Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
Ofelia przyszła za Astralem, ciągnąc swoją część mięsa. Polowania nie były jej mocną stroną, ale obiecala że odda, gdy tylko będzie mogła...
Może paradoksalnie lepszym rozwiązaniem będzie, gdy zacznie szukać problemów z drapieznikami. Mięsa mniej, ale bardziej wyrównana walka pomagała w utrzymaniu ostrych zmysłów i budowaniu pamięci mięsniowej.
Chyba właśnie przez te przemyślenia, wyglądała na mniej obecną niż zwykle.
Oczywiście, gdy odłożyła zapłatę, wróciła umysłem do rzeczywistości co bardzo łatwo można było wyczytać z jej postawy i ostrego (chociaz nie wrogiego) spojrzenia, gdy przywitała proroka i resztę towarzyszy.
Pechowiec:po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Trudny cel:+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony✦ Theme--–✦ Głos--– ✦ Wygląd#96C4D0
Poinformował Su o swoim wyruszeniu z obozu, coby w miarę możliwości zgrać się czasowo względem przybycia na plac świątynny. Tch. Byłoby o stokroć prościej, gdyby nie dzieliła ich granica, a nie zapowiadało się na jakąkolwiek zmianę w tym temacie. Astral miał dobre intencje i chęci, lecz brakowało mu cierpliwości oraz wyczucia. Żar natomiast był krnąbrny i ślepy, choć na uwadze miał dobro swoich. Beznadziejne przypadki.
Przed sobą złożył cztery śnieżnobiałe zające, które upolował nieopodal swojego Zimowiska. Związane były ze sobą skokami, długim pnączem o beżowym zabarwieniu. Sięgnął również umysłu Proroka, aby przekazem pozbawionym słów wskazać ideę wizyty, po czym zaczekał na jego przybycie.
Boski Ulubieniec :: Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień. Szczęściarz :: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04. Zielarz :: +2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów. Wybraniec Bogów :: Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST. Otoczony :: Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.
– – – –––– – – – – Błysk przyszłości ::Ostatnie użycie: nn.nn. Kryształ zielarza ::+1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.– – – –––– – – – –
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//czuwaliczke ogarnę w następnym poście
Kolejne zwiady, kolejna rutyna. Pysk Pasterza mógłby już rysować z pamięci, gdyby miał na to ochotę i rysować potrafił, odkąd tak często widział go, czekającego cierpliwie na błogosławieństwa. Ilości mięsa które ze sobą przytargiwał były czasami wręcz imponujące. Nie ma to jak podtrzymywanie balansu naturalnego zaostrzonego przez boską aprobatę do zamiany zwierząt w walutę.
Każdego witał skinieniem łba, czy to w dzień czy wieczorem, pozwalając by światło Sennah oślepiło ich, a następnie rozgrzało ich piersi swoją boską energią. Rzadko ktokolwiek się odzywał, bądź przynosił dary wymagające większej uwagi, więc w ciągu ostatnich paru księżyców od reszty odstawał tylko Światło, no i Śnieżka która rzuciła w proroka jego ulubionym pytaniem retorycznym.
– Tak jak zawsze – odparł, bez żadnego wrogości w tonie. Był po prostu zmęczony.
Błogosławieństwo Sennah 02.05.23
Pasterz Ziemi
– 8/4 mięsa
Błogosławieństwo Sennah 07.05.23
Pasterz Ziemi
– 36/5 mięsa
Su także drażniła podejście przywódców do granic, zwłaszcza w sytuacji w jakiej się znajdowali. Niemniej jednak miał nadzieję, że Żar Słońca po ostatniej spróbuje ponownie podjąć temat otwarcia granicy, przynajmniej w sytuacji zagrożenia, na litość boską.
Przybył na plac świątynny niedługo po Szronie, zgodnie z jego wcześniejszym wezwaniem. Ponownie, nie miał ze sobą zbyt wiele, ledwo co spłacił dług w skarbcu, więc był goły i wesoły. Jedynie na jego szyi pośród piór widoczny był naszyjnik z drobnych koralików. Każdy paciorek wykonany był z mlecznego szkła o niejednolitej barwie. Niektóre były niemal zupełnie białe jak kość, inne prawie przezroczyste, a w innych krople bieli były zawieszone w ciemniejszej, przezroczystej otoczce. Pomiędzy każdym z koralików znajdowała się okrągła płytka z lśniącego metalu wyglądającego na żelazo. Płytki były cieniutkie i wyszlifowane na błysk, zabezpieczone cienką warstwą tłuszczu żeby nie rdzewiały. Czarodziej kombinował nad lepszą osłoną dla metalu, na razie jednak było to najlepsze na co mógł wpaść. Cała ozdoba trzymała się na kilku rzemykach z dobrze obrobionej skóry.
