Piedestał Erycala

Średniej wielkości rozmiarów jaskinia, do której wchodziło się skręcając w krótki korytarz po lewej od wejścia do Świątyni. Znajdują się tutaj potomkowie Immanora.
ODPOWIEDZ
Popioły Raju
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 200
Rejestracja: 04 sty 2024, 21:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Pustynny x Górski
Opiekun: Bogowie

Piedestał Erycala

Post autor: Popioły Raju »
A: S: 4| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,B,Pł,L,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr,A,O: 1
Atuty: Wytrwały, Pamięć przodka

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Kiedy słuchał samca, wzrok miał zawieszony nieustannie gdzieś na jego ciele, po którym skakał uwagą. Ta wkrótce powędrowała do grzybów, a nowe myśli wygłuszyły poprzednie. Trawiła go młodzieńcza ciekawość, a młodzieńcza ciekawość często popychała do próby zasmakowania ognia. Dopóki go nie oparzy, dopóty się nie nauczy.

Wyciągnął dłoń ku jednemu z kapeluszy i trącił go ostrożnie palcem, szybko odrywając go z powrotem. Nie parzył. A Erycal nie zmiótł go z powierzchni ziemi żadnym piorunem, lawiną, czy inną pożogą. Pociągnął nosem, teraz nieco pewniej sięgając po nietypowy wytwór. Czyli pytanie było nieco inne. Po co tu są. Dlaczego. Był... zbyt głupi i niedoświadczony, aby móc w ogóle na to odpowiedzieć. Może kiedyś.

– Ta, smoki zapominają. Zapominają też, że zapominają, dlatego nie myślą o tym, aby wiedzę gdzieś spisać. Nikt się jakoś nie pofatygował, żeby zacząć opisywać bogów i kontakty z nimi w tym całym sypiącym się gigancie. – Ciekawe dlaczego.

Ujął w końcu grzyb u podstawy i go ukręcił. Tak po prostu, jak gdyby nigdy nic. Rozejrzał się wtedy dookoła, wytężając słuch. Wciąż nic. I dobrze.

– W takiej sytuacji, mając wieczność, poświęciłbym pół doby i sam wbił tu głupią tabliczkę z pytaniami i odpowiedziami, byle tylko wszyscy dali mi już spokój. – Wilk syty i owca cała. I może właśnie stał przed tabliczką. Może te muchomorki nimi były.

Sięgnął drugą dłonią ku grzybowi, który trzymał. Nadusił pazurami na jego kapelusik, po czym oderwał kawałek i wsunął sobie do pyska, ciekaw czy te rosnące u boskich stóp różnią się przynajmniej w smaku, ale... ale nie. Były normalne.

Spojrzał znowu na piedestał. Nowe pytanie zrodziło się w głowie. Czy gdyby zerwał je wszystkie...

Odrosłyby na nowo?

Zaczął intensywniej przeżuwać kawałek, po czym po prostu przełknął go i cmoknął, ozorem przeczyszczając kły. Nigdy nie był koneserem grzybów. Wolał mięso.

– Zresztą, nikogo to już chyba nie obchodzi. Ojciec uczył mnie o bogach odkąd pamiętam i sam staram się o nich pamiętać, ale jesteśmy tym... wymierającym gatunkiem. Większość się z tego śmieje i nazywa ich bajkami.

A on tego nie rozumiał. Nie rozumiał, jak można być tak niewdzięcznym i ślepym. Zapatrzonym w swoje z góry policzone dni. I nie mógł z tym walczyć. Choć chciał, zawsze czuł się jak pomyleniec. Jakby to z nim było coś nie tak, a nie z innymi.


Strażnik Gwiazd.

Licznik słów: 381
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Piedestał Erycala

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Prorok przyglądał się jak Dion zrywa podejrzany muchomor i wciska go sobie do pyska.
Na twoim miejscu byłbym bardziej ostrożny – mruknął sucho, choć nie wytrącał potencjalnej trucizny z łapy śmiertelnika. Gdyby umarł, no trudno, przynajmniej miałby o co żalić się do Immanora.
Potem westchnął krótko, ale bez dramatyzmu, a po prostu, żeby przewietrzyć mózg i zebrać myśli.
Dion powiedział już dość, aby mógł jako tako skategoryzować go jako osobę. Nie miał tutaj na myśli żadnej dogłębnej analizy, a ogólnie typ. Taki na który należało uważać, zwłaszcza w przyszłości. Nie żeby dziś obchodziło go tak samo mocno, jak dawniej.
Smoki lubią być samowystarczalne, ale zawsze znajdą się tacy, którzy pragną pełniejszej relacji z panteonem – Był może cynikiem, a potrzebę intymnej relacji uważał za dość naiwną i niepotrzebną, ale wciąż spotykał smoki, które właśnie do niej dążyły.

Kroniki nie są pełne, lecz nie można ich nazwać ubogimi w historię. Jeśli smoki nie potrafią się zeń uczyć, żadne kolejne, personalne doświadczenie tego nie odmieni, zwłaszcza że za kilkadziesiąt księżyców i ono zostanie nazwane jedynie bajką – wyjaśnił spokojnie, znów wodząc wzrokiem po kamieniu i ostałych na nim czerwonych kapeluszach.

Nie ma powodu by bogowie żebrali o uwagę. Ich czas jest nieograniczony, a uwaga rozpięta na wiele terytoriów. Są jak deszcz, którego obecność, czy użyteczność możesz nauczyć się ignorować, zwłaszcza gdy masz dostęp do jeziora.
Skoro jednak odczuwasz żal i niespełnienie dotyczące kronik, czy powszechnej wiary, dlaczego sam nie podejmiesz kroków by coś rozwinąć?
– z ostatnimi słowami spojrzał prosto na młodego. Jego ton nie był oskarżycielski albo prześmiewczy. Zatrzymał się w technicznych, pozbawionych energii nutkach. Jedynie chrypka go ozdabiała.
Czym różnisz się od smoków, na które narzekasz?


Dion

Licznik słów: 282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Popioły Raju
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 200
Rejestracja: 04 sty 2024, 21:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 20
Rasa: Pustynny x Górski
Opiekun: Bogowie

Piedestał Erycala

Post autor: Popioły Raju »
A: S: 4| W: 5| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: W,B,Pł,L,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr,A,O: 1
Atuty: Wytrwały, Pamięć przodka
Kiedy słuchał samca, wzrok miał zawieszony nieustannie gdzieś na jego ciele, po którym skakał uwagą. Ta wkrótce powędrowała do grzybów, a nowe myśli wygłuszyły poprzednie. Trawiła go młodzieńcza ciekawość, a młodzieńcza ciekawość często popychała do próby zasmakowania ognia. Dopóki go nie oparzy, dopóty się nie nauczy.

Wyciągnął dłoń ku jednemu z kapeluszy i trącił go ostrożnie palcem, szybko odrywając go z powrotem. Nie parzył. A Erycal nie zmiótł go z powierzchni ziemi żadnym piorunem, lawiną, czy inną pożogą. Pociągnął nosem, teraz nieco pewniej sięgając po nietypowy wytwór. Czyli pytanie było nieco inne. Po co tu są. Dlaczego. Był... zbyt głupi i niedoświadczony, aby móc w ogóle na to odpowiedzieć. Może kiedyś.

– Bo nie mogę. Nie jestem nawet adeptem i Siderus ciągle mi wszystkiego zabrania, bo mam się słuchać. Kiedy robię coś więcej, niż siedzenie i czekanie na swoją kolej, od razu mnie karci, a kiedy się go nie słucham, powołuje się na Bogów, mówiąc, że przynoszę im wstyd. – Pazury Diona zazgrzytały o posadzkę. Był rozżalony i sfrustrowany. Nie musiał się go słuchać. Mógł robić to, co chciał. Mógł ignorować puste słowa i przeć przed siebie, ale gdzieś z tyłu głowy ziarno, które zasiewał Siderus, kiełkowało i pojawiały się wątpliwości. Nie wiedział już, co miał robić. Odkąd był mały ciągle otrzymywał sprzeczne sygnały. Raz miał być silny i waleczny, a raz miał odpuszczać i się nie angażować. Nie miał nikogo. Nie wiedział niczego.

Z nikim nie mógł o niczym porozmawiać i kiedy poodejmował już jakąś decyzję sam, nagle pojawiał się ten imbecyl, sądząc, że miał prawo głosu... po tym wszystkim...
– Nie było go, kiedy wypadłem wtedy z góry. Nie było go, kiedy zaatakował mnie demon, a kiedy wyszedł ze mną na spacer poza granice i zgubiłem się, nie wrócił po mnie. Wrócił na wolne stada, a mnie zostawił samego. Nigdy się mną nie interesował, a w chwili, w której postanowiłem oddać się bogom, nagle stwierdził, że nie mam takiego prawa i mam się go słuchać. – Ostro syknął i pacnął dłonią posadzkę, posyłając zgrzytające echo po raz kolejny. Frustracja wylewała się z pisklęcia całymi wodospadami. Rozmowa szybko przybrała zupełnie inny tor, niż z początku. Kiedy nadarzyła się okazja do otwarcia, zrobił to. Komu innemu mógł się wyżalić? Bogom? Mógł, ale nie chciał im zawracać głowy tak trywialnymi sprawami.
– Najpierw muszę rozpocząć trening. Kiedy go skończę i zostanę wojownikiem... dopiero wtedy nikt nie będzie się mnie już czepiał. Będę mógł skupić się na poznawaniu Bogów... tak, żeby inni nie musieli robić tego od zera...dodał ciszej. Wiedział, że część smoków i tak nie uzna tego za prawdę. Pomyślą, że to spisany stek bzdur, ale nie dbał o to.

Strażnik Gwiazd.

Licznik słów: 443
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Piedestał Erycala

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Prorok wysłuchał młodego cierpliwie, unosząc łuk brwiowy tylko na wspomnienie o Siderusie zostawiającym go na pastwę losu. Początkowo dziwiło go, skąd brała się u niego taka elokwencja, ale biorąc pod uwagę kim był jego opiekun i w jaki sposób go traktował, tajemnica została rozwiana.
Zastanawiało go, czy Zefir również opowiadał o nim w ten sposób, gdy był jeszcze młody. Z goryczą, żalem, może nawet pogardą. Nie uważał że to źle. Dojrzał na tyle by pojąć zarówno krzywdę własną, jak i tą, którą sprowadził na własne dzieci. Nic z tej surowości się nie opłaciło, jedynie doprowadziło do wzajemnej separacji, czy marnowania czasu na przyjęcie i zrozumienie zjawisk, które dla innych smoków były oczywiste. Na przykład to, że nie opiekun wybierał drogę dla swojego wychowanka.
Drzewny przekrzywił łeb. Nie było w jego spojrzeniu współczucia, ale nie oceniał też Diona. Nie wywyższał się nad jego pozycją.
Ah zresztą, frustracja na pewne bariery, chęć zrobienia czegoś co wydawało się odległe, wszystkie te uczucia były mu przecież znajome. Nie czyniło go to bliższym do Ziemistego, ale lubił interagować z wędrującymi za smokami konceptami, które pomagały mu zaglądać wgłąb samego siebie.

Nie jesteś własnością swojego opiekuna, ani nawet stada, którego w przyszłości staniesz się pełnoprawnym członkiem. Jesteś swój własny, a zatem twoja relacja z bogami, w tym ich opinia o tobie, nie może zostać ci przedstawiona przez kogoś innego – podjął stanowczo, jakby podobne słowa wypowiadał już wiele razy.
Dobry opiekun winien jest wskazać ci drogę która uchroni cię od szkody, ale ostatecznie to ty, nie on, będziesz nią podążać. Pewne odpowiedzi i tak będziesz musiał znaleźć samodzielnie. Zdobądź zatem to, co sobie zaplanowałeś, ale nie czekaj w działaniu na jego aprobatę, zwłaszcza że zostawiając cię samego, udowodnił jak niewysokim jesteś dla niego priorytetem – z doświadczenia wiedział, że od niektórych opiekunów zwyczajnie nie dało się otrzymać pochwały. Ostatnie zdanie w każdym razie prorok wypowiedział nieco surowiej, choć owego tonu nie kierował na Diona, a Siderusa, do którego nawiązywał.
Oczywiście młody mógł mylić się w interpretacji sytuacji. Mogła istnieć szansa iż Siderus chciał swojemu wychowankowi pomóc, ale zatrzymało go coś większego od niego. Nie zdziwiłby się, gdyby prawdą było, że zawiść Ziemistego jest nadmuchana jego paranoją albo zakompleksieniem.
Nie miał jednak pewności, które zjawisko było bliższe prawdy, więc póki co, postanowił zaangażować się w wersję rozmówcy przed sobą.
Co takiego w twoim postępowaniu opiekun uznał za obrazę dla bogów? – zapytał nieco ciszej, żeby wygładzić naturalną dla jego głosu chrypkę. Nie zrażał się wybuchami młodego, jakby w ogóle nie miały miejsca.

Zaprzysięgły Kolec

Licznik słów: 420
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej