OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ten element utrudnił całe ćwiczenie. Czy to zniechęciło naszego bohatera? Oczywiście, że nie! Szczerze to dodało dodatkowe wyzwanie. Raczej nie był jednym z tych co lubił wyzwania... Chyba, że umysłowe. A to coś co nasz smok uwielbiał. Cały czas uważał na zmieniający się wiatr i szybko szukał jakiegoś elementu otoczenia nim ruszył dalej. NA wszelki wypadek nawet szukał elementu na wypadek nagłej zmiany kierunku. Kiedy już z sukcesem doskoczył do (czy raczej przez) zwierzynę niesamowicie się ucieszył. W końcu udane, choć wyimaginowane polowanie. Usłyszał radosny ryk ojca. Słysząc to aż sam zaryczał z radości strasząc już przerażone wcześniej ptaki. Po tym okrzyku zwycięstwa dumnie unosząc głowę podlazł do ojca.O tak. To uczucie w trakcie skradania... Nie do opisania. A na prawdziwych polowaniach będzie znacznie lepiej – uśmiechał się wyobrażając jak to łapie tym razem prawdziwą sarnę w jakieś leśnej głuszy przy pięknych widokach.
Trochę szkoda, ze się kończy. Przynajmniej dzięki temu przejdziemy do kolejnych ćwiczeń. Może z ataku, bo póki co jedyny sposób na powalenie zwierzyny to skok na nią. Pytania? Uwielbiam pytania, czasem nawet sam je sobie zadaje – odparł Dyskretny gdy usłyszał o już niestety kończącej się lekcji skradania. Uważnie wysłuchał pytanie numer 1. Wyobraził sobie sytuacje gdyby znalazł się w takowej się znalazł, bo tak niewątpliwe będzie. Uważnie przemyślał jakie miałby opcje w takim wypadku. W końcu odparł.
Większość zapewne by odpowiedziała by brać okazje gdy jest. To byłby dobry pomysł gdyby ta osoba latała i mogła by wylądować na tym łosi. W mojej sytuacji bym raczej zrezygnował. Fakt zwierzyna całkiem pokaźna i ma dużo mięsa, ale nie widzi mi się biegu przez sitowie, za dużo wysiłku. No i istnieje ryzyko kontuzji gdybym się poślizgnął. Po tej długiej analizie w skrócie bym powiedział nie i poszukałbym łatwiejszego celu i terenu.
Teraz nadszedł czas na pytanie numer 2. Teraz wyobraził sobie każde z miejsc, które wymienił ojciec i też wyobraził sobie sam siebie w każdym otoczeniu. Tym razem głośno myślał nad odpowiedział drapiąc się co jakiś czas po pysku i po głowie z pióropuszem. który już mu wyrósł.
Rzadko kiedy mamy okazje do wyboru miejsc, jeżeli zależy nam na konkretnej zwierzynie. Pustynia to raczej słaba opcja, mało miejsc do ukrycia, zwłaszcza z moim umaszczeniem. No i mało jadalnej zwierzyny. Dolina raczej też słaba opcja. Też za mało miejsc do otoczenia. Na mokradłach czai się sporo drapieżników, no chyba, że chcesz na nie zapolować, ale jak już to z góry, albo znając tamtejsze tereny by nie ugrzęznąć w jakimś miejscu. Las byłby idealny sporo jedzenia. Miejsc do ukrycia, czy to chodząc przy drzewach w ich cieniu, dla mnie idealne miejsce. Są też kamienie, korzenie. A poruszające się gałęzie to genialny i prosty sygnał o zmieniającym się wietrze i możliwej zmianie pozycji, a na tym ćwiczeniu przekonałem się, że to bardzo ważne. A gdybym latał to korony drzew mogą ukryć mój cień. Choć może trudno byłoby ujrzeć przez te chaszcze cokolwiek. Łąka. Raczej dobre miejsce gdyby trawa byłaby odpowiednio wysoka, a tak normalnie to raczej nie bo jeszcze nie widziałem trawy tak wysokiej by ukryto smoka, chyba, że smok byłby odpowiednio mały, ale wtedy by nie widział gdzie jest zwierze i gdzie się najlepiej ustawić. Wymieniając wszystkie plusy i minusy każdego z miejsc. Najodpowiedniejszym miejscem byłby las.
Nie czekając na odpowiedź potwierdzające jego tezę rozmyślał nad pytaniem trzecim. Tu akurat nie miał wątpliwości co do odpowiedzi. Sporo czasu spędzał w okolicach natury i wielokrotnie widywał taką sytuację przy ostatniej pogodzie nawet.
Mogłoby się wydawać, że to kiepski pomysł, bo zła pogoda, albo słabo czuje się zapachy bo woda wszystko zmywa, ale to ma też swoje plusy, bo to także maskuje twój zapach i w tym aspekcie już jesteś niewidzialny przynajmniej dla niektórej zwierzyny i tylko w tym zakresie zmysłu. Drugi i to akurat najważniejszy powód, sporo zwierząt wtedy wychodzi na żer. Pogoda jest wtedy dla nich idealna. Nie za ciepło i nie za gorąco No może z wyjątkiem lisów, ale mogę się w tym przypadku mylić, choć nie widziałem jeszcze lis w trakcie deszczu. Niemniej trzeba też uważać na inne drapieżniki bo to idealny moment na żer.
Dosyć długie wypowiedzi, ale Dyskretny chciał opisać swój tok myślenia zresztą lubował się w tego typu zadaniach, głównie tematy filozoficzne, ale czy przy takich pytaniach nie wyrażasz siebie i swojego zdania na dany temat? Cóż to akurat pytanie nie należało do pytań, na które Dyskretny musiał w tej chwili odpowiadać, prawda?














