OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Samiec wycofał łeb. Nie był oburzony odpowiedzią młodej, bo właśnie jakiegoś rodzaju niezgody spodziewał się prędzej czy później. Młode kształtowało w końcu swoją tożsamość i to jego zadaniem było określenie ile z tego zdoła wyszlifować. W imię zaprzeczenia przekleństwu matki, zamierzał postarać się skontrować młode w sposób właściwy, czyli ani zbyt miałki, ani traumatyczny.Odchrzaknął zatem, kątem ślepia spoglądając także na młodszą córkę, która wytrzeszczyla ku niemu oczy. W przeciwieństwie do siostry, nie miała jeszcze silniejszych opinii, ale to tylko kwestia czasu.
– W tym przypadku został ci postawiony warunek. Większość czynności, które będziesz podejmować względem otoczenia będzie posiadać takie warunki, ale o nich więcej nauczysz się później.
Warunkiem, czyli zasadami które ci dałem, abyś otrzymała przedmioty, są pytania.
Nie tylko ja będę stawiać przed tobą takie warunki, ale musisz o nich wiedzieć, zwłaszcza że dorastając spotkasz inne smoki, dla których będą one ważne. – wyjaśnił powoli. Za każdym razem gdy mówił słowo 'warunek" stukał szponem w jeden, bądź drugi przedmiot.
– Jak nie spełnisz warunków, to nie dostaniesz przedmiotów – podsumował, choć nie zrobił tego w szorstki sposób. Właściwie tę kwestię wyłożył bardziej płasko, przez co w porównaniu z resztą, zabrzmiała łagodniej. Zasada sama w sobie była niewygodna, nie musiał podkreślać jej głosem.
Venhedis


























