Rzeka

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Brzytwoskrzydły
Dawna postać
szoruję usta mydłem
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 05 cze 2017, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Brzytwoskrzydły »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,S,L,W,Skr,Śl,A,O,MO: 1| MP,MA: 2
Atuty: Wytrzymały; Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament, Wybraniec Bogów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Tnący pojawił się najpierw jako cień, który przemknął bezszelestnie nad samicą. Następnie wyłonił się pośród delikatnych kryształków śniegu, które wzbiły się w górę gdy wylądował dumnie na śniegu. Po drugiej stronie rzeki skutej lodem, gdzieniegdzie w mocniejszych miejscach płynącą swym nurtem i przyozdobiona krą. Dlaczemu mu się to podobało? Wolał zimno, kiedy słońce niemiłosiernie piekło z nieba, on siedział w najzimniejszym kącie jaskini albo w wyjątkowo zimnej wodzie. Ewentualnie gdzieś na klifach lub wyspie otoczonej jak największą ilością wody, gdzie było zimno od niej i wiatru jednocześnie. Zielonej smoczycy ciężko było nie zauważyć, jego różu też był widoczny. Jednak Tnący już jakiś czas, może to z nudów a może dla lepszego kamuflarzu, za pomocą madary zmienił swoje różowe łuski na białe jak śnieg, zostawiając jedynie nieliczne, lekko złote akcenty łusek. Robił tak kiedy wychodził z jaskini. Przechylił łeb widząc jak kolejny Cień przyłączył się do smoka. Może i on powinien wybrać kompana, którego fizycznie nie dosięgnie żaden cios a jedynie magicznie? Na polowaniu na pewno jest to niezywkle przydatna cecha. Stanał tak na brzegu i zapytał smoczycy
– Spotkałem was już kiedyś?

Licznik słów: 182
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Spalili mi łeb
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Przelotu ognistego samca Zaranna nie zauważyła, była zbyt skupiona na zabawie z kompanką. Dopiero gdy wylądował, a jego skrzydła wzburzyły kurzawę śniegu przykuł jej uwagę. Kolorowe chmurki jeszcze przez chwilę unosiły się, a potem zniknęły gdy ich właścicielki rozpuściły magię. Żółte ślepia smoczycy patrzyły z ciekawością na przybysza. Wciągnęła dyskretnie powietrze, czując woń stada Ognia. Widziała go już kiedyś, smoka poruszającego się na dwóch łapach jak żuraw lub bocian, ale wtedy wyglądał... inaczej? Poczuła chłodne ukłucie od Azury w swoim umyśle. Kompanka była wrażliwa na magię i wyczuwała ją od razu. Maddara, musiał odmienić się maddarą. Zdziwiła się trochę, ale każdy miał jakie swoje bziki. Ją rajcowało siedzenie w lasach, a innych widać zmienianie swojego wyglądu. Uśmiechnęła się, ciepło, przyjaźnie.
Mnie spotkałeś na pewno, bo cię pamiętam. Mało jest smoków takich jak ty. Raz na Błękitnych Skałach, nakarmiłam cię wtedy. A niedawno w świątyni, przy stole wymian. – przekręciła na chwilę głowę, szukając w swojej pamięci czy nie spotkała go gdzieś jeszcze, ale nie znalazła nic. Kiwnęła głową w stronę unoszącej się nad jej grzbietem cienistej, która łypała na samca ognistoczerwonymi ślepiami. Najchętniej podleciałaby do niego i zbadała jego łuski, by dociec w jaki sposób zmienił swój kolor. Ale wrodzona ostrożność i nieufność kazały jej trzymać się Żółtookiej. Przynajmniej na razie. – To Azura. Ja jestem Zaranna Iskra. – przedstawiła się krótko. – Inaczej cię zapamiętałam. Na pewno nie miałeś białych barw. Kolor oczu i złoty poblask się zgadzają. Wracasz z polowania? – zapytała z ciekawością w głosie, bo oczywiste było, że samiec chciał się w ten sposób zakamuflować, możliwe że zaspokajając przy tym własną próżność. Kamuflaż magiczny był praktyczny, ale ona nigdy nie czuła potrzeby go stosować. Wolała bardziej tradycyjne metody – błocko na pysk, zielsko pod pachę i wio do lasu.

Licznik słów: 294
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Brzytwoskrzydły
Dawna postać
szoruję usta mydłem
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 05 cze 2017, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Brzytwoskrzydły »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,S,L,W,Skr,Śl,A,O,MO: 1| MP,MA: 2
Atuty: Wytrzymały; Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament, Wybraniec Bogów
Przyglądał się bardziej teraz cieniowi, Azura wyglądała nieco inaczej niż Charon. Znaczy się dalej byłą to czarna chmura niczego, jednak miała inne oczy. Wyglądały bardziej jak te od rysia, ogólnie od kotowatego. Nie zdziwiłby się, gdyby cień nagle postanowiła zrobić sobie niby-uszy. Kusiło go strasznie aby spróbować więzi z cieniem. Nie odpowiedział Zarannej. Wolał pokazywać. Otrzepał się szybko a ów "kamuflarz" wzbił się pod wpływem drgań w górę, niczym delikatny puch i otoczył go w bezwładnej "chmurze" na chwilę. Potem wszystko znikło jakby nic nie znaczyło i ukazał się ten róż, magenta, purpura i liliowy kolor łusek Tnącego. Na polowania nie chodził, skoro byli łowcy w stadzie to po co miał to robić. Od czegoś oni są.
Tnący ruszył przed siebie prosto przez wodę, jednak kiedy zdawało się, że jego łapa zaraz dotknie lodowej wody lub lodu, niespodziewanie pod łapą pojawiało się coś w rodzaju płaskiej, błękitno-zielonej bariery. I tak przez całą szerokość aż nie zbliżył się do niej. Tnący miał cel, jednak nie dało się tego w jakikolwiek sposób wykryć.
– Ty i Azura jessteście do siebie stworzone. Z daleka to widać
Powiedział w końcu Lorem, po czym usiadł pół ogona od samicy. Nastroszył się cały i popatrzył przed siebie
– Chyba wtedy ci nie podziękowałem...Nie mam w zwyczaju tego robić, jednak jestem ci za to wdzięczny. Polowanie to nie jest coś, co mnie interesuje

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Spalili mi łeb
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Spodziała się może jakiegoś rozbłysku lub tego, że kamuflaż po prostu opadnie odsłaniając znane kolory smoka. Przedstawienie było większe niż tego oczekiwała. Z fascynacją obserwowała jak biel zbija się w chmurę, a potem znika. Z uznaniem pokiwała głową, gdy przekraczał rzekę. Jej zimno nie przeszkadzało, ale nie dziwiła się, że nie każdy miał ochotę brodzić w lodowatej wodzie. Nawet ona, gdy czasami przekraczała górskie strumienie pomimo grubych łusek zaczynała odczuwać kąsanie chłodu. Jednak największe wrażenie zrobił chyba na Azurze, która przepłynęła ponad grzbietem łowczyni i padła na bok, łypiąc na smoka ognistoczerwonymi ślepiami. Na chwilę zerknęła na Żółtooką, która wzruszyła ramionami i pokręciła niemal niezauważalnie głową. "Wiem tyle co i ty, Pani Świtu i Zmierzchu." – odpowiedziała kompance na pytającą myśl.