Przywitał się z uzdrowicielem, a jego maddara zawibrowała, gdy naszyjnik wyskoczył spomiędzy jego piór i wylądował w wyciągniętej łapie, gotowy do przekazania prorokowi.
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Dwa dni później znów zawitali tą samą drużyną, choć tym razem Śnieżka miała zdecydowanie mniej energii do wszystkiego. Proroka powitała zaledwie skinięciem pyska, myślami będąc nieobecną. Złożyła w ciszy ofiarę dla Sennah, raz jeszcze w mięsiwie. Kamienie miała zarezerwowane dla kompanów swojego partnera.
To zaczynało się robić niezręczne. Znowu taszczyła nieswoje mięso idąc za Pasterzem.
To nie tak że nie miała zupełnie nic do zaoferowania w zamian, w końcu uważała się za dobrego wojownika, ale...
Na jej pysku nie było widać o czym myślała. Przyniosła mięso, ułożyła je w odpowiednim miejscu. Słownie przywitała się z prorokiem, skinieniem łba ze Śnieżką i usiadła, czekając na to aż wszyscy będą gotowi do wymarszu.
Pechowiec:po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Trudny cel:+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony✦ Theme--–✦ Głos--– ✦ Wygląd#96C4D0
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Dobra, przyszedł razem z Ofelią, taszcząc zapłatę. Dużo nie ma co tutaj gadać, powitał Strażnika skinieniem głowy i postawił przed sobą zapłatę. Cierpliwie czekał na błogosławieństwo.
// 8/4 mięsa za mnie, 12/4 mięsa za Egzekucję za misję 19.05
~~~
Tak mu się jakoś terminy narzuciły, że ledwo skądś wrócił, a już gdzieś szedł, tyle że tym razem z Goździk. Znowu taszczył mięcho, choć powinien dostać już dawno kartę stałego klienta i zbierać pieczątki, a teraz wymienić je na darmowe błogosławieństwo. No nic, przywitał Strażnika skinieniem głowy, postawił zapłatę i czekał.
// 3/4 mięsa, 5/4 roślin za mnie i 8/4 mięsa za Córę za misję 19.05
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Tym razem to on przybył ostatni, musząc przed wyjściem rozwikłać kolejną wojenkę Ikki oraz Elara, a wszystko o głupi koral. Jak tak dalej pójdzie, zacznie chować kamienie szlachetne w jakiejś wnęcę pod sufitem, szczelnie zamknięte w jakiejś skrzynce.
Zebranych przywitał skinieniem łba, do Śnieżki uśmiechając się delikatnie. Znowu nie miała humoru, chociaż nie powinien się dziwić. Usiadł obok niej, zapłatę kładąc przed sobą.
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Przyszla razem z Astralem, ale tym, który wybierał się z nią na randkę, nie tym który biegł z Debiutem, Ofelią i Śnieżką ratować świat. Przyniosła ze sobą zapłatę, znaczy to Astral przyniósł za nich zapłatę, bo to przecież on stawiał dzisiejsze wyjście. Skinęła więc tylko glowa Strażnikowi i usiadła obok Poranka, czekając na błogosławieństwo.
// misja 19.05, Astral płaci za błogosławieństwo swoje i moje
• ostry węch • dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie) • szczęściarz • 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie • lekkostopy • trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania • opiekun • stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów, kompani mają +1 turę na polowaniu • znawca terenów • znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie
zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny.
ostatnie uż. szczęściarza 20.10 | lekkostopy – marzec 0/3 | znawca – marzec 0/2 | ostatnie uż. błysku przyszłości 03.11
Atuty Dixi:
regeneracja– raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich
ran wybranego stopnia o jeden szczupły– potrzeba o 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jego wzrok utkwił na dłuższą chwilę na podatkach od Szronu i Idei. Kolejne śliczne obiekty. Czy byłby w stanie wykonać coś podobnego, gdyby się postarał?
