A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Uśmiechnęła się lekko.
– Chyba tak właśnie było... gad nie dał nam za dużo czasu na rozmowy – przypomniała sobie, a przynajmniej tak to tłumaczyła. Tamto zdarzenie pozostawiło zbyt wiele luk w jej pamięci. – Miło poznać. Ja jestem Sasanka, ale oficjalnie Ametystowa Łuska. – Jednocześnie była wewnętrznie ciekawa czy już wtedy Sahida była wojowniczką, czy może nadal adeptem. Nie minęło znowuż tak dużo czasu, a żadna z nich bardzo nie urosła.
Później przyszły wyjaśnienia. Adeptka siedziała w niemalże całkowitym bezruchu, zaś wijąca się wokół niej obłoczna wata przeskakiwała z łapy na łapę, tańcząc w najlepsze. Sasanka obserwowała niebo, w ten sposób lepiej było jej zebrać myśli. Noc sprzyjała jej energii nie tylko fizycznej, ale też tej mentalnej.
– ... ja też bym nie potrafiła. – Zapewniła ją, by rozmówczyni nie pomyślała o sobie, że jest dziwadłem. – Właściwie to nie znam smoka, który by miał więcej niż jednego partnera. Osobliwy pomysł – zmrużyła ślepka. Byli dziadkowie, główny filar związku w stadzie. Był wujek Pełnia i jego partnerka. Jej taty co prawda nie mieli nikogo, a przynajmniej o tym nie wiedziała. Zaś życie prywatne pozostałych członków stada niezupełnie jej dotyczyło. Nie zwykła wciskać nosa w nie swoje sprawy.
– Grunt, byś czuła się dobrze ze swoimi decyzjami. Czy wspólne chwile z tym smokiem są warte negatywnych uczuć jakie powodować by mogły narastające myśli o zazdrości i wizja tego, że ktoś inny spędza z nim czas w podobny sposób? Że ktoś inny daje mu tyle samo przyjemności, szczęścia i uczucia co ty, albo nawet więcej? – zadała jej to pytanie, retoryczne. – Jeżeli jest to coś, co możesz przełknąć mimo gorzkiego smaku, warto w to brnąć. Jeśli jednak spowoduje u ciebie gorszy nastrój i będzie cię unieszczęśliwiać... lepiej sobie darować. Tak myślę – uniosła łapę z której przeskoczyła Kijanka, żeby się podrapać po nasadzie piersi. – Nie mam nikogo do pary, nie czułam zakochania, chyba, ale... niezdrowe przywiązanie już tak. Do kogoś, do kogo nie powinnam. Wiem jak to jest robić coś wbrew swoim odczuciom i pragnieniom... byle później nie cierpieć. Na początku boli, ale po czasie zaczynasz zauważać dobre strony takiej decyzji.
Spuściła wzrok na kompana. Oswojenie go było dobrym pomysłem. Już teraz koił jej myśli, nawet bardziej niż kiwi.
– Kilka przyjemnych, szczęśliwych chwil nie jest wartych wielu księżyców nieszczęścia. Przynajmniej dla mnie. – Oceniła. Obróciła głowę w kierunku Ostoi i posłała jej szerszy niż do tej pory uśmiech. – Ostatecznie sama musisz podjąć tę decyzję, nikt tego za ciebie nie zrobi. Na pewno wybierzesz tak, byś ty była szczęśliwa i zadowolona.
Licznik słów: 423
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased
| wygląd | rodzina | theme | adopcje |
........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)
........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1Błysk przyszłości:
20.12

#6c7b9c #93709c