Znaleziono 66 wyników

autor: Fenomenalna Flądra
06 sty 2022, 16:07
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

8/4 kiszonych ogórków, drewniana beczka do kiszenia ogórków, 2x różowy diament, nefryt, turkus, 3x rubin, tygrysie oko od flądry dla Egzekwującej Łuski

Akt.
autor: Fenomenalna Flądra
05 sty 2022, 19:21
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Thahara
Odpowiedzi: 111
Odsłony: 7326

Pokiwała przecząco łbem na pytanie Toksynki. Nie chciała kontynuować tego tematu, może innym razem. Jeśli jeszcze będą miały w ogóle okazję. Zwolniła, gdy wkroczyli do Wewnętrznej jaskini. Skinęła nisko łbem każdemu mijanemu piedestałowi, zerkając ukradkiem na córkę, czy postąpi tak samo. Zatrzymała się przed posągiem Thahara. Westchnęła głęboko. Nie spodziewała się tak nagłej zmiany planów, bo bardzo długo była pewna swojej decyzji ale... ale może tak będzie rzeczywiście najlepiej?
– Znasz na pewno Thahara. Dawno temu wraz z innymi wspaniałymi smokami udało nam się odzyskać iskrę tego Boga. – Mruknęła wpierw do Toksynki, a następnie przeniosła swój wzrok na piedestał. – Czy mógłbyś Thaharze pomóc mojej córce? Nie będę żyła wiecznie, więc nie chcę nic dla siebie. Ona natomiast od zawsze bardzo, baardzoo pragnęła... posiadać futro oraz pluć kwasem. Zachowując również chociaż swoje... błony, grzebień.... Sama nie mogę jej w tym pomóc, więc byłabym bardzo wdzięczna, jeśli mógłbyś coś na to poradzić. – Schyliła nisko łeb, pokornie. Wiedziała, że nie każdy bóg odpowiadał od razu. Niektórzy nie odpowiadali w ogóle, milczeli. Miała jednak jakieś przeczucie, że ze względu na wcześniejsze odzyskanie iskry, Thahar tym razem odpowie.

// boska przysługa dla Egzekwującej Łuski
zmiana rasy: morski > północny x bagienny
autor: Fenomenalna Flądra
31 gru 2021, 12:49
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

4/4 owoców od Flądry dla Opowiadającej Łuski

Akt.
autor: Fenomenalna Flądra
31 paź 2021, 14:03
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

2/4 mięsa, 3/4 owoców ode mnie dla Cynamonowe Zauroczenie

Akt.
autor: Fenomenalna Flądra
09 wrz 2021, 10:40
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

Oblubienica Mroku pisze:8/4 kiszone ogórki, 2/4 grzyby oraz fabularna drewniana beczka do kiszenia ogórków z kp dla Morskiej bryzy
Oblubienica Mroku pisze:2x onyks, 3x rubin, turkus, 2x różowy diament dla Morskiej Bryzy (Stado ziemi) z mojego KP za arcika :3

^ this dla mnie, odjęte już oblubienicy, cytaty z powiadomień ognia

akt.
autor: Fenomenalna Flądra
17 sie 2021, 8:52
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Podążyła za nim powoli, choć nie miała pojęcia, co znaczyła owa wystawiona łapa. Jakiś cywilizowany gest, którego przez swoje długie życie nie zdążyła się nauczyć. Rozumiała, że ma z nim iść. Widząc że wskazuje swoją łapką na jej łapkę najpierw również podniosła ją w taki sam sposób jak Błysk. Przekrzywiła łeb, bo co to miało znaczyć? Jakieś emocje przesyłane między łapkami? Oh bogowie, ale dziwnie się teraz czuła, że nie wiedziała co zrobić. Zrobiła przygłupią minkę, ale poszła mimo wszystko ku głębi jeziora.

Kiedy już byli wystarczająco głęboko, aby płynąć zamiast chodzenia, Chroma otarła się o jego długą łapę. W sensie, w porównaniu do jej łapek. Miała nadzieję, że nie odpowiedziała jakoś źle. Uśmiechała się przecież tak radośnie, nie mogła mieć złych intencji! Zanim dotrą do jeziora w centrum Terenów Wspólnych mieli jeszcze chwilę na relaks czy bliższe zapoznanie się. Dopiero dalsza droga rzeką na terenach ziemi, znów będzie wymagała wysiłku fizycznego. W końcu będą musieli płynąć pod prąd.

