Chatka na kurzej stópce

Święto Zmarłych 2024

Raz przyziemne, raz niezwykłe – definiują każdego smoka, kiedy stają się miarą jego doświadczeń.
.

Skaza Granatu
Przywódca Mgieł
Hisseth Harmonijny
Przywódca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 431
Rejestracja: 20 cze 2024, 17:40
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Wzrost: 2 m
Księżyce: 74
Rasa: Olbrzymi Górski
Opiekun: Pieśń Feniksa
Mistrz: Iskra Mirażu
Partner: kiedyś
Kompani

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Skaza Granatu »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 1
U: W,B,PŁ,MP,Prs,Skr,MA,MO,Kż: 1| L,Śl,O: 2| A: 3
Atuty: Zdrów jak ryba; Pechowiec; Adrenalina; Czempion; Pojemne Płuca; Uzdolniony;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Sny przynosiły przeróżne obrazy, ale tym razem gdy Hisseth się obudził, był przekonany, że to, co widział jakkolwiek absurdalne, jest prawdziwe. Wiadomość wydrapana w skale jego groty tylko go w tym utwierdziła, niewiele trzeba byłoby wyruszyć na poszukiwania.
Ślad słodyczy łatwo było odnaleźć, podążyć za nim jeszcze prościej. Inną kwestią było to, że po drodze Skowyt zebrał parę ze śladów-cukierków, nie zjadł ich oczywiście. Kto wie może to tak naprawdę jajka i wyklują się z tego osobne chatki?

Kiedy wreszcie ją znalazł, przez dłuższą chwilę przyglądał się w niedowierzaniu. Jednym jest zobaczyć coś niezwykłego w snach, innym jest zobaczyć naprawdę i jeszcze zakraść się do środka. Drzwi były olbrzymie jak na tak małą chatkę, ale niewiele trzeba było, żeby przez nie przejść po cichu i dostać się do dużo większego środka.

O bogowie, te zapachy, które go otaczały. Musiał przełknąć ślinę, która napłynęła mu do pyska. Tyle cudownych zapachów, nagle był głodny jakby głodował od księżycy. Złapał się nawet, że nie myśląc o tym, jego łapy same poniosły go do najbliższego stołu. Może nawet nie wyrwałby się z tego i zżarłby, co tylko dorwałby, gdyby nie fakt, że się potknął. Na szczęście nie zrzucił niczego i nie wywołał zbyt wiele hałasu, ale udało mu się, choć na chwilę pomyśleć o czymś innym niż obecne tu jedzenie.
Czerwona peleryna, o którą się potknął zdawała się być w oczach Hissetha zarówno ratunkiem jak i skarbem, który mógł zabrać, a wisiała tylko zarzucona niedbale na krzesło. Być może ratował w ten sposób jakoś żyjącą tu starszą smoczycę? Kto wie co by się stało gdyby się potknęła. Kładąc kroki, najciszej jak potrafił, złapał za pelerynę i ruszył ostrożnie do wyjścia.

Kiedy tylko udało mu się wydostać, ruszył prosto do duszka, z darem, o ile oczywiście udało mu się ją zdobyć.

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek > Zdrów jak ryba <
odporność na choroby. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół.

> Pechowiec <
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

> Adrenalina <
dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

> Czempion <
raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

> Pojemne płuca <
raz na walkę -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Tęcza nad Wodospadem
Starszy Czarodziej Ziemi
Uszyje ci dobry nastrój
Starszy Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

Galeria Głos Muzyka
A co byś zrobił, gdybyś się nie bał?
Posty: 374
Rejestracja: 11 cze 2023, 17:45
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Wzrost: 1,4 m
Księżyce: 103
Rasa: wężowy-morski
Opiekun: Trzeci Szlak
Partner: sztuka
Kompani

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Tęcza nad Wodospadem »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 5
U: W,B,Pł,Skr,Kż,Śl,Prs,A,OMP: 1| MA,MO: 2
Atuty: Zdrów jak Ryba, Boski Ulubieniec, Chytry Przeciwnik, Zaklinacz, Magiczny Śpiew, Uzdolniony
Kalectwa: Brak skrzydeł
Pąk Róży x Barwy Ziemi x Niebanalnie Kuszący

Szedł razem z przyjaciółmi śladem cukierków i śmiał się pod nosem. Czemu? Bo serio dziwnym było, że udało im się namówić Kairakiego na taką przygodę. Cieszył się zwyczajnie, że znów idą całą ekipą i zrobią coś dla duszka. Kto wie, może odwiedzi później Ziemię chwaląc trójkę bohaterów?!

Wlazł do chatki na samym końcu i niemal wpadł na zadek Ciirioha kiedy to zapatrzył się na otoczenie. Jakim cudem chatka była tak potężna wewnątrz?! Zachłysnął się niemal idąc równie cicho co ich przywódca. Ah Kairaki doskonale wiedział jakie pomieszczenie zainteresuje go najbardziej! Wszedł za samcami do środka, a iskrzenie jego ślepi mogło robić za ognisko. Zobaczył bowiem materiały... dużo ubrań. Co prawda starych ale tak cudownych! Pokiwał głową na pytanie Kairakiego nadal zbierając szczękę z podłogi. W końcu jednak ruszył zad i złapał za pudełko do szycia które wyglądało jak pudełko na ciasteczka. A to sprytna baba! Będzie musiał zrobić coś podobnego jak wróci do swojej groty. Wziął pudełko w pysk i uśmiechnął się do przyjaciół. Był gotowy by wyjść więc po chwili zebrali się zwyczajnie do wyjścia.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek || Zdrów jak ryba || odporność na choroby; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół || Boski ulubieniec || raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane || Chytry Przeciwnik || raz na walkę +2 ST do akcji przeciwnika || Zaklinacz || stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną || Magiczny śpiew || raz na walkę odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
-
Yami nie ma skrzydeł i nie zieje, ma skrzela. || Głos
Odebrany Oddech
Uzdrowiciel Ziemi
Veni, Vidi, Vici
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika

Osiągnięcia Fabuły
Sen to nie śmierć a tylko jej brat
Posty: 375
Rejestracja: 30 maja 2024, 16:05
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Wzrost: 1,75
Księżyce: 62
Rasa: Północny x wężowy
Opiekun: Spijający Barwy, Powiernik Pieśni
Mistrz: Barwy Ziemii
Partner: zniknął
Kompani

