Nic nie poradzimy na to, że smoki o dobrej intencji dostają ostatecznie w pysk. Naprawdę na tym się opiera smocza kultura? Chociaż...Widział jak ciężko jest przywódcy opanować stado smoków często przeciw niemu będących. Chętnie, wręcz krzykliwie pokazują niezadowolenie. Jakby nie widzieli czasami nic więcej jak tego co ich drażni. Więc wiedział, że takie rzeczy się dzieją. Na swoim przykładzie pewnie też by znalazł kilka mniej stadnych, lecz podobnych sytuacji...
To znaczy, że już się do tego przyzwyzaił- eś?
Zapytał spoklądając łagonie na jego posmutniały pysk. Da się przyzwyczaić? Dystans w przy takich emocjach wydaje się czymś jak ochroną, lecz nie wyobraża sobię całkowicie ukryć się wewnątrz siebie.
Podniósł pysk wracając spojrzeniem na smoka na smoka, choć tym razem prosto na jego pysk. Popatrzył. Posłuchał. Nie nadarzył zareagować, a wtedy błysk rozświetlił niebo, ogłuszający grzmot trafił go w uszy. Odruchowo nastrpszył łuski niespodziewając się tak głośnego dźwięku. Trochę zadzwoniło mu w uszach wciąż słysząc rozoszący się jakby echem grzmot w jego głowie. Odwrócił łeb potrząsając pyskiem. Syknął przestając. Wstępnie obejrzał się na ulewę, lecz chwilę później nieco uspokojony uniósł przyjazne spojrzenie na Kwiat Uessasa.
Lubisz bycie wysokim?
Jednak, kiedy po chwili przerwy na deszcz niebo przeszył kolejny grzmot zareagował już mniej gwałtownie. Skosztował już grzmotu i zaczął się ich instynktownie wystrzegać. Kiedy widział błysk kładł uszy po sobie i tak zostawał, choć po chwili jedno uniósł, tę od strony Kwiatu, by go słuchać.
Znaleziono 264 wyniki
- 03 maja 2023, 10:48
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
- 02 maja 2023, 1:52
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Aleja Zakochanych
- Odpowiedzi: 538
- Odsłony: 67331
Aleja Zakochanych
Obserwował jak samiec rysuje nieznane mu symbole w ziemi. Cel u schyłku życia... czyli o śmierci? Poruszył i nastawił uszy słuchając, a jednocześnie wciąż zerkając na symbole, do czasu aż nie poczuł na sobie przedłużającego się spojrzenia samca. Wtedy jego spojrzenie spoczęło na nim ze skupieniem i pewnym wycofaniem. Tak właściwie pytania okazały się być cięższe niż podejrzewał. Odpowiadając na nie pomoże mu myśleć? Choć z drugiej strony, aż sam z siebie gorliwe się nad nimi pochylił i równocześnie słuchając mielił w łebku poprzednie zagadnienia.
Ja..hm.. Chodzi, że jakby już na skraju żywota, tak?
Zmrużył ślepia. Mrugnął. Nie był najświeższy umysłem, a ma rozmyślać... Tak właściwie nie raz uciekał przed śmiercią. Zwykle nie myśli, że boi się, że zginie, tylko, że boi się niebezpiecznego drapieżnika. Tak głównie to działał instynktem w takich sytuacjach, a on generalnie działa w celu "przeżyć". Więc idąc tą drogą, właściwie pośrednio nawiewa szponom Aterala.
Tak po prawdzie? Nie wiem.
Lęka się ja śmierci, ale to nie tak, że....hmm...
Kiedy myśli o śmierci przed ślepiami widzę duszę smoczycy, dla której umierać nie chcę. W chwili ryzyka łapie się czego może by jej uniknąć. Ma ja rzeczy, które byłby zrobił gdyby nie to, hm...
Nie jest pewien. Nie był nigdy na skraju potomności to ciężko mi stwierdzić o czym by myślał w chwili śmierci. Pewnie dowie się dopiero wtedy.
popatrzył na smoka. Ciekawe czy by skoczył na mnie aby uzyskać odpowiedź. Pachnie uzdrowicielem. Także jest szansa, że ostatecznie dostałby swoją odpowiedź w zamian za łyk krwi i garść ziół.
Nie żałuję ucieszki z domu i przyjściu do Słońca. Szkoda mu tylko, że matka nie dokończyła podróży, lecz uczy się przetrawić tę boleść i coraz łatwiej przychodzi mu myślenie o tym w inny sposób jak wdzięczność.
Żałować może tylko , że nie został jeszcze łowcą tak jak chciał. Chciałby dokończyć szkolenie, aby samemu zapolować na jelenie.
Przerwał ponownie. Poruszył wąsami w momentalnym zastanowieniu.
Żałowałby zostawiać Baal? Czy byłoby jej smutno gdyby umarł? Nie był pewien, co go lekko zasmucało.
Do skazania. Wtem zaczął nawiązywać do tego. Sądzę ja, że bez uznania stada Ża by nie mógł nic zrobić. Co znaczy, że całe stado byłoby na mnie wkurzone...
Stwierdził, po czym popatrzył po smoku.
Acz chodzi ogólno o co by robił, da? Hm... Może ryby?
Powiedział powoli, jeszcze się głowiąc. Gdyby został mu jeden dzień życia to chciałby go tak fajnie spędzić albo przyjemnie. Ryby są przyjemną opcją. Zaś tą fajną to chyba byłoby spędzenie z kimś czasu na zabawie.
Lubi być że smokami. Zabrałby kogo nad wodę, by fajno spędzić dzień.
Stwierdził wtem, a po chwili znowu popatrzył na smoka.
Czego ty szuka tak właściwo w moich odpowiedziach? Pyta bo sam odpowiedzi nie ma, czy ciekaw czy z twoimi są podobne? Przechylił łepek. Moralność w nich?
Światła Północy
Ja..hm.. Chodzi, że jakby już na skraju żywota, tak?
Zmrużył ślepia. Mrugnął. Nie był najświeższy umysłem, a ma rozmyślać... Tak właściwie nie raz uciekał przed śmiercią. Zwykle nie myśli, że boi się, że zginie, tylko, że boi się niebezpiecznego drapieżnika. Tak głównie to działał instynktem w takich sytuacjach, a on generalnie działa w celu "przeżyć". Więc idąc tą drogą, właściwie pośrednio nawiewa szponom Aterala.
Tak po prawdzie? Nie wiem.
Lęka się ja śmierci, ale to nie tak, że....hmm...