// zt
autor: Fenomenalna Flądra
16 sie 2021, 20:00
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121497

Bryza jak zwykle przyszła późno, choć nie można powiedzieć, że jakoś karygodnie spóźniona. Położyła zapłatę w tym samym miejscu co zawsze. Nie siadała, bo na pewno zaraz będą wychodzić. Wystarczy boskie czary mary, więc nie ma co się wygodnie rozsiadać. Musnęła Błyska delikatnie swoją płetewką ogona. Dała mu łagodnie znać, że o nim pamięta i że to nie jakiś znikający zaraz duch ani nic takiego. Wolała oszczędzić sobie na teraz czułości. W takim miejscu to byłoby... co najmniej nieodpowiednie!

// koral szmaragd, rubin(?) za misję 17.08
mam zatwierdzonego włóczykija ale jeszcze nie w KO więc chyba sienie liczy? xD
autor: Fenomenalna Flądra
12 sie 2021, 17:07
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Skinęła mu potakująco łbem. Bardzo delikatnie, bo dalej czuła się jakby była niemalże w jakimś transie odprężenia, wewnętrznego spokoju. Wycofała delikatnie łeb, kiedy chciał ułożyć się na jej pysku, jednakże jeszcze przed dotknięciem wróciła go z powrotem. Musiała przyznać, że martwiła się o rogi. Znaczy o Błyska. Znaczy o rogi i Błyska. Nie tyle, że mógł się na nie nadziać, bo ostre końcówki znajdywały się daleko z tyłu. Bardziej bała się, że może między nimi się zakleszczyć, albo że będzie mu tak po prostu niewygodnie. Trzeba przyznać że różki na pewno nie były stworzone przez siły wyższe w celach "okazywania czułości" ale też nie w celach obronnych. Były... dziwne. Ładne, ale jakoś nigdy ich nie lubiła.
Mruknęła jednak przeciągle, okazując swoje zadowolenie. Naprawdę było jej tak bardzo... szczęśliwie, przyjemnie, spokojnie. Pasowało tu bardzo dużo określeń. Ale może rzeczywiście lepiej będzie wrócić do jaskini i najwyżej tam oddać się dalszemu mizianiu niż tutaj, gdzie smrody innych stad mogły wpaść nieproszone?
autor: Fenomenalna Flądra
08 sie 2021, 11:07
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Całkowicie zapomniała że jest na wspólnych. Ułożenie łba i ciała pozwoliło jej na całkowite odpłynięcie i najprawdopodobniej, jeśli siedzieliby tak dalej, w końcu by zasnęła. Tak jak jeszcze przed rozmową delikatnie wzdrygnęła się na dotyk ogonem, tak teraz, po niemalże odpłynięciu, nie protestowała w żaden sposób. Tak samo na skrzydło i dalsze mizianie. Po prostu bajka. Miała nadzieję, że nie skończy się na mizianiu, bliskości. W miłości przecież chodziło o więcej i sama była gotowa dać więcej. Zaufanie, wsparcie. Oby tym razem znów nie skończyło się to jednostronnie. Po ostatnim razie wiele się nauczyła i nie dałaby się raczej znów tak zwieźć, nie dałaby się manipulować.
Nie, nie może teraz tak czarno o wszystkim myśleć. Przecież nic złego się nie dzieje, trzeba być dobrej myśli. Leniwie otarła się, odwracając ponownie do niego łeb, gdy ten chciał coś powiedzieć. Skinęła łagodnie mordką potakująco na propozycję. Niby mieli płynąć, ale jeszcze na chwilę oparła się o jego szyję. Była jednak gotowa się odkleić, kiedy Błysk ruszy pierwszy.
autor: Fenomenalna Flądra
04 sie 2021, 14:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałaby sobie że ktoś kiedyś jeszcze będzie ją tak czule dotykał, nie odważyłaby się na nową miłość. Czy dobrze że się przełamała? Czas pokaże. Póki co chciała oddać się delikatnym muśnięciom na jej pysku. Było to o wiele przyjemniejsze od kłujących płyt łuskowych czy co gorsza futra, które lepiłoby się do jej wilgotnej skóry. Takie przyjemne morskie łuseczki gładko ślizgające się po boku jej mordki. Ah, jak cudownie. Może trochę wyolbrzymiała, ale tak dawno nie czuła miłości, takiego dotyku. Końcówka jej ogona poruszała się niemalże równo z kolejnymi muśnięciami.
