A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
Miałem naprawdę olbrzymi zapał i chęci do nauki. Kto jak nie sam, upoluję najsmaczniejsze kąski? Przecież łowca mógł przede mną ukryć dobre i smaczne kawałki różnych pyszności, więc drobny radość, którą zauważyłem u nauczyciela była jak najbardziej zachęcająca i motywująca.
Gdy zaczął swój wykład, wsłuchałem się w to z największym zaintrygowaniem. Kroczyłem za nim, gdy ten pokazywał ważne dla nauki ślady. Zauważyłem je i kiwnąłem głową. Przyglądałem się odbitej racicy, ale słowa, jakie padały z ust Rozkosznego były ciekawsze. Patrzyłem na niego, łaknąc każdą informację. Było trochę tych wytycznych, ale im bardziej szczegółowa instrukcja, tym lepiej i ja wykonam to zadanie.
Nie potrzebowałem wiele czasu, aby przetrawić te wszystkie informacje. Było tego sporo, ale to przecież podstawowa wiedza... Gdy tylko zapytał, czy dam radę, Szczery uśmiech zakwitł mi na mordzie.
– Tak! Czas upolować zdobycz... – mój głos był decydowany, ale na tyle głośny, że mógł usłyszeć go tylko nauczyciel. Nie czekając długo przyjąłem pozycję gotowości. W niej było mi wygodniej się poruszać i jak najmniej hałasować. Ogon był uniesiony nad ziemie, aby nie szurał i niszczył pozostawionych tropów. Wpierw zabrałem się za znalezienie woni pozostawionej na odcisku racicy. Przyłożyłem do niego pysk i zaciągnąłem się. Oddech, dwa, trzy... Wyłapałem niepasującą woń jak i skąd przybywała. Powoli ruszyłem za nią, rozglądając się za każdym wymienionym elementem przez adepta. Krok za krokiem, ostrożnie stawiając łapy tak, aby nie nadepnąć na coś, co by mogło wywołać niepotrzebny hałas. Wypatrywałem oczywistych śladów, gdyż wraz z wonią na miejscach pozbawionych trawy wyraźnie były odbite racice. Gdzieniegdzie można było ujrzeć jak trawa została zdeptana i połamana pod ciężarem kopytnego zwierzęcia. Były momenty, gdzie traciłem trop woni przez mocniej wiejący wiatr w bok pyska. Musiałem wtedy ponownie go szukać, jak i innych widocznych śladów. Nawet musiałem się cofnąć krok czy dwa, ponownie go łapiąc. Raz spotkałem kupkę świeżych odchodów. Sądząc po minimalnym parowaniu, były bardzo świeże. Parę kroków dalej, przechodząc przez krzaki. Oczywiście stawiałem łapy tak, aby nie nadepnąć żadnego patyka czy uschniętych liści, ujrzałem nadgryzioną gałązkę, która o dziwo miała jeszcze zielone listki. Zaś na innym krzaczku znalazłem kłębek futerka. Była taka pora, że większość zmieniała futro na grubsze, liniejąc na potęgę... Po drodze, za linią woni ofiary, musiałem przejść przez polankę, która była chwilową zagwostką. Nie umiałem znaleźć miejsca, w którym przeszło zwierze, zaś runo leśne tutaj było pełne mchu niskich traw. Wiatr nie ułatwiał też tego zadania, co chwila, zabierając woń mojego celu. Musiałem sporo się natrudzić, nim spostrzegłem lekko zdewastowany krzaczek półtora ogona od wejścia a polankę. Powoli znów kroczyłem ku niej. Dobrze zauważyłem, znajdując woń tą sama co zgubiłem, lecz los miał inne plany. Za krzaczkiem był strumień i przy nim straciłem ślad tej zwierzyny. Rozejrzałem się, czy mistrz jest w okolicy i przesłałem mu myśl
~Co jeśli zgubię trop przy wodzie? ~ mój głos był lekko zawiedziony. Myślałem, że złapię jakąś przekąskę, lecz jak zwykle Fatu jest przeciw mnie
Licznik słów: 482
 |
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1 |