OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
No tak. Przeczuwała, że zjawienie się tutaj będzie miało swoje konsekwencje, chociaż sposób, w jaki Strażnik poruszył temat prawie-że ją rozbawił przez to, jak dziecinny się jej wydawał. Prawie-że, bowiem obecnie zadziałał na nią w sposób bardziej irytujący, niż bawiący.Uniosła minimalnie łuk brwiowy, widząc, jak siada przed nią. Naprawdę sądził, że zabawi tutaj aż tak długo? Mimo, że jego uwaga była po części słuszna sama w sobie, tak wiedźma nie zamierzała w żaden sposób przyznawać mu racji. Bo według niej jej nie miał.
– Nie siadaj, proroku, tylko zrób co do ciebie należy, bo mi się spieszy. Cholernie wręcz. – Powiedziała lodowato, wpijając w niego czarne ślepia. – Zły czas wybrałeś na czepianie się zasad układu. Bardzo zły. Gdyby ktokolwiek inny spróbował dzisiaj w jakikolwiek sposób podważyć moje słowo, po prostu dałabym mu w pysk. Więc nie drażnij mnie.
Czy było to prawdą? Nie do końca, ale z jej słów biła aura słabo skrywanej agresji. Jeżeli życie ją czegoś nauczyło, to zdecydowanie manipulowania faktami. Liczyła, że ukazując się jako wyraźnie czymś zdenerwowana, speszy samca na tyle, by porzucił własne, nieistotne dla niej problemy.
– Szybko, samcze. Nie mam czasu. Mądrze będzie z twojej strony nie okazywać mi braku szacunku i czepiać się szczegółów, których nie rozumiesz, niczym rozwydrzone pisklę, któremu odmówiono kawałka patyka. – Dodała na zakończenie, kołysząc niespokojnie ogonem. – Oddawanie ci tej śmiesznej iskry zajmie więcej czasu, niż myślisz. Dlatego nie rzucam ci jej przechodząc tutaj przelotnie.
Wykrzywiła kącik pyska w niezadowolonym grymasie. Hydra i wilk stojący za nią mieli różne reakcje; żywiołak ognia syczał i kołysał nerwowo szyjami, podczas gdy ziemny po prostu wpijał w proroka pełen zimnej niechęci wzrok jadowicie zielonych oczu. Nic personalnego. On po prostu z całego serca nie trawił smoków.

































