Wzgórze Świetlików

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Migot Sadiru
Czarodziej Słońca
Panna Migotka
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 364
Rejestracja: 11 kwie 2022, 12:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 65
Rasa: Morski
Opiekun: Impresja Niebytu
Mistrz: Aberracja Św., Księżycolica

Post autor: Migot Sadiru »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,A,B,O,Śl,Skr,MP,Prs,Pł: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Hess miała dzisiaj bardzo udany dzień. Wstała rano z intensywną potrzebą pójścia na spacer. Nie było to nic nowego, ale tej nocy wyjątkowo śniły jej się robaki. Ponownie, nie było to nic dziwnego, bo smoczyca często widziała obiekty codziennego użytku w swoich snach. Często widziała robaki, bo i często po prostu na nie polowała.
Kolejny spacer zatem skończył się na terenach wspólnych. Kiedy zresztą zbliżała się do wzgórza, robiło się już nieco późno. Różne, kolorowe robaczki zaczęły się dopiero budzić, ale przede wszystkim pojawiały się świetliki! Świecące, latające punkty sprawiły, że Hess zawędrowała na wzgórze, gdzie na ten moment po prostu buszowała z głową w górze, obserwując latające robaki. Pozostawała nieświadoma obecności innego smoka w okolicy.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Teczka 🦋 Osiągnięcia 🦋 Walki 🦋 Mapka
Mowa — #b5d7d3 🦋 Mentalki — #f8fadc 🦋 Wizje — #7967ba 🦋 Sen — #9665b3
  • 🦋 PEŁNY BRZUCH: -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół.
    🦋 NIESTABILNA: Dodatkowa kość do MP, MA i MO. W przypadku niepowodzenia – rana ciężka
    🦋 MISTYK: Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
    🦋 POŚWIĘCENIE: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
    🦋 ATUT V: Opis

    Maugrim ♂ Wilk – KK
    S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
    B,Skr, Śl,A,O:1

    Kalectwo: Brak lotu (karłowate skrzydła)
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Czarodziej Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2584
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,6m
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,O,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,MA: 2| MO,A: 3
Atuty: Regeneracja; Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios; Przeciążony
Kalectwa: +1st do akcji magicznych [uraz łba]
Piastunka zwołała tutaj Kaskadę na małą rozmowę. Trochę się pozmieniało. Nie miała już języka, władzy, szacunku, rangi i takie tam. Chociaż nadal żyła, ale co to za życie tak właściwie? Przynajmniej nadal mogła rozmawiać o religii, czy coś.
Gdy Kaskada się już zjawiła, mogła zobaczyć, że Veir przygotowała dla niej gorącą herbatę w miseczce. Robiło się już coraz zimniej, więc powinna być w sam raz.
~ Witaj, napij się, śmiało. – Rzuciła. Kaskada już mogła wiedzieć, że coś się przytrafiło Piastunce, gdyż nie potrafiła mówić.
~ Ostatnio chciałaś dowiedzieć się co nieco o Ognvarze, ale nie udało nam się dokończyć rozmowy. Teraz jednak z chęcią ci wszystko opowiem. – Powiedziała. Jeżeli Kaskada nie miała nic przeciwko, to od razu przeszła do rzeczy. Nie było co przedłużać.
~ Ognvar jest Władcą Czasu. Widzisz, czas jest niezwykle ważnym elementem dosłownie wszystkiego. Spaja każdy aspekt świata: życie, śmierć, naturę i znacznie więcej. Wiara w Ognvara opiera się na pętlach czasu, które tworzy sam bóg. Teraz jesteśmy w takiej pętli. Ma swój początek i ma swój koniec, ale tylko w teorii. W rzeczywistości historia się powtarza, zataczając koło i resetując pętlę. Wierząc w Ognvara, wierzymy, że wyzwoli nas z błędnego cyklu. Sam Ognvar był jedną z pierwszych istot tego świata, ale nie jedyną. Na świecie panowały wtedy jednak giganty, Jotunowie. Przemierzali świat bez celu, tworząc chaos. On pokonał je niemal wszystkie, część zniewolił. Na samym końcu umarł, tworząc "Essyan" olbrzymią górę, która jest jego ciałem. Na niej leży łącznie trzynaście państw. Ognvar jednak nie umarł w "faktycznym" sensie, a po prostu... przeszedł jeszcze dalej. Stał się jednością z czasem, plotąc go niczym sieć bądź materiał. Ognvar następnie stworzył Kjotviego i Hadruula, dwóch kolejnych bogów, ale mniej potężnych od niego samego. Zajęli się tworzeniem życia w Essyanie. Powstało wiele klanów smoków, były ich dziesiątki. Jednak tylko najsilniejsi mogli zyskać łaskę Władcy Czasu. Ognvar wypuścił część pozostałych przy życiu jotunów i nakazał klanom walkę z nimi. Według legend, najsilniejsi jarlowie, przywódcy, pokonali gigantów i stali się podstawą do trzynastu państw. Cała reszta zginęła. Jarlowie jednak nadal walczyli ze sobą, chcąc zyskać uznanie Ognvara. Stąd wzięła się tradycja "Łańcuchu Wyniesienia". Jeden z najpotężniejszych jarlów udowodnił swoją siłę, zakładając Horgifell. Krążą legendy, że był niepokonany, był pierwszym Wybrańcem. Nosił pancerz kości gigantów. – Opowiadała. Sama chciałaby kiedyś zmierzyć się z gigantem, ale na ten moment może wystarczy jej Mahvran Chimeryczna, która faktycznie była dosyć wielka z jakiegoś powodu.
~ Wracając do Kjotviego i Hadruula – cykl życia nie byłby kompletny bez śmierci. Współistnieją razem. Dlatego powstał Havardr, Strażnik Dusz. Pierwszy Wybraniec z kolei zbudował "Wielkie Wrota", według naszych wierzeń, Havardr przeprowadza dusze właśnie przez nie. Sam Ognvar jest odpowiedzialny nie tylko za władzę nad czasem, ale też cyklem życia i śmierci. To on decyduje, gdzie trafimy. Chciałabyś nieco więcej się o tym dowiedzieć? – Zapytała jeszcze. Sama trochę się zmęczyła tymi przekazami mentalnymi, dlatego wzięła swoją porcję herbatki. Kaskada mogła zobaczyć, że Veir robi to dosyć nieumiejętnie, a przez brak języka taka najprostsza czynność była dla niej czymś ciężkim.

