OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Pierwsza wyprawa na tereny wspólne! Zerknęła pospiesznie za siebie, nastawiając uszy w skupieniu. Czy aby na pewno nikt jej nie śledzi? Myślała, że po incydencie na ceremonii Kokoro przestanie się nią interesować i skupi się na pilnowaniu Kay. Spotkanie na polowaniu utwierdziło ją w przekonaniu, iż nie ma co na to liczyć.Dotarła do Szklistego Zagajnika bez większych problemów, dzięki czemu mogła się trochę rozluźnić i nacieszyć się oglądaniem nowych terenów. Może uda jej się spotkać smoka z innego stada? Poza drugą mamą nie miała okazji zapoznać się z kimś kto nie jest Ziemistym. Co prawda brała udział w bitwie morskiej, gdzie zdecydowanie było sporo obcych, ale nie była to dobra atmosfera na zawieranie przyjaźni.
Przechadzała się tak dłuższą chwilę aż nie dotarła w okolicę Białego Drzewa i nie dostrzegła olbrzymiej bestii kopiącej dół. W pierwszej chwili zamarła w bezruchu, myśląc, że natrafiła na przerośniętego drapieżnika. Szybko jednak otrząsnęła się z pierwszego szoku, przypominając sobie, że na terenach wspólnych nie przesiaduje zwierzyna, więc musi to być smok. Ah i był rozmiarów podobnych do mistrzyni, więc pewnie należał do podobnej rasy ogromnych futrzaków!
Powęszyła w powietrzu, chcąc sprawdzić, z którego stada jest nieznajomy, ale nie wyczuła niczego konkretnego. Wzruszyła barkami, dochodząc do wniosku, że ziemia, w której się babrał musiała ukryć jego zapach. Podeszła pewnym krokiem bliżej i zerknęła do pokaźnego dołu jaki powstawał na jej oczach.
– Witaj wielki nieznajomy. Czego tam szukasz w głębi lądu? – zagadnęła przyjaźnie. Nie miała doświadczenia w kontaktach poza rodzinnych, więc mogło to zabrzmieć niezręcznie, ale jakoś trzeba było zacząć.
/Vedilumi