Kiedy myśli o śmierci przed ślepiami widzę duszę smoczycy, dla której umierać nie chcę. W chwili ryzyka łapie się czego może by jej uniknąć. Ma ja rzeczy, które byłby zrobił gdyby nie to, hm...
Nie jest pewien. Nie był nigdy na skraju potomności to ciężko mi stwierdzić o czym by myślał w chwili śmierci. Pewnie dowie się dopiero wtedy.
popatrzył na smoka. Ciekawe czy by skoczył na mnie aby uzyskać odpowiedź. Pachnie uzdrowicielem. Także jest szansa, że ostatecznie dostałby swoją odpowiedź w zamian za łyk krwi i garść ziół.
Nie żałuję ucieszki z domu i przyjściu do Słońca. Szkoda mu tylko, że matka nie dokończyła podróży, lecz uczy się przetrawić tę boleść i coraz łatwiej przychodzi mu myślenie o tym w inny sposób jak wdzięczność.
Żałować może tylko , że nie został jeszcze łowcą tak jak chciał. Chciałby dokończyć szkolenie, aby samemu zapolować na jelenie.
Przerwał ponownie. Poruszył wąsami w momentalnym zastanowieniu.
Żałowałby zostawiać Baal? Czy byłoby jej smutno gdyby umarł? Nie był pewien, co go lekko zasmucało.
Do skazania. Wtem zaczął nawiązywać do tego. Sądzę ja, że bez uznania stada Ża by nie mógł nic zrobić. Co znaczy, że całe stado byłoby na mnie wkurzone...
Stwierdził, po czym popatrzył po smoku.
Acz chodzi ogólno o co by robił, da? Hm... Może ryby?
Powiedział powoli, jeszcze się głowiąc. Gdyby został mu jeden dzień życia to chciałby go tak fajnie spędzić albo przyjemnie. Ryby są przyjemną opcją. Zaś tą fajną to chyba byłoby spędzenie z kimś czasu na zabawie.
Lubi być że smokami. Zabrałby kogo nad wodę, by fajno spędzić dzień.
Stwierdził wtem, a po chwili znowu popatrzył na smoka.
Czego ty szuka tak właściwo w moich odpowiedziach? Pyta bo sam odpowiedzi nie ma, czy ciekaw czy z twoimi są podobne? Przechylił łepek. Moralność w nich?
Światła Północy
- 01 maja 2023, 18:39
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Rozumiem. Naprawdę uciekanie od uczuć bywa prostsze? Jak się to robi? Nie wydajesz sie to zrobić. Reagujesz emocjami czy po prostu bierzesz co daje ci los?.
Pytał obserwując samca zaintrygowany jeszcze nim usłyszał o pójściu sobie oraz i deszczu. Wtedy zaś skinął mu pyskiem chcąc ruszyć za nim, ledwie wstał a trącił lniany, które oplatały jego łapy. Prawie by o nich zapomniał! A nie bez powodu je zbierał przecież. Przysiadł bez słowa przy nich i zwinął je niedbale, gdyż jak najszybciej. Nie powtórzył tego co ostatnio, zamiast na szyi, żeby się z nimi znowu nie męczyć, pochwycił je ogonem. Truchtem wtedy dogonił samca chwilę przed tym jak dostrzegł wzniesienie. Zawęszył. Zapach Mgieł wciąż mieszał się z innymi zapachami smoków. Chyba nie przekroczyli granicy. Podszedł do samca. Wszedł na wyczarowane futro szykując sobie miejsce przy jego prawej stronie, a kiedy wchodził, jednocześnie pod ścianą u wejścia groty puścił leśne sznury. Jeden się zaplątał, lecz wystarczyło tym razem tylko strzepnąć ogonem, a go puścił. Zakręcił się w miejscu, aby obrócić się przodem do świata na zewnątrz. Posądził zad, następnie kładąc się na brzuchu. W tym czasie, kiedy podbierał łapy i porządkował skrzydła, by złożyć je wygodnie, mówił do smoka.
Do zapachu. Ja się po prostu przyzwyczaił i nie kicha. Na początek za każdym razem, kiedy wchodził do groty Baal myślał, że straci dech. Potem się przyzwyczaił i polubił. Miło mi się kojarzy.
Zakończył unosząc pysk na wyższego smoka. Dopiero spostrzegł, że jest taki wysoki. Gdyby tak pomyśleć, to nawet od nie jednego smoka z jego stada, a jednocześnie wciąż nie tak jak Ża. On to był naprawdę wysoki, że aż strach! Jednak on też był wysoki. Poruszył podekscytowany końcem ogona zwiniętego przy lewym boku. Mocniej pochwycił zapach deszczu. Zabrał ciekawskie spojrzenie siłą woli posyłając je by patrzyło na wzmagającą się burzę, a ogon w tym czasie wciąż poruszał końcówką.
Kwiat Uessasa
Pytał obserwując samca zaintrygowany jeszcze nim usłyszał o pójściu sobie oraz i deszczu. Wtedy zaś skinął mu pyskiem chcąc ruszyć za nim, ledwie wstał a trącił lniany, które oplatały jego łapy. Prawie by o nich zapomniał! A nie bez powodu je zbierał przecież. Przysiadł bez słowa przy nich i zwinął je niedbale, gdyż jak najszybciej. Nie powtórzył tego co ostatnio, zamiast na szyi, żeby się z nimi znowu nie męczyć, pochwycił je ogonem. Truchtem wtedy dogonił samca chwilę przed tym jak dostrzegł wzniesienie. Zawęszył. Zapach Mgieł wciąż mieszał się z innymi zapachami smoków. Chyba nie przekroczyli granicy. Podszedł do samca. Wszedł na wyczarowane futro szykując sobie miejsce przy jego prawej stronie, a kiedy wchodził, jednocześnie pod ścianą u wejścia groty puścił leśne sznury. Jeden się zaplątał, lecz wystarczyło tym razem tylko strzepnąć ogonem, a go puścił. Zakręcił się w miejscu, aby obrócić się przodem do świata na zewnątrz. Posądził zad, następnie kładąc się na brzuchu. W tym czasie, kiedy podbierał łapy i porządkował skrzydła, by złożyć je wygodnie, mówił do smoka.
Do zapachu. Ja się po prostu przyzwyczaił i nie kicha. Na początek za każdym razem, kiedy wchodził do groty Baal myślał, że straci dech. Potem się przyzwyczaił i polubił. Miło mi się kojarzy.