Skinął im łbem, ale nie miał dość sił by o coś ich zaczepiać, pozwalając jedynie by aktywowane ruchem łapy błogosławieństwo, spłynęło na plac, rozświetlając go i rozgrzewając. Nie inaczej wydarzyło się w przypadku innych, Ziemistych zwiadowców.
Jedyny moment w którym wszyscy byli dla siebie całkiem uprzejmi. Bez skomplikowanych słów i gestów, każdy zajmował się swoimi sprawami.
Światła Północy i Obca Idea – boski ulubieniec (maj)
Błogosławieństwo Sennah 19.05.23
Pasterz Ziemi
– 31/4 mięsa, 5/4 roślin
Tym razem przybyła sama o świcie. Wstała o tej samej porze co zawsze, pożegnała partnera przed udaniem się na polowanie, ale po ubiciu stada zajęcy naszła ją pewna myśl. Zebrała mięso, a potem poleciała w kierunku świątyni. Na placu nikogo nie było, oczywiście poza Strażnikiem. Podeszła do niego po wylądowaniu i posłała mu ciepły uśmiech.
– Dzień dobry – przywitała się, kładąc zapłatę. – Jak to jest, że zawsze tu jesteś, niezależnie od pory? Jakieś teleportacyjne sztuczki Sennah? – powiedziała żartobliwie.
Chciała zobaczyć morze. Zrobić wreszcie coś samodzielnie i przypieczętować swoją dorosłość. Trzydzieści pięć księżyców życia, a ona nadal chowała się pod skrzydłem bliskich. Pora było coś z tym zrobić. Ale nie po łebkach jak ostatnio – obiecała rodzicom ostrożność i słowa zamierzała dotrzymać.
Później pomyśli jak udobruchać partnera. Pewnie nalegałby, aby lecieć z nią, ale potrzebowała przerwy. Od pracy łowcy, od stada i jego dramatów, od zatłoczonej jaskini, od myśli Chwiejki, od wojny. Nawet od Akrira, jednak nie w tym samym sensie. Dobrze, że łuski skrywały potencjalne rumieńce.
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Przysiadł nerwowo na placu, czekając na zwiadowców. Łeb i żołądek bolały go na przemian, ale starał się to ignorować, bo i tak nie miał sposobu aby zwalczyć swoją przypadłość. Przekąsi parę ziół i co z tego, skoro problem odnawiał się regularnie, a ostatnimi księżycami, przeczuwał że jeszcze silniej. Powinien zrobić ze swoim życiem coś przydatnego.
Widząc nadchodzącą Śnieżkę nieco poprawił pozycję i skinął jej łbem. Spodziewał się, że go przywita i znów zada jakieś retoryczne pytanie, ale najwyraźniej... Żartowała? Czy wierzyła w teleportację czy nie? Ton miała niby rozbawiony, ale przecież nie byłoby to zupełnie nierealistyczne wyobrażenie, nawet jeśli wciąż nieprawdziwe.
– Nie – odparł sucho, jak zwykle śmiertelnie poważnie, tak na wszelki wypadek.
– Czasami powiadamiają mnie zwiadowcy, czasami Sennah, choć zazwyczaj niepotrzebnie, bowiem wyrobiłem sobie rutynę by odwiedzać to miejsce przynajmniej na chwilę, każdego świtu i zmierzchu. Moje drzewo i tak jest niedaleko, więc to niewielki wysiłek – właściwie to lubił spacery, więc dobrze mu robiły na samopoczucie. Nie dość, żeby je zupełnie naprawić, ale lepiej dać roślinie parę kropel niż zupełnie nic.
Po swojej wypowiedzi spojrzał krótko na opłatę, a światło bogini szybko otoczyło dwójkę postaci, by następnie wlać się w pierś samicy. Dopiero gdy światło zniknęło, prorok na chwilę zacisnął szczęki, jakby nad czymś się zastanawiając.
Miał wrażenie, że wewnętrzne napięcie go rozsadzi. Wszystko wokół się sypało, przynajmniej w jego percepcji, a on nie mógł po drodze zabrać nawet słowa. Jeśli nie bogów miał zaś pytać to kogo? Odchrząknął nerwowo.
– Czy możemy porozmawiać, gdy już powrócisz z wyprawy? Nie koniecznie od razu, gdyż z pewnością będziesz zmęczona, ale przy najbliższej okazji. Chciałbym wyjaśnić sytuację z ceremonii a... – słów zabrakło mu w pysku. Nie powinien od razu zdradzać się z powodem. Gdzie to profesjonalne podejście w którym łapał smoki na ciekawość, żeby potem cierpiały z myślą, że powinny odmówić mu od razu hm?
