OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
/wah zapomniałam o nauce, wybacz xDPiaskowa nie była pewna co miał na myśli jej nauczyciel ale zdecydowała, że nie zaszkodzi zaryzykować. Błony na ciele? Samiczka wyobraziła sobie coś w rodzaju płachty która powstała bezpośrednio na jej grzbiecie a potem rozlała się po bokach i przyssała do łusek. Obiekt był delikatny i rozciągliwy więc nie krępował ruchów ale też nie ochraniał samicy. Był przecież tylko po to, żeby nadać jej osobie inny kolorek. Płachta powstała również na ogonie, skrzydłach, szyi i kończynach samicy, przybierając barwę oraz zapach traw które były wokół. Gorzej było z samym łbem gdyż samica nie do końca wiedziała jak poradzić sobie z tym przepuszczaniem zapachu. A może samcowi chodziło o coś w rodzaju maski? Młoda dorzuciła do swojego wyobrażenia twór który pokrył jej pysk, a nawet rogi, ale miejsce wokół dziurek nosowych, oczu i uszu pozostawił nietknięte. Były to zaledwie niewidoczne prześwity które z daleka bardzo ciężko było wypatrzeć. Maska pokryła nawet zęby z zewnątrz, Piaskowa nie miała warg, więc nic ich nie zasłaniało. W ten sposób uczennica przybrała nowy zielonkawy kolor. Tchnęła maddarę w to wyobrażenie a potem spojrzała na Zapomnianego. Ciekawiło ją czy wszystko zrobiła poprawnie.

















