Znaleziono 20 wyników

autor: Widząca Łuska
05 cze 2014, 8:18
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Pytania były jak zwykle celne i konkretne, a odpowiedzieć było ciężko, mając tak małą, początkującą wiedzę. Ale poradzi sobie w swój sposób. Zawsze da się coś wymyślić. Zwłaszcza, że przed chwilą miała prezentację ataków, które stosował czarodziej.
– Ataki tworzymy z różnych żywiołów,, mogących ranić. Mogą to być zarówno płomienie, jak i ostre kolce przebijające skórę, jak i duszące pnącza. Aby zachować skuteczność ataku, musimy pamiętać o celowaniu w konkretne, wrażliwe miejsca. Jeśli pragniemy szybkiego upływu krwi, można stosować ataki przebijające łuski na szyi, zadzie, udach łap. Duszenie pnączami najlepiej sprawdza się rzecz jasna na szyi. Z kolei ogień można stosować praktycznie wszędzie.
autor: Widząca Łuska
05 cze 2014, 8:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 541
Odsłony: 89950

Przerywanie kąpieli słonecznej zmęczonemu, zirytowanemu gadowi jest bardzo złym pomysłem. Zwłaszcza, gdy właścicielem irytującego głosiku musi być istotka bardzo drobna i bezbronna. Nawet spokojna zazwyczaj Widząca poczuła, jak ta sytuacja trochę szarpie nerwami. Z gardła wydobył się głuchy warkot smoczycy Cienia. Po chwili przyszło i zaskoczenie – "kim jesteś?". Na terenach wspólnych? Niewychowane pisklęta zaczęły się jak widać panoszyć. Chrapy smoczycy zadrgały, gdy wychwyciła woń typową dla Życia.
Ciężko było odpowiedzieć na takie chamskie, niepospolite pytanie. Zwróciła łeb w stronę Nathiego, pokazując mu, że jednak taka ślepa nie jest. A i może się dzieciak przestraszy. I wyszczerzonych kłów, i białych, mglistych, martwych ślepi.
autor: Widząca Łuska
31 maja 2014, 20:17
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 541
Odsłony: 89950

Na terenach wspólnych zjawiła się piaskowołuska bezskrzydła smoczyca o niepokojących, mglistych oczach. Niewidoma szła spokojnym, giętkim i pełnym godności ruchem. Pierś lekko wypięła do przodu, a długi ogon kołysał się gładko z boku na bok z każdym krokiem.
W głowie miała dużo wątpliwości. Zaniedbała ostatnio nauki, poświęcając dużo czasu dumaniu nad tym, co działo się... no właśnie. O wydarzeniach w świątyni, rozmowie z Erycalem. Rozwijała swoje drobniejsze zainteresowanie, w tym "zbieractwo", czyli dziwną fascynację kamieniami, które znajdowała na ziemi. Ale to nie wystarczyło. Czuła tylko pustkę. A obowiązków coraz więcej.
Nie wiedziała nic o obecności pisklęcia. Przysiadła spokojnie na szczycie, mrużąc oczy, które wyczuły padające promienie słoneczne
autor: Widząca Łuska
24 maja 2014, 19:15
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Bogatsza o nową wiedzę pragnęła sięgać po jeszcze więcej. A na cóż czekać, skoro przed nią jest wyszkolony czarodziej Ognia? A jeśli proponuje jej swoje usługi, to chętnie skorzysta. Nauki nigdy dosyć.
– Bardzo dziękuję ci za twoje szkolenie – powiedziała z wdzięcznością, pozwalając wpłynąć na pysk delikatny uśmiech. – Czy moglibyśmy teraz spróbować pouczyć się magii ataku, jeśli oczywiście masz dla mnie odpowiednio dużo czasu?
autor: Widząca Łuska
22 maja 2014, 17:39
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106470

Skrzywiła się lekko na samą myśl o zaglębianiu się jeszcze bardziej w wodę. Nie można powiedzieć, że wykonała polecenie bez oporów. Postąpiła niepewnie kawałek, trzęsąc się z zimna i zastanawiając się, czy to był dobry pomysł godzić się na tą naukę. Po chwili przypomniała sobie, że niestety umiejętność była potrzebna, żeby była godna miana Uzdrowiciela... i niepewnie zanurzyła się. Aż po pierś. Odbiła się z niechęcią od dna, przebierając łapami i czując napływające ciepło do lekko drętwiejących już kończyn. Poczuła, że unosi się w tej dziwnej, gęstej cieczy. To nie było najprzyjemniejsze doznanie.
autor: Widząca Łuska
22 maja 2014, 17:35
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

//dodałam z wewnętrznej strony kamień ;3 Tak jakby co. Chyba nie zauważyłeś.

