A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,L,Lecz,MP,Śl,Skr,Kż,Prs: 1
Atuty: Wiecznie Młody; Ostry Wzrok;
Nauka perswazji z Letharionem była jeszcze ciekawsza niż początkowo przypuszczał i zakładał. Bardzo lubił rówieśnika, mimo jego dzikiego usposobienia i prostego jak cep rozumu. W końcu był przy tym bardzo szczery, a szczerość Jemiołuszek bardzo cenił. Teraz jednak przy nauce perswazji czy mógł trafić na lepszego towarzysza? Miał w końcu właśnie przed sobą zirytowane, rozgniewane stworzenie, które trzeba było uspokoić i skłonić do nauki. Perswazje używało się także na innych smoka, czyż nie? Spojrzał na piastuna, który wspomniał, że nie każdy smok posiadał kompana i że on również nie potrzebował, zanim jednak Ari przeszedł do kolejnego kroku nauki, rajski postanowił się wtrącić. Uśmiechnął się słodziutko do drzewnego.
— Pełnia Rozkoszy ma rację, nie musisz mieć kompana, ale lepiej coś potrafić i się nauczyć niż czegoś nie umieć, prawda? Zresztą wiem, że bardzo lubisz polować, sam za tym nie przepadam, ale myślę, że gdybyś posiadał kompana, byłbyś jeszcze lepszy w zdobywaniu zwierzyny. Nie będziesz potrzebował pomocy innych smoków w trudniejszych sytuacjach, a kompani to nie tylko króliczki czy sarenki. Stworzeń jest od groma i z pewnością uda ci się znaleźć takie dla siebie. Kruka, by z powietrza był przedłużeniem twojego spojrzenia, bądź niedźwiedzia, czy jeszcze większe i groźniejsze stworzenie, które wraz z tobą może masakrować niewinne istoty. Wiem, że płaszczenie się nie jest w twojej naturze, ale z pewnością uzyskanie takiego towarzysza może być ciekawe, wtedy taki kompan dużo chętniej będzie z tobą współpracować. — Przyznał, nadal z uśmiechem chcąc nieco poszerzyć spojrzenie rówieśnika na posiadanie kompana i nieco go do tego zachęcić. Musiał się mocno przemóc, by mówić o mordowaniu stworzeń, ale w perswazji chyba też chodziło o skupieniu się na drugiej stronie, co dla niej było ważne.
— Myślę, że dasz radę, jesteś w końcu bardzo zdolny, ja musiałem zacisnąć zęby przy nauce pływania i też dałem radę mimo niedogodności. Więc może będziesz chciał jednak spróbować jeszcze raz? Nasz piastun i ja również chętnie ci pomożemy, to nie jest tak trudne jak się z początku wydaje. — Skinął pyszczkiem kiedy skończył swoją wypowiedź i dając mglistemu chwilę na przetrawienie jego słów.
Kolejne zadanie od Pełni musiał się chwilę zastanowić, ale niewiele rzeczy przychodziło mu do głowy niestety.
— Z tym bym miał chyba już większy problem… — Przyznał, za to chyba Lethowi poszłoby znacznie lepiej, choć czy odmówienie sobie walki by w ogóle przemyślał? Sam jednak o ile swoją łagodną aparycje mógł wykorzystać z łatwością przy zdobywaniu komapnów i pokazywaniu, że nie ma wrogich zamiarów, tak w nowo przedstawionej sytuacji jego atut był raczej wadą.
— Chyba starałbym się nastroszyć, unieść skrzydła i zrobić wszystko, co w mojej mocy, by wydawać się większym i silniejszym niż jestem w rzeczywistości… Robienie hałasu też mogłoby chyba być pomocne. Tylko trzeba by było robić wszystko tak, by przeciwnik naprawdę uwierzył w to, że jestem silniejszy od niego i nie ma ze mną szans. —
Pełnia Rozkoszy Koszmarny Kolec
Licznik słów: 476