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Odebrany Oddech »
A: S: 4| W: 2| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: W,Pł,A,O,Kż,Skr,MA,MO,Prs: 1| B,Śl,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Zdrów jak ryba, Ostry słuch, Szczęściarz, Zielarz, Opiekun
Kalectwa: brak skrzydeł
Jedwabista szła za nim z cichym westchnieniem, starając się ignorować unoszącą się wokół woń słodkości. Rywalizacja? Oczywiście, że ją wciągnął – nie mogła odmówić wyzwania, zwłaszcza takiego, które wymagało sprytu. Gdy wskazał na chatkę, spojrzała w tamtą stronę, mrużąc ślepia. Wyglądało to zbyt bajkowo, by było prawdziwe.
-Zgoda. Ale nie zapominaj, żeby się nie wygłupić- rzuciła cicho, uśmiechając się zadziornie, zanim ruszyła za nim.
Przemknęła za jego ogonem, stawiając łapy na miękkim dywanie liści i trawy. Trzymała ciało blisko ziemi, łapy w napięciu, a ogon lekko uniesiony, by nie zawadzić o nic przypadkiem. Kiedy weszli do chatki, jej nozdrza wypełnił intensywny zapach mięsa i słodyczy. Poczuła, jak żołądek delikatnie skręca się z głodu, ale potrząsnęła łbem, ignorując woń, i zaczęła uważnie rozglądać się po pomieszczeniu.
Różnorodność rzeczy przyprawiała o zawrót głowy od połyskujących miedzianych garnków, przez zdobione drewniane chochle, aż po dziwaczne foremki w przeróżnych kształtach. Przesunęła łapą po półce, zauważając coś, co przykuło jej uwagę, solidny, gliniany garnek o pięknym, rzeźbionym wieczku. Był ozdobiony delikatnymi wzorami przypominającymi wijące się rośliny, a na jego boku widniała scena przedstawiająca smoka w locie. Przedmiot wydawał się wyjątkowy, na pewno coś, co można byłoby z dumą pokazać w ich małym konkursie. Ostrożnie chwyciła garnek za rączkę łapami, uważając, by nie narobić hałasu. Nie był zbyt lekki ale nie był to dla niej wielki problem dzięki jej coraz lepiej rozbudowanym mięśniom. Z szerokim uśmiechem spojrzała na samca, który już zmierzał w stronę wyjścia. Po cichu ruszyła za nim, dźwigając swój łup z widoczną satysfakcją.

Urok Milczenia

Licznik słów: 252
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zdrów jak ryba odporność na choroby. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół. Ostry Słuch dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżnik) Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół (także dla kompanów jeśli smok jest blisko) Opiekun stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu. . #a8567f| #867acf| #c74c6f .
.
Trzeci Szlak
Zastępca Ziemi
Zastępca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1596
Rejestracja: 05 kwie 2022, 13:13
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Wzrost: 1,56 m
Księżyce: 80
Rasa: morsko-północny
Opiekun: Gwieździsty Poranek i Córa Róż
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Bealyn

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Trzeci Szlak »
A: S: 5| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Skr,MA,MO,MP,Kż,Śl: 1| Prs,Pł: 2| O,A: 3
Atuty: Regeneracja, Boski ulubieniec, Empatia, Tancerz, Magiczny śpiew, Utalentowany
Instrukcje duszka były bardzo klarowne. Świst nie zamierzał sprawdzać, co się wydarzy, gdy nie zastosuje się do wskazówek, i pozostawał czujny, zdając sobie sprawę, że nawet tak smakowicie wyglądająca magia może się okazać niebezpieczna. Po cichu zakradł się do chatki i ostrożnie rozchylił drzwi. Wewnątrz...

Nie była tak mała, jak się zdawała, z pewnością to dzieło czarcich sztuczek. Pociągnął nosem, natychmiast poczuł, jak jego zmysły wypełniają wonie smakowitości. To wszystko wokół... Nie, Świst nie mógł poddać się temu uczuciu. Walczył sam ze sobą, ze swoją głową, z ciekawością, wkraczając do wnętrza chatki. Stąpał powoli, dyskretnie, starał się nie zwracać uwagi. Ujrzał wiedźmę – tę złowieszczą, tę, która była sprawczynią wszystkiego. Młodszy Świst zapewne spróbowałby z nią porozmawiać. Przekonać ją, że czyni źle. Starszy Świst... cóż, zdawał sobie sprawę, że z duszkami się nie zadziera. Mógł tylko sprowadzić na Wolne Stada katastrofę.

Rozejrzał się. Metal byłby głośny, lepiej wybrać coś drewnianego. Wypatrzył pierwszą z brzegu drewnianą łyżkę, dużą, służąca do mieszania. Cały czas trzymając się zasad skradania, zupełnie jak na polowaniu, zbliżył się, pilnował, aby ogonem nie zahaczyć o meble. Wyciągnął łapę...

Czy to... ślimacze frytki...?

Otworzył paszczę, zszokowany. Skąd duszek wiedział...? Jak...? Pachniały zupełnie jak... Zupełnie tak samo... Otrząsnął się. Nie, nie, tutaj nie ma żadnej Goździk, to tylko zwidy, przecież jegoma5tka nie została wiedźmą i nie nawiedza teraz Wolnych Stad! Szybko chwycił drewnianą łyżkę. Obrócił się, wciąż ostrożnie, i czym prędzej wyszedł z chatki. Woń kusiła, zachęcała... ale musiał być silniejszy. To zwid. Okrutny zwid.

Że też ta wiedźma miała czelność...!

Zabrał łyżkę, wyszedł i jak najszybciej popędził do dynioduszka, aby załatwił tę sprawę, zanim Świst sam spróbuje wymierzyć sprawiedliwość. Nawet czarne charaktery powinny mieć granice.

