aosze, ale mimo wszystko wolała zapytać. Z ciekawości. Przydałby im się jakiś łowca. Wojowników i czarodziei zaś nigdy za mało, a ostatnio stracili aż dwóch uzdrowicieli. Każdy się przyda.
– Myślę, że to dobre miejsce. Drzewa nie będą przysłaniały Ognvara. – Zaczęła, po czym solidnie już wzięła się za łupanie w kamieniu, by nadać im odpowiedniego kształtu. Khart mógł ją obserwować, co lubił bardzo.
– Jesteś osobą religijną, Khart? – Zapytała. To dobry moment, prawda? Prawda? Wolała, by nie był tak szczerze mówiąc, można byłoby go wtedy przekonać do wiary Horgifellskiej, o której mógł słyszeć.