Po krótkiej chwili spojrzała na Ognika, uśmiechając się lekko.
Ach, nie jest łatwo. Ona uwielbia maddarę, a manipulacja energią nie jest moją najmocniejszą stroną. Wynagradzam jej to jednak na polowaniu. – powiedziała z czułością spoglądając na kompankę, zupełnie jakby spoglądała na pisklę, nie na pozbawionego ciała drapieżnika. – Nie ma za co. Taka moja rola jako łowcy. Nie odmawiam mięsa nikomu, a Pan Łowów nie lubi zachłannych smoków. – dodała, przekrywając lekko rogaty łeb. Samiec i jego fizjonomia były interesujące. Nastroszył się, bo było mu zimno? Czy był ku temu inny powód? Zaranna natomiast leżała na śniegu zupełnie rozluźniona. Dzień był ładny, chłodny i towarzystwo nawet niezłe. – Hmm, polowanie cię nie interesuje. Nie wyglądasz też na Czarodzieja, a jednak wprawnie władasz maddarą. – stwierdziła, mierząc co z ciekawością żółtymi ślepiami.

Licznik słów: 253
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Brzytwoskrzydły
Dawna postać
szoruję usta mydłem
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 05 cze 2017, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Brzytwoskrzydły »
A: S: 3| W: 4| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,S,L,W,Skr,Śl,A,O,MO: 1| MP,MA: 2
Atuty: Wytrzymały; Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament, Wybraniec Bogów
Tnący na to wszystko co zostało zrobione i powiedziane, wywrócił tylko oczami i powoli przysunął się do niej bliżej. Popatrzył na nią swoimi dzikimi, błękitnymi ślepiami i powiedział
– A jak według ciebie powinien wyglądać mag?
Nie rozumiał, jak w ogóle można komuś powiedzieć, że nie "WYGLĄDA" na rangę do której dąży lub którą dzierży. Jednak takie już były samice, bo to tylko od nich słyszał takie słowa. Iście irytujące ale chyba już się do tego przyzwyczaił. Tnący miał ochotę zrobić coś, czego nigdy nie próbował. A musiał nabyć wprawy, nim zrobi to na poważnie a nie tak o, ze zwykłej zachcianki. Powoli, bardzo delikatnie przestawał to ukrywać ale na razie nie dało się zbyt wiele z niego odczytać. Zbliżył pysk bliżej "ucha" samicy i szepnął cicho
– A możę pokazać ci inną magię?

Licznik słów: 134
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Spalili mi łeb
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1971
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »
A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Zielona pokręciła głową, na jego pytanie.
Z tego co mi wiadomo, czarodzieje skupiają się na walce maddarą. Ćwiczą głównie swój umysł, żeby tworzyć lekkie wyobrażenia i lepiej kierować swoim źródłem. Nie zostaje im dużo czasu na rozwijanie ciała. A ty jesteś... – uniosła lekko prawą, przednią łapę i zakręciła nią lekko w powietrzu, szukając właściwych słów. –..dość dobrze zbudowany. Jak na czarodzieja. – dodała po chwili, pamiętając jak wyglądali niektórzy wojownicy Cienia czy Ziemi. – Większość Czarodziei nie jest zbyt silna. – powiedziała, spoglądając na niego z ciekawością. Zauważyła pewne symptomy dziwnego zachowania z jego strony, ale jeszcze nie podejrzewała go o nieczyste intencje. Czarne źrenice zwężyły się w szparki, gdy smok się zbliżył. Gdy jednak wyszeptał do niej o "innej magii" domyśliła się o co może mu chodzić. Spojrzenie, zbliżenie, konspiracyjny szept. Uśmiechnęła się lekko, i przesunęła swoje ciało tak, by patrzeć prosto na niego, zaczarować go swoim wzrokiem i uśmiechem. Powoli zbliżała swój pysk ku jego paszczy. Jednocześnie dyskretnie, prawie niedostrzegalnie, zgarnęła jedną z łap garść śniegu. Gdy była bardzo, bardzo blisko, rzuciła mu śnieżkę prosto w pysk i poderwała się odskakując dobre pół skrzydła.
Hahhahaha – zaśmiała się perliście, uginając lekko łapy i przechylając łeb. Łowczyni była bezlitosna, jasno dając do zrozumienia, co myśli o jego"innej magii". Co on sobie wyobrażał? Że po dwóch słowach starsza od niego smoczyca padnie mu do łap, oczarowana jego elokwentną propozycją? Absurdalność tej myśli sprawiła, że miała ochotę jeszcze raz się zaśmiać, ale nie chciała bardziej kopać godności nieznajomego. – Na Uessasa, chyba to JA będę musiała cię nauczyć magii. – powiedziała zaczepnie, wyzywająco. – Ale musisz mnie najpierw przekonać, Ogniku. Może ładnie poprosić? – dodała, przekrzywiając lekko głowę, jak bawiący się żbik.

Zaskoczona nagłym ruchem smoczycy Azura odpłynęła na bok, zdezorientowana patrząc to na Żółtooką, to na obcego ognika. Takiego tańca jeszcze nie widziała. Postanowiła wycofać się, i osiąść na jednym z pobliskich kamieni, skąd mogła bezpiecznie obserwować oba smoki.