– Nie mogę zniknąć, nie wyrządziłabym ci takiej krzywdy. Obiecuję. – Odezwała się już głośniej, bo raczej było to zbyt poważne na szept. Wolała żeby odebrał te słowa "na serio", a cichutki głosik powadze nie sprzyjał. Nawet na moment podniosła swój łeb, żeby mówiąc to spojrzeć się mu w ślepia(o ile nie protestował i swoje otworzył).
Uśmiechnęła się do niego delikatnie, ciepło i z widoczną radością. W przeciwieństwie do Błyska nie było po niej widać nawet najmniejszego zmartwienia czy niepewności. Od dawna chciała być szczerze kochana, bo nie potrafiła powiedzieć, czy związek z Berim był prawdziwy. Niby go znała, myślała że po prostu się zmienił i przestał ją kochać. Ale kiedy Błysk powiedział, że pomarańczowy był taki od dawna, o czym nawet nie wiedziała..... Może od początku nie było to prawdziwe. Może..., może teraz w końcu mogła poznać miłość? Niby gdzieś w głębi się martwiła, żeby to wszystko się nie powtórzyło, ale pozytywne myśli przytłaczały, zasłaniały jakiekolwiek negatywne w tej chwili. Płynnym, wolnym ruchem głowy wróciła więc do wtulania się, aby pozwolić na ewentualne kolejne mizianie po pyszczku.
– Już- już raz tak jakby zniknęłam, więc chyba tym bardziej nie mogę drugi, prawda? – Wróciła do mówienia ciszej, tym razem żartobliwym tonem i zakańczając nawet wypowiedź jakimś cichutkim śmiechem. No, ale nawet jeśli Błysk miałby brać to na poważnie, miało to chyba jakiś sens!
autor: Fenomenalna Flądra
02 sie 2021, 10:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Od razu po wypuszczeniu rybki spożyła ją w całości unosząc wyżej łeb i pozwalając jej samej ześlizgnąć się w dół przełyku. Zajęło to chwilę, więc szybko mogła wrócić spojrzeniem na Błyska. Chcąc czy nie chcąc oddaliła łepek, już na samo przełknięcie, aby nie stuknąć-bonknąć go podnoszeniem czy obniżeniem pyska. Kiedy zaczął mówić poruszyła prawą płetewką na szczęce, trzepnęła nią gwałtownie zainteresowana. I słuchała jak zaczyna się plątać, jąkać, a przecież nie widziała dlaczego miałby tak nagle się denerwować. Przecież nic chyba nie było strasznego w rozmawianiu? Zorientowała się o dziwo do czego najprawdopodobniej zmierza. Nie miała pojęcia jak na to zareagować. Czy chciała w ogóle żeby dokończył tą wypowiedź, czy jednak dalej się bała? Bez problemu mógł dostrzec jej chwilowe zakłopotanie, zawahanie. Jakiś strach przejął nad nią na moment kontrolę. Kazał jej uciekać. To na pewno źle się skończy!
Nie, to przecież był Błysk... on... nie chciał jej zrobić nic złego... nie chciał jej skrzywdzić.
On...
Spuściła wzrok, zatrzymała oddech. Cały czas go słuchała, choć jego słowa oraz cały świat wokół jakoś tak zwolniły w tym momencie. Mimo jąkania nie rezygnował, kontynuował. W jej ślepiach był bardzo odważny patrząc na to ile razy wcześniej mu się nie udało, albo... poprawka, udało się ale i tak źle się skończyło. Jeszcze gdzieś w trakcie jego wypowiedzi podniosła znów wyżej łepek, zamykając ślepia na dłuższą chwilę, a następnie szybkim, płynnym ruchem przysunęła się bliżej. Szczerze..., nie musiał dokańczać pytania, bo już była pewna co chciał powiedzieć. Usadowiła się trochę bardziej przodem i tym razem już bez zawahania dotknęła jego szyi pyszczkiem, przesunęła go dalej, ocierając się również szyją i zatrzymała swój łepek gdzieś przy grzebieniu. Jej oddech w końcu się uspokoił. Im dłużej się wtulała, tym bardziej czuła jaki był ciepły... Uśmiechnęła się szeroko, radośnie, czego co prawda nie mógł raczej zobaczyć.
