OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słuchała w ciszy całej wypowiedzi Biesi, próbując wyłapać w niej ewentualne pomyłki. W pewnym momencie przechyliła głowę i zaśmiała się cicho.— Imbi' brzydko pachnie? — powtórzyła wyraźnie zaintrygowana tym faktem. — To ciekawe, nigdy nie spotkałam nikogo, kto by tak twie'dził — stwierdziła z łagodnym uśmiechem, nim pokręciła głową. — Dużo tego, ale 'adzisz sobie, to dobrze. Nie sposób wszystko spamiętać za pie'wszym 'azem, ale po to jeszcze spotkamy się, by to powtórzyć. Mamy jeszcze kilka ziół do omówienia, ale jest ich zdecydowanie mniej, niż wcześniej.
Przesunęła na bok zioła z równin i tym razem wystawiła przed Martwą Łuskę zioła z lasu.
— Tak jak mówiłam wcześniej – na niektó'e z tych ziół możemy się natknąć także w lasach. Dziu'awiec, ślaz, kalina. Znajdziesz też tam żywokost. Poza tym w lesie mamy jałowiec. — Wskazała na ciemne jagody. — To iglasty krzew, zawsze zielony, nawet zimą, ale najłatwiej 'ozpoznać go po właśnie jagodach, któ'ych używamy do leczenia. Muszą być dojrzałe. Są słodkie, więc podajemy je w takiej formie smokom, wspomagają z'astanie się kości. Kolejna jest jemioła, 'oślina pasożytująca na drzewach liściastych, tworzy, hm, kulę na ich gałęziach. Ma białe kwiaty i owoce przypominające jagody, ale inte'esują nas liście. Przed podaniem należy je ususzyć. Pomaga na obfite k'wawienie. Z liści 'obimy gęsty napa', któ'y następnie dzielimy na czte'y części. Trzy podajemy do wypicia, zaś czwa'tą nakładamy na 'anę. Topola cza'na, konk'etnie jej ko'a. To wysokie drzewo z sze'oką, ok'ągławą ko'oną, ma jajowate, podłużne liście. Zapobiega go'ączce wywołanej szokiem, jednak jej głównym zadaniem jest dezynfekcja. Napa' gotujemy wielok'otnie, a następnie podajemy pacjentowi, powoli, pilnując, by nie przedawkował, bo zbyt szybki spadek tempe'atu'y może skutkować śmie'cią. Następnie jest mięta. Ba'dzo cha'akte'ystyczna, powąchaj, sam zapach wysta'czy by ją 'ozpoznać. Wykorzystujemy jak najświeższe liście. Napa' do picia lub płukania ga'dła w przypadku cza'nego kaszlu lub zapalenia ga'dła, wyciśnięty olejek z liści do inhalacji, działa uspokajająco. Orzech włoski, sko'upki po orzechach. Duże drzewo, 'ośnie z 'eguły samotnie, z k'ótkim, sze'okim pniem i sze'oką ko'oną. Działa dezynfekująco, maź ze sp'oszkowanych sko'upek nakładamy na zakażoną 'anę, pomaga też na grzybicę lub zapalenie ga'dła, wtedy podajemy wielok'otnie gotowany, przecedzony napa', wspomaga odkrztuszanie i oczyszcza d'ogi oddechowe. Ostatni jest muchomo', jego kapelusz. Pomaga na infekcje, działa dezynfekująco, zapalenie mięśnia, ne'wu czy 'opnie. Pacjent musi go dokładnie przeżuć i połknąć.
Westchnęła ciężko i odsunęła leśne zioła na bok, by tym razem poukładać między nią a Biesią zioła morskie.
— Zostało niewiele. To zioła mo'skie, nie ma ich wiele, ale bez skrzeli ciężko je zdobyć. Mo'szczyn pęcherzykowaty. Glon z cha'akte'ystycznymi pęcherzykami, pomaga na wszelkie u'azy i cho'oby oczu. 'any, zapalenie 'ogówki, cho'oba wysokogó'ska. Wyciskamy sok i zak'aplamy do ślepi. Rzęśl. Ma cienkie łodygi, liście tworzą 'ozety. Wykorzystujemy jak najsta'sze łodygi, pomagają na magiczne 'any, cho'obę wysokogó'ską, wspomaga koncent'ację, p'awidłowe ciśnienie i k'ążenie k'wi. Podajemy je do żucia. Jest też grzybień biały. Nie występuje w morzu, a w jezio'ach, zakorzenia się w słodkowodnych zbio'nikach. Ma cha'akte'ystyczne białe, spore kwiaty, pływające na powierzchni, ale nas inte'esują kłącza. Działa na poparzenia i odm'ożenia, wspomaga 'egene'ację skó'y. Wysuszone kłącza p'oszkujemy, mieszamy z wodą i tak przygotowaną pastę nakładamy na uszkodzone miejsce do wyschnięcia. — Przedstawiła i odsunęła na bok, wykładając przed Biesię ostatnie zioła. — Gó'skie. Babkę już znasz. A'cydzięgiel, pot'afi prze'osnąć nawet największe ze smoków, ma silny zapach, g'ube łodygi, liście tworzą... nie wiem co konk'etnie — zaśmiała się cicho i zasięgnęła do maddary, pokazując liściasty twór Biesi — ale nas i tak inte'esują kłącza. Działa uspokajająco, wykorzystujemy go przy szoku wywołanym 'aną lub przy bólu głowy, mig'enie. Świeżo sp'oszkowane korzenie wcieramy w dziąsła smoka. Czosnek niedźwiedzi. Najłatwiej 'ozpoznać go po zapachu. Wykorzystujemy młode liście, działają dezynfekująco i na cho'obę podmo'ską. W przypadku zakażeń, zgniatamy i nakładamy na 'anę, a jeśli potrzebujemy z'obić napa' do inhalacji – zgniatamy, wrzucamy do go'ącej wody i podkładamy pod nos. Ostatnim ziołem jest żmijowiec zwyczajny, płatki jego kwiatów, 'ównież cha'akte'ystyczne. Na złamania kości i przeciwkaszlowo przy cza'nym kaszlu i cho'obie podmo'skiej. Schłodzony napa' podajemy to wypicia — powiedziała i odetchnęła głęboko, spoglądając na Biesię. — To wszystkie wykorzystywane przez uzd'owicieli zioła. Jakieś pytania, wątpliwości?
Uśmiechnęła się lekko i wyjęła z torby bukłak z wodą, by upić z niego jednego łyka, nie spuszczając spojrzenia z uczennicy.
Martwa Łuska