Licznik słów: 277
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: październik)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 18 listopada

Kompani:

Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2

Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2

Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
Feniks pośród Chmur
Starszy Czarodziej Mgieł
Hekate Ujmująca
Starszy Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 888
Rejestracja: 28 cze 2023, 18:36
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 2m
Księżyce: 70
Rasa: Wyverna x morski
Opiekun: Ołtarz Wyniesionych, Sięgający Nieba

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Feniks pośród Chmur »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,Pł,A,O,W,MP,Kż,Śl,Prs: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Regeneracja; Ostry Słuch; Szczęściarz; Nieugięty; Poświęcenie; Magiczny Śpiew
Och, ta wizja wyglądała tak realistycznie! Hekate nie mogła się powstrzymać, żeby nie spróbować swoich sił. Zaprosiła swoją córkę, żeby jej towarzyszyła, ale nie była pewna, czy Hyralia miała na to ochotę. W razie czego poszła sama przyjmując wyzwanie, jak na duże dziecko przystało, chociaż tak naprawdę... To myślała głównie o łakociach. O tych wszystkich przepysznych rzeczach, których smak niemal czuła, a wyczulony węch stawał się nie pomocnikiem, a koszmarem.
To właśnie węchem głównie się kierowała, a nozdrza doprowadziły ją do smakowitości.
Przez chwilę chlonela wzrokiem chatkę, a później do niej wkroczyła. Widząc cukierki, truskawki, owoce, o których mogli o tej porze roku już tylko pomarzyć, czy świetnie wyglądające świeże mięsko aż jęknęła z uciechy, a w którymś momencie jej otwarta paszcza zawisła nad ciastem. Brakowało centymetrów, żeby musnęła je językiem. Co ją powstrzymało? Nagły ból brzucha, zaledwie ukłucie dawnej rany, ale trzezwiace. Z głupią miną cofnęła się szybko i zakryła nozdrza jedną łapa, żeby nie czuć tych wszystkich wspaniałych zapachów. Zamknęła oczy, nie chcąc się wystawiać na więcej pokus. Na samą winowajczynie tej sytuacji też nie patrzyła, wolała ją ominąć szerokim łukiem i nie szukać z nią zwady dopóki ona sama nie zaatakuje Hekate.
Smoczyca kuśtykała niezgrabnie przez chatkę, aż w końcu machnęła mocniej ogonem próbując coś nabić na kolczasty kolec na jego końcu. Usłyszała suchy trzask i ciężar, który pociągnął jej ogon w dół. Gdy uchyliła oczy (wcale nie spoglądając przez ten ułamek chwili na pysznie wyglądające ciastka) zorientowała się, że nabiła na ogon stare krzesło. Wciąż zasłaniając sobie nos niezręcznie spróbowała się wycofał ciągnąc za sobą zdobycz. Hekate uciekła stąd w popłochu starając się nie obracać za siebie więcej niż raz (no, może dwa), a następnie ściągnąć z ogona podziurawione krzesło, chwycić je w szpony i polecieć we wskazane miejsce z wyrazem wielkiego rozczarowania. Chciała łakoci!

Licznik słów: 299
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
‹ regeneracja ›
raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden

‹ ostry słuch ›
dodatkowa kość do testu percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżnik)

‹ szczęściara ›
raz na dwa tyg. zamienia porażkę na sukces

‹ nieugięta ›
mdlejąc, może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST

‹ poświęcenie ›
raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

‹ magiczny śpiew ›
raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Obrazek
dravozd ● nimfa (ż. wody, T3)
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 1
Pł,L,Skr,Śl: 1| MA, MO: 2
sanbreque ● gołąb (ż. powietrza, T3)
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 1
L,Skr,Śl: 1| MA, MO: 2
dominion, dior ● para feniksów
kompani niemechaniczni
Otchłań Ametystu
Łowca Mgieł
Vaerena Olśniewająca
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 88
Rejestracja: 13 cze 2024, 19:40
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1.6m
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (Wężowy x Morski)
Opiekun: Valnar

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Otchłań Ametystu »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,L,Prs,Skr,A,O,MP,MA,MO,Śl,Kż: 1
Atuty: Zdrów jak ryba; Ostry Słuch; Pamięć Przodka; Bestiobójca;
Ciekawe... najpierw nieumarlaki, a potem chatka wiedźmy? Zaciekawiło to Vaerenę, która jednym uchem wpuściła informacje, a wyleciały one drugim... Na razie skupiła się na odnalezieniu chatki.... szczerze to jak na wiedźmę, która nie lubi gości, mogła sobie darować ślad z cukierków, no ale cóż począć. Znalazła ją, idąc śladami, które odkryła na terenach wspólnych.

Chciała się do niej zakraść po cichutku i zabrać coś... o co prosił dyniowy duszek. To nie miało być jedzenie, jeśli dobrze pamiętała? Kuszące zapachy jednak nie pozwalały jej trzeźwo myśleć... a może chodziło jednak o jedzenie.
Samica potrząsnęła łbem. Nawet jeszcze nie weszła do środka, a już się powoli poddawała urokowi?! Hańba. Otrząsnęła się i... wleciała po prostu do chatki, korzystając może z jakichś otwartych drzwi, lub innych dziur? A jeśli nie, to mogła zawsze użyć trochę siły, zależy jak pozwoliło jej otoczenie.

No i tu się zaczęło szambo. Vaerena miała wrażenie, jakby z każdej strony otaczał ją coraz pyszniejszy zapach od poprzedniego. Była słaba, pomyśleć, że po spotkaniu duszka Dadu, nie była jeszcze na tyle najedzona, by oprzeć się kolejnym pokusom... ale by sobie wypiła tej jego dziwnej zupki...

Kolejne potrząśnięcie łbem. Musiała się opanować i szybko coś chwycić. Toteż wzięła w łapy jakieś dziwne, zakrzywione coś, co wyglądało jak smok z ogromnie długą szyją i dużym brzuszkiem. Jakby miał kolce, przypominałby jej Hissetha (chochla, chodzi o chochlę). Chciała ruszyć czym prędzej z chatki, ignorując wszelkie nowe zapachy i zachcianki.... chociaż czy jej się to uda? Tego nie wie nikt, ale miała nadzieję, że będzie w stanie wyleźć stąd i po prostu ruszyć w stronę duszka z informacją o odnalezionym przedmiocie... a może... jeśli pokonają wiedźmę... to to całe jedzonko... może będzie można je zjeść? Hmmm?

Licznik słów: 282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zdrów jak ryba: odporność na choroby. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół.
Ostry Słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna łowna, drapieżnik)
Pamięć przodka: -2 ST do walki ze zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami. Przy walkach z drapieżnikami zdobywa PZ na tych samych zasadach co rangi walczące PH. Trzy razy na miesiąc ponowny rzut na Skradanie do drapieżnika, wybierany jest lepszy wynik.
Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Ciekawa rzecz się zdarzyła pod tym Pięknym niebem. Dziwna chatka i dziwny duszek proszący o pomoc. Jak nie mogłem tutaj nie pomóc? Jeśli muszę coś ukraść wiedźmie, to zrobię to z największą przyjemnością. Przecież tutaj o większe dobro chodzi... Lecz już czuje wielką przeszkodę... Nie mogę nic zjeść, tylko przedmiot ukraść. Postaram sie.. Nim przystąpiłem do tej walki szukałem wzrokiem pewnego smoka, przyjaciela i rywala. Może później się tutaj zjawi... tak dla pewności i wredoty posłałem mu drobną myśl
Czuję, że nie dasz rady niczego ukraśc tej starej wiedźmie! ~ mój drogi Czysty przyjaciel mógł usłyszeć cichy i wredny chichot w swoim umyśle.