Licznik słów: 322
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
"Tam gdzie woda szumi ładnie". Na myśl przychodziło mu tylko jedno miejsce nad Zimnym Jeziorem, nie licząc groty za wodospadem w której uczył się w sekrecie sztuki uzdrawiania od Krwi Mandragory gdy Ogień i Cień toczyły wojnę. Grota zdecydowanie nie nadawała się na rozkwit kwiatu ze względu na brak światła, może gdyby był mchem albo innym porostem... ciekawe czy mógłby rosnąć w świetle grzybów Żywej Groty? Postawił na rzekę nieopodal jej ujścia. Obniżył lot i tuż nad ziemią przechylił się w tył zgrabnie uderzając skrzydłami by opaść w miejscu na tylne łapy, w przednich delikatnie trzymając bezcenną sasankę, dar od Alaleyi z którym miał coś tutaj zrobić. Tylko co?
– Jesteśmy na miejscu – powiedział rozglądając się za uczniem, którego miał jakoby spotkać. Prawdziwy uczeń czy iluzja powołana do istnienia niczym samczyk stworzony przez Starego Mistrza z Górskiej Jaskini? A może to tylko metafora? Ogon pacnął o ziemię gdy składał skrzydła i przysiadł na zadzie wodząc bystrymi ślepiami na lewo i prawo, a nieoceniony jak zawsze Charon schował się pod skrzydłem skąd łypał groźnie swoimi gorejącymi czerwonymi ślepiami.

Licznik słów: 178
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Wysłuchał uważnie słów niezwykłej istotki siedzącej na krzewie, ale nadal nie potrafił zamknąć pyszczka. Przecież to było niesamowite! To było to o czym opowiadała mu mama! Przyjdzie wiosna i wszystko się obudzi, przegoni lodowaty śnieg, ziemia pokryje się zielenią. Zacisnął mocno łapki, a jego gorejące, młode serduszko zdawało się być zdolne do rozpuszczenia śniegu bez pomocy magii. Pragnął zobaczyć te zielone łany, kolorowe kwiaty, pachnące krzewy, liście na drzewach i biednym modrzewiu o którym mówiła Zaranna. Zima nie pozwalała mu poznać nowych rzeczy, zobaczyć cudu...
U łapek młodzika rozbłysnął pierwiosnek i była to jedna z piękniejszych rzeczy jakie widział. Roziskrzone ślepia wsłuchały się w głos jego, a potem boginki. Jak mógłby uznać, że kwiat może być zbyt gadatliwy?! Przecież od niego zależało czy pora Kwiecistych Ziem nastanie szybciej! Od jego małych łap... i tej niepozornej roślinki.
Czując powagę sytuacji wyszczerzył ząbki i skinął głową.
-Możesz na mnie liczyć!
Nie potrafiąc posługiwać się maddarą wziął kwiat w przednią prawą łapę i przytulił do piersi. Będzie musiał iść na trzech łapach, aż nad... poczuł to, jezioro?
Droga bardzo go zmęczyła. Nie dość, że szedł na trzech łapach to jeszcze jego kończyny nie były najsilniejsze czy najdłuższe. Szurając ogonem po ziemi w końcu dotarł na miejsce rozmyślając nad słowami pierwiosnka.
Kwiat miał mu pomóc w wyborze drogi? Ale... on przecież nie zgubił drogi. Prawda? I jaki On miał mu niby jeszcze pomóc. Nieco skołatany bo nie wiedząc w jaki sposób jego zagubiona osoba miała pomóc wiośnie zatrzymał się w miejscu widząc sporego obsydianowego smoka. Miał jakby poważny, mądry wyraz pyska, nieco władcze spojrzenie i... posiadał kwiat! Och Yisheng mógł bardziej się rozglądać kto też przybył na spotkanie boginki.
-Witaj...?
bąknął niezbyt pewny czy właśnie tu miał przyjść skoro był tu już jakiś inny smok.
-Pierwiosnku to na pewno dobre miejsce? Tu już ktoś jest.
szepnął do roślinki trzymanej w łapie.

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »
Fioletowa sasanka bujała się wesoło na wietrze, pierwszy i ostatni raz zaznając uczucia korzonek w powietrzu... jakkolwiek by to nie brzmiało. ~ Taki ważny, taki ważny! Nie złamany ani razu! Chociaż wichry wiały, czarne kwiecie rośnie silne! Każdą ofiarę, każdą ofiarę uleczył. Pan życia i śmierci, życie sieje, dusz nie odbiera. Raniony, raniony, raniony szponami okrutnymi wydziela życiodajne soki, soki, soki, opatula go kora wspaniała, wspaniała, twarda, silna. Na tej korze rośnie kolejne kwiecie. Wiele kwiecia, cały las! Jako drzewo wielkie, a zarazem korzeń innych kwiatów! A korzeń ten ma rozłamy, rozłamy. Na dwoje, na dwoje. I z jednego Stado wyrasta, a z drugiego uczniowie, uczniowie. Niemalże Prorok, -rorok. Najwspanialszy Uzdrowiciel, najmędrszy, najsilniejszy, tak dostojny! Uzdrowiciel, który jest drogowskazem. A uczniowie, uczniowie którzy na korzeniu twym urosną dumą Stad zostaną. I twój korzeń, twój korzeń, pozwól mu rosnąć, rosnąć. Oto przed tobą maluczki grzybek, który powiązawszy się z tobą wyrośnie okazały, zasilając wielkie drzewo Uzdrowiciela wodami, które zbierze w kolejne księżyce. Wskaż, wskaż, wskaż jemu drogę! ~ Poprosił kwiatek, śpiewając donośnie aż do chwili, gdy Świt wylądował. ~ Popatrz, popatrz. Tu wartka rzeka spokój zaznaje. Tu chcę rosnąć, tu, gdzie ziemia jest wilgotna! ~ Wskazał nagle kwiatek na niewielkie zakole, czy raczej zatoczkę, nad którą dociera śpiewny szum wody, a zarazem jest na tyle spokojna by nie podmywać agresywnie gruntu. Ciepłota wody, choć należała do chłodnych, sprawiała jednak, że niewielki pas ziemi nieosłonięty był śniegiem.