Prawe skrzydło. Skinęła głową, przyswajając informację i uśmiechnęła się przy tym trochę mdło, świadoma że bez problemu by zlokalizowała pocisk i nie była jej potrzebna. Z przyzwyczajenia wypuściła swoją ulubioną sondę, aby skanowała ruch pocisku i go śledziła, wysyłając informację o położeniu względem jej ciała. Następnie skupiła się na celu, czyli właściwej obronie. Skupiła się najlepiej jak potrafiła, aby dotrzeć do źródła maddary. Teraz wystarczyło tylko dobrze ją zastosować. Mruknęła pod nosem z irytacją. Lód i trucizna. Dziwniejszej mieszanki nie dało się zastosować? W gruncie rzeczy, na każdą z nich dało się po prostu obronić skałą. Ale za pewne nie tego oczekiwał od niej Krzyk Honoru. Westchnęła pod nosem. No, do dzieła. Dla nauki. Więc niech lód zostanie roztopiony przez płomienie, a jeśli trucizna da radę jakimś cudem przemknąć przez pożogę, rozprawi się z nim substancja neutralizująca. Potrafiła sobie mniej więcej ją wyobrazić, zwłaszcza że o sztuce Uzdrowicielstwa już trochę wiedziała. Te dwa elementy umieściła w postaci banki na swoim prawym skrzydle. Tchnęła w dzieło maddarę.
autor: Widząca Łuska
11 maja 2014, 10:54
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Na pysk wpłynął nieco pełen poczucia, można powiedzieć przepraszający, uśmiech. Racja. Uczepiła się robienia tych baniek. Z drugiej strony, jej leniwa strona podpowiadała cicho, że to wcale nic tak bardzo złego. W końcu jeśli okazywały się skuteczne, czemu nie?
Słyszała zbliżające się szybko syczące kule ognia. Nieprzyjemne było to wrażenie, że zaraz coś ci przysmoli łuski. Skupiła się i sięgnęła po swoją maddarę. Czas na wykorzystanie faktu, z którym żywiołem właściwie teraz ma do czynienia. Najlepszy w tym wypadku jest lód. Nie dość że twardy, to jeszcze jest w stanie zgasić płomienie. Nie pozostało nic więcej, jak wziąć się do pracy. Zanurzyła się w swojej wyobraźni, aby stworzyć w niej po obu swoich stronach okrągłe tarcze stworzone z lodu. W razie gdyby nie zdołał on w pełni powstrzymać ognia, zawsze zostawała warstwa solidnego kamienia po wewnętrznej stronie. Tchnęła w dzieło magię.
autor: Widząca Łuska
01 maja 2014, 11:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

//wybacz, że tak późno, miałam lenia.

Postanowiła wypróbować sztuczkę z sondą, przy okazji bronienia się przed kamiennym kolcem. Skupiła się i sięgnęła po swoją maddarę, w sposób który miała już opanowany w małym pazurze. Wykreowała sondę, która miała być aktywna na obcą magię Krzyku Honoru. A więc kolec był wycelowany w przednią, prawą łapę. Najchętniej odruchowo by się odsunęła, ale jednak nauka magii to nauka magii.
Skupiła się ponownie. Wyobraziła sobie wokół prawej łapy niesamowicie twardą, twardszą od kamienia osłonę, bankę. Nie czyniła krzywdy, zatrzymując krążenie, choć była szczelna. Mocna. Jeśli dobrze pójdzie, to kolec przy dużej szybkości mógłby się o nią po prostu rozbić. Teraz wystarczyło tylko tchnąć w dzieło maddarę... przemieściła się w umyśle aż do miejsca, gdzie ją składowała. Następnie wykorzystała ją w swoim tworze.
autor: Widząca Łuska
01 maja 2014, 11:20
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106470