Licznik słów: 501
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Regeneracja
Raz na tydzień obniżenie powagi
wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
    Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: xx.xx
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Rozwiany Dmuchawiec
Gracz
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 710
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 124
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »
A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
Zebrało jej się na spacery i tym razem łapy poniosły ją aż do Dzikiej Puszczy. Najpierw wykąpała się w Zimnym Jeziorze – razem z Rytlockiem rzecz jasna, a następnie zawitali na wzgórzu. Zaczynało już zmierzchać więc świetliki niedługo powinny się pojawić. To znaczy miała taką nadzieję, istniała też szansa, że było na nie jeszcze za wcześnie. Nie dowie się jednak jeśli nie sprawdzi. Przybyła więc na wzgórze razem ze swoją wydrą i zaczęła rozglądać się za miejscem by wygodnie usiąść.

To co zobaczyła jednak było o wiele ciekawsze. Młody smok – bo to chyba na pewno był smok – bawił się na wzgórzu. Oczywiście “polował”, ale każdy wiedział jak wyglądało polowanie młodych. Było jednak potrzebne w ich rozwoju więc ten widok ją ucieszył. Poza… jednym małym szkopułem. Gdzie byli jego czy jej rodzice? Rozejrzała się nadstawiając obie pary uszu. Dopiero po chwili podeszła do młodego.
– Jesteś tu sam? Jak się nazywasz?
zagaiła bardzo spokojnym głosem, na pysku pojawił się jej łagodny uśmiech.

Pozę przybrała zaś zrelaksowaną, ramiona miała opuszczone, łeb lekko przekrzywiony na bok, ślepia półprzymknięte. Może i byli upiornie inteligentnym gatunkiem, ale młode to młode. Widziała jak kocica traktuje małe rysie czy jak krowa podchodzi do swoich cieląt. Wszędzie chodziło o zapach więc nie liczyła na cuda. Była obca. Ale może jej postawa nie odstraszy od razu młodego? Może potrafiło już mówić?

Asu

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Asu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 06 kwie 2023, 8:14
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Olbrzymi skrajny (północny x morski)
Opiekun: Vedilumi

Wzgórze Świetlików

Post autor: Asu »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,A,O,MP,MA,MO,Kż: 1
O to się nie martwiła. Póki co, tylko jeden raz zdarzyło jej się przypadkiem uciec Ojcu na tyle daleko, by ten zaczął ją nawoływać. Teraz na pewno był gdzieś niedaleko, gotowy zareagować w razie jej wystraszonego wycia. Tego była pewna, jak niczego innego. Zwłaszcza ze względu na porę dnia.

Towarzyszem, czy raczej ofiarom w tej małej zabawie była niewielka, szara mysz polna. Nie wyglądała na dorosłego osobnika, co powinno ułatwić jej zadanie. Oj, jak się myliła. Nawet jeśli jej krok, dla gryzonia oznaczał kilkanaście, okazała się bardzo zwinna, a przynajmniej na tyle, by bez problemów umykać łapie.
Obserwująca ją smoczyca z pewnością usłyszała niejedno fuknięcie, prychnięcie a nawet w jej mniemaniu, groźnie brzmiące warczenie. Co chwilę przylegała klatką piersiową do ziemi, tylne łapy pozostawiając ugięte, przez co ogon poruszał się na boki niczym chorągiewka. Oznaczało to znalezienie kryjówki zwierzątka. Tylko co dalej?

Być może błędem było, nie zwracanie uwagi na otoczenie, przez co dopiero po słowach smoczycy dotarło do niej, że nie jest sama. Mysz okazała się tak samo zaskoczona, przez co zyskała okazję na przygniecenie jej łapą.
Popatrzyła to na nią, to na przybyszkę. Też przyszła łapać małe zwierzątka?
Co do pytania, ciężko będzie uzyskać odpowiedź od kogoś, kto nie potrafił mówić, a nawet nie do końca rozumiał co się do niego mówi.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Gracz
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 710
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 124
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »
A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
– Och.
powiedziała jedynie i spojrzała na zmykającą mysz. Chyba wystraszyła jej ofiarę. Powiodła wzrokiem jeszcze chwilę za myszą po czym znów spojrzała na pisklę. Była urocza bo to chyba jednak samiczka. Nie odzywała się jednak, a przatrzyła na nią swoimi błyszczącymi ślepiami. Serce samicy uderzyło mocniej zaskoczona jak silnie zareagowała na samotne młode.
Nie, nie… tu na pewno byli jej opiekunowie.
Znów uśmiechnęła się łagodnie i położyła łapę na piersi.
– Rozwiany Dmuchawiec.
Poklepała się po piersi powtarzając swoje imię. Po czym wskazała na młodą. Ciekawe czy potrafiła wypowiedzieć to jak nazywali ją rodzice. Jeśli nie, trudno, Citialin raczej nie oczekiwała cudów od takiego maleństwa.

Po dłużej chwili złożyła łapy i przymknęła oczy. Dmuchnęła między nie skupiając maddarę i zażyczyła sobie by pojawiła się w nich szara mysz. Rozłożyła łapy i puściła ją na ziemię. Wskazała ruchem głowy to na młodą to na mysz.
– Tym razem ci się uda, nie przestawaj ćwiczyć.
powiedziała łagodnie chociaż wiedziała iż mała nie wiele rozumie. Dorośli jednak lubili gadać, cóż poradzić. Myszka w tym czasie zaczęła biegać wokół Asu.
Rytlock ziewnął przeciągle i przyglądał się zarówno myszy jak i młodej. Kto by pomyślał, że to smoczątko niedługo go przerośnie.

