OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Po raz kolejny wyczuła niebezpieczne wibracje maddary, które sygnalizowały jej bliskie pojawienie się kolca. Chwilkę później jej przypuszczenia potwierdziły się, gdy szpic zaczął materializować się w powietrzu. Nie zwlekała długo. Wyobraziła sobie grubą na kilak łusek ścianę, której zadaniem było skutecznie zablokować atak wytworzony przez Lśniącą Łuskę. Naśladujący diament materiał był równie twardy, co kolec Cienistej Adeptki – jako, iż diament zapewne przebiłby wszystko inne, z czymś identycznym jak on sam powinien mieć problemy. Powłoka błyskała niebieskawy światłem, odbijając promienie Złotej Twarzy.Jej obrona nawet nie zdążyła zniknąć, gdy Wierna przystąpiła do ataku. Powoli zbliżały się do końca nauki.
Tym razem wyobraziła sobie, jak powietrze dookoła pyska uczennicy gęstnieje, zmienia swoją barwę na nieprzyjemną zieleń. Oprócz tego Wierna Przysiędze zadbała, aby zmieniło swoją strukturę. Zamiast czegoś, czym można było oddychać, miała pojawić się trucizna. Z każdym kolejnym oddechem miała wsiąkać głębiej w ciało Lśniącej Łuski, raniąc drogi oddechowe, a także powodując powolny, poszerzający się stopniowo paraliż. Odporny na podpalenia, krążył dookoła łba młodej, by powoli uniemożliwić jej czucie. Gdy upewniła się, że zadbała o wszystko, przelała w wyobrażenie maddarę.
Jak poradzi sobie z tym zadaniem?
















