Rwący Kolec
+ łańcuszek, który imituje zapach Nimib
(W łapach innych smoków, traci swoją moc)
Będzie działać póki Viliarowi się nie znudzi.
Ausand
Aktualizacja
Znaleziono 44 wyniki
- 16 paź 2025, 15:30
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 121832
- 03 wrz 2025, 16:22
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 273514
- 03 wrz 2025, 16:18
- Forum: Modlitwy
- Temat: Jedyny Kolec
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 156
Jedyny Kolec
Zapach soli morskiej wżarł się w nozdrza Jednego Słowa. Tym razem Viliar nie raczył się odezwać do Mglistego Wojownika, lecz jego obecność była odczuwalna.
Truchła drapieżników poruszyły się gwałtownie, jakby ktoś właśnie wbił w nie ciężkie pazury i zaciągnął za piedestał Boga Wojny. Chociaż zapach krwi jeszcze długo utrzymywał się w świątyni, tak po zdobyczach Vaelina nie został żaden ślad.
Jedno Słowo
-4/4 mięsa
Truchła drapieżników poruszyły się gwałtownie, jakby ktoś właśnie wbił w nie ciężkie pazury i zaciągnął za piedestał Boga Wojny. Chociaż zapach krwi jeszcze długo utrzymywał się w świątyni, tak po zdobyczach Vaelina nie został żaden ślad.
Jedno Słowo
-4/4 mięsa
- 30 cze 2025, 23:52
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
- 30 cze 2025, 23:52
- Forum: Modlitwy
- Temat: Daleka Łuska
- Odpowiedzi: 3
- Odsłony: 77
Daleka Łuska
Powietrze zgęstniało, oblepiając skórę smoczycy wilgotnym ciężarem. Wyczuła natarczywy zapach morskiej soli, pod którym czaił się miedziany posmak krwi.
Daleka Łuska nie usłyszała odpowiedzi, ale przed nią, tuż pod piedestałem, leżał specyficzny gwizdek. Niewielki, wykonany z ciemnej, porowatej ceramiki, jakby wypalonej w głębinach oceanu. Miał kształt zniekształconej ludzkiej czaszki z pustymi, przerażająco wyolbrzymionymi oczodołami i rozwartą paszczą. W zagłębieniach osadziła się sól morska, miejscami zabarwiona zaschniętą krwią.
+gwizdek śmierci (jednorazowy magiczny śpiew) – użyj do końca lipca 2025*
Daleka Łuska nie usłyszała odpowiedzi, ale przed nią, tuż pod piedestałem, leżał specyficzny gwizdek. Niewielki, wykonany z ciemnej, porowatej ceramiki, jakby wypalonej w głębinach oceanu. Miał kształt zniekształconej ludzkiej czaszki z pustymi, przerażająco wyolbrzymionymi oczodołami i rozwartą paszczą. W zagłębieniach osadziła się sól morska, miejscami zabarwiona zaschniętą krwią.
+gwizdek śmierci (jednorazowy magiczny śpiew) – użyj do końca lipca 2025*
- 07 maja 2025, 5:25
- Forum: Modlitwy
- Temat: Jedyny Kolec
- Odpowiedzi: 7
- Odsłony: 156
Jedyny Kolec
Zapach soli morskiej i krwi uderzył w nozdrza samca. Trzy małe truchła poruszyły się po kolei, jakby ktoś od niechcenia pochwycił szponami ich łby. Obejrzał i puścił bez krztyny litości na ziemię.
– Przyjmuję obietnice, ale nie zawracaj mi głowy póki nie pokonasz czegoś groźnego – mruknął znudzony. Po tych słowach boska energia zniknęła, a Mglisty mógł sobie stać w ciszy tak długo jak tylko chciał.
Jedno Słowo
– Przyjmuję obietnice, ale nie zawracaj mi głowy póki nie pokonasz czegoś groźnego – mruknął znudzony. Po tych słowach boska energia zniknęła, a Mglisty mógł sobie stać w ciszy tak długo jak tylko chciał.