– Sądzę, że to ważne – dodał ciężej, żeby zamaskować niepewność.
Błogosławieństwo Sennah 21.05.23
Wybory Serca
– 8/4 mięsa
Czy powinna za każdym razem zaznaczać intencję swoich słów? Podłapać nieco maniery Khamsina? Poprawiła palcami grzywkę, która zaczęła nieznośnie rosnąć i opadać na jej oczy.
– Ach, czyli tylko prorok Alaleyi ma ten przywilej – uśmiechnęła się wesoło na samo wspomnienie tamtej nieprawdopodobnej historii. Bardziej zainteresowała ją jednak wzmianka drzewa... które chyba miało być eufemizmem na legowisko? – Myślałam, że śpisz w naszym obozie – chociaż nie, tak właściwie nigdy nie zastanawiała się nad tym. Czy prorok w ogóle musiał sypiać?
Ale to nie była najdziwniejsza część jego wypowiedzi. Zamrugała, aby jednocześnie pozbyć się czarnych plam po rozbłysku, jak i zdziwienia na tę prośbę. Oraz czego zdawała się dotyczyć.
– Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. Nie postrzegam cię inaczej niż do tej pory – zapewniła, lekko przekrzywiając głowę. Niedawno chyba mu wspominała, że nie interesuje się za bardzo polityką. Nie trzymała urazy o poglądy czy wypowiedzi, dopóki nie były faktycznie krzywdzące.
Co jednak nie oznaczało odmowy. Mogła poświęcić mu trochę czasu.
– Ale jasne, czemu nie. Może za dwa zachody słońca? – zaproponowała. Wizja rychłego spotkania z dziadkiem zasiała w niej pewną myśl. Spróbuje ją zrealizować i zmieścić się w tak krótkim czasie. – Póki co lecę, wolę wrócić przed obiadem. Miłego dnia! – pożegnała się ze Strażnikiem, po czym wzbiła w powietrze i udała tam, gdzie planowała.
Na granicy dała jeszcze znać rodzicom o swoich zamiarach. Akrir pewnie spał, toteż nie chciała go specjalnie budzić. Może uda się jej wrócić zanim wojownik wstanie. Po wczorajszym dniu pewnie będzie potrzebował długiego snu. /zt
Pierwsza na miejscu pojawiła się łowczyni, przyzwyczajona do wstawania o poranku. Już od jakiegoś czasu chciała wyrwać się gdzieś na wycieczkę, spędzić trochę czasu z rodziną. Ostatnio ich drogi trochę się rozeszły, co było dobrą rzeczą. Mimo, że obiecali sobie być razem, to miejsce na rozwój i ściganie marzeń jest zdrową rzeczą. Poczekała na resztę, mając cichą nadzieje że tym razem nikt się nie spóźni. Miała plan znaleźć dla siebie jakiegoś ciekawego kompana, żeby mieć w końcu trochę pomocy na polowaniach. No i kogoś kto będzie nosił jej rzeczy, tak jak nocnica Hrasvelga.
Połorzyła swoją zapłatę, tak jak się nalerzało. Może nie była bardzo religijna, ale opatrznością nie pogardzi.
Dialog – #eecc99Mentalka– #dd0000 Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Bystrooki: trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji.
Świeżo upieczony piastun wraz z siostrami udał się również na miejsce składania opłat za zagraniczne wyprawy. Kto by w sumie pomyślał, że za zagraniczne wakacje więcej trzeba będzie płacić? Eh, cóż. Ze swym kamiennym pyskiem, ale w beztrosko radosnej postawie poddreptał do Korozji i zarzucił swym tygrysim okiem i mięsem obok opłaty składanej przez Korozję. – Co siostra. Gotowa na wycieczkę. Wszystko spakowane. – zagadał jeszcze.
Przybyła razem z Debiutem. Niosła w szponach sporo zajęcy, które jak zwykle służyły za łatwą w transporcie zapłatę. Położyła je przed dziadkiem, witając go z lekkim uśmiechem. Poprawiła chustę na głowie – wolała nie być z daleka zbyt widoczną, a z takimi włosami zauważyłby ją nawet ślepy lub martwy.