Biała pierwiosnka chybotała się w czasie drogi. Nie tylko dlatego, że drżała przy każdym kroku, ale po prostu, zdawała się tańczyć, chyląc swoje kwiaty to w jedną, to w drugą stronę. ~ Dzisiaj, dzisiaj zbierasz patyczki, krótkołapy przyjacielu. Kolekcjonujesz kamyczki. Lecz ja wiem, ja wiem! Patronem będziesz walk i polowań. To do ciebie przyjdzie każdy smoczek stada. Przyjdzie do ciebie z każdą krzywdą, z każdą ranką, abyś zasklepił zadrapania, aby nie ciekła z nich czerwonkawa żywica. Już niedługo, już niedługo siostry moje poznasz i braci moich. I matkę naszą, Alaleyę poznasz jako siostrę własną. I płatki, i liście, i korzonki zbierać będziesz. I napary, i napary dawać będziesz. I magią, magią leczyć będziesz. To droga twoja. To droga twoja. I ja ci, ja ci pozwolę odnaleźć płomień, który posłuch wywołuje, wołuje. A dusza jego, dusza jego dotykiem kuruje! ~ Zakończyła pierwiosnka swoją piosenkę, gdy Yisheng dojrzał czarnołuskiego smoka. Władcze miał spojrzenie, lecz również... zmęczone. A może to nuta samotności? Tajemniczości? ~ O tak, o tak! Posadź mnie, gdzie Ogień siostrę mą usadzi. To to miejsce, to ta miedz! ~ Okrzyknął kwiatek wesoło, że niewiele pozostało już do celu swojej podróży. Własnej... lecz podróż Yishenga dopiero się zaczynała, choć nie musiał tego czuć.

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
Przybycie samczyka pachnącego ziemią, gałązkami i zwiędłymi roślinami wszelakiego typu dało mu do zrozumienia że to właśnie ten rzekomy uczeń na którego miał czekać. Ale czy na pewno? Jeśli zgodnie z tym co mówiła Alaleya poprzez sasankę chciał poznać rzemiosło uzdrowicieli, to Wyciszona Łuska powinna przekazać mu podstawy, gdyż nigdy nie osiągnie mistrzostwa póki nie zacznie kogoś uczyć... niemniej przybycie samczyka powitał szerokim uśmiechem, nie chciał go przecież przestraszyć. Posturą nie ustępował średnio wyćwiczonym wojownikom jeśli nie liczyć dość niewielkich gabarytów.
– Witaj mały, jestem Płomień Świtu, uzdrowiciel i przywódca Stada Ognia! Widzę że i ciebie sprowadziła tutaj Alaleya – powitał pisklę, milknąc gdy sasanka przemówiła. Wysłuchał w skupieniu jej pochwał i z bólem serca stwierdził że ma bardzo nieaktualne informacje lub po prostu próbuje go pocieszyć. Pamiętał każdego jednego smoka który umarł pod jego łapami, pamiętał każdego który ukrywał choroby aż było zbyt późno by mu pomóc. Pamiętał także każdego ucznia i uczennicę którzy odeszli za Barierę nie ukończywszy treningu i mógł mieć tylko nadzieję że nie próbowali zajmować się uzdrawianiem na własną łapę. To ciężka i skomplikowana sztuka, a najmniejszy nawet błąd był bardzo drogi. Zerknął w kierunku wskazanym przez kwiatek. Nieośnieżony kawałek ziemi, mógłby przysiąc że oświetlany przez snop światła i jeszcze gdzieś w tle rozlegał się chór duszków.
– Duszki i bogowie wiedzą więcej od nas. Alaleya nazwała cię moim uczniem. Rozwiniesz myśl? – spytał, wskazując łbem na połać ziemi do której podszedł na trzech łapach, trzymając ostrożnie sasankę w lewej przedniej. Przysiadł na zadzie na skraju i zaczął ostrożnie rozkopywać glebę pazurami na głębokość kilku łusek i umieścił w otworze łodygę z korzeniami, po czym dokładnie przysypał ziemią i uklepał by mogła urosnąć i zwiastować wiosnę. Zupełnie jak korzenie leczące które nieraz obkopywał, dobierał co lepsze, a resztę ponownie zakrywał. Robił to powoli i dokładnie, by samczyk mógł się przyjrzeć jego poczynaniom.

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun
Zerkał co jakiś czas na trzymany przez siebie kwiatuszek, ale chyba nic mu nie dolegało. Czy on nucił? W trakcie długiego spaceru pierwiosnek faktycznie nie okazał się być milczącym towarzyszem. Co więcej, mówił rzeczy o których teoretycznie nie mógł mieć pojęcia! Czyżby boginka widziała wszystko tak jak smoczy bogowie z gwiazd? Faktycznie lubił zbierać wszystko co widział po raz pierwszy... jego kolekcja urosła już tak bardzo, że nie zdziwi się jeśli mama wykopie go niedługo z groty. Najróżniejsze rodzaje piórek opadłe z ptaków, gałązki drzew, kamyki o różnych kolorach i wiele więcej.
-Każdy? Do mnie...?
wtrącił jakby bardziej do siebie niż do pierwiosnka nie chcąc mu przerywać. W dodatku pierwiosnek obiecywał mu, że spotka większą ilość jego rodziny, a także znów samą Alaleyę! Ślepia młodzika rozbłysły iskrami kiedy starał sobie wyobrazić to wszystko na raz. Dusza płomienia kuruje dotykiem? Nie miało to za bardzo sensu w młodym łbie, ale skoro kwiatek tak uważał... Uśmiechnął się czując, że nieco lepiej rozumie teraz co opowiadała mu kiedyś mama o profesjach w stadzie. Chciał przegnać złe smoki które wywołują złe wydarzenia, ale jeśli mógłby przy tym nadal kolekcjonować rośliny i pomagać innym gadom. Warto było to rozważyć!