  Powolutku skradałem się do chatki na kurzej łapce. Uważałem, aby nie wydać żadnego dźwięku. Gdy tylko już podszedłem pod dom staruchy, ogrom woni jak w tatkowej kuchni. Bogowie... Dajcie mi sił i wolę, abym niczego tam nie zeżarł. Kolejny krok, dwa trzy. Szybki suseł do środka małej chatki. Wróć! Czemu ona nagle stała się taka olbrzymia? Jeszce ile tego tutaj jest... Nie mogąc powstrzymać ślina sama zaczęła mi lecieć z pyska. Ja... ja... Chciałbym to wszystko móc zjeść! Nie! Na wszystkie Mięty tego świata, nie! Jeśli cokolwiek tknę będzie źle... Idąc ostrożnie, starając się unikać wszelakich pokus mego pyska. A było co. Wszędzie były rybki pieczone. Sarnina na wiele sposobów i rodzajów. Gdzieniegdzie pokazały się nawet wróbelki, co zrobiła Perła. Ponownie przetarłem pysk mokry od śliny. Stawianie kolejnych kroków ostrożnie unikając nawet tych dań, co były blisko ziemi...
  Jakoś udało mi się przetrwać próby i męki godne Tarrama. Złapałem za pierwszy rondel. Był większy, ale pod łapą. Złapałem za ucho w pysk i wróciłem po śladzie robionych z mej śliny. Wrócić ostrożnie i cicho jak wcześniej. Tylko tym razem było jakoś łatwiej. Może temu, że coś miałem w pysku?

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Nieskalany Wiatrem
Czarodziej Ziemi
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

Teczka #Mieszanka_wybuchowa_Fer
Obrazek
Ku górskim szczytom i ponad chmury!
Posty: 445
Rejestracja: 10 cze 2024, 22:44
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1, 7 m
Księżyce: 50
Rasa: Północny x Górski
Opiekun: Cisza po Lawinie
Mistrz: Pąk Róży
Partner: Odebrany Oddech

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Nieskalany Wiatrem »
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Zahartowany, Pechowiec, Adrenalina, Twardy jak diament, Uzdolniony
No nie wytrzymał. ON nie da rady? Że tak!? Oczywiście, że da radę!
Z uporem maniaka chodził po wspólnych szukająć śladów chatki. Nie było to w cale trudne. Zostawiała za sobą liczne tropy. Nie zachecało go rozrzucone jedzenie. Właściwie, to średnio zarejestrował sam fakt, że tam było. Skupił się tylko na swojej misji. Tak więc jego wzrok nie bładził nigdzie, jedynie za chatką, kiedy już ją wypatrzył. Zbliżył sie do niej i złatwością dostał się do drzwi.
Wszedł do środka i prawię się zadławił zapachami, a potem widokiem chorobliwej ilości jedzenia. Kusiło oczy. Mięsko wyglądało jak frykasy mamy. "Ciekawe czy samkują podobnie...No dobrze. To gdzie przedmioty?" Spokojnie zaczął chodzić po domu, się rozglądać. Pohamowanie się od żądzy jedzenia nie było w zasadzie ciężkie. Tym bardziej jak było się najedzonym i nie tak jak oddychanie w tym ciepłym przyduchu pachnącym wszystkim najlepszym, aż do obżydzenia.
Jego ślepia wędrowałyprzez jedzenie po przedmiotach. Pamiętał tego duszka. Prubował rozbić mu tę dynię, kiedy się pojawił i zaczął gadać, ale bodajże rozproszył się nim dążył to wykonać. "Czy naprawdę muszę mu cokolwiek przynosić?" Szczerze mówiąc nie chciał, ale w domu wiedźmy nie widział nic co sam chciałby zagarnąć. Chociaż... Obejrzał się w kąt, gdzie siedziała wiedźma. Nie chciał się narażać. Nie opłacało mu się to zwyczajnie, ale jak już miał coś brać, to chciał coś fajnego, a podobały mu się jej wzorzyste poduszki.
Zakradł się za jej grzbietem. W momencie, gdy był pewien, że go nie zauważy – wziął jej poduchę, na której akurat nie siedziała. Wziął ją pod pachę skrzydła. Był to moment, w którym ją sobie przywłaszczył. Wziął dla siebie. Tak samo jak w przypływie nagłej pazerności przywłaszczył sobie jeleni udziec, w drodzę do wyjścia. Zjadł go jednak dopiero, kiedy był już daleko od wiedźmiej chatki.

Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ZAHARTOWANY :: okres rehabilitacji po nieudanym leczeniu ran trwa o tydzień krócej.
PECHOWIEC :: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
ADRENALINA :: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka.
Atut działa na atak hybrydowy niezależnie od użytej w nim kombinacji atrybutu i umiejętności.
TWARDY JAK DIAMENT :: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Nieśmiertelne Pragnienia
Starszy Łowca Słońca
Starszy Łowca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 15 cze 2023, 22:18
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.7m
Księżyce: 167
Rasa: Wężowy x Północny

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Nieśmiertelne Pragnienia »
A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Prs: 1| Kż,Śl: 2| Skr: 3
Atuty: Wiecznie młody, Ostry węch, Szczęściarz, Bystrooki, Opiekun, Otoczony
Kalectwa: Brak skrzydeł; +1ST do W
A myślał już, że nic go w tym życiu nie zdoła zaskoczyć. No i proszę, błąd. Widząc napis na skale, jego pierwszą myślą było, że wyrwie żartownisiowi łapy z tyłka. Pierwsze podejrzenia padły oczywiście na Kumę, prędko jednak skreślił to magiczne beztalencie. Gdyby wykuwał mu to przed nosem, dawno by o tym wiedział.