Usłyszała dźwięk znajomych jej skrzydeł – Esencji Maddary. Uśmiechnęła się lekko. Co prawda ostatnio miała z nią dużo kontaktu, zwłaszcza poprzez szkolenia, ale jej obecność zawsze wywoływała w Widzącej przypływ radości.
– Witaj, Mistrzyni – wraz z tymi słowami lekko skinęła jej łbem na powitanie. A więc czas się zabrać za pływanie. Nie uśmiechało jej się do tego, zwracając uwagę na fakt, że woda była potwornie zimna. No cóż, ale Widząca nie znała innej pory roku, niż zima.
Zbliżyła się niepewnie do wody, stawiając pierwszy krok... Lekko odsunęła łapę. Po co to było, na co? Ta cała zabawa w pływanie. Czy jej się to kiedyś od czegoś przyda? Cóż za szkoda, że musi znać te wszystkie, choćby najśmieszniejsze pod względem praktyczności umiejętności.
Zanurzyła się po kolana w lodowatej wodzie. Zaczęła się poruszać, lekko szczękając zębami. Brr.
– N-no cóż... jest zimniej... i c-ciężej – stwierdziła.
autor: Widząca Łuska
27 kwie 2014, 15:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 743
Odsłony: 106470

Nad Zimnym Jeziorem zjawiła się smukła, złotołuska smoczyca o ślepych, zdawających się przeszywać przestrzeń mglistych ślepiach. Widząca Łuska przeczesywała sondą otoczenie tuż przed nią. Wykryła obecność smoczycy. Wyczuła również zapach należący do Ziemistych...
– Witam. Czyżby Puszysta Łuska? – spytała grzecznym, acz przyjaznym tonem. Uśmiechnęła się lekko. Uniosła łeb w górę i wypięła pierś. Czekały teraz razem na nauczycielkę.
autor: Widząca Łuska
27 kwie 2014, 10:53
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Nie była pewna co do tej sondy... ale cóż może zrobić z tym, że ma ograniczone możliwości. Chyba tylko tworzyć jak najdoskonalsze tarcze mimo swojej ślepoty.
Nagle wyczuła lekkie łaskotanie wokół przedniej łapy. Pnącza? Och, świetnie, ktoś tu ją próbuje udusić. Najchętniej by je po prostu spaliła... było to o wiele prostsze, niż je odepchnąć. Przy tym straciłaby mniej maddary, niż Krzyk. Uśmiechnęła się pod nosem. Wyobraziła sobie swój nowy twór. Bańka wokół kończyny. Miała być bardzo gruba i mocna, nie do przebicia nawet przez o wiele silniejsze pnącza. W dodatku rozciągliwa i twarda, wytrzymała. Z zewnętrznej strony płonąca – w sposób nieszkodliwy dla stwórczyni, rzecz jasna. Ogień miał pochłonąć pnącza i kompletnie je zniszczyć. Banka, rozciągając się coraz bardziej i zmuszając pnącza do tego by pękły, w dodatku mogła je najzwyczajniej w świecie... spalić. Doprawdy, genialny plan. Nawet o wiele silniejsze pnącza nie miałyby szans. Tchnęła w dzieło maddarę.
autor: Widząca Łuska
26 kwie 2014, 7:39
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