– Oczywiście że tak. – Odezwała się kilka uderzeń serca po pytaniu. Jej słowa były znacznie cichsze niż normalnie, choć na pewno wciąż głośniejsze od Błyska. Nawet nie zauważyła, że sama większość czasu była spięta. Zorientowała się dopiero, gdy jej mięśnie szyi w końcu się rozluźniły a łepek opierał się o Błyska polegając tylko na nim. Gdyby teraz gwałtownie się odsunął, na pewno wylądowałaby mordą w wodzie z głośnym pluskiem.
autor: Fenomenalna Flądra
30 lip 2021, 20:48
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Zmrużyła spokojnie ślepia, powieka zasłaniała większość ślepia, co sugerować mogło jak bezpiecznie się czuła, jaka była spokojna. Mimo tego, że przebywała na obcych, nieprzyjaznych terenach, do których nigdy nie była przekonana... Na pewno jeśli siedziałaby tu sama nie czułaby się tak pewnie. Może właśnie gdyby nie sama, a z kimś odwiedzała wspólne to no, w ogóle by je odwiedzała?
– Jestem bardzo ci wdzięczna Błysku, że jesteś, że przyszedłeś teraz. Że w ogóle chcesz ze mną rozmawiać. W końcu nie musisz i tak jakby... uciekłam kiedyś ze stada... w ogóle poza tereny Wolnych Stad. Częściowa zdrajczyni, spodziewałam się raczej, że nikt nie będzie chciał mnie znać jak wrócę. I... rzeczywiście niektórzy mieli mieszane odczucia co do mojego powrotu ale ty... od początku byłeś byłeś bardzo miły. Mmm, dziękuję. – Speszyła się trochę orientując się ile mu tu zaczynała komplementów rzucać tak w sumie... bez powodu. Wiadomo, większość rodziny ją miło przyjęła, ale przecież błysk nie był z nią spokrewniony, a od kiedy wróciła był otwarty, przyjazny. Nikt go do tego przecież nie zmuszał.
Przez cały czas jak polował na rybcie zastanawiała się nad jego gestami, mimiką. Zauważyła że w niej często kryją się jakieś znaczenia, dodatkowe, niewypowiedziane słowa. Jeśli obserwujesz rozmówcę to lepiej go zrozumiesz niż kiedy słuchasz samych słów. Zastanawiała się więc czemu tak westchnął, czemu cały czas wygląda tak smutno. Wyłapywała spojrzenia, ruchy, które wykonywał, jak je wykonywał. Może... może trochę przesadzała, ale była naprawdę bardzo zainteresowała tym smokiem i czasem naprawdę się o niego martwiła. Nawet jeśli tak po prostu zawsze wygląda... chciałaby żeby się uśmiechał. Chyba że tak naprawdę jest szczęśliwy i to cały czas ukrywa tym zmęczonym pyskiem. Ehh... jednak ta mowa gestów jest bardzo skomplikowana.
Obserwowała i wzdrygnęła się, gdy nagle capnął rybkę. Taka mała... był taki głodny? Mógł powiedzieć, przecież miała mnóstwo świeżego jedzenia. O- oh. To dla niej?
Instynktowne "nie jestem głodna" biło się z jej bardziej świadomymi emocjami. Tymi głębszymi, "cywilizowanymi". Przekrzywiła łeb. I co teraz zrobić? To chyba był taki... prezent? Nikt nigdy jej niczego nie oferował bez jakiegoś konkretnego powodu. Nie dostała żadnego prezentu, sama jedynie dawała takowe swoim dzieciom na dobry start. Tym bardziej nie spodziewała się, że jako dorosły smok coś dostanie.
Zbliżyła więc łepek. Pewnie, blisko. Długi pyszczek pozwolił na to, aby końcówka mordki zatrzymała się przy rybce, kiedy sama dalej mogła patrzeć na błyska przed siebie, a nie bokiem. No, może tylko delikatnie zjeżdżając wzrokiem na lewo. I co, teraz po prostu wystarczyło przyjąć rybkę, tak? Zatrzymała się niepewnie na dłużej. Jej wzrok nie ukazywał małego zamieszania w jej głowie. Dalej był spokojny, ślepia częściowo przymknięte. Patrzyła się, głęboko w jego ślepia, szukając jakiegoś ukrytego znaczenia prezentu, ale również jakiś ukrytych emocji. Dopiero po owej dłuższej chwili chwyciła delikatnie za wystający z jego pyszczka kawałek półżywej ryby. Jedynie ją trzymała, nie wyrywała, nie wysuwała. Po prostu pewnie trzymała. I nawet kiedy(i jeśli) ją puści, poczekałaby kolejną chwilę czy dwie, nie śpieszyła się.
autor: Fenomenalna Flądra
17 lip 2021, 12:56
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Oh nie chciała żeby tak o tym pomyślał. Tak, długo się nad tym zastanawiała, siedząc jeszcze chwilę spięta. Dopiero mniej więcej kiedy kończył swoją wypowiedź sama przysunęła ogon bliżej, niepewnie muskając końcówką ogona jego latawiec. Trochę głupio jej było, bo przez nią Błysk czuł się zakłopotany i patrzył tymi przepraszającymi ślepkami, a przecież nie o to jej chodziło.
Po jego wypowiedzi łepek Bryzy jakoś tak sam popłynął w jego stronę, ba nawet sama się trochę przysunęła. Otarła się swoim nochalkiem, a następnie szczęką o jego szyję. Kiedy zjechała gdzieś do połowy wysokości zatrzymała się, ale jej nie odejmowała. Zastanawiała się, rozmyślała tak przyklejona. Dopiero po dłuższej chwili(chyba że protestował, wtedy od razu) zabrała swój łeb, teraz ona chwilowo czuła się zakłopotana że nie oderwała sie od razu.
Chciała... Chciała tylko mu pokazać, że to on jest dla niej tym kimś, o kim mówił. Nie mogła raczej w tym momencie powiedzieć że były to najszczęśliwsze księżyce w jej życiu, ale na pewno najlepsze od bardzo, bardzo dawna. Uśmiechnęła się w nieco zawstydzonym wyrazie pyszczka. Zaczęła się też trochę odsuwać, powolutku, na miejsce gdzie siedziała przed wyciągnięciem łebka. W jedną stronę było to prostsze niż w drugą jak się okazało...
– Wiem, wiem i naprawdę wszystko w porządku. Woda mi w kółko o tym wszystkim przypominała, a teraz to tylko smutne wspomnienia o których staram się nie myśleć. Trzeba w końcu iść do przodu a nie do tyłu, żyć przyszłością a nie przeszłością. Heh. – Zaśmiała się cicho pod koniec, w końcu połowę życia była przeciwieństwem tego co teraz mówiła. Wiedziała że przeszłość jest ważna i należy o niej pamiętać ale takie grzebanie w niej nie przynosi nic dobrego, no, właśnie jak wtedy po wypiciu wody. Nic dobrego. Mimo tylu księżyców nie zapomniała ani o Iphim ani o Brzózce, ale jednak starała się więcej czasu i uwagi poświęcać na to co tu i teraz i jeszcze więcej na to co może planować na kolejne księżyce życia. Ponownie uśmiechnęła się, teraz juz po prostu radośnie, bez domieszek innych emocji. Może to przekona Błyska że na prawdę nie potrzebowała więcej pocieszania?
autor: Fenomenalna Flądra
16 lip 2021, 17:32
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Tak jak on na pewno wtedy się nie spodziewał takiego przywitania, tak i ona teraz. Poniosła wyżej łeb, aby na pewno było mu wygodnie tak się witać. Już się przyzwyczaiła, że przez swoje rogi nie mogła nigdy witać się dokładnie w taki sposób z nikim innym, a.... naprawdę bardzo by chciała. Kiedy odsuwał się z powrotem, wyciągnęła zainteresowana ku niemu łeb, nieco przekrzywiony. Na moment jedynie, bo gdy zaczął mówić główka wróciła na swoje miejsce. Uśmiechnęła się na wieści o poprawie stanu zdrowia ważki, nawet przymknęła swoje ślepia w prymitywnym acz czytelnym geście spokoju i zaufania. Dobrze słyszeć, że członek stada wraca do sił, w końcu byli jak rodzina i cieszyła się z tych wieści równie bardzo, co gdyby była mowa o jej dosłownej rodzinie. Oczywiście wyłapała, że miał jakiś taki inny głos. Łączyło się to z nieco radośniejszą niż zazwyczaj energią którą emanował. Nadal neutralna ale... lepiej neutralna? Była przekonana, że to też z powodu szczęścia, że jego córcia ma się lepiej.
Najpierw chciała odpowiedzieć natychmiastowo, ale ostatnie pytanie wybiło ją trochę z rytmu. Wzięła głęboki wdech, a następnie wydech. Nie opuszczała łba, starała się przynajmniej i jeszcze jej się to udawało. Nie lubiła za bardzo rozmawiać o takich własnych wewnętrznych rozterkach, ale Błyskowi... jemu chyba wszystko mogła powiedzieć? Znaczy... przynajmniej tak myślała.
