OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wypatrywała na niebie smoczego kształtu. Czasami był to po prostu jakiś samotny ptak, ale zauważyła też dwie smocze sylwetki, ale ani jeden, ani drugi nie był tym na kogo czekała. Z nudów, aby sobie umilić oczekiwanie zanuciła ulubioną piosenkę, której dawno już nie śpiewała. Z kilku smoczych gardeł brzmiała zdecydowanie efektowniej, ale od czego miało się wyobraźnię, nie? No i wspomnienia. Przypomniała sobie sale wypełnione blaskiem ognisk i zapachy pieczonego mięsiwa. Smak wina i aromatyczne zioła. Gwar rozmów i wrzaski bawiących się pisklaków. Widziała to, jakby była tam teraz. Czuła na czubku języka posmak tamtejszego powietrza, znajomych smoczych woni i głosy przyjaciół, których zmuszona była zostawić. Nigdy o nich nie zapomni. O tym co widziała i wtedy czuła.Nagle zauważyła skrzydlaty kształt na niebie, który leciał w jej stronę. Po chwili okazało się, że to smok i to chyba ten którego wyczekiwała. Fabia przeciągnęła bardzo długi ogon po trawie kładąc nim źdźbła i kwiaty. Była podekscytowana i bardzo ciekawa z kim będzie miała do czynienie. Śliwkowa samica od razu uważnie przyjrzała się osobnikowi. Jego ozdoby na szyi i łapach przykuły jej uwagę. Może aż nazbyt długo się im przyglądała. Po jego lekkim, prawie skocznym kroku wydedukowała, że był całkiem sprawny. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i ukłoniła się mu zaraz po tym jak on zrobił to pierwszy.
– Witaj, Rytmie Przyszłości. Tak, jestem Fabia. – Uśmiechnęła się, lecz zdziwiła się, gdy od razu zauważyła pewną charakterystyczną monotonię w jego głosie. Zupełnie jakby zatracił możliwość akcentowania emocji. Coś tu nie grało. Mimo to postanowiła zaczekać z osobistymi pytaniami do końca nauki.
Pokiwała energicznie głową, a następnie dodała mentalnie:
~ Jestem gotowa, mistrzu ~ subtelnie musnęła jego umysł nie ukrywając emocjonalnego akcentu, którym podzieliła się z nauczycielem, bowiem bardzo się cieszyła, że wreszcie ktoś zgodził się ją szkolić.
Rytm Przyszłości


