Zakończył unosząc pysk na wyższego smoka. Dopiero spostrzegł, że jest taki wysoki. Gdyby tak pomyśleć, to nawet od nie jednego smoka z jego stada, a jednocześnie wciąż nie tak jak Ża. On to był naprawdę wysoki, że aż strach! Jednak on też był wysoki. Poruszył podekscytowany końcem ogona zwiniętego przy lewym boku. Mocniej pochwycił zapach deszczu. Zabrał ciekawskie spojrzenie siłą woli posyłając je by patrzyło na wzmagającą się burzę, a ogon w tym czasie wciąż poruszał końcówką.
Kwiat Uessasa
- 30 kwie 2023, 15:17
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Postara się cieszyć. I poszukać odpowiedniej sobie opcji.
Zaśmiał się krótko i lekko. Przesunął ogonem po ziemi jednocześnie czując jak łuski za żuchwą mu się unoszą. Faktycznie trochę gafa. Hah. Usiadł ponownie na tylnych łapach, zaś jedną z przednich uniósł przy sobie chwytając się trochę nerwowym chwytem sponami i masując kark zwrócił się do smoka.
Dobrze, Kwiecie. Mmm. Chcesz być kolega?
Po zapytaniu przekręcił łepek i popatrzył na uzdrowiciela. Poruszył niespokojnie szponami drugiej łapy, lecz po tym zastygły w bezruchu, a samczyk czekał na odpowiedź.
Zapach zioł zdradził. Bardzo go lubi-e. Hiah.
Choć jak żeś rzekł, o tym spojrzeniu, to faktyczno. Dużo uzdrowicieli jak spotykał ma je bardzo krytyczne.
Odparła posyłając za nim spojrzenie ku niebu, do tego mówiąc trochę bardziej roztargniony, gdyż rzeczywiście dzielił się myślami. I ja akurat mieszkam z takim co ma je bliżej emocjonalne. Przeszło mu wkrótce przez łeb, w tym czasie czując małą kroplę wody pochodzącą od zbliżającego się deszczu. W tym momencie ciało przeszedł mu dreszcz skłaniający ogon do podrygów, a węch wyostrzył się, by z miłym uczuciem pochwycić zapach deszczu.
Poruszył uszami n głos samca, a obrócił głowę ku niemu dopiero gdzieś w trakcie. Popatrzył nań świeżym spojrzeniem i skupionym umysłem. W końcu przytaknął mu pyskiem zgodnie.
Brzmi dobrze. Usiądzie my przy wejściu? Chętnie po opbserf...mnam... Poruszył językiem. Zaplątał się. Odetchnął i kontynuował zdanie jeszcze raz. Spojrzał na niego pogodnie.
Chciałby patrzeć jak pada.
Kwiat Uessasa
Zaśmiał się krótko i lekko. Przesunął ogonem po ziemi jednocześnie czując jak łuski za żuchwą mu się unoszą. Faktycznie trochę gafa. Hah. Usiadł ponownie na tylnych łapach, zaś jedną z przednich uniósł przy sobie chwytając się trochę nerwowym chwytem sponami i masując kark zwrócił się do smoka.
Dobrze, Kwiecie. Mmm. Chcesz być kolega?
Po zapytaniu przekręcił łepek i popatrzył na uzdrowiciela. Poruszył niespokojnie szponami drugiej łapy, lecz po tym zastygły w bezruchu, a samczyk czekał na odpowiedź.
Zapach zioł zdradził. Bardzo go lubi-e. Hiah.
Choć jak żeś rzekł, o tym spojrzeniu, to faktyczno. Dużo uzdrowicieli jak spotykał ma je bardzo krytyczne.
Odparła posyłając za nim spojrzenie ku niebu, do tego mówiąc trochę bardziej roztargniony, gdyż rzeczywiście dzielił się myślami. I ja akurat mieszkam z takim co ma je bliżej emocjonalne. Przeszło mu wkrótce przez łeb, w tym czasie czując małą kroplę wody pochodzącą od zbliżającego się deszczu. W tym momencie ciało przeszedł mu dreszcz skłaniający ogon do podrygów, a węch wyostrzył się, by z miłym uczuciem pochwycić zapach deszczu.
Poruszył uszami n głos samca, a obrócił głowę ku niemu dopiero gdzieś w trakcie. Popatrzył nań świeżym spojrzeniem i skupionym umysłem. W końcu przytaknął mu pyskiem zgodnie.
Brzmi dobrze. Usiądzie my przy wejściu? Chętnie po opbserf...mnam... Poruszył językiem. Zaplątał się. Odetchnął i kontynuował zdanie jeszcze raz. Spojrzał na niego pogodnie.
Chciałby patrzeć jak pada.
Kwiat Uessasa
- 29 kwie 2023, 15:05
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Wszyscy? Ja też? On też? ... Przecież trzeba znać historię... Przez łeb przechodziły mu różne myśli. Zadane przez zeń pytania, być może tylko retoryczne, skłoniły go do szukania na nie odpowiedzi. Jednak nie oddalił się uwagą daleko. Ciągle był zasięgu słuchu Kwiat Uessasa , choć uwaga niewątpliwie przez chwilę była rozproszona. "Lecz nie smućmy się." Posłyszał, a wtedy skupił spojrzenie bliżej na samym pysku smoka. Złe czasy naprawdę można nazwać ciekawymi? Pod jakimś warunkiem? Już otwierał pysk, lecz zaraz go zamknął zestresowany zbliżeniem się samca. Cofnął się jedną łapą, lecz resztoma się zaparł unosząc do tyłu łeb jakby chowając go przed jego pyskiem, jednocześnie nie uciekając od jego spojrzenia.
Nie wie... Zrobi wszystko aby przydać się Słońcu. Dołoży starać się dla walczących o odpust łowców.
Może spróbuję się przełamać do samej walki, kiedy poczuję się silniejszy?. Pomyślał. Nawet znajoma mu adeptka mówiła, że będzie walczyć mimo, że też uczy się na łowcę. Powiedział jej, że nie potrafi walczyć, lecz choć uznała, że to też jest dobre pilnować spraw obozu, nie był przekonany jak się z tym czuć.
Na pewno nie będzie bierny.
Zadrżał ogonem i przesunął nim po ziemi, lecz mimo swojej niepewności był zdecydowany. Z tego domu nie uciekniemy. Cokolwiek się stanie stąd nie odejdziemy. ... cokolwiek? Poruszył uszami. Zdecydowanie. Podniósł je wyczekując odpowiedzi smoka.