Słysząc przywitanie obsydianowego samca Yisheng pochylił przed nim główkę. Przywódca czyli ważny smok tak jak babcia Nieugięta. Tata Ognia! W dodatku nazywa się płomień tak jak mówił pierwiosnek i jest uzdrowicielem. Rozdziawił lekko pyszczek i spojrzał na tańczący w jego łapie niepozorny kwiatek.
-Pierwiosnku naprawdę jesteś magiczny.
szepnął cichutko i znów spojrzał w uśmiechające się oblicze starszego smoka. Nie wyglądał do końca jak uzdrowiciel... raczej jak jakiś wojownik. Może pisklęciu zmieni się perspektywa jak w końcu nieco dorośnie.
-Ja nazywam się Yisheng i jestem synkiem Zarannej Iskry ze stada Ziemi.
wymienił z nim uprzejmość również się lekko uśmiechając.
-Pierwiosnek pomógł mi tu przyjść tak jak chciała Alaleya.
dodał kiwając głową aż wąsiki mu podskoczyły.
Kwiatuszek w jego łapie odezwał się zaraz po tym jak przywódca Ognia podszedł w miejsce w którym miał osadzić prezent od boginki.
-Będę ostrożny.
szepnął do kwiatu prawdziwie konspiracyjnym tonem i podszedł powoli do Płomienia. Przysiadł na zadku i obserwował z nieukrywanym zainteresowaniem jak też traktował swoją roślinkę. Nigdy by nie pomyślał, że tak duży smok mógłby tak delikatnie potraktować kwiat! Zwinne łapy zrobiły dołek i powolutku wsunęły weń sasankę. Yisheng patrzył na to z zapartym tchem jakby oglądał co najmniej nakładanie opatrunku na ranę.
-Tak, mama mówi to samo. Bogi wiedzą dużo i są dobre.
poparł słowa Płomienia po czym westchnął samemu zaczynając wykopywać dołek wolną łapą przez co siedział teraz jedynie na zadnich.
-Pierwiosnek wyszeptał mi, że poznam jego braci i siostry, i nauczę się zbierać ich korzonki i robić napary żeby pomóc smokom. Nazwał mnie patronem walk i polowań, wiesz? I mówił, że pokaże mi płomień który leczy, a ty jesteś Płomieniem który leczy. Bo ja wiem, że jestem mały i słaby i nie tak silny jak siostra... ale obiecałem bogom i mojemu przyjacielowi, że nie pozwolę złym smokom robić złych rzeczy.
przerwał swój istny słowotok i wsunął korzonki roślinki do dołku który wykopał obok sasanki. Robił to powolutku jakby w łapach miał prawdziwy skarb. Chciał to zrobić tak jak Płomień i choć nie miał tak zwinnych łap jak on to nie można mu było odmówić starań. Upewnił się, że korzonki pierwiosnka nie wystają ponad ziemię i wszystkie są skierowane na boki i ku dołowi. Dopiero teraz przytrzymując łodyżkę spróbował powolutku nosem zsunąć ziemię do dziury którą wykopał tym samym przysypując podziemną część kwiatu. Przyklepał wszystko wokół łodyżki i uśmiechnął się widząc pierwiosnek i sasankę obok siebie.
-No i ja nie mogę być wojownikiem bo chorowałem i za bardzo lubię znikać w lesie żeby szukać... rzeczy. Nie jedzenia tylko moich gałązek... no i mama mówiła, że robię się duży i powinienem znaleźć drogę. A może to był pierwiosnek? W każdym razie skoro Tata Ognia jest uzdrowicielem to czy ja mogę być takim synkiem tylko w Ziemi żeby móc pomagać innym smokom?
nie widział potrzeby by ojciec-syn czy jakiekolwiek inne powiązania rodzinne wymagały tej samej krwi. W końcu Shadows był jego tato-bratem. Z kolei babcia Nieugięta była mamą Ziemi. Ogólnie rzecz ujmując... to skomplikowane i siedziało w łepku Yishenga więc może nie wnikajmy.
-Gotowe kwiatuszku!
wykrzyknął machając teraz swoim długim ogonem.

Licznik słów: 701
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »
Zaczęła się rozmowa, a kwiatki, w przypływie empatii zamilkły, pozwalając smokom na zachowanie pozoru intymności wynikającej z samotności. Lecz gdy słowa Świtu umilkły, sasanka odezwała się raz jeszcze. ~ Błędnie, błędnie, błędnie myślisz. Czyż nie wstydu i porażki smaku zaznałeś? ~ Zapytała, przechylając swoje listki w stronę ziemi. ~ Czy to satysfakcję z śmierci nosisz? ~ Zapytała retorycznie, by teatralnie unieść płatki ku słońcu, pomagając tym samym w posadzeniu jej ciałka w ziemi. ~ Nie wielki, nie wielki, nie wielki to uzdrowiciel co wszystkich ratuje. Wielki to, wielki to gdy profesji swej wierny pozostaje. Co po nosie smaga Aterala, co odbiera pracy Erycala. To wielki, to wielki, co uczy. Tyś wielki, tyś wielki. Korzenie podwaliną, korzenie podwaliną twoje. ~ Wydawać by się mogło, że kwiatek jest nieco oburzony taką interpretacją własnych słów. ~ Silnyś, silnyś, lecz słabyś gdy krytyką się osłabisz. ~ Dokończył kwiatek, lecz te słowa zagłuszyła częściowo wypowiedź młodego samczyka.

Z kolei pierwiosnek Yishenga zachybotał się wesoło. ~ Każdy, każdy. Lecz nie teraz, teraz rośnij, rośnij. Zbieraj zioła. a gdy zbierzesz, a gdy zbierzesz, gdy urośniesz jak te drzewa, mędrcem będziesz, mędrcem będziesz. Co tajemną sztukę, co tajemną sztukę w szponach dzierży. ~ Zachichotał kwiatek, odwracając białe korony w stronę standradowo może urodziwego, ale zdecydowanie doświadczonego posturą i wzrokiem samca.

Kwiaty zostały usadzone w ziemi. Oba wyprostowały się gwałtownie jak na roślinę i obróciły liście ku niebu. Smoki poczuć mogły ich szczęście i ciepło rozlewające się po łuskach, jakoby Złota Twarz wyjrzała już zza chmur. – Dziękujemy, dziękujemy drogie smoki. ~ Odezwały się na raz oba kwiatki w uniesieniu. Sasanka, choć listkami zwrócona ku niebu, fioletowe płatki odsłoniły przed Płomieniem swoje złociste wnętrze. ~ To nagroda, to nagroda. Weź mój płatek. On odrośnie, odrośnie. To Alalei dar. Zabierz mnie, zabierz mnie ze sobą na wyprawę. Zabierz mnie, a matka moja pomoże, pomoże ci dostrzec kamień smoczy. ~ Zawołał wesoło kwiatek. Pierwiosnek nie próżnował również, bo i on zwrócił się do Yishenga. ~ Weź mój płatek, weź go proszę. A gdy zachorujesz, Alaleya wnet przybędzie cię ugłaskać i chory już nie będziesz! ~ Zanucił kwiatek. ~ Już niedługo, już niedługo siostry nasze, bracia nasi zbudzą się, zbudzą z snu długiego! ~ Zaśpiewały oba, po czym zamarły nieruchomo, a uczucie ciepła i szczęścia spłynęło ze smoków. Płatki nie przemówiły już więcej.

Yisheng:
+ płatek pierwiosnka

Płomień Świtu:
+ płatek sasanki

//mechaniczny opis płatków znajduje się w ostatnim poście wezwania Alalei

®

Licznik słów: 401
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Pewnie się zastanawiasz co cztero księżycowe piskle robi na terenach wspólnych? Chciałabym ci odpowiedzieć ale niestety nawet nie wiem czy potrafi pływać lub biegać. Nie wyobrażajcie sobie rzeczy! To że czegoś nie wiem w tej chwili nie oznacza że przestaję być wszechwiedzacym narratorem trzecioosobowym. Za to mogę powiedzieć z całą pewnością że rzeki są świetnym środkiem lokomocji szczególnie dla smoków z darem oddychania pod wodą. Wystarczyło że Czeluść plusnął do rzeki leżącej przy obozie i z wielką radością (oraz jeszcze większą głupotą) popłynął wraz z nurtem. W czasie drogi poobijał się trochę o łososie śpieszace się do pracy, dobrze że nie zna rybiego bo dostałby po uszach taką kwieciecistą wiązanką że następnym razem dobrze by się zastanowił przed byciem tak nietaktowym dla rybiej społeczności! Teraz samczyk sobie odpoczywał u brzegu rzeki, wygodnie usytuowany pod wodą wśród otoczaków które trzymały go w jednej pozycji. Jeszcze tego nie wiedział ale boskie siły (((ja))) umówiły go na spotkanie z najlepszym, najcudowniejszym, najpiękniejszym Wieszczem Wolnych Stad. ***
Jęknął cichutko do siebie, te skrzydła albo raczej kikuty... bolały go cały czas, parszywym pulsującym bólem. Promieniował na cały grzbiet paraliżując go po części.

Licznik słów: 187
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kurzy Kolec
Dawna postać
i dzień nietęskliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 80
Rejestracja: 12 cze 2018, 15:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Olbrzymi
Mistrz: Szklana Melodia

Post autor: Kurzy Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A:4
U: B,MP,Pł: 1| W:2
Atuty: Atrakcyjny, Szczęściarz
A i sam Mitz kierowany był dzisiaj pewną niezidentyfikowaną światłością. Smoczy instynkt, przeczucia i doświadczenie to dwie bardzo potężne kierujące każdym siły, jednak dawny pustelnik uciszył je brutalnie na rzecz przekonań i przekory; wydawało mu się, że znowu słyszy słodki i mglisty głos jakiejś zjawy czy ducha, może znowu subtelne wspomnienia morza, może tym razem zgorzknienia czasami sprzed przybycia na ziemię ognia. Wmówił sobie istnienie swojego nadnaturalnego rozmówcy i z najdzikszą ochotą prowadził z nią dialog. Szedł sam, prowadzony instynktem (a może była to siła wyższa?), wypowiadał więc swoje kwestie na głos, nieskrempowanie. Można by było rozróżnić wśród jego teatralnych majaczeń słowa takie jak prowadź, ależ wiem, rozumiem, cieszę się ze spotkania, opowiedz mi więcej, aaaahhh, oooohhhh, mistycyzm, mhmmmm gdyby się przy nim było. Przynajmniej dobrze się bawił.
Opamiętał się dotarłwszy na granicę. Obcy zapach uderzył go jak rozpędzona w wichurze gałąź by uderzyła. Był tu za krótko, ledwie skojarzył jak opisać samemu sobie woń pożarów, a chwilę później okazało się, że czeka go jeszcze kilka innych. Za dużo. Niepotrzebnie. Po co tyle pracy? Gdy tylko te myśli przekroczyły jego głowę, smok przewrócił oczami i odrzucił głową z pewnym nadmiarem dramatyzmu. Wydał z siebie przesadne westchnięcie i stanął na granicy jego śmiałości i braku pokory z drobnym niepokojem; jak na razie, bezkarnie przekraczał sobie wszelkie nasuwające się ziemie, spotykając wszystkie nasuwające się smoki. Narastające widmo konfliktu zostawało strącane i żegnane w pośpiechu przez wolne słowa i z całą pewnością osobisty urok. Tak być może i teraz – a może też się zdarzyć śmielszy agresor, na którego fałszywa uległość i słodkie słówka... Wiem, to brzmi niemożliwie, ale jest takie prawdopodobieństwo!
Smok rozejrzał się, wypatrując właściciela nowych ziem, albo podobnego mu przechodnia. Widnokrąg zdawał się widnieć pustką. Ale za to srebrne pasemko rzeki zachęciło do odwiedzenia go jeszcze bardziej niż przez pierwszy ułamek chwili ujrzenia go.

Podróżnik nie czuł teraz chęci nadmiernego poetyzmu, dzień mijał przyjemnie, ale nie na tyle, by zasłużyć na własne pięć minut chwały słowami smoka. Już wystarczająco rozpływał się nad niebem jeszcze tego południa.
Położył się na boku, bez zbędnych gracji i ceregieli, pozwolił wielkiemu cielsku zostawić ziemi dość brutalny pocałunek. Przymknął oczy i pozwolił sobie na moment ucieszenia się wiatrem. Moment, bo znudziło go to po chwili. Spojrzał w otchłań płycizny i wyciągnął łapy by dotknąć wody – i... coś... OBORZENAJGĘSTSZYCOŚTAMBYŁOIDOTKNĘŁOJEGOŁAPY
– NA WSZYSTKIE ŚWIĘTOŚCI NIEBA I OGNIA – muzykę natury przerwał okrzyk zdegustowania. Smok spojrzał w taflę raz jeszcze, tym razem z najdzikszym obrzydzeniem. To była... Ryba? Powtórzył swoje rozejrzenie się, mając nadzieję, że w okolicy nie było nikogo. Zrobić z siebie takiego głupca. Przez dotknięcie ryby. Nierozpoczęta do końca kariera na tyh ziemiach byłaby przecież zrujnowana.
Podróżnik chciał się trochę zrehabilitować samemu sobie, wstał więc szybko i sięgnął zębami ku wodzie, by może rybę-sprawczynię przegryźć. Bliższa inspekcja wykazała jednak... Pisklę? Co u ducha, to już musi być żart. Poirytowany Mitzkievitch rozejrzał się wokoło poraz trzeci. Co za mech umysłowy zostawia dziecko w losowej rzece? A może to pułapka? Może jest chore? Odprowadzić do domu, zostawić na pastwę losu, skrócić cierpienie? Smok stał tak skołowany dłuższą chwilę, znał za mało praw tubylców by śmieć uskuteczniać jakąkolwiek interakcje z pisklęciem. Każdy głupi zwęszyłby nadciągające kłopoty. A Mitz nie był głupi.

Licznik słów: 533
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dont you know that the heart can burn what the mind cannot break?
***

→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Jak możesz się spodziewać Czeluść nie był przygotowany na taki obrót wydarzeń. Ani na to że coś go dotknie a tym bardziej na usłyszenie jak gigantyczny smok piszczy jak mała dziewczynka na jego widok. Albo na widok ryby. Obydwie opcję są komiczne. Nasz bohater (czytaj: mały wredny paddalec) uznał że jest to okazja zbyt idealna by ją przepuścić. Oczywiście zaraz potem jak skończył bezdzwięcznie chichotać pod wodą. Jak już niektórzy mogli zauważyć pisklak nie do końca wiedział co to "instynkt samozachowawczy" dlatego jego następnym (bardzo rozważnym) krokiem było nabijanie się z smoka większego od wszystkich których znał. Nastroszył ostre grzebienie i powoli się wynurzył. Wtedy nad niespokojną taflą rzeki rozległ się klekot wymieszany z chlupotaniem spowodowany uderzeniem jednej płyty grzebieniowej o drugą. Młodzik uważał że wydawanie tych dźwięków to naprawdę fajna umiejętność która świetnie się nadaje do igrania z innymi. Nie jestem pewna co dokładnie chciał osiągnąć w tej chwili ale bawił się przednio. Po ustaleniu swojej dominacji łaskawie wynurzył łeb, miał wtedy najbardziej chytry, najbardziej rozbawiony wyraz pyska jaki można przypisać pisklęciu.
hihihi! Tchóóóóóóóórzzz! WoOody się bOii! woOdy się bOii! woOdy się bOii! – zaśpiewał nasz szkrab prześmiewczym tonem.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kurzy Kolec
Dawna postać
i dzień nietęskliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 80
Rejestracja: 12 cze 2018, 15:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Olbrzymi
Mistrz: Szklana Melodia

Post autor: Kurzy Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A:4
U: B,MP,Pł: 1| W:2
Atuty: Atrakcyjny, Szczęściarz
Wyprowadziło to Mitzkievitcha odrobinę z równowagi. Rozpostarł skrzydła skrzące się karminem i bielą, uniósł potężne cielsko w pion, stając na tylnych łapach – i z przedzikim impetem uderzyl przednimi w glebę tuż pod sobą, by zatrzęsła się z pełnią dramatu, a może i nawet dała znać wodzie chroniącej larwę.
To go uspokoiło. Ułożył elegancko skrzydła na grzbiecie i stanął w pełni powagi, patrząc z góry tak dosłownie, jak i przenośnie. Zachowanie młodego jest żałosne, ale nowi potomni rzadko kiedy zdolni są do pokazywania klasy, ot taki "urok" jakby to nazwali bardziej czuli. Na szczęście nauka czasem wytępia dzicz i niepochamowanie.
– Która z ziem cię wydała, dzikusie? – jego ton nie mógł być bardziej zimnie obojętny.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dont you know that the heart can burn what the mind cannot break?
***

→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Piszę ten akapit środkiem nocy, bo choć próbowałam zasnąć nie udało mi się, podobnie też Czeluść próbował wyglądać na nieustraszonego ale mu się nie udało. Chociaż w wodzie nic mu nie groziło a jej szum porwał wszelkie wibracje jakie mogłyby się przedostać, smok który właśnie okazał swoją pełną krase był zatrważająco olbrzymi. Mina pisklecia była równie butna co wcześniej, ale kawalarski błysk w ślepiach znikł a wszystkie jego mięsne zesztywnialy. Nie mógł pozwolić by ten jakiś tam obcy dyktował mu warunki albo wybijaał że strefy komfortu. Jednym gwałtownym ruchem Czeluść zrobił fikołka w tył i chlupnął w sam środek rzeki zdala od zasięgu olbrzyma. Znów czując się bezpieczny zachichotał i pokazał ognistemu swój długi pokryty ząbkami język.
Pytanie starszego trochę zdezorientowało pisklaka bo nie do końca rozumiał o co się pytał. " Skąd wie że jest synem którejś z Ziem. A może nie wiedział? Jak nie to zdezorientuje go!" Myślał smok będąc oczywistym na prawdziwe znaczenie pytania.
Nieugięta! – krzyknął i znów zachichotał.

Licznik słów: 164
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kurzy Kolec
Dawna postać
i dzień nietęskliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 80
Rejestracja: 12 cze 2018, 15:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Olbrzymi
Mistrz: Szklana Melodia

Post autor: Kurzy Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A:4
U: B,MP,Pł: 1| W:2
Atuty: Atrakcyjny, Szczęściarz
– Hm. Ziemia zazwyczaj jest nieugięta pod takimi, jak ty. – zdawał się sobie utrzymywać głowę prosto i dumnie, prawdą jednak było, że przechylił ją nieznacznie w bok. – Wy pisklęta nie jesteście jeszcze w posiadaniu potęgi pozwalającej zatrząsnąć światem pod sobą.
Chociaż, chwila – ziemia... nieugięta? Ha! Oczywiście. Z pewnością młode mówiło o litej skale. Mitzkievitch warknął sam na siebie za swój brak elementarnej znajomości terenów. Bycie nowym pod barierą było żałosnym wytłumaczeniem, którego smok nie akceptował. Niby gdzie u diabła osiedlić się mogło stado tego węgorza? Gdzie jest to skalne królestwo? I kto rolę tego stada pełni?
No trudno. Poczuł się znudzony bezowocnym spotkaniem z tajemniczym, lecz infantylnym emisariuszem synów i cór Ziemi Nieugiętej. Postara się im wybaczyć tę drobną zniewagę i marnotrawstwo jego cennego czasu, wszakże skąd mieli wiedzieć, że niebiosa skrzyżują dzisiaj ich drogi z jego? Kiedyś dowie się więcej, lecz na razie jakże dobroduszny wieszcz ognia nie był w stanie pomóc dziecięciu. Będzie musiało ono zdać się na łaskę okolicznej fauny albo następnego przypadkowego dorosłego, którego doświadczenie z terytoriami pozwoli na więcej manewrów.
Mitz zachował pełni kultury i kiwnął subtelnie pisklęciu głową na pożegnanie, po czym odwrócił się w stronę, z której, zdawać by się mogło, zaledwie chwilę temu wyruszył. Jego miękkie kroki zabłysły dynamiką i przeszły w kłus; podróżnik pozwolił się im nieść z lekkością w stronę domu.

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dont you know that the heart can burn what the mind cannot break?
***

→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2707
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »
A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
-Hej!– krzyknął niezadowolony młodzieniec. Nie podobal mu się fakt że ktoś przed nim najzwyczaj na świecie ucieka. Wypłynął na brzeg i nawet nie ostrzepujac się ruszył w pościg. Albo raczej chciałby gdyby nie fakt że wyrżnął pyskiem o ziemię. Jak w wodzie był mistrzem manewrowania tak na lądzie był kąpletną niezdarą która spotyka się o własne łapy. Nie mógł zostawić tego stanu rzeczy więc powoli się podniósł. Chodzić umiał to mógł iść i liczyć na to że w ten sposób gdy będzie chciał nagle przyspieszyć nie przewrócił się jak w czasie stania. Zaczął od ciężkich niezdarnych kroków które z każdym uderzeniem o ziemię wydawały mokry "klap". I tak w kółko było słychać " klap blap blap klap klap" a to wszystko dlatego że jego palce i błony pławne wciąż były wilgotne. Szedł coraz szybciej co było słyszalne w akompaniamencie klapnięć. Jego umięśniony ogon bujał się na boki w takt kroków, raz po raz wyrównując niegdyś krzywy chód. Szybciej i szybciej aż nawet nie zauważył że zaczął stawiać kroki jak Mitz, miały one w sobie więcej gracji i sprężystości, ledwie kilka razy dotykając ziemię w czasie tego nowoodkrytego kłusu. Jaki pisklak miał cel w gonieniu olbrzyma?

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kurzy Kolec
Dawna postać
i dzień nietęskliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 80
Rejestracja: 12 cze 2018, 15:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Olbrzymi
Mistrz: Szklana Melodia

Post autor: Kurzy Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A:4
U: B,MP,Pł: 1| W:2
Atuty: Atrakcyjny, Szczęściarz
Burzliwy okrzyk zaczynający orkiestrę chlapnięć i klapnięć dopiął swego i zwrócił uwagę olbrzyma. Ten widząc pędzące pisklę, odwrócił głowę w jego stronę i najpierw widocznie zwolnił kroku, aż niósł się na najzwyczajniejszym w świecie powolnym chodzie, tylko o nadwyraz zaakcentowanym ruchu łap czy szyi mającym stwarzać pozór kontynuowania kłusu, a potem całkowicie przystanął – czekając na nieugięte dziecię.
– Zaskakujące! Zaskakujące! A potrafię z miejsca rozpoznać talent, gdy takowy widzę. – Powiedział głośno i grał zaskoczonego, ale nie w prześmiewczy sposób. Mitzkievitch brzmiał szczerze w swojej pochwale, choć kąśliwi mogliby się doszukać tutaj raczej wyuczonego zachowania w stosunku do piskląt niż naturalnego daru z nimi rozmawiania.
– Coraz szybsze tempo i coraz większe kroki, niewleczenie niechlujnie ogona za sobą, podkreślenie swojej gracji kształtem gardła – i odrywasz się od ziemi – czyż nie jest to piękne? – spojrzał na pisklę, ale nie oczekiwał żadnej odpowiedzi, po prostu lubił dźwięk własnego głosu. Przerzucił zaraz wzrok na rzekę od której uciekli. Wzdłuż jej obu brzegów była raczej przyjemna przestrzeń do ćwiczeń, a młode raczej potrzebowało takiej bez zbędnych manewrów co ogon – przynajmniej na razie.
– Ale czemu by nie pójść o krok dalej, skoro możesz wybić się i pognać przed siebie od razu? Właściwie to można by rzec, że wystarczy tylko odpowiednio się ustawić... – ognisty chciał brzmieć zachęcająco, ale nie rozczulał się nad niewiadomym wynikiem swoich słów – stanął na przeciw wyznaczonej sobie w głowie trasy i zaczekał chwilę na werdykt pisklęcia – czy i ono stanie w tym samym kierunku.
Ukłonił się ku ziemi – ugiął łapy i zniżył szyję, wyciągnął łeb do przodu, zrównując go z poziomem łopatek, do którego to też dostosował ogon, teraz trzymający się linii sztywniej niż chwilę temu. Wykonywał te czynności po kolei, chociaż mógł na raz – i jego ruch był trochę przerysowany. Smok chciał, aby pisklę z łatwością mogło wszystko zaobserwować. Tylko skrzydła poprawił sobie raczej niepostrzeżenie – te u młodego nie mogły stawiać problemów z przyczyn zauważalnych.
– Opór powietrza w pewnym stopniu przypomina ten wody – a do niego jesteś raczej dobrze przystosowany. – wodne pisklę było definicją bycia opływowym – a że grube? W końcu wodne. No i skoro wielki Mitzkievitch może biegać, to i morska baryłka.

Licznik słów: 368
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dont you know that the heart can burn what the mind cannot break?
***

→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Tatuowany Kolec
Dawna postać
thanks
Dawna postać
Posty: 198
Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: -9
Rasa: Górski

Post autor: Tatuowany Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,L,O,A,Skr,Śl,MP: 1
Nad Zimnym Jeziorem biło zaskakująco tłoczno, stąd wracając z wyprawy po ziemiach przygranicznych, wpadł nad rzekę oddzielającą radość szumiącego zbiornika wodnego od groźby Czarnych Wzgórz. Niekonwencjonalna aura nie przypadła najwyraźniej nikomu, w porównaniu do głodującego Myrkhvara, więc obrał sobie tą okolicę za tymczasową leżankę. Najpierw... Wykąpać się. Pozbyć zastałego w każdej szczelinie piasku i brudu, a potem... Odpocząć. I ewentualnie zorientować się, że to niemożliwe, z racji na zapalczywy bunt trzewi, ślących więcej bólu, niż sam odpoczynek mógł zbilansować.
Białołuski warknął pod nosem. Nabrał powietrza w płuca i ryknął na całe gardło, wkładając w ten ryk prosty przekaz. "Źle ze mną. Proszę pomóc. Umieram z głodu. Dziękuję, dobranoc."
Po czym opadł z sił.
Ślepia nagle same zaczęły mu się zamykać, stopniowo coraz bardziej obojętne na wycie wnętrzności. Jak już zdychać... To przynajmniej czystym, choć zmarzniętym i ociekającym wodą, a także po dobrej drzemce, prawda?

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej