A: S: 1 | W: 1 | Z: 2 | I: 2 | P: 2 | A: 2
U: W,MO,MA,Kż: 1| MP: 3
Atuty: Inteligentny;
Przyszła pora na trening magii precyzyjnej, bez której niestety ani rusz, jeśli jest się przyszłą uzdrowicielką. Do rzeczy. Najpierw niestety nudna, ale potrzebna teoria. Warto ją sobie przypomnieć.
~ Magia charakteryzuje się tym, że daje nam duże pole do popisu. Można za jej pomocą stworzyć niemal wszystko. Coś, co zastąpi jakiś zmysł, którego nam brakuje. Węch, słuch, smak, wzrok, dotyk, cokolwiek. Oczywiście także rzeczy codziennego użytku. Poza tym jest bardzo przydatna w czasie leczenia, gdyż potrafi odbudować zniszczone tkanki, więc jest powszechnie używana w uzdrowicielstwie ~ pomyślała, zabierając się za szukanie źródła swojej maddary.
Zamknęła ślepia, tak by odsunąć się od świata zewnętrznego, zapomnieć o nim zupełnie i skupić się na tym, by znaleźć źródło i nic nie było w stanie jej rozproszyć. Zapomniała o problemach, wyrzuciła zbędne myśli, nie słyszała śpiewu ptaków, szumu wiatru i drzew. Pierwszy krok wykonany, teraz trzeba znaleźć źródło. Smoczyca pamiętała, że jest ono gdzieś w umyśle, trzeba je tylko znaleźć, co niestety nie jest takie proste, jakie się może wydawać. Zwłaszcza, że nieposłuszna maddara błąkała się po całym jej umyśle jak mysz, a kotem była właśnie Muzyczna. Była to nieustająca gonitwa, aż w końcu źródło stanęło w jednym miejscu. Wtedy też Khamira poczuła bijące od niego ciepło i zatrzymała je w tym miejscu, by już nigdzie się nie zapodziało, bo poszukiwania są trochę męczące, cokolwiek by nie mówić.
Przyszła pora na stworzenie pierwszego tworu. Najpierw coś prostego, nie przekombinowango. Była to natomiast kula o wadze jakichś czterech kilogramów i średnicy trzydziestu centymetrów. Miała być idealnie wyszlifowana, wykonana z kamienia. Kamienna kula. Czego więc się spodziewać po jej wyglądzie? Bardzo twarda, w odcieniach szarości, chociaż łatwa do skruszenia, jeśli użyje się wystarczająco dużo siły. Miała być chłodna, ale nie zimna w dotyku i świecić jasną, czerwoną, świetlistą aurą, a pojawić się na wysokości klatki piersiowej Muzycznej, w odległości jakiś dwudziestu centymetrów od jej ciała. Przypomniała sobie po kolei wszystko. Chyba niczego nie zapomniała. Tchnęła więc maddarę w twór i otworzyła ślepia. Kula pojawiła się, na szczęście. Smoczyca dotknęła jej łapą, by sprawdzić jej materialność. Łapa nie przeszła, więc wszystko było dobrze. Teraz następny twór.
Był to natomiast diamentowy łańcuch. Tak, dosłownie diamentowy. Dosłownie. Dość długi, o grubych ogniwach. Twardy jak diament, co w sumie jest zrozumiałe. Bardzo ciężki, ważący jakieś dziesięć kilogramów. No, bardzo to może nie, ale jednak ciężki. Niemal niemożliwy do złamania czy skruszenia, odporny na ogień i kwas. No, chyba może być. Teraz tchnięcie maddary i gotowe. Łańcuch zgodnie z oczekiwaniami się pojawił, chociaż po dość długiej chwili. Ale ważne, że był materialny, bo i w jego wypadku łapa nie przeszła przez niego.
Następną, ostatnią sprawą była kwadratowa kostka. Dość spora, ale lekka – ważąca może koło kilograma, nie więcej. Miała unosić się nad ziemią na wysokości klatki piersiowej Muzycznej. Zrobiona z czegoś w stylu plastiku, o zielonym, żywym, wręcz neonowym kolorze. Ale to nie wszystko. Ale najpierw twór miał się pojawić. Dlatego też Muzyczna zanurzyła go w maddarze, a gdy się pojawił, zaczęła go transformować. Najpierw zrobiła z niego kulę zamiast kwadratu – co więcej, nie zieloną, a purpurową. Stopniowo kwadrat zaczął się zmieniać. Następnie Khamira pokryła go delikatnym puchem, ot taka fajna, przyjemna w dotyku pluszowa kula. Miała też kręcić się powoli wokół własnej osi, jednocześnie zmieniając kolejno barwę: z purpurowego na czerwień, z czerwieni na żółć, z żółci na zieleń, z zieleni na błękit i z błękitu na purpurę. I tak w kółko. Tchnęła w to maddarę i obserwowała, jak materialna, pluszowa kulka robi dokładnie to, co powinna. No, to teraz ostatnia sprawa. Kulka miała ponownie wrócić do kwadratowej formy. To było trochę ciężkie, ale ostatecznie się chyba udało. Smoczyca tchnęła maddarę w wyobrażenie i ostatni raz podziwiała efekt swojej pracy, po czym wszystko zniknęło a ona ruszyła do obozu.
Licznik słów: 621
"Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?"
Atuty
Inteligentna
Jednorazowo +1 do Inteligencji