Pachnie Pan uzdrowicielem. Nie wydaje mi sie?
Nie wie... Zrobi wszystko aby przydać się Słońcu. Dołoży starać się dla walczących o odpust łowców.
Może spróbuję się przełamać do samej walki, kiedy poczuję się silniejszy?. Pomyślał. Nawet znajoma mu adeptka mówiła, że będzie walczyć mimo, że też uczy się na łowcę. Powiedział jej, że nie potrafi walczyć, lecz choć uznała, że to też jest dobre pilnować spraw obozu, nie był przekonany jak się z tym czuć.
Na pewno nie będzie bierny.
Zadrżał ogonem i przesunął nim po ziemi, lecz mimo swojej niepewności był zdecydowany. Z tego domu nie uciekniemy. Cokolwiek się stanie stąd nie odejdziemy. ... cokolwiek? Poruszył uszami. Zdecydowanie. Podniósł je wyczekując odpowiedzi smoka.
Pachnie Pan uzdrowicielem. Nie wydaje mi sie?
- 28 kwie 2023, 0:18
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Szczelina w dolinie
- Odpowiedzi: 112
- Odsłony: 12727
Szczelina w dolinie
Mru?
Powtórzył po bestii jednocześnie przekręcając łepek i nadstawiając uszu. Bo co to niby miało znaczyć? Bestia próbowała mruczeć? Gdyby dłużej mruczał może by uznał, że on też chce mruczeć melodie dla pisklęcia, lecz jednocześnie kompletnie nie pasowało mu to do tego samca. W sumie może próbował coś powiedzieć, a on po prostu nie rozumiał. O coś mu chodziło. Wiedział, bo widział, że nad czymś duma. Tylko o co może mu chodzić tak nagle? O co może mu chodzić, że postanowił się odezwać?
W tym czasie jak duży smok milczał i myślał skupił na chwilę spojrzenie na smoczęciu czując na sobie jego spojrzenie. Na łapy tak patrzysz, tak?Uśmiechnął się do niej delikatnie. Wyciągnął do niej prawą przednią łapę nisko nad podłożem o szpon od gruntu. Czy smoczę się zainteresuję? Może i by tak było, lecz zaraz została obrócona na grzbiet i w ogóle popatrzyła gdzieś indziej, więc postawił kończynę nie długo potem. Popatrzył wtedy na obrócone pisklę z uczuciem, a słysząc ponownie głos samca zwrócił je niebawem na Bestię nad smoczęciem górującą. Litery. Znowu próbuje coś mówić?
A?
Powtórzył ponownie tym razem przechylając łeb na prawy bok, po tym jednak już nie powtarzał, a słuchał uważnie widząc, że smokowi ciężko idzie z tym słowem co chciał powiedzieć. Cierpliwie nasłuchiwał co to mówi, choć w trakcie poruszł ogonem po kamieniu jakby zaczynało mu jej brakować.
Asu?
O to mu cały ten czas chodziło? Popatrzył lekko zagubiony na dumnego z siebie samca, ale po chwili doszło do niego o co mu chodziło. To nie słowo tylko imię, tak? Zachichotał lekko. Przybliżył się kawałek po czym powoli ugiął łapy kładąc się brzuchem na ziemi na trochę dalej niż wyciągnięcie łapy. Nic gwałtownie. Z pewnym wyczuciem i spokojnie.
Asu brzmi ładno.
Stwierdził, choć pewnie dlatego, że nie wiedział co ono tak właściwie znaczyło.
Jeśli bestia w tym czasie go nie odgoniła ani nie pożarła, powstał po jakimś czasie i skupił spojrzenie na samcu. Było już późno i wyczuwał to mimo tych ciemności jaskini. Jeśli nie chciał martwić Baal powinien już wracać. W tym momencie ostatni raz badał smoka spojrzeniem. Z takim nastawieniem do Asu nie będzie chciał go już raczej zjeść. Inaczej bezsensu było nadawać jej imię. Po prostu chciał wierzyć, że młoda nie zginie prędko u boku tego dzikusa.
Idzie ja już.
Wskazał pyskiem wyjście z groty.
Jak już nauczy sie polować postara sie przynieść wam coś do jeść.
Powiedział i pokazał wtedy tylko łapą na otwartą paszczę. Skinął bestii wtedy pyskiem, a do Asu się uśmiechnął na 'do zobaczenia''. Następnie ruszył ku wyjściu z groty.
Asu Vedilumi
Powtórzył po bestii jednocześnie przekręcając łepek i nadstawiając uszu. Bo co to niby miało znaczyć? Bestia próbowała mruczeć? Gdyby dłużej mruczał może by uznał, że on też chce mruczeć melodie dla pisklęcia, lecz jednocześnie kompletnie nie pasowało mu to do tego samca. W sumie może próbował coś powiedzieć, a on po prostu nie rozumiał. O coś mu chodziło. Wiedział, bo widział, że nad czymś duma. Tylko o co może mu chodzić tak nagle? O co może mu chodzić, że postanowił się odezwać?
W tym czasie jak duży smok milczał i myślał skupił na chwilę spojrzenie na smoczęciu czując na sobie jego spojrzenie. Na łapy tak patrzysz, tak?Uśmiechnął się do niej delikatnie. Wyciągnął do niej prawą przednią łapę nisko nad podłożem o szpon od gruntu. Czy smoczę się zainteresuję? Może i by tak było, lecz zaraz została obrócona na grzbiet i w ogóle popatrzyła gdzieś indziej, więc postawił kończynę nie długo potem. Popatrzył wtedy na obrócone pisklę z uczuciem, a słysząc ponownie głos samca zwrócił je niebawem na Bestię nad smoczęciem górującą. Litery. Znowu próbuje coś mówić?
A?
Powtórzył ponownie tym razem przechylając łeb na prawy bok, po tym jednak już nie powtarzał, a słuchał uważnie widząc, że smokowi ciężko idzie z tym słowem co chciał powiedzieć. Cierpliwie nasłuchiwał co to mówi, choć w trakcie poruszł ogonem po kamieniu jakby zaczynało mu jej brakować.
Asu?
O to mu cały ten czas chodziło? Popatrzył lekko zagubiony na dumnego z siebie samca, ale po chwili doszło do niego o co mu chodziło. To nie słowo tylko imię, tak? Zachichotał lekko. Przybliżył się kawałek po czym powoli ugiął łapy kładąc się brzuchem na ziemi na trochę dalej niż wyciągnięcie łapy. Nic gwałtownie. Z pewnym wyczuciem i spokojnie.