Nim jednak się odezwała zamarła jak sparaliżowana na kilka uderzeń serca. Tak jak jeszcze tulaśnego dotyku się mogła spodziewać tak manewru ogonem już... nie do końca. Tym bardziej patrząc na wcześniejsze pytanie, jeszcze bardziej poplątała się we własnych myślach. Tego typu dotyk, cóż, nie miała z nim pozytywnych wspomnień, bo jedyny smok, który coś takiego wykonywał.... no, wiąże się raczej z negatywnymi, smutnymi myślami. Ale nie zabierała swojego ogona, ułożyła go bardziej płasko. Nie bliżej, nie dalej. Może czas pozbyć się negatywnych wspomnień i zastąpić je czymś milszym?
– Oczywiście, że nie przeszkadzasz, przecież sama cię tu zaprosiłam.
Co do misji... wtedy... wróciło do mnie wiele wspomnień. Ta woda, jeszcze jak przelatywaliśmy nad nią pachniała tak znajomo... Jak jedna osoba, która... e...
– Zrobiło jej się głupio, tym bardziej że nigdy o tym nikomu nie mówiła. – była dla mnie bardzo ważna. I, ja, chciałam kiedyś jej to powiedzieć, wyznać moje uczucia ale zanim zdążyłam... Już... była martwa. Skamieniała. – Posmutniała ale nadal starała się utrzymać łeb an przynajmniej normalnym poziomie i co teraz najważniejsze, nie płakać. Ponownie widziała w swoich myślach obraz skamieniałej brzózki, z którą już nigdy nie mogła porozmawiać...
– Ta woda mi to przypomniała i tak jakoś... łudziłam się, że może jak się napiję to będę mogła ją zobaczyć? po prostu... porozmawiać z nią. Straciłam ją, straciłam ukochanego syna, oraz -na szczęście- Beriego. – Widać że przy ostatnim na pysku bardziej malowało się jakieś obrzydzenie niż smutek. Głośno westchnęła. – Efekt wody męczył tylko kilka dni, ale na szczęście już zniknął. Więc spokojnie, czuję się już o wiele lepiej. – Od razu go zapewniła żeby nie zamartwiał się na zapas.
Sama tylko zauważyła, że schodzą na smutniejsze tematy, ale jakoś po tym "wyznaniu" nie miała pomysłu jaki radośniejszy temat mogą teraz podjąć.
autor: Fenomenalna Flądra
13 lip 2021, 13:59
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Fakt, zdążyła już zasnąć albo przynajmniej na tyle przysypiała, że trzeźwo jego odpowiedzi na pewno nie odebrała.
Na kilka pierwszych kroków rzeczywiście nie zareagowała, bo kręgi które tworzyły się na wodzie zdążyły osłabnąć na tyle że ledwo muskały bok Bryzy. Równie dobrze mógł być to wiatr. Gorzej już było gdy dystans się skracał, systematyczne ruchy, ewidentnie wody zaczęły ją rozbudzać, a co dopiero moment, kiedy morski położył się obok niej. Może i nie fala, ale łagodne kręgi zaczęły w nią niemalże stukać. Poruszyła łbem na boki, odzysując świadomość po śnie. Zazwyczaj czuła się bezpiecznie, na terenach Ziemi. Przypomniała sobie jednak, że przecież wyszła na wspólne, gdzie nie koniecznie wszyscy są mili i kochani jak Ziemniaczane pyrki.
Podniosła gwałtownie łeb i zaspanymi ślepiami zobaczyła równie, choć wiecznie zaspaną, zmęczoną mordkę Błyska. Chociaż tym razem... mogłaby przysiąc że emanowało z niej coś pozytywnego, radośniejszego. Zapewne cieszył się w sprawie związanej z ważką.
– O, oh witaj. – Zaczęła, leniwie mrugając ślepiami – Wybacz, trochę zmęczona byłam tym... lataniem. – Dopiero teraz po gwałtownym obudzeniu się pojawiły jej się krótkie zawroty i mroczki. Zakręciła delikatnie na boki łbem. Zawsze trwa to tylko chwilę na szczęście. Otrząsnęła się oraz poprawiła dryfujące, luźno złożone skrzydła.
– Nie-nie oderwałam cię od niczego ważnego? Em, jak tam u Ważki, lepiej już? – zaspana bardziej bełkotała cichutkim głosem. No, dalej głośniej od Błyska. Ziewnęła przeciągle po ostatniej wypowiedzi. Głupio jej było, co na pewno było widać po ślepiach, nie ukrywała tego. Najpierw woła, a potem zasypia. Takie trochę... Niekulturalne.
autor: Fenomenalna Flądra
12 lip 2021, 18:57
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 757
Odsłony: 120445

Nie lubiła latać, bardzo, ale nie chciała pół dnia tułać się wolnym krokiem po ziemi w poszukiwaniu wolnego miejsca. Tak, może to dziwnie brzmi, ale miała na tyle pecha że jej ulubione miejsca były zajęte. Jezioro Południowe? Nie, już lecąc widziała co najmniej dwójkę smoków... Jezioro Nillim? Również nie, cała wataha wilków i jakieś inne większe stworzenie na zachodnim brzegu. Rzeki zazwyczaj ciągnęły ze sobą wypełzające z lasów drapieżniki lub były za płytkie, aby w nich wygodnie siedzieć. Była jeszcze opcja, aby siedzieć w jaskini, gdzieś w podwodnych jaskiniach które się z nią łączyły, może odwiedziłaby tatę? Wolała dać Barusowi drzemać w spokoju, bez zbędnych plusków wody przy gwałtowniejszych ruchach, kiedy sunęła przez zalane tunele.
No i co, no właśnie nic, nie znalazła żadnego pasującego jej miejsca. Gdzieś z powietrza błysnęło jej coś w Szklistym Zagajniku. Choć ostatni raz była na Terenach Wspólnych jako pisklak i ma jeszcze jakąś traumę z nimi związaną, przełamała się aby zobaczyć co to było. Srebrzysty Staw rzeczywiście pięknie odbijał promienie słońca. Miała nadzieję, że mimo piękna tego miejsca nie było za często odwiedzane, nie chciała bowiem gości. Tym bardziej z pozostałych stad. Do tafli podeszła niepewnie, zanurzając później zaledwie kostki, no, może trochę wyżej. Następnie zsunęła się, jakby podłoże jeziora było śliskie. To były jedynie pozory, bo wybiła się delikatnie z tylnych łap, które pozostały w miejscu, a cały ruch umożliwił jej sięgnięcie daleko przednimi i rozciągnięcie się w wodzie. Leżała tak, z zanurzonymi łapami, do połowy również skrzydłami i piersią. Kiedy woda się uspokoiła spojrzała na swoje odbicie. Widziała fałdki skóry, potwierdzające, że jednak się starzeje. Trochę zmęczone ślepia, wyprany z emocji pyszczek. Trochę smutny widok, a jednak zaśmiała się cichutkim "heh". Ile już księżyców minęło? I o ile mniej księżyców życia przed nią? Przynajmniej w powrocie na te ziemie znalazła w końcu spokój, a aktualna sytuacja nie stresowała ją tak jak zanim stąd odeszła. Nie miała już miłości swoich dzieci, przynajmniej nie taką jak kiedyś. Nie chciała im się wtrącać w życie, łatwiej chyba będzie im z matką, której nie było i nie ma. Zanurzyła łeb dla szybkiego wdechu i wydechu.
Nie mogła tu tak sama siedzieć, odpłynie za daleko w rozmyśleniach i jeszcze źle się to skończy. Niby dalej odczuwała resztki tamtej "szalonej" wody, która na siłę ją rozweselała, ale nie tego potrzebowała. Chciałaby z kimś porozmawiać, tak po prostu. O tym co u rozmówcy, o tym co u niej. Ale... kogo wołać, aby przypadkiem nie odciągnąć go od czegoś ważniejszego? Wnuczki mogły być zajęte nauką, dzieci nauczaniem wnuczków. Tatusia nie będzie wołała taki kawał drogi, plus na pewno ma ciekawsze zajęcie.
Spojrzała się w niemalże bezchmurne niebo. Braciszek przywódca na pewno zajęty... przewodzeniem, a przyjaciele? Honi, której nie widziała milion lat i jak już to odwiedzi ją po prostu w jej jaskini, głupio tak wołać na przywitanie. Błysk oczywiście zajęty był córką od czasu jej powrotu.
I kogo, i kogo wołać jak nikogo nie ma. Utwierdziło ją to w istniejącym już przekonaniu, że nikogo nie miała. Nikogo na tyle bliskiego, aby wołać go do takich rozmów. Dzieci, które mają własne życia, dwójka przyjaciół którym nie chce zawracać głowy skoro na pewno mają coś ważniejszego do roboty.
Ale, ale może chociaż zapyta? Tylko nie Honi, bo przecież jak już pomyślała wcześniej, głupio jej nawet było, odwiedzi ją po prostu potem. Wysłała wiadomość do Błyska. Taką delikatną, cichutką. "M-masz może czas przyjść do Szklistego Zagajnika? Jak jesteś bardzo zajęty to rozumiem, chciałam tylko porozmawiać, nic ważnego." Z kolejnymi słowami robiło jej się jakoś coraz głupiej i głupiej. No bo po co zawraca mu łeb, na pewno ma coś ważniejszego na głowie niż byle gadanina. Położyła więc i pysk w wodzie, zanurzając go do połowy jego wysokości i przymknęła oczy. Nie ma co kogoś wołać. Po prostu poleży i wróci później do swojej jaskini. Leżała, leżała... no i bardzo szybko zasnęła, bo było tu tak cicho i tak spokojnie.
autor: Fenomenalna Flądra
08 lip 2021, 16:34
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121497

Pojawiła się trochę późno, bo prawie w ostatniej chwili. Jeśli zastała Pana żywe drzewo, ofiarowałaby zapłatę bezpośrednio jemu, a jeśli nie, położyłaby na ziemi i zaczęła jakimś "hop hop" cicho go nawolywać. Prawie na pewno tu był, ale jeśli nie to grzecznie poczeka byle by było to błogo i byle by się nie spóźniła na tą zbiórkę. Nie da wnusi iść samej z jakimiś byle smokami. Tym bardziej jeśli naprawdę są z jakiegoś innego, śmierdzącego stada! Miała nadzieję że ilość przyniesionych dóbr wystarczy za wytłumaczenie po co przyszła.

// Jaspis, granat, szafir za misję 08.07
autor: Fenomenalna Flądra
07 lip 2021, 21:13
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

Można prosić o pożyczkę na jeden kamyczek ze skarbca?
Szafir np :)

Akt.
autor: Fenomenalna Flądra
08 maja 2021, 12:49
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 361721

autor: Fenomenalna Flądra
06 maja 2021, 19:18
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1922
Odsłony: 121497

Zjawiła się i Chroma. W swojej torbie niosła tobołek przeznaczony tylko i wyłącznie na zapłatę za misję. Gdy zjawiła się na miejscu zbiórki, przywitała się ze wszystkimi, którzy zwrócili na nią uwagę skinięciem łba. Jej pysk nie zdradzał za wielu emocji. Raczej neutralny, może trochę podekscytowany na podróż za barierę. Niby niedawno jeszcze tam była, ale to nie było to samo, co podróż wśród znajomych pysków, z boskim błogosławieństwem. Nie odezwała się, jedynie rozejrzała szybko po zebranych. W końcu to jakaś trwająca już wyprawa, a Chroma nadal nie wiedziała co dokładniej mieli zrobić. Po prostu wszystkiego dowie się w trakcie, nie chciała nikomu zawracać teraz łba pytaniami.
Położyła więc zapłatę przed sobą i czekała.

// koral, 8/4 mięsa za misję 07.05, godz. 18:00

Wyszukiwanie zaawansowane