OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Noriko zazwyczaj trzymał się terenów Ziemi. Nie miał powodu na dalsze wędrówki z racji, że większość czasu spędzał na polowaniu, a przecież zwierzyna nie zapuszczała się wspólne, czyż nie? Co więc tutaj robił? Ah, taki tam spacerek.Szczerze mówiąc, znowu złapała go świadomość jak odizolowany jest od innych smoków poza swoją rodziną. To nie tak, że celowo wszystkich unika, ale po prostu nie czuł potrzeby wtrącania się w rozmowy czy zaczepiania nowych na ceremoniach. Lubił siedzieć w ciszy i obserwować świat dookoła.
Ta wędrówka doprowadziła go do miejsce, w które sam nie miał pojęcia czemu się wcisnął. Ciekawość pokłuła smoka, bo gdy Noriko wyszedł z chaszczy to musiał się porządnie otrzepać, aby pozbyć się nieznośnych kolcy.
– Aj, aj, aj i po co mnie tu niesie? – powiedział z frustracją przejeżdżając łapą po delikatnych błonach na pysku. Dopiero po chwili dostrzegł, że nie jest sam – Oh, emm. Hej? Wiosenny Kolec, prawda? Jeśli dobrze pamiętam z ceremonii – przywitał się z szarym samcem z widoczną dozą nieśmiałości.
Wiosenny Kolec
