Jedno Słowo
- 19 kwie 2025, 13:29
- Forum: Modlitwy
- Temat: Dogmat Krwi
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 129
Barani Kolec
Szczur powoli uniósł się w powietrze, jakby uniesiony za gardło pojedynczym smoczym szponem. Po wstępnych oględzinach gryzoń spadł z mokrym plaskiem, odrzucony na świątynną posadzkę. Nozdrza Baraniego podrażnił zapach soli morskiej.
– Dlaczego się tym przejmujesz? – Viliar zapytał z przeciągłym leniwym warkotem. Bóg nie brzmiał agresywnie, lecz nie przejął się zbytnio rozterkami smoka. – Myślisz, że cokolwiek osiągniesz ciągle się oglądając na innych?
Tym razem drewniana figurka wzleciała kilka szponów nad ziemię. Obracała się w powietrzu tak jakby, ktoś właśnie trzymał ją w łapie i jej się przyglądał.
– To mogę zatrzymać. Następnym razem przynieś wartościową zdobycz.
Z tymi słowami boska energia zniknęła z świątyni, a wraz z nią drewniana figurka.
Barani Kolec
– Dlaczego się tym przejmujesz? – Viliar zapytał z przeciągłym leniwym warkotem. Bóg nie brzmiał agresywnie, lecz nie przejął się zbytnio rozterkami smoka. – Myślisz, że cokolwiek osiągniesz ciągle się oglądając na innych?
Tym razem drewniana figurka wzleciała kilka szponów nad ziemię. Obracała się w powietrzu tak jakby, ktoś właśnie trzymał ją w łapie i jej się przyglądał.
– To mogę zatrzymać. Następnym razem przynieś wartościową zdobycz.
Z tymi słowami boska energia zniknęła z świątyni, a wraz z nią drewniana figurka.
Barani Kolec
- 18 kwie 2025, 3:14
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rytm Słońca
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 958
Rytm Słońca
Świątynie wypełnił gryzący w nozdrza zapach morskiej soli i zatęchłej krwi.
– Mmm... Powiedz coś czego nie wiem – Pan Wojny rzekł chrapliwym, znudzonym głosem. Mimo to, bóg łaskawie zechciał zwrócić swoją uwagę na Przywódcę Słońca. Czy Piastun mógł to uznać, za pewnego rodzaju sukces?
Rytm pytał o rady, a Viliar w odpowiedzi zaśmiał się drwiąco. Świątynne echo zawtórowało boskiemu rozbawieniu.
– Myślę, że sam musisz się o tym przekonać – Viliar leniwie przeciągnął niektóre głoski. W tle jego głosu zawibrowała drapieżna nuta. Nasilił się zapach soli morskiej, a nieprzyjemna stęchlizna zniknęła z powietrza. Humor Pana Wojny musiał się poprawić.
– Mam nadzieje, że następnym razem dosięgnie waszego statku – wymruczał zadowolony. Po tych słowach, kłębiąca się, boska energia chlusła na posadzkę. Nie został po niej ślad.
Rytm Słońca
– Mmm... Powiedz coś czego nie wiem – Pan Wojny rzekł chrapliwym, znudzonym głosem. Mimo to, bóg łaskawie zechciał zwrócić swoją uwagę na Przywódcę Słońca. Czy Piastun mógł to uznać, za pewnego rodzaju sukces?
Rytm pytał o rady, a Viliar w odpowiedzi zaśmiał się drwiąco. Świątynne echo zawtórowało boskiemu rozbawieniu.
– Myślę, że sam musisz się o tym przekonać – Viliar leniwie przeciągnął niektóre głoski. W tle jego głosu zawibrowała drapieżna nuta. Nasilił się zapach soli morskiej, a nieprzyjemna stęchlizna zniknęła z powietrza. Humor Pana Wojny musiał się poprawić.
– Mam nadzieje, że następnym razem dosięgnie waszego statku – wymruczał zadowolony. Po tych słowach, kłębiąca się, boska energia chlusła na posadzkę. Nie został po niej ślad.
Rytm Słońca
Siderus
Zapach morskiej soli i krwi uderzyły w nozdrza Pielgrzyma, a ciałem niedźwiedzia szarpnęła niewidzialna siła, zabierając je sprzed oczu wojownika. Ofiara została przyjęta.