Asu

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Asu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 06 kwie 2023, 8:14
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Olbrzymi skrajny (północny x morski)
Opiekun: Vedilumi

Wzgórze Świetlików

Post autor: Asu »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,A,O,MP,MA,MO,Kż: 1
Podniosła łapę, święcie przekonana, że znajdzie tam gryzonia. Kolejny raz nie miała racji, a po samej myszy nie było śladu. Powiodła wzrokiem naokoło, dostrzegając jedynie fragment jakiegoś orzeka – musiał on wypaść stworzonku z pyszczka, podczas szaleńczej ucieczki. Daleko jej było do nawet marnego łowcy, co nieco ją zasmuciło. Chciała jak Tata przynosić jedzenie, a jedyne co znajdywała to skorupy ślimaków. I to najczęściej puste!
To trudniejsze niż myślała.

W końcu przeniosła wzrok na smoczyce, nieco spinając się, gdy podniosła łapę. Mimowolnie przypisała temu gestowi chęć ataku, nawet gdy nim nie była, zaś sama łapa dotknęła tylko i wyłącznie właścicieli. Opuściła powoli zadek, siadając. Mimo stresu, przybyła wiedziała co robić, by złapać minimalne zaufanie młódki, powstrzymujące ją od wycofania się w stronę groty. Jedynie barwny koniec ogona, poruszał się nieustannie na boki.
Przechyliła rogaty łeb na prawo, łącząc gest z czymś, co brzmiało jak bardzo trudne w wymowie imię.
Podniosła nawet swoją prawa łapę, naśladując to co widziała. Otworzyła pyszczek, wyraźnie męcząc się z próbą powiedzenia czegoś.
– A... – nawet nie zdawała sobie sprawy, że poniekąd wyglądała teraz jak swój Ojciec, w dniu w którym się wykluła.
– ....su.– wydukała niewyraźnie i najpewniej zbyt cicho, chociaż kto wie, może dało się zrozumieć lub chociażby domyślić.

Mały sukces! Nawet napuszyła się nieco, zapominając o niepowodzeniu z myszą, sprzed zaledwie kilkudziesięciu uderzeń serca.

Dalej zadziały się ciekawe rzeczy. Ze złożonych łap Dmuchawca, bez uprzedzenia wybiegła mysz. Kiedy ona ją złapała? Przecież nie ruszyła się nawet o pół kroku. Może nosiła myszy w torbie?
Na temat maddary również nikt jej nic nie wspomniał, a nawet jeśli chciałby podjąć próbę... Cóż. Pozostało życzyć temu komuś wytrwałości i nieskończonych pokładów cierpliwości.
Teraz jednak liczyła się mysz, która zbliżyła się do niej, biegnąc jakoś tak bardziej prosto. Na nowo ugięła łapy, w szerokim uśmiechu odsłaniając białe kiełki. Spróbowała wyrzucić przednie kończyny do przodu, tak by te wylądowały na ofierze i przy okazji nie zaryć nosem w trawę.

Rozwiany Dmuchawiec

Licznik słów: 324
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Gracz
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 710
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 124
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »
A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
– Asu? To piękne imię.
powiedziała ciepło i uniosła obie łapy. Kiedy wypowiadała imię "Asu" wyglądało to tak jakby je miała na łapach. Po czym przyłożyła obie do piersi i przymknęła ślepia tak jakby je tuląc. Miała nadzieję, że samiczka zrozumie ten prosty przekaz. Widziała, że ma trudności z mową więc nie chciała jej przytłaczać.

Młoda zainteresowała się myszą, to świetnie! Rozwiana obserwowała jak skacze i atakuje jej iluzję. W momencie kiedy ją "złapie" iluzja zniknie. Nie miało w tym być złośliwości ale nauka. Nie zawsze dostawało się to na co się liczyło. Kiedy młoda uniosłaby łapki i nic by nie znalazła, poza kupą trawy w pysku, samica uśmiechnęłaby się łagodnie.

– Zobacz teraz.
powiedziała konspiracyjnym szeptem i sama przybrała postawę jak do skradania. Ruchem głowy wskazała na wróbla który przysiadł na powalonym konarze. Zaczęła się skradać zachowując wszystkie zasady dobrego podkradania. Nie była to prawdziwa nauka, ale miała nadzieję, że młoda zauważy różnicę. W końcu skoczyła i pochwyciła wróbla w zęby. Śmierć była bardzo szybka, ptaszek zniknął w jej paszczy gdzie złamała mu kark. Następnie wypluła jedzenie na ziemię przy młodej.
– Ciche podejście i potem skok.
puściła jej oko. I rozejrzała się jeszcze raz wkoło. Musiała być czujna by jej rodzice nagle na nią nie wyskoczyli w podobny sposób.

– Asu, macie co jeść?
zapytała młodej. Wskazała na swój pysk po czym udała, że coś gryzie i pogłaskała się po brzuchu. Wskazała potem na samiczkę. Proste ruchy, ale mogły ułatwić jej zrozumienie.

Asu

Licznik słów: 245
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Haha! Udało się! Zniosła jajka jej oraz Omszałego! Samica nie posiadała się ze szczęścia podczas sprawdzania czy któreś z nich nie są po prostu puste. Może odrobinę późno bo odrobinę o nich zapomniała ale miały ciepło i miękko w gnieździe! Były cztery więc idealnie by podzielić je między sobą. Była bardzo ciekawa jak wyglądać będzie ich potomstwo, czy będą pstrokate i kolorowe jak ona czy może bardziej stonowane jak Tish? Tak czy inaczej będą piękne!
-Tish! Mam jajka!– Taką wiadomość mentalną wysłała partnerowi wraz z obrazem miejsca w którym się aktualnie znajdowała. Dwa jajka ustawiła przed sobą na szczycie wzgórza, siedząc za nimi dumna niczym paw.


Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Gracz
Tiishoyr Wraży
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 978
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 135
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »
A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
J-jajka? Ale jak to? Znaczy... to nie tak, że Tiishoyr nie wiedział skąd się biorą jaja. Wiedział doskonale, ale minęło całkiem sporo czasu od ich wspólnej nocy, a Serenada nie zająknęła się nawet słowem, że jakieś zniosła. Z tego powodu przyjął, że po prostu tym razem im się nie powiodło i żadnych młodych z tego nie będzie. W życiu nie wpadłby na to, że partnerce po prostu się o nich zapomniało, więc te leżały sobie samotnie w jej gnieździe. I raczej lepiej, żeby się o tym nie dowiedział, bo z pewnością zrobiłby z tego powodu samicy niezłą burę. Nawet pomimo faktu, że z reguły raczej nie był szczególnie ekspresyjny.

W każdym razie usłyszana informacja zupełnie go zmroziła. Usiadł na zadzie tam gdzie stał i po prostu znieruchomiał, nie wiedząc co odpowiedzieć. Ogarnęły go naraz dwa zupełnie sprzeczne uczucia i w rezultacie nie wykrztusił z siebie nic, pozostawiając radosne słowa Serenady bez żadnej odpowiedzi. To nie tak że sam się nie cieszył. Czuł radość, ale jednocześnie ogarnął go tak wielki strach, że dosłownie przyćmił mu on wszelkie inne emocje. Bał się. Bardzo bał się powtórki sytuacji sprzed wielu księżyców. Nie chciał ponownie zawieść jako ojciec, musząc wykopywać groby dla maleńkich ciał. Zamknął ślepia i po prostu tak sobie siedział, próbując przetrawić targające jego wnętrzem odczucia. Nie mógł się przecież pojawić na miejscu spotkania w tak rozedrganym stanie.

Z transu wyrwało go dopiero meczenie Sukhee.
Ja... tak, wiem – odmruknął mu, uśmiechając się niemrawo. Chciał tych jaj i w końcu się ich doczekał, więc musiał wziąć za nie odpowiedzialność. Wstał więc powoli i skierował spojrzenie w stronę Terenów Wspólnych. Nie był pewien ile czasu minęło, ale obstawiał że całkiem sporo... a zatem potrzebował jakiejś wymówki. Najlepiej kolorowej. W końcu coś ostatnio Serenadzie obiecał, prawda? Ponownie zgarnął więc swoją torbę i ruszył na szybki obchód po okolicy, podczas którego nazbierał kwiatów i dość nieumiejętnie je ze sobą splótł. Całość zdawała się jednak trzymać wystarczająco dobrze, więc już bez dalszego zwlekania rozłożył skrzydła i ruszył w stronę Wzgórza Świetlików. Kompana, ku jego niezadowoleniu, pozostawił w grocie wraz z Poczwarką.

W końcu dotarł na miejsce i spostrzegł siedzącą na pagórku Serenadę. Nie mógł się nie uśmiechnąć na ten widok, szczególnie że samica wypinała pierś dumnie niczym paw. Czym prędzej więc do niej podszedł, ocierając się o nią bokiem w ramach przywitania i niemych przeprosin za opóźnienie.
Proszę, w zamian za trud – powiedział, wyciągając wcześniej przyszykowany wianek, który ułożył partnerce na czubku łba. Nie było to dzieło sztuki, bo kwiatki momentami śmiesznie od siebie odstawały, ale Omszały przyłożył się do jego tworzenia najlepiej jak mógł. Nie jego winą był wszak brak zręcznych palców. Nadrabiał to za to myślą i pamięcią, bowiem przypuszczał, że złożenie jaj nie było prostym zadaniem. Co prawda nie wiedział czy to bolało, ale pewnie było nieprzyjemne. No i przez jakiś czas Celeste pewnie była cięższa i mniej sprawna niż zwykle. Należały się jej więc podziękowania, że zechciała znosić trudy ciąży dla ich wspólnej radości.

Potem ułożył się u boku partnerki i z lekkim wahaniem spojrzał na leżące przed nimi jaja. Dwa. Oba wydały mu się takie maleńkie i kruche... Końcówka ogona zaczęła mu gwałtownie podrygiwać, kiedy nerwy znowu zdawały się go doganiać. Wziął głęboki wdech i sięgnął palcami ku skorupkom, jakby dotykiem chciał się upewnić, że te są prawdziwe. Uśmiechnął się przy tym czule. Najpierw do jaj, a potem do partnerki.

Serenada Poległych
Tundroth

Licznik słów: 565
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Wzgórze Świetlików

Post autor: Najważniejsza Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Kiedy dokładnie pojawiła się świadomość? Trudno powiedzieć.
Najpierw zaistniało miłe ciepło, potem dźwięki. Żadne z nich nie miały sensu, ale jako wcześniej nieobecny element szybko stały się pożądanym elementem tła.
Zmysł przestrzeni pojawił się trochę później. Odgłosy mogły w końcu dochodzić zewsząd, ale był to wciąż dość wąski zakres. Obrzeże czerni albo jej centrum. W końcu nic więcej się nie zaprezentowało.
Skąd więc potrzeba, aby się poruszyć? Sprawdzić coś poza postrzeganiem?
Z czasem musiał sformułować się związek między intensywnością dźwięków. Związek który należało sprawdzić, za którym podążyć.
Regularne, cichutkie dudnienie nigdy nie milknęło, w przeciwieństwie do serii innych, różnorodnych częstotliwości, które oddalały się i przybliżały, jakby rzeczywiście istniało jakieś "na zewnątrz".
Napięcie. W jakiś sposób, za pomocą woli, dało się naprzeć na przestrzeń przed sobą. Barierę? Czyli coś fizycznego dzieliło świadomość od dźwięków, które należało zbadać. Kolejny ruch, bardziej zdecydowany wzmocnił jedynie wrażenie ciasnoty. Jakby istniało więcej elementów jaźni, którymi dało się poruszać, ale były ograniczone przez to samo, co wycisza tajemnicze brzmienia.
Przeświadczenie iż istnieje wewnątrz i na zewnątrz nasiliło się, gdy jaźń zmusiła ciało do ruchu. Dość już tej bariery!

