OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Gdyby jednorożec usłyszał jej myśli to pewnie żywo obraziłby się na pisklę, ale gdyby nieco głębiej wszedł w temat to zrozumiałby dlaczego tak uważała. Niemniej nie o tym ich cała rozmowa. Może Vaelin właśnie nauczał ją wartości na późniejsze czasy? Może kiedyś wspomni jego... hehe, słowa.– Ty... będziesz... silna... Ty... obronisz– wyjaśnił swój tok rozumowania, gdyż samokształcenie i samodoskonalenie zdecydowanie ustawiał wyżej, niż poleganie na kimś innym. Czasami koleje losu mogły spowodować, że bliscy po prostu znikali, albo nagle stawali się wątli, zasypiali i już nie wstawali... Vaelin całkiem dużo nauczył się życia w swojej rodzinie, gdyś starsza siostra zaginęła i raczej nie żyła już, a młodsza od wyklucia praktycznie cały czas spała, była chuda, drobna i wydawała się niekiedy niezdolna do życia. Mimo nabierania lat... eh, nie wystawiała łba poza legowisko. To właśnie wykształciło w Vaeline poczucie, iż za swój dobrostan odpowiadał przede wszystkim on. Pomoc była mile widziana, ale czy oczekiwanie, iż ktoś inny weźmie nasze ciężary będzie dobrym rozwiązaniem na przyszłość? Trzeba zawsze żyć z myślą, że ten ciężar powróci i trzeba będzie go dźwigać dalej.
–Twoja... wartość... ważniejsza... Oblubieniec... musi... zasłużyć...– Ot i taka rada na przyszłość. Oczywiście czas pokaże ile w tym wartości, ale pewnie jak podrośnie to sama zdecyduje czego właściwie chciała dla siebie. Nawet wojownicy w końcu potrzebowali jeść i leczyć rany. Czasami łowcy nie potrafili zbyt dobrze walczyć z drapieżnikami, a uzdrowiciele od tego stronili... Nadal jednak były to wartościowe smoki. Wasak niewiele walczył, ale nigdy nie pomyślałby nawet o tym, że jego brat może nie być w pełni wartościowym smokiem.
Hemera
