Pan wojny chwilę zastanawiał się nad prośbą swojego nowego czempiona, nim odpowiedział:
– Niedaleko północnej granicy Ziemi znajdziesz bestię, która powinna dotrzymać ci kroku. Pokaż mi się od najlepszej strony.
Pan wojny chwilę zastanawiał się nad prośbą swojego nowego czempiona, nim odpowiedział:
– Niedaleko północnej granicy Ziemi znajdziesz bestię, która powinna dotrzymać ci kroku. Pokaż mi się od najlepszej strony.
- 31 maja 2024, 2:43
- Forum: Nisza Zadumy
- Temat: Posąg Viliara
- Odpowiedzi: 104
- Odsłony: 9109
Posąg Viliara
Cierpienie Bealyn przykuło uwagę Viliara, który niebawem przemienił skałę w swą cielesną formę. Odzyskawszy możliwość ruchu przysunął się bliżej wnuczki i objął ją skrzydłem. Nie odzywał się, bo i ona nic nie mówiła. Pozostawał blisko niej – tak długo, jak tego potrzebowała, bez marudzenia i zrzucania jej z piedestału.
W końcu Viliar przerwał milczenie pytaniem:
– Gdzie chcesz go pochować?
W końcu Viliar przerwał milczenie pytaniem:
– Gdzie chcesz go pochować?
Siderus
Kiedy Siderus przyznał się do błędu, Viliar przestał wywierać na nim presję swoją mocą, a ból głowy ustąpił. Mimo to smok pewnie nadal czuł się przytłoczony – w końcu nie tak łatwo będzie się pozbierać po całkowitym zburzeniu światopoglądu.
– Tak trzymaj – pan wojny przemówił do niego bez jadu w głosie, jednak tego tonu dalej nie dało się nazwać przyjaznym. To tak, jakby Viliar oświadczył mu, że będzie skłonny tolerować jego osobę.
Nie powiedział już nic więcej. Kiedy oderwał swoją uwagę od świątyni, Siderus odniósł wrażenie, że zrobiło się tam bardziej pusto. Przez chwilę był w stanie wychwycić ślad mocy Sennah, ale ona także niebawem zostawiła smoka samego z jego myślami.
Księżycowy Kolec
– Tak trzymaj – pan wojny przemówił do niego bez jadu w głosie, jednak tego tonu dalej nie dało się nazwać przyjaznym. To tak, jakby Viliar oświadczył mu, że będzie skłonny tolerować jego osobę.
Nie powiedział już nic więcej. Kiedy oderwał swoją uwagę od świątyni, Siderus odniósł wrażenie, że zrobiło się tam bardziej pusto. Przez chwilę był w stanie wychwycić ślad mocy Sennah, ale ona także niebawem zostawiła smoka samego z jego myślami.
Księżycowy Kolec
Siderus
Gdyby pan wojny uraczył Siderusa swoją fizyczną obecnością, najpewniej w tym momencie pomasowały sobie skroń.
– Dalej ją obrażasz – mruknął. Ciężar boskiej mocy, jakiego doświadczał Siderus, pozostał tak samo bolesny, co wcześniej. – Skąd pomysł, że czegokolwiek się "domagała"? Nie da się mnie do niczego zmusić i nie nagradzam nikogo swoim ciałem. – Księżycowy nie usłyszy o żadnych innych przypadkach wizyt mistrzów areny w leżu Viliara. – Nie chcę słyszeć żadnych oszczerstw na temat mojej dawnej partnerki bez względu na to, jak wyglądałoby jej życie na ziemiach, z których pochodzisz.
"Ja nie potrafię... Nie mogę uwierzyć w prawdę, w którą wierzą Wolne Smoki" – wyznał Siderus. Niewzruszony jego rozterkami Viliar prychnął z pogardą.
– Nie da się "wierzyć" w coś, co istnieje w niepodważalny sposób. Masz tylko dwie opcje: zaakceptować prawdę albo celowo jej unikać. Księżycowy Kolec
– Dalej ją obrażasz – mruknął. Ciężar boskiej mocy, jakiego doświadczał Siderus, pozostał tak samo bolesny, co wcześniej. – Skąd pomysł, że czegokolwiek się "domagała"? Nie da się mnie do niczego zmusić i nie nagradzam nikogo swoim ciałem. – Księżycowy nie usłyszy o żadnych innych przypadkach wizyt mistrzów areny w leżu Viliara. – Nie chcę słyszeć żadnych oszczerstw na temat mojej dawnej partnerki bez względu na to, jak wyglądałoby jej życie na ziemiach, z których pochodzisz.
"Ja nie potrafię... Nie mogę uwierzyć w prawdę, w którą wierzą Wolne Smoki" – wyznał Siderus. Niewzruszony jego rozterkami Viliar prychnął z pogardą.
– Nie da się "wierzyć" w coś, co istnieje w niepodważalny sposób. Masz tylko dwie opcje: zaakceptować prawdę albo celowo jej unikać. Księżycowy Kolec
- 09 wrz 2023, 21:22
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rytm Słońca
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 958
Porywisty Kolec
Mimo że znajdował się głęboko w jaskini, przyjaznego piastuna Słońca otoczyło niepokojące wrażenie nadchodzącej burzy. Pan wojny zwrócił właśnie na niego uwagę i raczej nie był zachwycony jego widokiem.
– Powiedziałem ci już, co myślę o tym planie, ale najwyraźniej twój mały mózg nie jest w stanie pomieścić w środku jednej rozmowy – Viliar odpowiedział zażenowany, ale potem jego głos nabrał wesołego tonu:
– Z przyjemnością obejrzę krwawe widowisko, jakie zapewni mi "twój" kraken.
Może po finale tej przygody pan wojny wyłowi z morza kawałek trupa Rytmu na pamiątkę? Kolekcję dopełnią, oczywiście, resztki jego wspólników. Rytm Wydm
– Powiedziałem ci już, co myślę o tym planie, ale najwyraźniej twój mały mózg nie jest w stanie pomieścić w środku jednej rozmowy – Viliar odpowiedział zażenowany, ale potem jego głos nabrał wesołego tonu:
– Z przyjemnością obejrzę krwawe widowisko, jakie zapewni mi "twój" kraken.
Może po finale tej przygody pan wojny wyłowi z morza kawałek trupa Rytmu na pamiątkę? Kolekcję dopełnią, oczywiście, resztki jego wspólników. Rytm Wydm
Siderus
Patrzcie państwo na wzorowego wiernego! Ten szacunek, podniosły nastrój, piękne, pokorne słowa padające z jego pyska... Aż szkoda byłoby nie nagrodzić go skrawkiem boskiej mocy.
Ciśnienie w świątyni obniżyło się do tego stopnia, że Siderusa zaczęła boleć głowa.
– Chcesz mi przez to powiedzieć – usłyszał wkrótce – że zdążyłeś już pogodzić się z jakże gorszącym faktem mojego stosunku ze śmiertelniczką? – Lodowaty głos poniósł się echem po świątyni. Nikt nie zatroszczył się o prywatność tej rozmowy. – Jak to szło, "jak próżnym trzeba być, żeby chcieć dokonać tego czynu"? – powtórzył po Siderusie pan wojny. Księżycowy Kolec
Ciśnienie w świątyni obniżyło się do tego stopnia, że Siderusa zaczęła boleć głowa.
– Chcesz mi przez to powiedzieć – usłyszał wkrótce – że zdążyłeś już pogodzić się z jakże gorszącym faktem mojego stosunku ze śmiertelniczką? – Lodowaty głos poniósł się echem po świątyni. Nikt nie zatroszczył się o prywatność tej rozmowy. – Jak to szło, "jak próżnym trzeba być, żeby chcieć dokonać tego czynu"? – powtórzył po Siderusie pan wojny. Księżycowy Kolec
- 12 kwie 2023, 20:37
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rytm Słońca
- Odpowiedzi: 24
- Odsłony: 958
Porywisty Kolec
Porywisty Kolec miał wrażenie, że świątynia – wypełniona teraz zapachem słonej wody – aż zadrżała od niosącego się po korytarzach śmiechu Viliara.
– Tak, to byłby wspaniały widok – smok usłyszał z prawej strony, jakby ktoś się nad nim nachylił, mimo że w okolicy nie było nikogo widać. – Ale pozbądź się złudzeń: krakenowi nikt nie mówi, co ma robić. To potężna, bezwzględna bestia, która zatapia statki i morduje ludzi dla urozmaicenia nudnych dni – mówił niemal ze wzruszeniem. – Kraken nie rozumie smoczej mowy, a jeśli się do niego zbliżysz, najpewniej złapie cię w swoje macki i zmiażdży ci po kolei wszystkie kości. – Aż szkoda, że woda stłumiłaby tyle pięknych dźwięków.
– Liczę na to, że w końcu sam się ruszy. Może czeka na lepszą pogodę? – Zaśmiał się krótko, a potem zostawił smoka samego w świątyni. W powietrzu nie dało się już wyczuć soli. Porywisty Kolec
– Tak, to byłby wspaniały widok – smok usłyszał z prawej strony, jakby ktoś się nad nim nachylił, mimo że w okolicy nie było nikogo widać. – Ale pozbądź się złudzeń: krakenowi nikt nie mówi, co ma robić. To potężna, bezwzględna bestia, która zatapia statki i morduje ludzi dla urozmaicenia nudnych dni – mówił niemal ze wzruszeniem. – Kraken nie rozumie smoczej mowy, a jeśli się do niego zbliżysz, najpewniej złapie cię w swoje macki i zmiażdży ci po kolei wszystkie kości. – Aż szkoda, że woda stłumiłaby tyle pięknych dźwięków.
– Liczę na to, że w końcu sam się ruszy. Może czeka na lepszą pogodę? – Zaśmiał się krótko, a potem zostawił smoka samego w świątyni. W powietrzu nie dało się już wyczuć soli. Porywisty Kolec
- 12 kwie 2023, 17:52
- Forum: Modlitwy
- Temat: Syn Przygody
- Odpowiedzi: 15
- Odsłony: 1276
Syn Przygody
Woń świeżej juchy uderzyła Ziemistego tak nagle, że przez chwilę nie czuł niczego poza nią. Viliar przywitał się zatem w sposób adekwatny do modlitwy.
– Dlaczego miałoby mi zależeć na wygranej Wolnych Stad? Ta kraina nie jest jedynym siedliskiem smoków na świecie. – Pan wojny zaśmiał się chrapliwie. Właściwie, to Viliar mógłby nawet przerzucić się z jaszczurek na oglądanie dwunogów! Taki powiew świeżości dobrze by mu zrobił.
– Udowodnijcie, że jesteście warci mojego czasu. Pokażcie mi swój spryt, siłę i determinację, a może – moooże – kiwnę pazurem. – Albo i nie. Viliar z pewnością uważał widmo smoczej zagłady za doskonałą atmosferę do walki. Syn Przygody
– Dlaczego miałoby mi zależeć na wygranej Wolnych Stad? Ta kraina nie jest jedynym siedliskiem smoków na świecie. – Pan wojny zaśmiał się chrapliwie. Właściwie, to Viliar mógłby nawet przerzucić się z jaszczurek na oglądanie dwunogów! Taki powiew świeżości dobrze by mu zrobił.
– Udowodnijcie, że jesteście warci mojego czasu. Pokażcie mi swój spryt, siłę i determinację, a może – moooże – kiwnę pazurem. – Albo i nie. Viliar z pewnością uważał widmo smoczej zagłady za doskonałą atmosferę do walki. Syn Przygody
Czy na północy było coś ciekawego? Viliar wyszczerzył kły w uśmiechu.
– Oczywiście. Co powiesz na gigantyczne pająki polujące na wszystko, co się rusza? – Poczochrał jej futro na łbie, a potem wyswobodził się z jej uścisku, bo inaczej Erlyn pewnie w ogóle nie wyszłaby ze świątyni. – W czasie podróży najlepiej trzymać się blisko rzeki Valkhi. Na końcu drogi będziesz mogła obejrzeć ogromy wodospad.
A co znajdowało się jeszcze dalej? Viliar zamilkł, nie psując Erlyn dalszych niespodzianek.
– Pora ruszać, nie sądzisz? – zachęcił ją. W końcu nie rozstawali się na zawsze. – Dbaj o siebie i nie dawaj nikomu wchodzić sobie na głowę.
– Oczywiście. Co powiesz na gigantyczne pająki polujące na wszystko, co się rusza? – Poczochrał jej futro na łbie, a potem wyswobodził się z jej uścisku, bo inaczej Erlyn pewnie w ogóle nie wyszłaby ze świątyni. – W czasie podróży najlepiej trzymać się blisko rzeki Valkhi. Na końcu drogi będziesz mogła obejrzeć ogromy wodospad.
A co znajdowało się jeszcze dalej? Viliar zamilkł, nie psując Erlyn dalszych niespodzianek.
– Pora ruszać, nie sądzisz? – zachęcił ją. W końcu nie rozstawali się na zawsze. – Dbaj o siebie i nie dawaj nikomu wchodzić sobie na głowę.
Viliar kiwnął głową – dalsze kontakty to dla niego drobnostka. Dużo trudniej było mu powstrzymać się przed komentarzem na temat Marosa, którego Erlyn nie zostawiała na terenach Wolnych Stad.
– Życie na wolności dobrze ci zrobi. Tylko głupcy zostają tu do końca życia. – Uśmiechnął się krzywo. Jakże wygodnie będzie wrócić do obserwowania poczynań magicznych jaszczurek, kiedy nie będzie kręcił się wśród nich ktoś, na kim mu zależy.
– W którą stronę się udasz? – zapytał, ignorując wzmianki o Infamii.
– Życie na wolności dobrze ci zrobi. Tylko głupcy zostają tu do końca życia. – Uśmiechnął się krzywo. Jakże wygodnie będzie wrócić do obserwowania poczynań magicznych jaszczurek, kiedy nie będzie kręcił się wśród nich ktoś, na kim mu zależy.
– W którą stronę się udasz? – zapytał, ignorując wzmianki o Infamii.
Nie odsunął się, kiedy oparła się o niego.
– Dystans nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Mogę przemieszczać się po całym świecie – potwierdził jej przypuszczenia. Jeśli miała się z kimś żegnać, to tylko z tutejszymi smokami.
Kiedy Erlyn zaczęła mu się tłumaczyć, Viliar skrzywił się, odsłaniając częściowo kły. Jego ekspresja wróciła szybko do zmęczonej neutralności.
– Pamiętasz, co ci kiedyś powiedziałem? "Czerp dumę ze swoich wyborów." Nie jesteś nikomu nic winna i możesz robić ze swoim życiem wszystko, co chcesz.
– Dystans nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Mogę przemieszczać się po całym świecie – potwierdził jej przypuszczenia. Jeśli miała się z kimś żegnać, to tylko z tutejszymi smokami.
Kiedy Erlyn zaczęła mu się tłumaczyć, Viliar skrzywił się, odsłaniając częściowo kły. Jego ekspresja wróciła szybko do zmęczonej neutralności.
– Pamiętasz, co ci kiedyś powiedziałem? "Czerp dumę ze swoich wyborów." Nie jesteś nikomu nic winna i możesz robić ze swoim życiem wszystko, co chcesz.
Viliar strzepnął z siebie skrzydłem pył z posadzki, a potem podszedł bliżej Erlyn, zachowując neutralny wyraz pyska.
– Rozumiem, dlaczego mogłabyś chcieć opuścić gniazdo żmij, jakim jest Plaga, ale skąd się wzięło "muszę"? – Trudno było spodziewać się po tak mało konfliktowej osobie, że zostanie wyrzucona ze stada albo że w jawny sposób złamie prawo... O ile nie miało to jakiegoś związku z Marosem i jego burzliwą przeszłością.
– Rozumiem, dlaczego mogłabyś chcieć opuścić gniazdo żmij, jakim jest Plaga, ale skąd się wzięło "muszę"? – Trudno było spodziewać się po tak mało konfliktowej osobie, że zostanie wyrzucona ze stada albo że w jawny sposób złamie prawo... O ile nie miało to jakiegoś związku z Marosem i jego burzliwą przeszłością.