Nakrapiane czarnymi plamami, brązowe jajo poruszyło się gwałtownie, niemal w tej samej chwili, gdy dotknęły go obce palce. Zdecydowanie z którym młode uderzyło w ścianki swojego więzienia zapewne zaskoczyło samca, zwłaszcza gdy niefortunne ułożenie jajka wraz z drobną zmianą jego pozycji, natychmiast posłało je w dół pagórka. Nie najlepsze doświadczenie rodzicielstwa by dostrzec pędzącą samodzielnie skorupkę, zwłaszcza jak rozpędzona wybija się z wyłożonego na trasie kamyka, kalecząc nań swoją wrażliwą powierzchnię.

Wąska stróżka jasności wlała się do środka, rozpychając czerń. Zaledwie maleńkie pęknięcie w barierze mogło wystarczyć by zachęcić jaźń do zbadania świata poza jego granicami, choć pierw okrutne "wewnątrz" musiało przestać wirować.

Licznik słów: 285
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Zamruczała zadowolona kiedy Tish pojawił się w końcu na miejscu oraz tak miło się przywitał. Nie spodziewała się dostawać żadnego prezentu za zniesienie jajek jednak wianek był naprawdę ładny i aż żal byłoby go odmówić! To wcale nie tak że kolorowe kwiatki które się na niego składały pięknie ozdobiłyby jej grotę i dodały trochę słodszego zapachu.
-Jest piękny, dziękuje- Podziękowała kiedy w końcu otrząsnęła się z swoich myśli o prezencie. Była ostatnio naprawdę roztrzepana! Poza tym nie mogła nadziwić się jak piękne jest jej jajko... moment a ich nie były dwa? Samica dopiero po chwili zauważyła że jajko zaczęło staczać się z górki. Prawie jej serce z piersi wyskoczyło na ten widok.
-Tish, pilnuj drugiego jajka- Zarządziła dosłownie rzucając się za swoim drugim jajkiem. Długi sus podczas którego rozłożyła skrzydła by sfrunąć za swoim nienarodzonym ale jak najbardziej żywym potomstwem. Kiedy ten urwis odbił się od kamienia i wzleciał w powietrze akurat zdołała go złapać przednimi łapami. Przesunęła górę ciała do tyłu, tylnymi łapami zapierając się o podłoże oraz w końcu składając skrzydła.
-Bogowie, dlaczego to zdarza się akurat przy moich pierwszych jajkach?– Wydała z siebie cierpiętniczy jęk, po czym zaczęła oglądać jajko z każdej strony. Było pęknięte ale nie czuła ani nie widziała żadnej krwi więc chyba było dobrze? Oby!


Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Gracz
Tiishoyr Wraży
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 978
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 135
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »
A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Ulżyło mu, kiedy Serenada nie skomentowała jego drobnego spóźnienia. Nie wiedział czy to była zasługa jego małego triku z wiankiem czy nie, ale i tak był zadowolony z reakcji, jaką dzięki niemu osiągnął. Widział, że prezent spodobał się partnerce, a to było najważniejsze.
Nie, to ja dziękuję – odparł, uświadomiwszy sobie, że ostatecznie nie wypowiedział tych słów, choć to właśnie o nie mu chodziło. Wcześniej nie wyraził się wystarczająco precyzyjnie, więc teraz to nadrobił, ganiąc się w myślach za to niedopatrzenie. Jednocześnie ostatnim gestem poprawił wianek na łbie Celeste i uśmiechnął się, opuszczając skrzydło tak, by delikatnie zahaczyć palcami o jej policzek.

Potem już całkowicie skupił się na jajkach, próbując delikatnie dotknąć kruchych skorupek. Jednak ledwo musnął palcem pierwsze z nich, a to drgnęło tak gwałtownie, że Tiishoyr równie prędko cofnął skrzydło. Oczy rozszerzyły mu się ze zdziwieniem, kiedy rzucił szybkie spojrzenie w stronę partnerki, jakby chciał się upewnić, że i ona widziała ten nieoczekiwany ruch.
Czy ono...? – chciał zapytać, ale nawet nie dokończył pytania, bo przerwał mu krzyk Serenady. Zgodnie z poleceniem chwycił pozostałe na wzgórzu jajo, orientując się wówczas że drugie właśnie urządziło sobie wycieczkę w dół zbocza. Omszałemu aż zawirowało z wrażenia przed oczami, kiedy obserwował jak to toczy się i wiruje, podskakując wśród traw. Sam aż rwał się, by ruszyć za nim, ale powstrzymał się resztkami zdrowego rozsądku, tłumacząc sobie że jedynie przeszkodziłby Celeste w akcji ratunkowej. Ta była bowiem o kilka sekund od niego szybsza i już mknęła w stronę uciekającego jajka. Nie powinien się więc wcinać między nich, bo jedynie utrudniłby całą sytuację... a jednak do tej pory niewielki pagórek zdał mu się nagle największą z gór. Lodowaty strach ściął mu krew w żyłach, kiedy bezradnie patrzył na odgrywającą się przed nim pogoń. Chyba nawet wstrzymał na moment oddech... ostatecznie nie wytrzymując napięcia. Wsadził więc pilnowane jajko do torby i ruszył w ślad za Serenadą.

Na szczęście okazał się być niepotrzebny. Zarył pazurami w ziemię tuż za partnerką, wyhamowując u jej boku. Wbił intensywne spojrzenie w obracane przez Celeste jajo, samemu również upewniając się, że to jest całe. Chwycił je w szpony tuż po Serenadzie, ale nie próbował jej go wyrywać. Po prostu ułożył skrzydła na łapach partnerki i odetchnął z ulgą, widząc na nim tylko jedno pęknięcie. Oby niegroźne.
Bo młode musiało odziedziczyć twój ognisty temperament. I brawurę – odparł, pozwalając sobie na cichy śmiech. Czysto teoretycznie wiedział, że dosłownie przed chwilą uniknęli największej z możliwych tragedii, którą spowodowaliby na własne życzenie, ale ogarnęła go tak wielka ulga, że aż nie mógł się powstrzymać. Chichot, który wyrwał mu się z piersi, urwał się jednak gwałtownie, kiedy tylko uderzyły w niego zagubione przez adrenalinę nerwy.
Lepiej zejdźmy na sam dół. W razie gdyby jajko szykowało dla nas kolejną niespodziankę – tym razem to on zarządził, posyłając partnerce twarde spojrzenie, by ta nawet nie próbowała go przekonywać do powrotu na górę. W końcu teraz mieli już stosunkowo blisko do płaskiego kawałka terenu, a on nie zamierzał ryzykować kolejnej wpadki, która mogłaby się zakończyć już zdecydowanie gorzej niż ta przed chwilą.

Serenada Poległych
Tundroth

Licznik słów: 513
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Wzgórze Świetlików

Post autor: Najważniejsza Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Wirowanie ustało niespodziewanie, bez żadnego rytmu, gdy ściany bariery zostały objęte z obu stron i uspokojone. Głosy wokół również powróciły, tym razem znajdując się na tyle blisko, że aż kusząc by poznać ich dokładne źródło. Światło wyplute ze szczeliny drażniło wzrok, ale było jedynym elementem możliwym do zbadania, by to osiągnąć.
Wypełniona nieprzyjemnym ciśnieniem głowa poruszyła się, uderzając w krawędź otworu i na chwilę się w nim zakleszczając. Jaźń nie znała kształtu ciała w którym się znajdowała, więc po prostu kontynuowała wysiłek, chcąc uciec od narastającej presji.

Choć smoki trzymały jajko we właściwym kierunku, wirujące weń młode zdołało obrócić się parę razy, zarówno podczas spadania, jak i w swojej własnej pogoni za sięgnięciem tajemniczego pęknięcia. Choć z czasem rozciągało się ono od podstawy skorupki, aż po sam czubek, pech chciał że smoczę wylądowało głową do dołu i w tenże sposób także wyłoniło się na świat. Pierw wychyliło złote rogi, które ostatecznie przełamały twardą powierzchnię ochronną, a następnie brązowy pysk.

Światło otoczyło spojrzenie z każdej strony, zmuszając powieki do przysłonięcia go własną, możliwą do kontroli barierą.
A to ciekawe. Ślepia zdołały mrugnąć zaledwie raz, nim podtrzymujący ciało materiał nie poddał się ciężarowi ciała, pękając głośno i śląc obklejone członki ku jeszcze twardszemu podłożu.

Jajko pozostało w łapach niosącego go smoka, a smoczę wyleciało od spodu, rozglądając się zaskoczone, bez żadnego pojęcia o świecie. Porastający go ciemny puch był rozczochrany i lepki, mocno kontrastując ze szlachetnie niebieskimi ślepiami i jasno żółtymi rogami.

Omszałogrzbiety Serenada Poległych

Licznik słów: 243
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
-Jeśli już w jajku ma mój temperament to ja nie wiem jak z tym maleństwem dasz sobie radę w mgłach- Zaśmiała się po części nerwowo a po części szczerze rozbawiona wyobrażeniem rozbrykanego pisklaka za którym Tish będzie musiał biegać by się przypadkiem w kłopoty nie wpakowało. Kiedy już zeszli w dół z jajka, znowu bez żadnego ostrzeżenia wypadło pisklę. Bogowie jak ona była wdzięczna że nie była zbyt wysoką samicą!
-Tish, zobacz jaka ona urocza! No chodź do mamy maluszku- Serenada entuzjastycznie zaświergotała, nie mogąc powstrzymać podekscytowania i szczęścia na widok swojego pierwszego pisklęcia. Ułożyła się na ziemi dookoła pisklęcia łapiąc go delikatnie przednimi łapami po schowaniu pazurów, po czym zaczęła delikatnie wylizywać futerko samiczki. Była mało jaskrawa ale dla niej była wręcz idealna! Trzeba było tylko doprowadzić jej futerko do porządku!

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Gracz
Tiishoyr Wraży
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 978
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 135
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »
A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Zamarł gwałtownie, słysząc jej słowa. W Mgłach? Zaraz... czy on aby na pewno dobrze ją zrozumiał?
J-ja... ja mam je wziąć? Jesteś p-pewna? – zająknął się, bezwiednie kierując skrzydło do torby, gdzie trzymał drugie z jaj. Oczy rozszerzyły mu się jak spodki, kiedy zerkał na Serenadę, z wymalowanymi na pysku gwałtownymi emocjami. Jeśli wcześniej był nerwowy, to teraz udzieliło mu się zostawione w grocie przerażenie. Przychodząc tutaj, myślał że partnerka po prostu chce mu się pochwalić złożonymi jajami. Że on chwilę na nie popatrzy, a potem wróci do siebie, czekając na następne spotkanie. Teraz dotarło do niego jak bardzo był głupi. Albo po prostu zaślepiony nadmiarem emocji. Przecież kiedy Celeste na głos wypowiedziała jego obawy, nagle cała sytuacja wydała mu się aż nazbyt oczywista. Żadna przyszła matka nie targałaby jaj aż na Tereny Wspólne tylko po to, żeby prężyć dumnie pierś z ich powodu. To było zbyt ryzykowne... a jednak do tej pory uspokajał się tym złudzeniem. Możliwość ta jednak gwałtownie odeszła w zapomnienie, a on najpewniej pobladłby, gdyby tylko byłoby to biologicznie możliwe. Przełknął ślinę, siadając z wrażenia. Jasne, powiedział Serenadzie że chce być ojcem. Ta więc przyniosła mu jaja, żeby mógł nim być na pełny etat. A teraz głupio bał się, że jak je weźmie, to pisklęta pozdychają jak wszystkie inne, które przyszły na świat w jego grocie. Tak tak, świetnie mu dzisiaj szło panowanie nad własnymi emocjami. Kiedy te w nim wrzały, robił to dosłownie beznadziejnie.

Ale zaraz zaraz... Skoro on miał wziąć te jaja, to znaczy że w Ziemi było ich więcej?

