OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Codziennie odkąd wrócił bombardowała go salwa wiadomości Delfina. Donosiła mu dosłownie o wszystkim i – co najgorsze – Donosiła pewnie wszystkim wokół. Nie był najlepszy w magię to też izolowanie się od jej wiadomości nie było proste.. Cóż, Czarodziej pożalcie się Bogowie ale z drugiej strony jaki miał być, jeżeli nie ćwiczył? Dobrze że dość szybko pływał...Bulfamia większość czasu spędzała i tak w morzu. Przychodził do niej czasem, choć uroczość jaką go uraczyła stopniała w ciągu jednego księżyca. Czuł się jednak za nią odpowiedzialny to też chciał spędzać z nią czasu i NAWET próbował słuchać. Bulfamia jednak często gubiła się w swoich słowach, rozpraszała i szybko znajdowała sobie inne zajęcie. A że Aie ostatnio ucierpiała przy statku a Tio dawała mu popis swoistego focha.. Postanowił się przejść. Na tereny wspólne tym razem, ponieważ w obozie jak i terenach Słońca czuł że się dusi. Wyciszył umysł choć kompanka pływała sobie daleko w morzu, goniąc rybki w sumie więc nie musiał... Ale jednak. Była noc, Osa czuł się senny... A może mała drzemka wśród drzew Doliny? Miejsce było puste i martwe to też Czarodziej położył się i zaczął patrzeć w błyszczące gwiazdy.
Niebo było dzisiaj przepiękne...



