Dalsza obecność duszka wiele wyjaśniła i przez chwile patrzył na niego jak na wariata. Brzmiało to trochę jak bajka, ale jednak ktoś cukierki porozwalał, czy tam inne łakocie. Goblin zwiał, więc pozostało mu wsadzić syna na grzbiet i ruszyć się dalej. Nie musiał się nawet wysilać przy tropieniu, szedł spokojnie, omijając jakieś zarośla.

No i znalazł...

Przystanął i przez chwilę po prostu patrzył, zastanawiając się jak to do licha mogło się przemieszczać. Obszedł naokoło, spoglądając to na samą kurzą muszkę, to znajdująca u góry chatkę.
– Nie cierpię magii... – Na jednej czarownicy już się przejechał, o duszku nie wspominając.

Chwile później był przed drzwiami, postawił malucha na ziemi, chociaż miał go na oku. Tknął pazurem ścianę, a gdy przypadkiem zrobił w niej dziurę, przeszedł kawałek dalej. Ups.
Ilość zapachów różnorakiego jedzenia, czuć było już na zewnątrz. W środku zaś była niemal przytłaczająca, szybko zresztą znalazł w niej nutę dla siebie. Przeszedł dalej, co rusz zerkając na malucha i pilnując, by nie zaczął czegoś wcinać. Jeśli jemu w pysku zbierała się ślina na kilka konkretnych rzeczy, to tym bardziej kusiło młoda sznurówkę. Zawiesił na chwilę spojrzenie na wymyślnie ozdobionym cieście. Może gdyby zabrać tylko kawałek, nie zauważyłaby?
Wymamrotał coś pod nosem i pokręcił łbem. Zajrzał za kolejne drzwi, sztywniejąc na chwilę. Cudownie, to się nazywa pech, ledwo wszedł i wiedźma. Zrobił kilka cichych kroków, ostatecznie decydując się zabrać jedną z książek czarownicy, jako dowód dla duszka.

Cicho zgarnął opasłe tomisko i się wycofał, zabierając młodego po drodze.

Oset

Licznik słów: 301
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wiecznie Młody
brak kary +2 ST po 110 księżycu
Ostry węch
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
Szczęściarz
Sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Bystrooki
trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji/ponowny rzut w razie porażki testu na Śledzenie.
Opiekun
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
Otoczony
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
___
Kalectwa
częste bóle brzucha [+1ST do W]

Werive
samica skolopendry (typ 3)
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:1
Skr, Kż: 1
Caratha
samica skolopendry (typ 3)
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:1
B, A, O, Śl: 1|Skr, Kż: 2
Kuma
samiec goblina (typ 2)
Kompan niemechaniczny
Oset
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 10
Rejestracja: 26 paź 2024, 23:09
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 1
Rasa: Wężowa x Północna

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Oset »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 3
Oset został wyrwany ze snu przez swojego ojca. Protestująco zapiszczał, mimo wszystko instynktownie już wczepiając się malutkimi, przypominajacymi szpilki pazurkami w grzbiet swojego opiekuna, by nie spaść.
Słodki zapach unoszący się dookoła pobudzał jego wyobraźnię. Jakie przysmaki czekały na nich u celu? Już nie mógł się doczekać, mając w pamięci słodki smak suszonych owoców.
Widząc kolorową chatkę, z zaciekawieniem uniósł łepek, chcąc skorzystać z okazji kiedy tylko Beryl postawił go na podłodze, starszy smok jednak skutecznie gromił go spojrzeniem kiedy tylko pisklę chciało ruszyć się z miejsca.
Syknął z poirytowaniem, opadając zadkiem na podłogę. Siedział grzecznie, a gdy tylko jego tatko odwrócił uwagę i odszedł kawałek dalej, zaglądając do środka, maluch niczym strzała popędził w stronę pianek poukładanych jako kamyczki przed chatką.
Dał radę połknąć dwie, bez gryzienia, zanim jego ojciec zainterweniował, odciągając go od słodyczy. Jego małe, cienkie ciałko przybrało kształt dwóch pianek.
Nieśmiertelne Pragnienia
Droga powrotna była okropna, a wyboje które odczuwał będąc spowrotem na plecach swojego tatka wcale mu nie pomagały. Finalnie w połowie drogi zwymiotował, wydalając z siebie dwie pianki, prawie nienaruszone, nie licząc dziwnego zapachu i ślinianej otoczki. Najwyraźniej były zbyt dużym obciążeniem na jego mały, młody brzuszek.
Przypominając sobie słowa duszka, postanowił zostawić je dla niego. Ułożył je na grzywie swojego ojca, gdzie dzięki ślinie, trzymały się przez resztę drogi.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Chatka na kurzej stópce

Post autor: Administrator »
Opisy fabularne

Lilia Wodna

Lilia zaczęła skradać sie powoli – ostrożnie, uważając, aby nie zdradzić sie wiedźmie, przekroczyła próg chatki, rozglądając się. Pozostawała jednak twarda. Wybrała pusty garnek, juz zbierała się wyjścia...

Och! Garnek nagle magicznie wypełnił sie gulaszem z alg! Przepysznym! Niewiele myśląc, zanurzyła w nim pysk. A wtedy... Sruu! Zneinacka pojawiła się poza chatką. Zdawało się, jakby nic się nie stało... zapewne jednak ktoś ją niedługo uświadomi gdy ją ujrzy...
Krewetkowe Lato

Nie. Nie. Nie...?

Nie, wcale nie wzięła do łapy tej krewtki. Nie, wcale a wcale jej nie zjadła. Nie, wcale a wcale nie poczuła, jak słodycz morza rozpływa sie w ustach. Zamrugała oczami i... Pufff!

Chatka zniknęła, zaś smoczyca stała samotnie na polanie. Poza tym jednak... nic się nie stało? Przed czym ostrzegał ją duszek...?

A może jednak czegoś... nie widziała?
Mackonur

Mackonur zakradł sie do chatki. Niuchacz... Hmmm. Niuchacz bardzo dbał o to, aby odwracać uwagę wiedźmy! Raz odwróciła sie i przekrzywiła łeb, zerkając na dywan. Hmmm, czy na pewno on tutaj wcześniej był? Nie przypominała sobie...

Bądź co bądź, ta chwila zastanowienia dała smokowi czas! Chwycił książkę i czym prędzej wyskoczył na zewnątrz przez okno! Na pewno znajdzie w niej wiele doskonałych przepisów – wszak jaka książka miałaby być w kuchni, jak nie kucharska...?
Perła Oceanu

Perła skradała się, jak na prawdziwą łowczynię przystało – cicho, zgrabnie, bezszelestnie. Wkroczyła do chatki niczym do lasu na polowanie, katem oka dostrzegła drapieżnika... to znaczy wiedźmę, wymijajac zagrożenie z oddali. Misa... Ładna, niebieska! Z braku czasu nie mogła się dokładnie przyjrzeć wzorowi – a może nawet ten wzór... był inny, gdy wychodziła z chatki, niż wtedy, gdy ją ujrzała? Sama nie była pewna.

Bądź co bądź, skarb należał do niej! Na pewno będzie robił wrażenie na wszystkich, których nakarmi!
Skowyt Wierchów

Och, zapachy były zaiste wspaniałe! Mmm... Na szczęście potknięcie nie zwróciło uwagi wiedźmy; smoczyca tylko wzdrygnęła się, ale nie odwróciła wzroku, jakby wierząc, iż to tylko wiatr. Dobrze, ufff! Chyba jedynie strach sprawił, iż Skowyt potrafił teraz nie myśleć o głodzie.

Czerwona peleryna wylądowała w jego łapach. Nie miał czasu jej się zbytnio przyjrzeć, ale... z pewnością będzie na nim wyglądać stylowo! Zwłaszcza podczas przyrządzania posiłków!
Urok Milczenia i Odebrany Oddech

Dwójka smoków ruszyła wspólnie do chatki wiedźmy, rywalizując, kto spisze sie lepiej! Urok stąpał ostrożnie – nawet jesli nie interesowała go rywalizacja, byłoby niemiło, gdy ktoś rzucił nań jakiś urok. Na szczęście pogrzebacz – a może to był drapak do grzbietu? – nie stawiał oporu i nie robił hałasu, gdy smok wyciagał go z chatki. Własciwie... nie przyjrzał mu się chyba dokładnie, gdyby to zrobił, ujrzałby, iż jest to całkiem ładny obiekt!

Nie zawiodła również Oddech. Samica zgrabnie zagarnęła gliniany garnek, i ten prezentował się całkiem okazale. Na szczęscie wieczko nie obijało się zbyt głośno, wiedźma nic nie zauważyła.

A który z przedmiotów był ładniejszy? To juz smoki muszą rozstrzygnąć między sobą!
Czarci Pomiot i Opowiastka Kuglarza

Para podjęła się niełatwego zadania – ława z cała zastawą?! Niełatwo było nie hałasować, zabierając ze sobą taki łup! Dwójka Mglistych była jednak niezwykle ostrożna, zapewne mając w głowie obiecaną nagrodę. Zapachy kusiły, nęciły, prosiły o zjedzenie... Mmmm...

Ale czyż mięso w tak pięknej zastawie, na pieknej ławie, nie bedzie równie dobre? Ta myśl sprawiła, iż smoki skupiły sie wpełni na zadaniu – wiedźma nic nie zauważyła. I po chwili dwójka mogła pochwlaic sie nowymi skarbami!
Pąk Róży , Barwy Ziemi i Niebanalnie Kuszący

Trójka smoków Ziemi udała sie do chatki, nie wątpiąc, iż czeka ich tam ciekawa przygoda! Jak to jednak bywa, nie interesowało ich najbardziej jedzenie, lecz ubrania. Gdyby to była wiedźma nie od ciastek, a od mody, z pewnością wszyscy poddaliby się jej czarowi... Na szczęście zapach jedzenia był mniej interesujący od pięknych ubrań!

Pak zabrał nie jeden, lecz dwa przedmioty – za sprawą magii jednak jeden z nich... zniknął? Był absolutnie pewien, że opuścił chatkę w kapeluszu i pelerynie, ostał się jednak tylko ten pierwszy! Tak jakby wiedźma chciała przekazać, że nie pozwala się okradać aż tak bardzo. I Ciirioh zachował ostrożność; czarny szalik leżał na nim pięknie, po wyjściu nadal zdobiąc szyję samca. Co do Yamiego zaś...

Nie zadowalały go cudze wytwory – chciał narzędzi, aby tworzyć nowe sam! Pudełko na przybory do szycia wyglądało jak pudełko ciasteczke... A może...

Nawet się nie zorientował, kiedy zwyczajnie je ugryzł. A w środku... jednak były ciasteczka?! Och, nie! Co teraz?! Czyż duszek nie ostrzegał...?

Chatka magicznie zniknęła. A Yami zapewne od znajomych dowie sie o efektach czaru.
Rytm Słońca, Ślad Chmur i Runiczny Kolec

Trójka smoków wiedźmę starą
Przechytrzyć pragnęła dziś
I do chatki Baby Jagi
Ustalili razem iść

Czyż jednak tak starą wiedźmę
Łatwo jest przechytrzyć? Wszak
Oceniając po wyglądzie,
Pewnie ma gdzieś tysiąc lat!

Rytm miał pecha, gdyż porządki
Stara baba uwielbiała
I o miotłę ulubioną
Nadzwyczajnie dobrze dbała

Ujrzał więc spojrzenie wiedźmy
I już wiedział, że jest źle,
Że nie zdąży z chatki na czas
Już ewakuować się!

I Runiczny zawód przeżył,
Gdy skarpetę chwycił w pysk,
Myślał: łatwe to zadanie!
Przecenił jednak swój spryt

Owszem, skradł się, lecz juz zaraz
Pojął, jaki zrobił błąd:
Z czekolady ta skarpeta
Była, a on już zjadł ją!

Ślad Chmur za to, co ciekawe,
Najsprytniejszy tutaj był,
Choć kapelusz z głowy wiedźmy
Na cel obrał, dobry typ!

Zaaferowana miotłą stara
Smoka przeoczyła więc
I z całej trójki on jeden
Mógł pochwalić łupem się!

Jego partner i kolega
Nowy wygląd mieli zaś
Czy ładniejszy? To niech Czajka
Już odpowie, patrząc nań!
Nieskalany Wiatrem

Czysty postanowił wkroczyć do chatki z silnym postanowieniem, aby jego misja sie powiodła. Zapachy kusiły, nęciły, zachęcały... Czy na pewno smok nie miał teraz ochoty na obiad? Może rzeczywiście powinien...?

Phi. Chciałpoduszki! Na takiej to się rozsiądzie! niewiele sie zastanawiając, samiec chwycił ją, tyle że nie przewidział, iż materiał podczas ruchu wyda dźwięk tarcia o inną poduszkę! Wiedźma odwrócił łeb; na moment spojrzenie spotkało sie z jej upiornymi, czarnymi ślepiami...

Ledwie mrugnął, a znalazł sie poza chatką, sam nei wiedział jak. Wszystko wydawało się... normalne. Ale czy na pewno takie było...?
Łaknący Przyjemności

Łaknący przyjemności wkroczył do chatki i od razu uderzyło go... łaknienie przyjemności. Zapachy, widok gotujących się potraw, przyjemne ciepło bijące z kominka... Mmm...

Kusiło, musiał się jednak powstrzymać. Zwłaszcza ze rzucił wyzwanie przyjacielowi! I choć potrawy były niezwykle nęcące, smok słusznie chwycił po prostu pierwsze, co ujrzał. I nawet nie wybrał źle! Rondel wiedźmy okazał się naprawdę ładny – zaś misja zakończona sukcesem!
Otchłań Ametystu

Samica wkradła się do chatki, wiedząc, jakie stoi przed nią zadanie. Że wiedźma nie ukrywała sie zbyt dobrze – a możechciała zostać znaleziona...? Jakiekolwiek kierowały nią motywy, Vaerena zamierzała pokrzyżować szyki złej smoczycy!

Zapachy kusiły, zupa zachęcała; kiedy łowczyni spojrzała do garnka, ujrzała tam swe odbicie. To odbicie jednak, zamiast patrzeć tępo w lustro pysznej potrafi, chwyciło chochlę i zaczęło powoli pić, oblizując się ze smakiem...

Co to za czary, u licha?! Na szczęście smoczyca w porę opanowała się, aby nie naśladować swojej magicznej kopii. Chwyciła chochlę – zapewne teraz juz mogła domyślić sie, do czego służy – i opuściła chatkę, nie dając się pokusie!
Wichrogłos

Młody samiec nie był szczególnie zainteresowany zadaniem duszka. Cóż... Wiedźma cały czas obserwowała go – przyglądała sie smoczęciu, jak wędruje przez pomieszczenie, jak wędruje w stronę kominka, jak... zasypia... Powiedzieć, że była zaskoczona, to jak nie powiedzieć nic – zupełnie ją zatkało! Śledziła wiec tę scenę z otwartym pyskiem, pozwalając Vuunudowi zasnąć.

Kiedy się obudził, nie było już nic – ani wiedźmy, ani chatki, ani jedzenia. Co to za czary...? Trudno to wyjaśnić. Choć na pewno zastanawiało go, jak działa... to.
Skrytość Motyla

Noriko postawiła przyjąć inną strategię niz większość smoków. Samica weszła do chatki pełna wiary – wiary, ze wiedźma tez może byc dorba! Że można dogadać się z każdym złolem!

Kiedy przekroczyła próg pokoju i odezwała się, wiedźma odwróciła łeb w jej stronę. Czarna smcozyca patrzyła na Noriko uważnie, badawczo. Słuchała, co Ziemna mówiła, lustrując ją surowym wzrokiem, keidy wypowiadała swoją prośbę.

Czy Noriko mogła liczyć na...
Nie – odpowiedziała wiedźma krótko i dosadnie. I zaraz potem chatka zniknęła, tak jak zniknęło wszystko wokół! I... I tyle. Chyba.

A może jednak nie...?
Pieśń Feniksa

Kiedy Pieśń Feniksa wkroczyła do chatki, zapachy kusiły niemożebnie. Naprawdę, naprawdę było o włos, aby spróbowała tego ciasta! Samica z trudem powstrzymała apetyt, na szczęście wiedźma nie zorientowała się o jej obecności.

A było blisko, kiedy nadziała krzesło na ogon! pospiesznie opuściła chatkę, mając nowy dobytek. Chociaż... czy to krzesło nie było jakieś... inne, kiedy je zabierała...?

Zdawało się ładniejsze niż wewnątrz chatki, jakby jakiś czar sprawiał, że ukrywało sie jego prawdziwe piękno. Ale tym lepiej dla niej!
Nieśmiertelne Pragnienia i Oset

Beryl oraz jego pisklak ruszyli w kierunku chatki, czy jednak rozsądnym było, aby zabierać ze sobą malca...? Nieśmiertelne Pragnienia był bardzo uważny – choć zapachy kusiły, cały czas miał w głowie słowa o wiedźmie, pilnował, aby spełnić prośbę duszka. Zabrał ksiażkę i wtedy...

Cóż, wtedy zdał sobie sprawę, że najwidoczniej nie uważał na młodego wystarczająco. Oset gdzieś zniknął, nie wiadomo gdzie...!

Tak to wyglądało z perspektywy Beryla. Z perspektywy Osta zaś: no cóż, zrobił, co zrobić chciał! Malec pożarł piankę i kiedy tylko to się stało, chatka zniknęła. Za to pojawił sie ojciec, który z pewnością natychmiast ją opuścił, na swoje szczęście, nie zwracając uwagi wiedźmy. Na szczęście młody znajdował sie niedaleko.

A Beryl miał doskonałą książkę, która z pewnością mu sie przyda!
Udany Połów , Ślepa Sprawiedliwość i Ostatnie Mrozy

Trójka niezwykle doświadczonych Słonecznych – gdyby zsumować ich wiek, może nawet byliby starsi od wiedźmy! – udała się do chatki z zamiarem wykradzenia z niej przedmiotów. Doświadczenie z pewnością bardzo im pomagało!

I tak Udany Połów poradził sobie bardzo sprawnie. Naczynie z uchwytem okazało sie nad wyraz piękne! Jak zresztą wiele przedmiotów w chatce. Zdobienia z pewnością będą wywierać wrażenie na gościach.

Ślepa Sprawiedliwość... No cóż, rozsądek to jej drugie imię. Czy coś takiego. Dlatego wpadła na absolutnie doskonały pomysł, aby zamiast wziąć pierwszy lepszy z brzegu przedmiot, poświęcić masę czasu na opróżnienie półki. Strategia okazała się doskonała – trudno powiedzieć, jakim sposobem przez tyle czasu wiedźma nie zorientowała się o obecności samicy, ale chyba po prostu zbyt skupiła się na ostatnim przybyszu.

Su bowiem, choć bardzo sie starał, nie umknął ślepiom smoczycy. Ich wzrok spotkał się; kim była? Na czym polegała jej magia? Jakim sposobem...?