I... trzask! Jajo pękło z hukiem, a jego myśli gwałtownie odeszły w zapomnienie. Teraz z kolei miał we łbie zupełną pustkę, kiedy obserwował jak młode ląduje na twardej ziemi. Otworzył pysk, ale nie wydobył z niego żadnego dźwięku. Jedynie gapił się wprost na ciemne pisklę, jakby nie dowierzał, że ono w ogóle się pojawiło. Zastygł jak posąg, który nawet mrugał z opóźnieniem, kiedy Serenada zaczęła wylizywać pisklę z mazi. Trwał tak, rejestrując wszystko co dzieje się dookoła, ale nie potrafiąc zareagować. Widział zdezorientowanie maleństwa, radość partnerki... to z jakim podekscytowaniem brała je w łapy. A on? On tylko siedział, powoli dopuszczając do łba głos, że ponownie został ojcem. Ojcem. Ojcem. Ojcem... to jedno słowo obijało mu się echem we wnętrzu umysłu, powoli wybudzając go z transu. Musiał być silny dla tego pisklęcia. Powinien się pozbierać. Nie miał czasu na rozczulanie się nad sobą. Znów miał przecież dla kogo żyć! Wiedział to... a jednak po prostu się popłakał. Łzy spłynęły mu po policzkach, a jego pierwszym ruchem była próba ich otarcia. Spróbował ukryć wzruszenie, ale chyba tym razem dopadło go najprawdziwsze szczęście.

Tundroth
Serenada Poległych

Licznik słów: 441
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Wzgórze Świetlików

Post autor: Najważniejsza Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Ciepłota i mokrość nie były nowe, choć te które wylądowały na grzbiecie zdawały się intensywniejsze. Chęć zrozumienia pokierowała głowę ku górze, gdzie spojrzenie zarejestrowało ogromną postać. Dziwne, intensywne uczucie zakiełkowało w piersi na owy widok. Jakby coś w samym wnętrzu ciała podpowiadało mu, że pochylający się nad nim obcy jest bardzo ważny.
Szczęki głowy rozchyliły się, a z gardła dobiegł dziwny, przytłumiony bulgot. A co to? Ciało potrafiło wydawać dźwięki?
Głowa obniżyła się, uszy zakołysały, nozdrza poszerzyły i zwężyły. Kolejna postać obok, równie ogromna bardziej skupiona na sobie. Czyżby również była ważna?
Pozwalając by język obcej istoty zmył ze skóry i pozlepianego futra przykrywającą go, jajeczną osłonę, spojrzenie kontynuowało badanie świata zewnętrznego. Było tu chłodniej, ale oddychało się łatwiej. Powietrze sunęło wprost do gardła, chłodząc je i łaskocząc.
Jaźń pozwoliła mu zawibrować, tworząc kolejny dźwięk, tym razem głośniejszy, bardziej piskliwy. Dziwne uczucie, ale przyjazne. Czy ogromne postacie słyszały to samo? Chcąc się upewnić, buzia kontynuowała wyrzucanie dźwięków o różnej częstotliwości, a oczy spoglądały to na jednego, to na drugiego obcego.

Serenada Poległych Omszałogrzbiety

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Dlaczego wydawał się taki zdziwiony? Przecież chyba już jasno stwierdziła że te jajka idą do niego. Nic się nie zmieniło tylko dlatego że jedno z nich już ewidentnie jajkiem już nie jest. No ale trzeba było ogarnąć to futerko! Musiało być temu maluchowi zimno przez to jak oblepione było! Kiedy spojrzała na partnera aż zamarła w miejscu, czy on..płakał? Bogowie czemu? Piskle mu się nie podobało? Wolał syna albo może to przez to że na razie nie przypominała żadnego z nich?
-Czemu płaczesz? Coś jest źle?– Spytała starając się jakoś ukryć nerwy, nie rozumiała reakcji Tisha. Powinien się cieszyć więc dlaczego płacze?!
-Zobacz już stara się mówić!– Zawołała starając się szerzej uśmiechnąć po czym zaświergotała w kierunku córki. Miała nadzieję że maluch da radę to naśladować. Świergoty są ładnymi dźwiękami więc może jej się spodobają.

Tundroth Omszałogrzbiety

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Gracz
Tiishoyr Wraży
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 978
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 135
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »
A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Źle? Nie było źle. W życiu nawet nie pomyślałby o tym, by płakać z powodu koloru czy płci pisklęcia. Tak po prawdzie to ani jednemu ani drugiemu się jeszcze nie przyjrzał, więc nie miał nawet podstaw do wydawania jakichkolwiek osądów. Łzy ciekły mu po policzkach, bo dał emocjom przejąć nad sobą kontrolę. Bo się cieszył. I bo był wzruszony. Może nawet wciąż trochę przestraszony, ale z każdą chwilą coraz sprawniej odpychał to uczucie. Pokręcił łbem.
Nie. Ja tylko... ym – pociągnął nosem – Coś mi wpadło do oka – skłamał cicho, nie chcąc jeszcze bardziej martwić Serenady. Porzucił więc rozmyślania nad swoimi problemami i uśmiechnął się radośnie, ocierając ostatnią łzę. Postanowił, że będzie się cieszył wraz z partnerką. Zamartwianie się głupotami mógł zostawić sobie na potem. Albo najlepiej już w ogóle do nich nie wracać.

Przysunął się, chcąc naprawdę uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu. Z drżeniem wypuścił powietrze, spoglądając na pisklę w łapach Celeste. Było calutkie brązowe i takie zupełnie do nich nie podobne! A jednak nie miało to żadnego znaczenia. Omszały już czuł, jak serce zaczyna mu mocniej bić, zapowiadając nadejście miłości, którą zamierzał obdarzyć tę maleńką istotkę. Chyba nawet już czuł tę powstającą więź. Nie mógł bowiem oderwać od córki wzroku. Zaśmiał się, słysząc pierwsze wydawane przez nią dźwięki i odruchowo objął Serenadę skrzydłem, przytulając ją do swojego boku.
Ona jest taka malutka. I tak szybko się wykluła. Na pewno nic jej nie będzie? – wymruczał, chcąc pozbyć się z umysłu ostatniego ze swoich zmartwień. W końcu mała wyszła z jajka zaraz po sturlaniu się ze zbocza. Co jeśli nieopatrznie przyspieszyli jej przyjście na świat? Tiishoyr nie chciał by przez ich nieuwagę maleństwo musiało się zmagać z jakimiś problemami... A jednak to piszczało tak głośno, jakby całej okolicy chciało obwieścić, że właśnie przebiło się przez skorupkę! To chyba dobrze wróżyło, prawda? Omszały bardzo chciał w to wierzyć. Na moment przymknął ślepia, a kiedy je otworzył, wyciągnął przed siebie palce, by ułożyć je na główce pisklęcia. Może potrzebowało trochę czułości?

Tundroth
Serenada Poległych

Licznik słów: 336
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Wzgórze Świetlików

Post autor: Najważniejsza Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Dźwięki były skuteczne. Aktywowały nie tylko uwagę, ale także konkretną, słyszalną reakcję jednej z postaci. Chęć zmierzenia się z owym zjawiskiem, wręcz rywalizowania z nim, rozlało się po piersi, prowokując gardło do kolejnych wibracji. Jaźń chciała naśladować, sprawdzić czy jest w jakiś sposób podobna do otoczenia, bo to przecież najlepsza metoda, aby w pełni je zrozumieć.
Pysk nie wyrzucił jednak świergotu a przerywany gulgot.
Tutaj zrozumiane zostało, że zmieniać da się nie tylko częstotliwość, wysokość, ale także głębokość dźwięku.
Podjęta zatem została kolejna próba, z czego jedna sprawiała się jako miękkie, niskie popiskiwanie, a druga jako skrzeczenie, harkanie i czkawka. Na sam koniec, jakby automatycznie, ciało wyrzuciło z siebie przyjemny, cichutki chichot.
Ciepły prąd rozszedł się po wszystkich członkach, na chwilę napawając jaźń zaskoczeniem.
Wtedy też na głowie wylądowała łapa drugiej postaci. Jej ciężar i ciepło były na tyle hipnotyzujące, że ciało pozostało w bezruchu, poddając się obserwacji.

Serenada Poległych
Omszałogrzbiety

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Bogowie jak słodkie było jej pisklę! Niesamowite jak już teraz potrafiło wydać tyle różnych dźwięków. Zaświergotała radośnie do swojego pisklęcia chcąc zachęcić ją do wydawania następnych dźwięków. Kiedy Tish wyjawił swoje zmartwienie pokręciła głową z pewnością.
-Jest cała i zdrowa, chyba można już nadać jej imię co myślisz?– Odpowiedziała uśmiechając się szeroko. Naprawdę wyglądała zdrowo oraz było potrzebne jej imię, ciężko będzie wołać na nią per pisklę! Nie mogli jej tego zrobić!

Najważniejsza Łuska Omszałogrzbiety

Licznik słów: 75
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Gracz
Tiishoyr Wraży
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 978
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 135
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »
A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Dźwięki. Tyle przeróżnych pisków, skrzeków i gulgotów. Tiishoyr nawet nie przypuszczał, że gardło maleńkiego pisklęcia było w stanie wyprodukować te wszystkie tony, ale kiedy tylko te wydobyły się z pyszczka jego córki, po jego wnętrzu rozlało się przyjemne ciepło. Słuchał tych nieporadnych powarkiwań i nie mógł się nadziwić radości, która zdawała się go ogarniać z każdej ze stron. U boku miał partnerkę, a pod łapą maleńką córeczkę... co uświadomiło mu, że chyba nigdy wcześniej nie czuł się tak szczęśliwy. Wręcz tak do bólu przesiąknięty radością, że aż pysk pulsował mu od zbyt szerokiego uśmiechu. Ale jak mógłby przestać się cieszyć? To było niemożliwe, kiedy nagle odczuł tak silne poczucie przynależności, że gotów był uronić kolejną łzę. W końcu miał rodzinę. Swoją własną. Nigdy nie pragnął niczego mocniej, a teraz jego marzenie w końcu się spełniło. Już dawno stracił na to wszelką nadzieję, a jednak za sprawą Serenady nareszcie doczekał się dnia, kiedy samotność wypuściła go ze swoich szponów. Upiorny rozdział w jego życiu wreszcie się skończył, zabierając ze sobą znaczną część uciążliwego balastu, który stale w sobie nosił.

Zapewnienie, które opuściło pysk Serenady, wystarczyło by wyzbył się wszelkich wątpliwości. Ich córka była zdrowiuteńka i pełna życia, co sprawiło że jego uśmiech nareszcie dosięgnął oczu. Ślepia rozjaśniły mu się radośnie, kiedy przekrzywił nieco łeb, by na moment zanurzyć nozdrza w futrze na szyi partnerki. Powoli przesunął pysk ku górze, by w końcu wyszeptać przy jej uchu frazę, która zdała się niemal bezwiednie wymknąć z jego pyska. "Tak, tak... masz rację", rozbrzmiało czulej niż mógłby przypuszczać, kiedy wciąż nie przerywając kontaktu fizycznego zwrócił łeb ponownie ku ich maleństwu. Tym razem to z jego gardła wydobył się chichot, kiedy poczuł jak ta nieruchomieje pod dotykiem jego palców. Czyżby ją zaskoczył? Nie taki był jego zamiar, ale reakcja samiczki była dla niego na tyle urocza, że postanowił nie odsuwać skrzydła. Zamiast tego począł ją gładzić delikatnie po łebku, odkrywając przy tym, że maleństwo jest zadziwiająco wręcz mięciutkie. I calutkie pokryte pierzem! Tiishoyr mógł tylko przypuszczać w jak piękny pióropusz się ono przekształci, kiedy samiczka nieco podrośnie.
Że to najwyższa pora – odparł miękko i z pewnym rozbawieniem, kiedy tylko usłyszał wzmiankę o imieniu dla pisklęcia. Tak, powinni jej nadać jakieś miano. Najlepiej równie piękne i urocze, co piszcząca w ich łapach kruszyna – Tun? – zaproponował po chwili, nie odrywając od małej wzroku, jakby sprawdzał czy imię do niej pasuje.

Serenada Poległych
Najważniejsza Łuska

Licznik słów: 401
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej