Miejsce wymian

[Bezczas Gwiazd]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

W świątyni pojawiła się Arel z pęczkiem ziół trzymanym między zębami – ostrożnie, żeby, cóż, nie obślinić ich zanadto. Ale póki co jeszcze wyglądały prezentowalnie. Złożyła zasuszoną ostróżeczkę na szarym kamieniu i... czekała w niepewności. Starała się myśleć o babce lancetowatej, której trochę brakowało uzdrowicielom, ale czy to wystarczy? Czy coś faktycznie się stanie? Obcowanie z boskimi mocami zawsze było diabelnie dziwne.

//10x ostróżeczka (z zielnika Słońca) na 10x babka (do zielnika Słońca); kryształ Obieżyświata

[Sięgający do Nieba]

Rzadko przychodzil w tego typu miejsca, ale czasami mu się zdarzało. Skinął głową jeśli się okazało, że nie jest tu sam, chociaż poza tym niemym przywitaniem nie nawiązywał z nikim dialogu. Położył w odpowiednim miejscu pożywienie i czekał aż zamieni się w jakiś błyszczący skarb.

/obieżyswiat, 4 mięsa na kamień

[Opiekun]

Powroty Słońca
Tak, na szczęście dla Arel samo myślenie o zielu wystarczy. Nie minęła chwila, a zioło położone przez Przywódczynię zaczęło się groteskowo i bardzo szybko zmieniać na jej oczach. Wszystkie kwiaty zniknęły, jakby wchłonęły się w łodygę, która to powiększyła się, żeby coraz bardziej przypominać wymarzoną przez Powroty babkę. Wszystko zadziało się szybko i na oczach Przywódczyni. Zioło było gotowe do zabrania.

Sięgający Nieba
Sięgający nie musiał czekać zbyt długo, by zaobserwować, jak mięso pozostawione przez niego na kamieniu zaczyna się powoli ze sobą złączać i formować w pewien konkretny kształt. Krótko potem zaczęło porastać kamieniem o zielonkawej barwie. Malachit czekał gotowy do odbioru.

Powroty Słońca
– 10x ostróżeczka polna z Zielnika Słońca
+ 10x babka lancetowata do Zielnika Słońca

Sięgający Nieba
– 4/4 mięsa
+ malachit

[Cisza po Lawinie]

Zjawia się pod ołtarzem, dzierżąc w łapie pewne świecidełko, którego już w przeszłości używała. Kładzie obok niego także trochę plechy morszczynu. Nie jest tak przydatna jak inne zioła, bowiem obrażenia oczu zdarzały się niezwykle rzadko. Bealyn cicho modli się do bogów i duszków (niepewna tego, kto odpowiada za wymiany) o dziurawca, którego potrzeba o wiele bardziej.

// Kryształ Obieżyświata: 10x morszczyn na 10x dziurawiec

[Opiekun]

Modlitwy Uzdrowicielki został wysłuchane! Oczywiście dalej nie jest pewna przez kogo, ale to drobny szczegół… Zioło od razu stanęło w płomieniach, które powoli z upływem czasu zmieniały swoją barwę z czerwonej na zieloną. Po chwili ogień zaczął słabnąć, aż przygasł całkowicie. Tylko zamiast popiołu, na kamieniu leżało zioło, które Uzdrowicielka sobie zażyczyła. A, warto zaznaczyć, że od płomienia nie czuła w ogóle żadnego ciepła.

Wyśnione Szczęście
– 10x morszczyn pęcherzykowaty z Zielnika Ziemi
+ 10x dziurawiec pospolity do Zielnika Ziemi

[Bezczas Gwiazd]

Przed ołtarzem zjawiła się po raz kolejny przywódczyni Słońca. Tym razem na chłodnym kamieniu położyła cały pęk zasuszonych korzeni imbiru.
– Poproszę lulka – wymamrotała pod nosem, mimo że poprzednim razem cały proces zaszedł bez żadnych dodatkowych interwencji. Po prostu dziwnie się czuła z tą ciszą i nadnaturalnością całej sytuacji.

//obieżyświat: 10x imbir na 10x lulek (zielnik Słońca)

[Cisza po Lawinie]

Zjawia się tuż za Arel, niczym cień. Posyła jej lekki uśmiech. Wewnętrznie jest dumna z tego, że w pojedynkę daje rade utrzymywać zielnik stadny w nienagannym stanie, ale nie ma problemu z pomocą dla sojusznika. Dlatego też razem z czarodziejką wybrały się do Diamentowych Gór, wzięły co trzeba i tutaj przyszły.
– Poproszę nawłoć – odzywa się tuż po Powrotach, okazując potrzebny kryształ oraz oddając garść plechy morszczynu.

//obieżyświat: 10x morszczyn na 10x nawłoć (zielnik Słońca)

[Opiekun]

Arel nie życzyła sobie nadnaturalności? Byt obsługujący to miejsce spełni jej prośbę! Kiedy obie samice położyły swoje ziela na kamieniu i okazały kryształ, nie zadziało się nic. Dopóki obie z nich nie mrugnęły w tym samym czasie! Wtedy to, kiedy otworzyły oczy, zobaczyły na kamieniu dokłądnie te zioła, o które prosiły. Leżały idealnie w tym samym miejscu i tej samej pozycji co ich poprzednicy. Pozostaje tylko nadzieja, że tego typu jak najmniej nadnaturalna wymiana zadowoli Przywódczynię Słońca.

Powroty Słońca
– 10x imbit z zielnika Słońca
+ 10x lulek do zielnika Słońca

Cisza po Lawinie
– 10x morszczyn z zielnika Słońca
+ 10x nawłoć do zielnika Słońca

[Sięgający do Nieba]

Czy chciało mu się latać taki kawał drogi, żeby wymienić kilka sztuk zielsk na inne zielsko? Ani trochę. Wybrał się na miejsce głęboką nocą głównie po to, żeby rozprostować skrzydła i nacieszyć się pięknem rozgwieżdżonego nieba, przy okazji zahaczając o świątynie, której przekazał swoje życzenia. Gdyby tak wybudowali ją bliżej terenów jego stada byłoby cudownie.

/obieżyswiat, 10x imbir na 10x czosnek

[Opiekun]

Jako iż Sięgającemu nie za bardzo chciało się tu być i być może spoeszył się na dalsze podziwianie pięknego, nocnego niebo, kwarc nie kazał mu jakoś specjalnie długo czekać. Nie dokończył dobrze myśli o nowej lokalizacji Świątyni, a po Imbirze nie było już śladu. Zamiast niego leżał czosnek, o który Przywódca poprosił. Tyle dobrego, że sama wymiana przebiegła w miarę szybko.

Sięgający Nieba
– 10x imbir
+ 10x czosnek

[Ślepa Sprawiedliwość]

Ślepa sprawiedliwość przyszła pod ołtarz wymian z założonym na szyi kryształem obieżyświata. Nie mogło też oczywiście zabraknąć kapelusza na jej łbie.

– Poproszę grzybień biały – powiedziała z uśmiechem, kładąc garść ziół na owym ołtarzu. Jedyne co jej potem pozostało to poczekać, aż duszek zrobi swoje.

// 3x morszczyn, 6x muchomor, 1x orzech włoski (wszystkie własne) na 10x grzybień (własny)

[Opiekun]

Położone zioła zadrżały i zamieniły się w płynną, ciemną masę, która zaczęła się formować w jakiś kształt. Samica nie musiała długo czekać, aż masa zaczęła twardnieć i na ołtarzu stał czarna, twarda jak kamień rzeźba, złożona z kilku sztuk grzybienia. Potem wszystko zaczęło nabierać barw, żeby na sam koniec zyskać jeszcze odpowiednie dla upragnionego zioła właściwości iii… Tada! Oto przed Sekcją leżał grzybień! Już nie był twardy i stały.

Ślepa Sprawiedliwość
– 3x morszczyn, 6x muchomor, 1x orzech włoski(własne)
+10x grzybień (własny)

[Okowy Przeszłości]

Jeden z kryształów do tej pory leżał i kurzył się jedynie w jej torbie, a skoro była w okolicy to wypadało w końcu z niego skorzystać. Przeszła spokojnie do miejsca, gdzie stał kamienny blat i czyjaś niewidzialna łapka podmieniała rzeczy. Położyła na nim sakiewkę orzechów, rozwiązała ją co by komuś ułatwić zabranie.
~ Potrzebuje kamień szlachetny. ~ Rzuciła mentalnie w eter i czekała spokojnie.

//4/4 roślin na losowy kamień szlachetny.
Pierwsze użycie kryształu obieżyświata.

[Opiekun]

Hm, to niekoniecznie tak działało. To znaczy, owszem, wymiana się odbywała, ale niekoniecznie tak, jak samica to opisała. Kiedy rzuciła swoją prośbę w eter, przyniesione przez nią orzechy zaczęły się trząść. Powoli zbijały się w kupkę, która zaczęła przybierać powoli bardzo konkretny kształty i kolor. Jakieś dźwięki też przy tym były, ale nie ma sensu ich opisanie, skoro samica jest głucha. Po chwili, w miejscu orzechów znalazło się tygrysie oko. Nie było widać, że powstało z przyniesionego pożywienia.

– 4/4 roślin
+ tygrysie oko

[Okowy Przeszłości]

Co rusz wyglądało to inaczej, kto wie czy zależnie od opiekuna tego miejsca, czy jego kaprysu, nie wnikała. Dla niej liczyła się efektywność. Wróciła tu po raz kolejny, niewiele po powrocie z południa, musiała zadbać o swoje zapasy run i eliksirów, bo przy niektórych kotowatych wypadała śmiesznie biednie. Nawet jeśli nieszczególnie opierała losy walki na użyciu przedmiotów, bywały one przydatne.
Tym razem na gładkiej powierzchni położyła porcję oprawionego mięsa i spokojnie czekała. Cel był ten sam co poprzednio.

//4/4 mięsa – na kamień szlachetny
Ostatnie użycie wyżej.

[Okowy Przeszłości]

Powoli stawało się to ich małą rutyną, skoro z kamieniami nie było im po drodze na polowaniu, przychodzili tutaj by pozyskać je w drodze wymiany co dwa księżyce. Niby niewiele, ale na ich równie niewielkie potrzebny wystarczyło jak najbardziej. Kolejne porcja mięsa zaległa więc w odpowiednim miejscu na kamiennym blacie, krok w tył i czekali.
Myszolot kręcił się na jej barku, więc co jakiś czas delikatnie gładziła jego grzbiecik, co by go uspokoić.

//4/4 mięsa – na kamień szlachetny
Ostatnie użycie wyżej. (i jeszcze wymiana jedna wyżej)

Opiekun

[Opiekun]

// Widzę widzę, po prostu po odczytaniu pinga wypadło mi z głowy przez inne rzeczy

Pewnie chodziło o kaprys. Bo teraz mięso zbiło się w jedną, nieregularną bryłę i… Zastygło. Może powoli zmieniało nieco odcień, na ten bliższy rubinowi i tyle. Kiedy zdecydowała się sięgnąć po mięsokamień(no bo jeszcze chwilę temu było to mięso) odkryło, że obiekt jest twardy, jak na kamień przystało. Czyli dzisiaj padło na rubin.

Co zaś tyczy się następnej wizyty, położone mięso pokryła niewielka mgiełka, sprawiając że samica i jej kompan całkowicie stracili je z oczu. Kiedy tylko ta się rozwiała(wyglądało jakby zawiał wiatr, ale ciężko było cokolwiek poczuć) oczom przybyłej dwójki ukazał się całkiem mały ametyst. Ale nie był wcale mniej wartościowy!

– 8/4 mięsa
+ rubin
+ ametyst

[Okowy Przeszłości]

Skoro była w świątyni, zajrzała i tutaj. Co prawda wyjątkowo dziwnie poruszało jej się z częściowo rozmazanym widokiem, przez co poruszała się nieznacznie wolniej. Z boku kręcił się też Vasiran, co rusz kłapiąc dziobem na Oriana, który zdawał się go ignorować.
Na kamieniu położyła porcję mięsa. Tym razem potrzebowała ziół.

//4/4 mięsa wymieniam na 2x babka, 3x jałowiec, 2x nawłoć, 3x ślaz
ostatnia wymiana wyżej

[Opiekun]

Uuuu, ciekawa wymiana! Zauważyła... No dobra, może ona nie do końca, ale jej kompani zauważyli(czy jej to przekażą to ich wybór) jak mięso zaczęło się dymić. W sumie, zniknęło pod chmurą gęstego, czarnego dymu, który zaczął wypływać poza kamień, na okolicę. Nie minęła chwila, a dym rozwiał nagły podmuch wiatru, ukazując ładnie i starannie ułożone zioła. Dokładnie takie, jakie chciała samica!

Okowy Przeszłości
– 4/4 mięsa
+ 2x babka
+3x jałowiec
+ 2x nawłoć
+ 3x ślaz

[Okowy Przeszłości]

Powoli wchodziło jej to już w nawyk, a i każda wizyta tutaj sprzyjała powiększaniu zapasów. Mogła poszukać ziół na polowaniu, wyszła jednak z wprawy i zajęłoby jej to nieporównywalnie wiele czasu. Dlatego też bardziej opłacało jej się zajrzeć tutaj, ponownie położyć porcję mięsa na kamieniu i poprosić o konkretne gatunki, po czym spokojnie zaczekać.

//
4/4 mięsa → 5x babka, 2x jałowiec, 2x lubczyk, 1x nawłoć

[Opiekun]

Położone mięso szybko pokryło się ciemnym, gęstym dymem. Ten chwilę się utrzymywał, spływając na okolicę, aż w końcu nie rozwiał się samoistnie, ukazując ładnie ułożone, świeżutko zerwane można rzecz, zioła. Dokładnie takie, o jakich samica sobie pomyślała!

Okowy Przeszłości
– 4/4 mięsa
+5x babka
+ 2x jałowiec
+ 2x lubczyk
+ 1x nawłoć