//Kłopot jest niewidoma, przypominam też xD

Skinęła niepewnie na odpowiedź na swoje pytanie. Choć czuła się dalej niepewna o to, w jaki sposób miałaby dowiedzieć się, że w środku lodu ukryta jest magma.
– Nawet jeśli jest przezroczysty, to za bardzo nie mam możliwości – powiedziała w przepraszającym tonie, łagodnie się uśmiechając. Po wykonaniu ataku skinęła łbem ponownie, ukazując, że rozumie o co chodzi.
Skupiła się ponownie, słysząc informację o zbliżającym się kolejnym ataku. Jak widać musiała sama jakoś dojść do tego, gdzie nadejdzie atak. Jeśli ciężko go usłyszeć... pozostaje użycie czegoś innego. Nagle odkryła, że jest w stanie, jak gdyby dodatkowym zmysłem, wyczuć kolec. Było to uczucie czegoś w rodzaju obcej maddary. Zmarszczyła czoło w zaskoczeniu. Zbliżał się do prawego skrzydła, o ile się nie myliła. Dobrze. Krzyk raczej jej nie skrzywdzi, a może właśnie udało jej się samej do czegoś dojść. Skupiła się, sięgnęła po własną moc twórczą i wyobraziła sobie, jak wokół jej skrzydła pojawia się bańka. Była na tyle gruba, aby żaden lodowy kolec nie mógł jej przebić. Zarazem od zewnętrznej strony bardzo ciepła. Mogła stopić lód, zarazem nie czyniąc krzywdy samej sobie oraz Widzącej. Tchnęła w dzieło magię, czekając na efekty.
autor: Widząca Łuska
25 kwie 2014, 21:21
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Słuchała w spokoju opowieści Krzyku Honoru, czując zarazem narastającą fascynację jak i zdezorientowanie. Informacji było dużo, choć na szczęście były dość logiczne i uporządkowane. A więc w skrócie... miała przy pomocy magii tworzyć osłony. Mogły mieć różne właściwości przypisane różnym żywiołom. Mogła również łączyć różne warstwy.
– Po co łączy się lód z magmą? Skąd mam wiedzieć, że ktoś ukrył magmę w takim kolcu? – dopytywała się w trakcie, nim Krzyk Honoru zdążył skończyć swoją opowieść. Skubała każdy kawałek wiedzy. Wszystko może się przydać... nie może być przecież bezbronna w przyszłości, nawet jako Uzdrowiciel.
Wysłuchała wykładu do końca i pokręciła głową na znak, że więcej pytań nie ma. Chwilę czasu zajęło jej zorientowanie się, że Krzyk najwyraźniej coś zrobił – nie była w stanie ujrzeć kuli ognia. Słyszała jedynie syk towarzyszący spaleniu, prawdopodobnie spalaniu maddary Honoru. Leciała stosunkowo powoli, a Czarodziej z pewnością nie zamierza jej zranić. Nie stresowała się więc zbytnio. Wszystko na spokojnie.
Skupiła się i sięgnęła po zapasy maddary, skryte w jej małym światku, który wizualizowała jako ogromne jezioro pełne magicznej mocy. Zadanie nie wyglądało na skomplikowane. Wyobraziła sobie kopulę, szczelnie otaczającą ją ze wszystkich stron. Miała przepuszczać powietrze, ale zarazem być (tylko od zewnętrznej strony) na tyle lodowata, aby z łatwością pokonać płomienie. Bez większego wahania tchnęła w swój twór maddarę.
autor: Widząca Łuska
25 kwie 2014, 15:55
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

//Jeju, właśnie chciałam, ale spieszyłam się, 10 minut do autobusu do szkoły... Przepraszam.

Widząca uśmiechnęła się przepraszająco, choć dalej z konsternacją, słysząc westchnięcie Krzyku. Coś się stało, powiedziała coś nie tak? Może to była zła odpowiedź? Lecz samiec był jak widać dość spokojny i sympatyczny (mimo dziwnego zwyczaju chodzenia wszędzie z tatą). Na pytanie przekrzywiła łeb. O jej, znowu jej zadają pytania, na które... cóż. Ciężko odpowiadać, nie mając wcześniej styczności z tematem. W jej stadzie nie było czarodziei. Jedynie Złota Łuska coś ćwiczyła, ale trzymała się wtedy od niej z dala. Nie żywiła wielkiej sympatii do Kadmy.
– Budować za pewne trzeba je... z magii – powiedziała niepewnie. Brzmiało zbyt oczywiście. – Z maddary, znaczy się. Pewnie tworzy się osłony, które są silne i trwałe. Po prostu. Mocne.
Oczywiście, że nie uwzględniła w swojej wypowiedzi wielu faktów. Ale także wiele nie wiedziała.
autor: Widząca Łuska
25 kwie 2014, 6:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

//Jaki ojciec? Wtf?

Kłopot uśmiechnęła się serdecznie jedynie, choć trochę zdziwiło ją to, że dorosły Czarodziej Ognia przybył na naukę... z ojcem. Czy oni wszyscy tacy byli? Przyprowadzali swoich rodziców? Jakoś w to nie wierzyła. Wyobrażała sobie raczej ich jako wielkich, nieustraszonych wojowników. Nie uśmiechała jej się nauka z tym dziwnym towarzyszem. Ale żadnej z tych myśli po sobie nie zdradziła. Jak zwykle ze słodką, zadowoloną minką, wręcz zniewalającą.
– Tak, to ja – potwierdziła krótko. – Najlepiej od magii obronnej, jeśli możesz, Honorze.
autor: Widząca Łuska
24 kwie 2014, 8:51
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568

Blisko Prastarego Drzewa zjawiła się ślepia, złotołuska smoczyca. Kleryczka Cienia szła pewnym siebie krokiem, sprawdzając magiczną sondą teren tuż przed sobą – żeby się przypadkiem nie zabić, wpadając na drzewo. Wzięła się porządnie za swoje szkolenie, a że nie miała wiele opcji do wyboru... postanowiła nauczyć się podstaw magii ataku i obronnej od smoka Ognia. Nie znała Krzyku Honoru zbyt dobrze, ale nie mogła ciągle zajmować czasu zajętej Esencji Maddary. A więc przybyła. I czekała na nauczyciela.
autor: Widząca Łuska
22 kwie 2014, 9:10
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81925

Drgnęła lekko, słysząc łopot potężnych skrzydeł przywódcy Cienia. Wiedziała już, że przybył Kheldar, jej przybrany... tatuś. Przerwała połączenie z maddarą, pozwalając sondzie zagłębionej w błoto rozpłynąć się w mroku.
– Tak – potwierdziła cicho, spokojnie. Przyciągnęła ogon do przodu, bawiąc się jego końcówką w zamyśleniu.
Na cmentarzu nikogo, oprócz nich, już nie było. Czuła tylko zestarzały już zapach należący do Ziemistych. Jeden z nich, niestety, znajomy. Należący do pewnego kota...
Uśmiechnęła się uroczo i przepraszająco.
– Czemu nasi bracia leżą wraz z resztą stad? – zapytała od tak, wymijająco. Zanim przejdzie do... ciekawszej części.
autor: Widząca Łuska
19 kwie 2014, 14:14
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhany Pamięci
Odpowiedzi: 534
Odsłony: 81925

Rzadko który smok zjawiał się na cmentarzu... nocą. Większość gadów wolała prowadzić tryb życia dostosowany do tego, aby móc nagrzać łuski i przez resztę czasu funkcjonować przy pomocy energii, którą w ten sposób zagospodarowały. Inaczej jednak było z niektórymi członkami Cienia. A już zwłaszcza odwrotnie z młodą Kleryczką.
Złotołuska smoczyca o matowych, ślepych oczach przyszła tutaj spokojnym, lekkim krokiem. Wiele słyszała o tym niegościnnym miejscu. Tutaj leżały ciała tych, co umarli. Mieli odejść w niepamięć... Miała wyczulony węch bardziej, niż większość smoków, była więc w stanie wyczuć lekką woń zgnilizny w niektórych miejscach. Świeże trupy, wpakowane pod ziemię zbyt płytko.
Zaczęła przebierać w ziemi pazurami, szukać odpowiednich kamieni do swojej kolekcji, która coraz bardziej się powiększała. Ku swemu rozczarowaniu odkryła, że smoki musiały pozbyć się większości z nich z tego miejsca, aby ziemię łatwiej można było rozkopać. Cóż za szkoda.
Przysiadła na ziemi i przymknęła oczy. Wysłała sondy mknące w głąb ziemi. Wzdrygnęła się. Ciała smoków nie były w magicznym dotyku zbyt... zachęcające. Niektóre z nich były jednak chyba zdatne do "użytku". Kiedyś. Gdy będzie wiedziała dostatecznie wiele.
autor: Widząca Łuska
16 mar 2014, 10:57
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 938
Odsłony: 148466

Chieu może i się usamodzielniła i poruszała się już po terenach Cienia bez problemu, mimo swej ślepoty – ale na terenach Wspólnych nie była jeszcze nigdy. Czuła nowe zapachy, należące do poszczególnych stad. Nie umiała ich rozróżniać, ale starała się tylko domyślać, co oznaczała każda woń. Ta przesycona mchem? Czyżby Ziemia...?
Wiedziała gdzie mniej więcej znajdowała się woda, nasłuchując, jak głos Zuchwałego odbija się od niej inaczej, niż od pozostałych przeszkód. Echolokację miała mniej więcej opanowaną, choć bała się ją stosować. Niepewnie weszła do wody, krzywiąc się nieznacznie. Lodowata. Cud, że w tym dniu temperatura była trochę wyższa i lód nieco stopniał.
– Co teraz? – spytała lekko drżącym głosem. Nie podobała jej się ta nauka, o, nie.
autor: Widząca Łuska
05 lut 2014, 12:20
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 613
Odsłony: 86568


Czyż to nie jest okrutne?
Zostawić swoje pisklę w środku puszczy, z góry stwierdzając, że nie będzie z niego pożytku. Z góry uważając, że to co znajduje się w małym jaju, pokrytym niezdrowo białą skorupką, nie wyrośnie na silnego smoka.
Niektórzy postępowali w ten sposób z wieloma potomkami. I prawdopodobnie mieli rację. Smoki nie były istotami zbyt sentymentalnymi, nawet swoich partnerów wybierały bardziej w celach poszukiwania okazji do wzmocnienia stada silnymi genami.
Małe jajo leżało skryte pomiędzy korzeniami wysokiego drzewa od dwóch dni. I nie wyglądało na to, że ktoś się nim zainteresuje.

Wyszukiwanie zaawansowane