Chatki za chwilę nie było. Sam Su nie potrafił powiedzieć, jak długo wpatrywał się w czarne ślepia, jego towarzysze jednak – na szczęście! – zdązyli sie ewakuować. I drużyna mogła powrócić do duszka!
Trzeci Szlak

Katastrofę...? Z pewnością Wiedźma zdawała sobie sprawę, żę z bogami Wolnych Stad nie należy zadzierać. Każdy duszek, który cenił sobie swoje istnienie, znał zasady. Ale na szczęście dla tego – obcego tutaj, stąd też nawiedzanego przez chmary podstępnych smoków – Trzeci Szlak nie wiedział o porządku narzuconym przez bogów. I że nie miał czego się obawiać.

No, prawie. Nawet jeśli smokom nie mogła stać się krzywda, Wiedźma nie byłaby sobą, gdyby nie dawała swoim złodziejom popalić! Ku jej frustracji jednak wojownik oparł się najpyszniejszej woni na świecie... skubnął łyżkę, która na moment w jego łapach wydawała się poruszyć. Rączka syknęła ostrzegawczo, jak wąż, lecz... zamarła, gdy tylko Ziemny Wojownik przekroczył znów próg chatki. Bezpieczny.




Spotkanie z duszkiem

Za każdym razem, gdy smok przybywał, duszek uśmiechał się od ucha do ucha, z takiego czy innego powodu. Jak przystało na generycznego NPC, każdemu, kto skutecznie zakradł się do wiedźmiej chatki, odpowiadał:
– Wspaniała robota! To na pewno pomoże!

Zaraz potem unosił w górę swój dyni ogonek, wykonywał kilka magicznych gestów i... puff! Smoki nic nie widziały, jedynie czuły delikatną wibrację magii.
– I już! Dziękuję! – mówił wesoło. – Zabrałem z twojego przedmiotu część mocy wiedźmy, którą będę mógł obrócić przeciwko niej! Teraz jest on już bezpieczny. Możesz go śmiało zabrać na pamiątkę! – podkreślił.

A że nie wszyscy wrócili w idealnym stanie...
– Nie martw się! Na szczęście moc wiedźmy, choć silna, jest ograniczona. Przeobrażenie za jakiś czas samoistnie zniknie. Do tego czasu... no, chyba dasz jakoś radę, prawda? – zapytał retorycznie. No cóż, skoro tak mówił...

Niestety, nie zdawał się też zbyt skory do dalszych wyjaśnień. Zaraz po swojej kwestii znikał, ignorując wszelkie pytania smoków. Ale najwidoczniej był zapracowany – wszak musiał dokończyć czar, który pokona wiedźmę, czyż nie?



Nagrody


Lilia Wodna:
+ tymczasowa mutacja: rogi oraz włosy w tylnej części pyska wyglądają jak algi (do 08.03.25)
+ 1 PF

Krewetkowe Lato:
+ tymczasowa mutacja: tęczówki mają kształt i barwę krewetek (do 08.03.25)
+ 1 PF

Mackonur:
+ książka "100 najlepszych przepisów na smoczyznę"
+ 1 PF
+ jaspis

Perła Oceanu:
+ misa z wzorem przedstawiającym niebieskiego smoka ziejącego ogniem, który rozpala pod kociołkiem
+ 1 PF
+ tygrysie oko

Skowyt Wierchów:
+ czerwony fartuch kucharski w smoczym rozmiarze
+ 1 PF
+ szafir

Urok Milczenia:
+ pogrzebacz z ozdobną rączką w kształcie wzlatującego smoka
+ 1 PF
+ agat

Odebrany Oddech:
+ gliniany garnek z wieczkiem przedstawiającym walkę dwóch smoków
+ 1 PF
+ jaspis

Czarci Pomiot:
+ ozdobna ława z wizerunkiem smoczej uczty
+ 1 PF
+ cytryn

Opowiastka Kuglarza:
+ zastawa z z malunkami walczących smoków
+ 1 PF
+ opal

Pąk Róży:
+ czerwony kapelusz z wyszytym złotym smokiem ziejącym ogniem
+ 1 PF
+ bursztyn

Barwy Ziemi:
+ czarny szalik ze złotym wzorem przedstawiającym bawiące się smoki
+ 1 PF
+ granat

Niebanalnie Kuszący:
+ tymczasowa mutacja: rogi wyglądają jak igły do szycia (do 08.03.25)
+ 1 PF

Rytm Słońca:
+ tymczasowa mutacja: końcówka ogona w kształcie szczotki na miotle (do 08.03.25)
+ 1 PF

Ślad Chmur:
+ czarny kapelusz, z którego ulatnia się delikatny czarny dym
+ 1 PF
+ nefryt

Runiczny Kolec:
+ 1 PF (przejdzie na nową postać)

Nieskalany Wiatrem:
+ tymczasowa mutacja: rogi są miękkie w dotyku i zaginają się jak poduszki (do 08.03.25)
+ 1 PF

Łaknący Przyjemności:
+ ozdobny rondel z niebieskim smokiem ziejącym ogniem
+ 1 PF
+ cytryn

Otchłań Ametystu:
+ ozdobna chochla z rączką o zakończeniu w kształcie czarnego smoka z rozpostartymi skrzydłami
+ 1 PF
+ akwamaryn

Wichrogłos:
+ tymczasowa mutacja: płonąca końcówka ogona (efekt jest tylko wizualny, przy próbie dotyku okazuje się mirażem) (do 08.03.25)
+ 1 PF

Skrytość Motyla:
+ tymczasowa mutacja: fioletowy język (do 08.03.25)
+ 1 PF

Pieśń Feniksa:
+ drewniane krzesło zdobione smoczymi płaskorzeźbami
+ 1 PF
+ malachit

Nieśmiertelne Pragnienia:
+ książka "Metody wychowywania nieposłusznych piskląt"
+ 1 PF
+ onyks

Oset:
+ 1 PF (przejdzie na nową postać)

Udany Połów:
+ duży, zdobiony kubek ze malunkiem przedstawiającym smoczą walkę
+ 1 PF
+ nefryt

Ślepa Sprawiedliwość:
+ doskonale wyważona i stabilna ozdobna półka z wymalowanymi kolorowymi smokami
+ 1 PF
+ ametyst

Ostatnie Mrozy:
+ 1 PF (przejdzie na nową postać)

Trzeci Szlak:
+ drewniana łyżka z rzeźbioną w kształt węża rączką
+ 1 PF
+ malachit

Licznik słów: 2451
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej