A: S: 4| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,MA,MO,Prs: 1
Atuty: Wiecznie młody, Ostry wzrok, Pamięć przodka, Alchemik
Kalectwa: dwie pary skrzydeł
Obłudna w surowości jej pierwszego domu nie widziała niczego złego. Owszem, stając przed wyborem swojego miejsca na ziemi, niemalże zawsze wybierałaby Wolne Stada z myślą o łatwiejszej i pozbawionej problemów przyszłości. Nadal jednak kochała Tadren całym swoim sercem. Należała do niego w takim samym stopniu jak do Wolnych Stad. Nie potrafiłaby się tego ot tak wyrzec.
— Bo nie jestem. — stwierdziła krótko, jakby chcąc na tym zakończyć.
Kolejne pytanie Verso sprawiło, iż wzrok adeptki nieprzyjaźnie wbił się w jego ciało. Na całe szczęście, smoczyca jedynie przewróciła oczami, głośno westchnęła i postanowiła podzielić się swoją historią.
— Wyklułam się w Tadren, na północ stąd. To bardzo małe miejsce, niemalże niezauważane przez inne smoki. Zresztą, nie ma czego tam szukać. W zabudowaniach ludzi są przynajmniej przydatne rzeczy, które są dla nas niezwykle cenne. — zaczęła, nie uznając tych informacji za poufne.
Po co w końcu Verso miałby tam iść? Pooglądać jakieś nieznane mu drzewka i wrócić z pustymi pazurami? Tadren w kwestii wypraw było naprawdę małoowocnym miejscem. Znacznie łatwiej byłoby wzbogacić się tutaj na Wolnych niż na tamtym pustkowiu.
— Moja matka zdecydowała się na pozostawienie mnie tutaj z myślą o jak najlepszej przyszłości dla mnie. Jestem jej za to wdzięczna. — dodała, a w jej głosie po raz pierwszy podczas całej tej rozmowy pojawiła się nuta przyjemnego ciepła.
Kolejne pytanie znów ją zaskoczyło. Czy on naprawdę uważał ją za jakąś sierotę bez rodziny, którą nikt się nie opiekował? Już miała ochotę wygarnąć mu coś niemiłego i warknąć, że „jak on śmie wyciągać takie wnioski”. Na całe szczęście tak się jednak nie stało, gdyż opowiadanie o jej rodzimym domu wprawiało Keizen w dziwny spokój.
— Oczywiście, że tak. W Tedren żyłam jedynie z matką. Zero rodzeństwa, zero innych krewnych. Kuzynostwa tam nie istnieją. Jakiekolwiek znaczenie mają dopiero przy łączeniu się innych w pary. — zaczęła swoje tłumaczenie, kontynuując drapanie w ziemi.
— Tutaj z kolei mam swojego tatę, dziadka i grono ciotek oraz kuzynów. To zupełnie inna rzeczywistość, w której ciężko było mi się odnaleźć. — stwierdziła, wracając myślami do jej pierwszych dni w ojczyźnie jej taty. Jakże było to ciężkie. Bez przerwy nie mogła się z nikim dogadać, a najprostsze słowa sprawiały problem jej językowi.
— Gdy znalazłam się tutaj po raz pierwszy, nie znałam nawet waszego języka. Gdyby nie opieka tej drugiej strony mojej rodziny, zapewne zupełnie nigdy w pełni nie zintegrowałabym się z całym tym środowiskiem. — dodała, znów z lekką radością w głosie. Ciężko było jej ukryć jej miłość do rodziny. Ta na dobrą sprawę była niczym jej oczko w głowie.
Verso
Licznik słów: 425
 |
╭──────── · · ୨୧ · · ────────╮
✱ Wiecznie młody: Brak kary +2 ST po 110 księżycu
✱ Ostry wzrok: Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
✱ Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
✱ Alchemik: Dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/Listopad)
✱ Atut: Tekst
╰──────── · · ୨୧ · · ────────╯
#AD8278 #FFC369 #FF6B54 |