Asu brzmi ładno.
Stwierdził, choć pewnie dlatego, że nie wiedział co ono tak właściwie znaczyło.
Jeśli bestia w tym czasie go nie odgoniła ani nie pożarła, powstał po jakimś czasie i skupił spojrzenie na samcu. Było już późno i wyczuwał to mimo tych ciemności jaskini. Jeśli nie chciał martwić Baal powinien już wracać. W tym momencie ostatni raz badał smoka spojrzeniem. Z takim nastawieniem do Asu nie będzie chciał go już raczej zjeść. Inaczej bezsensu było nadawać jej imię. Po prostu chciał wierzyć, że młoda nie zginie prędko u boku tego dzikusa.
Idzie ja już.
Wskazał pyskiem wyjście z groty.
Jak już nauczy sie polować postara sie przynieść wam coś do jeść.
Powiedział i pokazał wtedy tylko łapą na otwartą paszczę. Skinął bestii wtedy pyskiem, a do Asu się uśmiechnął na 'do zobaczenia''. Następnie ruszył ku wyjściu z groty.
Asu Vedilumi
- 25 kwie 2023, 23:39
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Zamrugał patrząc na niego uśmiechniętego. Na to sam również delikatnie postarał się uśmiechnąć. Nie umknęło jego uwadze, że samiec spogląda mu w ślepia, więc dostrzegłszy to podobnie skupił swoje spojrzenie na czerwonych punktach na jego pysku. Aż cztery? Skupił się na tych osadzonych wyżej, lecz zaintrygowała go druga para ślepi. Wcześniej nie spotkał takich. Z drugiej strony pająki mogą ich mieć aż osiem... I nawet miał skrzydła do pary. Jednak skrzydła nie były już czymś nowym. To też coś jak dar boski?
To...szlachetna postawa. Opowiedział się zdecydowanie wolniej posługując się językiem. Przy tym zniżył ciało i opadł również przednimi łapami na chłodnej ziemi. Nie chciał wypytywać smoka o jego przeszłość przez wzgląd chociażby na to, że nie był pewien czy tak chętnie mu odpowie. Jakby on go teraz zapytał o nią to nie sądził, że chętnie by opowiedział. Poza tym był jeszcze poprzedni temat do którego postanowił po chwili powrócić.
Uesass kazał tobie jednać smoki ze wszystek stad. Mówił on w sensie do tego co sje dzieje czy ogólno? Zaczął jak poprzednio – powoli, jakby cały czas zważał na słowa a jednocześnie dość łunnie przechił z jednego słowa na drugie wyraźnie zmiękczając większość twardych głosek. Po tym trochę nastoszył zielone łuski za żuchwą i oderwał spojrzenie przekierowując je ze smoka na zieloną kępę trawy, lecz zaraz powrócił nim na Kwiat. Ża Słońca też chciało zyskiwać wspołprace ze smokami zi innych stad. Tylko poł stada ma urazy do Mgły i nie myśli z wami o wspołpraca. Co wy im zrobili? Słyszał ja, że przegonili zi stary dom, acz nie chciali dużo opowiadać.
To...szlachetna postawa. Opowiedział się zdecydowanie wolniej posługując się językiem. Przy tym zniżył ciało i opadł również przednimi łapami na chłodnej ziemi. Nie chciał wypytywać smoka o jego przeszłość przez wzgląd chociażby na to, że nie był pewien czy tak chętnie mu odpowie. Jakby on go teraz zapytał o nią to nie sądził, że chętnie by opowiedział. Poza tym był jeszcze poprzedni temat do którego postanowił po chwili powrócić.
Uesass kazał tobie jednać smoki ze wszystek stad. Mówił on w sensie do tego co sje dzieje czy ogólno? Zaczął jak poprzednio – powoli, jakby cały czas zważał na słowa a jednocześnie dość łunnie przechił z jednego słowa na drugie wyraźnie zmiękczając większość twardych głosek. Po tym trochę nastoszył zielone łuski za żuchwą i oderwał spojrzenie przekierowując je ze smoka na zieloną kępę trawy, lecz zaraz powrócił nim na Kwiat. Ża Słońca też chciało zyskiwać wspołprace ze smokami zi innych stad. Tylko poł stada ma urazy do Mgły i nie myśli z wami o wspołpraca. Co wy im zrobili? Słyszał ja, że przegonili zi stary dom, acz nie chciali dużo opowiadać.
- 23 kwie 2023, 22:56
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Skinął mu pyskiem ze zgodą. Jemu również było poznać smoka, lecz jeszcze się nie określił czy było "miło". Nadal był lekko spięty i niepewny co nawet było dostrzegalne po smagającym ziemie ogonie oraz przyciśniętych do boków skrzydłach. Jednocześnie obudziła się w nim ciekawość przez co trochę rozkojarzony, a jednocześnie skupiony słuchał go uważnie, a wąsy mu falowały w częściowym rozluźnieniu. Przechylił delikatnie łeb patrząc na smoka.
To jest on dla cjebie jak patron, tak? Musi cię lubić w takim razie.
Odparł, a po chwili uderzył z innym pytaniem, a przed tym przechylił łepek w na drugą stronę.
Czym jest to dobro, o ktorym ty mówił? Chodzi o dawaniu celu?
Kwiat Uessasa
To jest on dla cjebie jak patron, tak? Musi cię lubić w takim razie.
Odparł, a po chwili uderzył z innym pytaniem, a przed tym przechylił łepek w na drugą stronę.
Czym jest to dobro, o ktorym ty mówił? Chodzi o dawaniu celu?
Kwiat Uessasa
- 22 kwie 2023, 9:17
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Poruszył ogonem i przechył łeb na bok tak aby jednocześnie mieć smoka na widoku. Drugim ślepiem obejrzał się za siebie w miejsce, gdzie faktycznie tak jak smok mówił były szklane jabłka. Przysunął je, zgarniając długim ogonem, bliżej siebie. W tym samym czasie przysiadł ponownie na tylnych łapach. Gdzieś w międzyczasie rzucił do niego zwięzłe – Przepraszam. Była pomyłka. – przy czym wydał się trochę speszony, a przy tym masował łapą szyję. Bo nie powinien jednak na niego naskakiwać tak z marszu. Wkrótce znowu unosił głowę na smoka. Pachniał Cieniem i ziołami, stwierdził tuż przed tym jak zastrzygł uszami na pytanie Kwiatu Uessasa.
Nazywa się Rzeczny Kolec. Odparł po chwili. Po tym zawahał się, lecz ostatecznie zapytał o co się zapytać przymierzał.: Dlaczego nazywa się od boga Uessasa?
Nazywa się Rzeczny Kolec. Odparł po chwili. Po tym zawahał się, lecz ostatecznie zapytał o co się zapytać przymierzał.: Dlaczego nazywa się od boga Uessasa?
- 22 kwie 2023, 0:25
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Długi spektakl to to nie był, lecz zdarzyła się dość zabawna chwila, w której kilka lian nie chciało przejść mu przez rogi i się lekko zaplątały. Najpierw próbował je jak jeleń dziko kręcąc łbem je zrzucić, lecz nie zdało to egzaminu, więc poświęcił już te parę następnych minut na rozplątywanie ich. Po tym odetchnął, kiedy się z nich końcu rozpłatał. Bycie spętanym nie było, zdecydowanie nie było najprzyjemniejszym uczuciem. Wtedy też posłyszał chrupnięcie. Nadstawił uszu i obrócił pysk w stronę nieznajomego. Przesunął niespokojnie ogonem po ziemi, lecz reszta ciała zatrzymał się w bezruchu (oczywiście nie licząc rozbujanych długich wąsów).
Eeehhhh...Witajara?
Odezwał się niepewnie dziwnie zbity z tropu. Kto to? Co tu robi? Czemu go nie wyczuł? A gdyby się rzucił? Nie. Nie może. Przecież jest rozejm. A przynajmniej tyle zrozumiał z tego co powiedział im Ża. Wtedy jego spojrzenie spoczęło na tym co smok wcina. Rzucił liany na ziemię. Tym razem szybciej przesunął ogonem po ziemię i powstał na cztery ugięte łapy lekko odstając od boków skrzydłami.
Hej! Nie jedz ich! To moje owoce. Proszę ja aby ty je odłożył.
Zawołał z wyuczoną kulturą, a jednocześnie wciąż z odrobiną swojej gwary zmiękczając niektóre litery. Patrzył na nieznajomego próbując wyjść przekonująco prostując się odważnie.
Kwiat Uessasa
Eeehhhh...Witajara?
Odezwał się niepewnie dziwnie zbity z tropu. Kto to? Co tu robi? Czemu go nie wyczuł? A gdyby się rzucił? Nie. Nie może. Przecież jest rozejm. A przynajmniej tyle zrozumiał z tego co powiedział im Ża. Wtedy jego spojrzenie spoczęło na tym co smok wcina. Rzucił liany na ziemię. Tym razem szybciej przesunął ogonem po ziemię i powstał na cztery ugięte łapy lekko odstając od boków skrzydłami.
Hej! Nie jedz ich! To moje owoce. Proszę ja aby ty je odłożył.
Zawołał z wyuczoną kulturą, a jednocześnie wciąż z odrobiną swojej gwary zmiękczając niektóre litery. Patrzył na nieznajomego próbując wyjść przekonująco prostując się odważnie.
Kwiat Uessasa
- 21 kwie 2023, 20:40
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 704
- Odsłony: 99951
Polana
Tymczasem adept zamiast sie po swoich terenach szwędać, chodził po terenach wspólnych i to jakimś niezwykłym zbiegiem okoliczności dość blisko terytorium Stada Mgieł. Czemu nie chodził bliżej swoich terenów? Kto by wiedział. Sam nie wiedział. Choć tak właściwie niejako miał pojęcie dlaczego. Otóż słyszał coś o pewnym Lustrzanym Lesie umiejscowionym gdzieś w okolicach Szklistego Zagajnika. I ogólnie poszedł tam. Zwiedził co chciał. Wszak dość egzotyczne było to dla niego miejsce, więc nawet zebrał kilka jabłek na później. Może komuś da? Chciał dać na pewno jedno Baal. Może trochę ją to pocieszy. Ale kontynuując – No to teraz właśnie wracał z tego miejsca co chciał zobaczyć. Wracał przez tym razem z normalnymi drzewami las. Przy okazji zbierał pnącza co uznał, że mu się przydadzą zawieszając je na sobie kiedy kilka zebrał. Chciał z nich zrobić taką fajną rzecz co mu sie na pewno przyda podzas polowań. A w ogóle to nie szedł normalnie. Tylko obudził w sobie krew drzewnego i jak to takie smoki lubią drogą poprzez drzewa przemieszczał się po lesie. Przeskakiwał między największymi i najgrubszymi, bo oczywiście jego ciało było trochę przydługię na zwykłe drzewa średniej klasy, więc musiał się troche ograniczać. A przemieszczał się między nimi na przemiennie dwoma sposobami. Pierwszy to zwykłe przeskakiwanie, a drugi to, kiedy drzewa były od siebie trochę oddalone, to rozkładał skrzydła i szybował między nimi.
No ale – w pewnym momencie miał już trochę tych lnian i zaczęły mu one przeszkadzać w poruszaniu się. Więc postanowił zejść na ziemię i zrobić z tym porządek. Korony drzew zaszeleściły. Ziemia zadudniła, kiedy adept na nią zleciał. I w tym momencie znalazł się dość niedaleko aby uzdrowiciel ze stada Mgieł mógł usłyszeć, że coś sie dzieję niedaleko. Bo ogólnie nie było jak siebie nawzajem zobaczyć przez drzewa i inne roślinności, lecz dzięki hałasowi łatwo było, przynajmniej Rzecznego Kolca, odnaleźć. Ponieważ Adept mimo, że czół zapach Mglistych, to uznał, że to dlatego, że znajduję, się niedaleko ich granicy i na tym się skończyło. Choć co prawda rozmyślał czy może z tego właśnie powodu spotkać kogoś z tego stada. Ale myślał tak za każdym razem, kiedy był blisko granicy. Więc nie reagował. Zajął się w ramach tego odwijaniem się z tej całej plątaniny lnian, przy czym dośc zabawne było na to patrzeć. Niebieski wąż owinięty do połowy od głowy lnianami. Jeszcze sobie usiadł na tylnych łapach unosząc tułów i już totalnie wyglądał jak nieudany kostium leszego.
Kwiat Uessasa
No ale – w pewnym momencie miał już trochę tych lnian i zaczęły mu one przeszkadzać w poruszaniu się. Więc postanowił zejść na ziemię i zrobić z tym porządek. Korony drzew zaszeleściły. Ziemia zadudniła, kiedy adept na nią zleciał. I w tym momencie znalazł się dość niedaleko aby uzdrowiciel ze stada Mgieł mógł usłyszeć, że coś sie dzieję niedaleko. Bo ogólnie nie było jak siebie nawzajem zobaczyć przez drzewa i inne roślinności, lecz dzięki hałasowi łatwo było, przynajmniej Rzecznego Kolca, odnaleźć. Ponieważ Adept mimo, że czół zapach Mglistych, to uznał, że to dlatego, że znajduję, się niedaleko ich granicy i na tym się skończyło. Choć co prawda rozmyślał czy może z tego właśnie powodu spotkać kogoś z tego stada. Ale myślał tak za każdym razem, kiedy był blisko granicy. Więc nie reagował. Zajął się w ramach tego odwijaniem się z tej całej plątaniny lnian, przy czym dośc zabawne było na to patrzeć. Niebieski wąż owinięty do połowy od głowy lnianami. Jeszcze sobie usiadł na tylnych łapach unosząc tułów i już totalnie wyglądał jak nieudany kostium leszego.
Kwiat Uessasa
- 19 kwie 2023, 23:47
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Aleja Zakochanych
- Odpowiedzi: 538
- Odsłony: 67331
Aleja Zakochanych
Obserwował samca i nawet tego nie krył. Wprost kierował nań spojrzenie kiedy z nim rozmawiał. Próbował ustalić czy smok jest czy nie do rozmowy. Wyczuwał, że coś mu siedzi w głowie, lecz nie miał skąd wiedzieć co takiego. Używał zwięzłych zdań, trochę jak on sam, lecz daleko nie prowadziły. Nie wyjaśnił mu co ma zrobić. Nic nie było jasne. Miał się domyślać? Czy raczej dalej dociekać pytaniami? Na pewno chciał aby z nim rozmawiać? Przesunął ogonem nad ziemią przechylając łepek, po czym go wyprostował falując zaś wąsami. Jednocześnie nadal stał nie będąc przekonanym do tego aby spowrotem usiąść.
Jak potrafi pomóc może. Choć nie wie na ile świeża jest moja perspektywa. ... A o czym myślisz?
Światła Północy
Jak potrafi pomóc może. Choć nie wie na ile świeża jest moja perspektywa. ... A o czym myślisz?
Światła Północy
- 19 kwie 2023, 21:38
- Forum: Teczki Postaci
- Temat: Tuiti
- Odpowiedzi: 0
- Odsłony: 619
Tuiti
-------------------------- Wymiary ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
• Wzrost: 1,5 m ; Długość: 10 m (w tym 5 m to ogon) ; Rozpiętość skrzydeł: 8,5 m
Tuiti potrafi podnieść przód ciała podobnie jak zwykły smok by zrobił stając na tylnych łapach, a jego długie ciało sprawia, że wyciąga w ten sposób od 4 do 5 metrów wysokości.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
☀️ Modlitwy
viewtopic.php?t=15878
🌌 Sennik
viewtopic.php?p=561601#p561601
🐙 Osiągnięcia
viewtopic.php?p=571247#p571247
-------------------------- Charakterek ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- (25.07)
-------------------- Relacje ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- (23.04.2024)
-------------------- Galeria-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
• Wzrost: 1,5 m ; Długość: 10 m (w tym 5 m to ogon) ; Rozpiętość skrzydeł: 8,5 m
Tuiti potrafi podnieść przód ciała podobnie jak zwykły smok by zrobił stając na tylnych łapach, a jego długie ciało sprawia, że wyciąga w ten sposób od 4 do 5 metrów wysokości.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
☀️ Modlitwy
viewtopic.php?t=15878
🌌 Sennik
viewtopic.php?p=561601#p561601
🐙 Osiągnięcia
viewtopic.php?p=571247#p571247
-------------------------- Charakterek ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- (25.07)
-------------------------- Fabuły według własnej chronologii:------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ (23.04.2024)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------- Relacje ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- (23.04.2024)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------- Galeria-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- 15 kwie 2023, 23:49
- Forum: Modlitwy
- Temat: Rzeczny Kolec
- Odpowiedzi: 15
- Odsłony: 921
Rzeczny Kolec
Poraz pierwszy zaszedł do świątyni i od razu postanowił najpierw pozwiedzać gdzie co jest. Ciekawy tego miejsca zaglądał gdzie mógł, a spotykając piedestały bogów próbował przypasować ich podobizny do swoich wyobrażeń wytworzonych, kiedy o nich słuchał. Starał się czytać tabliczki, choć nie był pewien czy wszystko dobrze rozumiał z tych symboli. Stwierdził więc, że może przy sposobności zapyta kogoś o przeczytanie mu, a w tym czasie przeszedł do sali gdzie było najwięcej posągów ustawionych w półkole.
Dlaczego było aż tyle bogów? Popatrzył po wszystkich z zaciekawieniem i przeszedł się po łuku ustawionego z posągów. To tak jakby sami tworzyli oddzielne stado. Rodzinę? Skoro stado to jak rodzina, to może jest i w ten sposób? W sumie w kronikach też są opisane pokrewieństwa. Ciekawe czy mama wierzyła w bogów. Nie pamiętam aby ona akurat mi o nich mówiła. Tutejsi mi dopiero o nich opowiedzieli. A może po prostu nie starczyło jej czasu się tym podzielić? O! Bóg łowów!.
Zatrzymał się przed jego przestałem i popatrzył nań żywo. Jakby zaciekawiony kot nastawiając uszu i poruszając ogonem. Przysiadł potem zwijając ogon wokół łap. Popatrzył na boki, lecz wkrótce powrócił spojrzeniem na posąg przed nim. Chwilę się zastanawiał, po czym zaczął mówić.
Emm... Witajra? Jestem Rzeczny Kolec. Przedstawił się, podczas czego czuł się, że się stresuję. Gdyby nie kamień zanurzyłby szpony w ziemi. Nie był pewien czy on go słyszy, czy dobrze to robi. Pierwszy raz w ogóle się modlił, lecz chciał. Chciał osobiście poznać bogów skoro tutaj miał do nich tak blisko. Thahar tak się stało, że dobył zaszczyt być tym pierwszym, do którego się zwraca. Właściwie z przyczyny takiej, że sam szkolił się na łowcę i dostrzegł zależność. Chcę ja zostać łowcą, aby być przydatny dla stada Słońca. Choć tak właściwie dopiero się uczę aby polować. Opoka Ognia przychodzi do ciebie? Albo Zardzewiała Łuska? Zardzewiała Łuska w tym samym czasie co ja zdecydowała się podążyć tą ścieżką. Choć mnie w porównaniu do niej powolniej idzie odnalezienie się w tym wszystkim. Okazało się, że przypadnie nam większy obowiązek niż wstępnie sądziłem. Razem z pozostałymi łowcami będziemy odpowiedzialni za wykarmienie smoków z naszego stada. To.. ciężkie brzmienie, które stawia mnie w niepewności czy podołam. Pochylił głowę przez chwilę spoczywając spojrzeniem na jeleniej czaszce u łap posągu. Zastanowił się przez pewien czas po czym podniósł spojrzenie na dwa świecące punkty u łba skalnej postaci. Przepraszam jeśli niepotrzebnie zabieram tobie czas. Ale jak to działa w waszym świecie? Ty też polujesz dla reszty bogów? Zapytał. W ogóle rozumiał jego położenie? Czy jednak się mylił co do podobieństwa grupy bogów do ich stad.
Dlaczego było aż tyle bogów? Popatrzył po wszystkich z zaciekawieniem i przeszedł się po łuku ustawionego z posągów. To tak jakby sami tworzyli oddzielne stado. Rodzinę? Skoro stado to jak rodzina, to może jest i w ten sposób? W sumie w kronikach też są opisane pokrewieństwa. Ciekawe czy mama wierzyła w bogów. Nie pamiętam aby ona akurat mi o nich mówiła. Tutejsi mi dopiero o nich opowiedzieli. A może po prostu nie starczyło jej czasu się tym podzielić? O! Bóg łowów!.
Zatrzymał się przed jego przestałem i popatrzył nań żywo. Jakby zaciekawiony kot nastawiając uszu i poruszając ogonem. Przysiadł potem zwijając ogon wokół łap. Popatrzył na boki, lecz wkrótce powrócił spojrzeniem na posąg przed nim. Chwilę się zastanawiał, po czym zaczął mówić.
Emm... Witajra? Jestem Rzeczny Kolec. Przedstawił się, podczas czego czuł się, że się stresuję. Gdyby nie kamień zanurzyłby szpony w ziemi. Nie był pewien czy on go słyszy, czy dobrze to robi. Pierwszy raz w ogóle się modlił, lecz chciał. Chciał osobiście poznać bogów skoro tutaj miał do nich tak blisko. Thahar tak się stało, że dobył zaszczyt być tym pierwszym, do którego się zwraca. Właściwie z przyczyny takiej, że sam szkolił się na łowcę i dostrzegł zależność. Chcę ja zostać łowcą, aby być przydatny dla stada Słońca. Choć tak właściwie dopiero się uczę aby polować. Opoka Ognia przychodzi do ciebie? Albo Zardzewiała Łuska? Zardzewiała Łuska w tym samym czasie co ja zdecydowała się podążyć tą ścieżką. Choć mnie w porównaniu do niej powolniej idzie odnalezienie się w tym wszystkim. Okazało się, że przypadnie nam większy obowiązek niż wstępnie sądziłem. Razem z pozostałymi łowcami będziemy odpowiedzialni za wykarmienie smoków z naszego stada. To.. ciężkie brzmienie, które stawia mnie w niepewności czy podołam. Pochylił głowę przez chwilę spoczywając spojrzeniem na jeleniej czaszce u łap posągu. Zastanowił się przez pewien czas po czym podniósł spojrzenie na dwa świecące punkty u łba skalnej postaci. Przepraszam jeśli niepotrzebnie zabieram tobie czas. Ale jak to działa w waszym świecie? Ty też polujesz dla reszty bogów? Zapytał. W ogóle rozumiał jego położenie? Czy jednak się mylił co do podobieństwa grupy bogów do ich stad.
- 14 kwie 2023, 22:11
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Aleja Zakochanych
- Odpowiedzi: 538
- Odsłony: 67331
Aleja Zakochanych
Popatrzył na smoka. "Przeszkadzasz." I tyle? Nic więcej? Tak właściwie nie spodziewał się więcej. Prosty komunikat, z którego mógł zrozumieć całą treść. Czyli jednak nie była to najlepsza chwila aby podejść. Szkoda. Smok nie chciał się naprzykrzać i skłonił rogaty łeb przed uzdrowicielem że stada Ziemi.
Przepraszam.
Powiedział ze skruchą i odwinął ogon spod łap chcąc wstać i już nie przeszkadzać. Zatrzymał go przed tym jedynie ciąg dalszych słów skrajnego smoka. Stając, a na wpół siedząc zastrzygł uchem i odwrócił pysk ku mówcy. Pytanie przyjął czując lekką niepewność co do tego co to za zadanie, skąd pochodziło jego sadzenie albo raczej nadzieja, iż w następujących słowach to mu rozjaśni. Tymczasem nie. Propozycja przemieniła się w niepewny rodzaj wymiany.
Potrząsnął pyskiem na boki, po czym wstał już całkiem jednocześnie kierując jasne spojrzenie na pysk w jego ślepiach niewyspanego samca. Nie to żeby sam czół się wyspany. Sam po prostu nie był zmęczony na tyle by spać.
Jak ja może pomóc?
Zadał chcąc się zreflektować. Może w ten sposób już nie będę przeszkadzał? Ewentualnie odłoży pójście sobie na później co też było dobre, bo tak naprawdę to nie miał pomysłu gdzie by pójść dalej.
Światła Północy
Przepraszam.
Powiedział ze skruchą i odwinął ogon spod łap chcąc wstać i już nie przeszkadzać. Zatrzymał go przed tym jedynie ciąg dalszych słów skrajnego smoka. Stając, a na wpół siedząc zastrzygł uchem i odwrócił pysk ku mówcy. Pytanie przyjął czując lekką niepewność co do tego co to za zadanie, skąd pochodziło jego sadzenie albo raczej nadzieja, iż w następujących słowach to mu rozjaśni. Tymczasem nie. Propozycja przemieniła się w niepewny rodzaj wymiany.
Potrząsnął pyskiem na boki, po czym wstał już całkiem jednocześnie kierując jasne spojrzenie na pysk w jego ślepiach niewyspanego samca. Nie to żeby sam czół się wyspany. Sam po prostu nie był zmęczony na tyle by spać.
Jak ja może pomóc?
Zadał chcąc się zreflektować. Może w ten sposób już nie będę przeszkadzał? Ewentualnie odłoży pójście sobie na później co też było dobre, bo tak naprawdę to nie miał pomysłu gdzie by pójść dalej.
Światła Północy