Podnóże Skał

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

– Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Usiądź sobie teraz albo się połóż wygodnie i pokaż mi to biedne skrzydło, zaraz coś na to zaradzimy. – rzekła uspokajającym tonem do młódki, a następnie podeszła bliżej, by uważnie obejrzeć jej ranę i od razu dopasować odpowiednie zioła, które pomogą w jej leczeniu.
– To tak...zacznę od podania przestudzonego naparu z dwóch liści melisy do wypicia na uspokojenie, a potem naparu z dwóch kwiatów dziurawca, oczywiście w odpowiedniej dawce. To powinno uśmierzyć ból. Z kolei samą ranę najpierw starannie oczyszczę, a następnie położę na nią opatrunek z dwóch liści babki lancetowatej oraz takiej samej ilości liści nawłoci, co zatamuje krwawienie i odkazi ranę. – z tymi słowami rozejrzała się uważnie po okolicy. Nie mogła przecież zabrać się do leczenia nie mając potrzebnych ziół, ufała jednak, że skoro mistrzyni wyczarowała jej iluzję pacjentki, to gdzieś powinny pojawić się i zioła.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
I faktycznie, gdy młoda Kleryczka rozejrzała się uważnie dookoła, dostrzegła równe stosiki wszystkich ziół, które występują w Wolnych Stadach. Leżały koło jednej ze skał, niektóre nieco przesuszone, inne świeże, kilka jednak było nieco przegniłych i zwiędłych.
Nie było jednak nigdzie miseczek, ale za to nieopodal Figlarna mogła dostrzec stosik różnorakich liści. Jedne duże, rozłożyste, inne mniejsze i malutkie. Zdrowe i chore.
Dalej płynęło małe źródełko.
Pomarańczowa samiczka zadygotała, kiedy obca Figlarna podeszła do niej. Ogon zakołysał się niespokojnie, jednak łagodny ton mówiącej zaczął wzbudzać jej zaufanie. Usiadła tam, gdzie jej kazała Figlarna i odsłoniła ranne skrzydło, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie.
Zastrzygła uszami, kiedy ta zaczęła mówić o ziołach.
[color=#99000] Melisa może być, radziłabym też dać tutaj jałowiec, zważywszy na stan kości, babki i nawłoci dałabym po jednej sztuce. No i to krwawienie...[/color] – mruknęła Kalina, bystrze patrząc na młodą lazurowymi ślepiami.

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
– W takim razie przygotuję też wywar z trzech liści jemioły. – powiedziała sądząc, iż właśnie to zioło miała na myśli jej mistrzyni pod koniec swojej wypowiedzi. Nie tracąc więcej czasu podeszła wpierw do stosiku liści i wybrała duże, zdrowe i rozłożyste uznając, że te najlepiej się nadadzą do przygotowania z nich naczyń. Musiała przecież w czymś przygotować te wszystkie napary i mazie. Trochę wzmocniła wybrane liście maddarą, aby nic się z nich potem nie wylewało i przystąpiła do pracy. Nalała do liściowego naczynia wody ze źródełka, po czym używając magii doprowadziła ją do wrzenia. Wówczas wrzuciła tam dwa liście melisy, a gdy napar był gotowy, odcedziła je i wystudziła płyn. Dopiero po przestudzeniu ostrożnie podała rannej napar.
– Wypij to proszę, pomoże ci się uspokoić. – rzekła łagodnie, a następnie zabrała się za sporządzanie w podobny sposób naparu z dwóch kwiatów dziurawca. Zagotowała wodę w drugim naczyniu z liścia i wrzuciła tam kwiaty, które potem odcedziła jak napar był już gotowy. Wystudziła go, po czym dała młódce pilnując by dawka nie była za duża.
– To też wypij, uśmierzy ból. – dodała i tym razem sięgnęła po trzy jagody jałowca, które również podsunęła samiczce. – A to do zjedzenia, są słodkie i pomogą w leczeniu twoich kości. – uśmiechnęła się do niej ciepło. Teraz gdy młódka była spokojniejsza, a ból już zapewne nieco zelżał Figlarna przyniosła w kolejnym naczyniu czystą, chłodną wodę ze źródełka i używając innego, mniejszego tym razem liścia delikatnie, acz starannie przemyła jej ranę, wypukując wodą cały gromadzący się w niej brud. Dopiero jak rana była już całkowicie czysta kleryczka wzięła następne naczynie z dużego liścia i przygotowała w nim gęsty wywar z trzech liści jemioły. Wystudziła go, a później podzieliła na cztery części. Trzy pierwsze przelała do innego naczynia i podała rannej.
– Wiem, że niezbyt ci pewnie smakuje, ale wypij i to. – powiedziała, sama natomiast zajęła się przygotowywaniem ziołowego opatrunku. Położyła ostrożnie czwartą część wywaru z jemioły na ranę, a po chwili dodała do tego dwa zmiażdżone przez siebie liście babki lancetowatej i dwa liście nawłoci. Odetchnęła cicho, ale to była dopiero pierwsza część leczenia. Teraz czekało ją coś trudniejszego, a mianowicie magiczna ingerencja w ciało pacjentki, by przyspieszyć jej wyzdrowienie. Figlarna delikatnie położyła łapę na zranionym skrzydle, po czym skoncentrowała się i ostrożnie wniknęła w jej ciało swoją maddarą. Z pomocą magicznego impulsu dotarła do rany i oczyściła ją z pozostałych zabrudzeń, ropy i zarazków. Potem przeszła do przerwanych naczyń krwionośnych, wysłała impuls maddary w ich tkanki, aby przyspieszyć regenerację. Łączyła je na nowo ostrożnie w całość pilnując, by były odpowiednio elastyczne, drożne i gładkie, a także wytrzymałe na ciśnienie przepływającej krwi. Najpierw połączyła w ten sposób większe żyły i tętnice, a potem mniejsze, na samym końcu zaś naczynia włosowate. W dalszej kolejności zabrała się za nerwy oraz naczynia limfatyczne posyłając magiczny impuls przyspieszający tworzenie się nowych komórek i tkanek. Ostrożnie złączyła ze sobą przerwane końce nerwów pilnując, by były mocne, odpowiednio elastyczne i działały sprawnie. Bodźce powinny przepływać przez nie swobodnie. Kleryczka zajęła się też naczyniami limfatycznymi przyspieszając ich odbudowę, kolejno łączyła ze sobą najpierw te większe, a później mniejsze naczynia, aż do włosowatych. Miały być one elastyczne, mocne i gładkie, a limfa miała przepływać nimi swobodnie, bez żadnych przeszkód. Nie zapomniała też o właściwej wytrzymałości tych naczyń. Wylane poza nie wcześniej płyny ustrojowe z kolei natomiast odparowała przez skórę. Teraz przeszła do pękniętej kości i maddarą nastawiła ją do właściwej pozycji, odłamkami zaś wypełniła ubytki w kości, także i tutaj działała przyspieszając podział komórek i tym samym regenerację tkanek, by wytworzył się brakujący szpik, a kość przybrała dawny kształt łącząc na nowo w całość, miała być twarda, ale zarazem elastyczna. Kleryczka powędrowała impulsem magicznym też w obrzęk usuwając stan zapalny i stopniowo zmniejszając go dopóki nie znikł zupełnie. Wówczas powędrowała maddarą znów w komórki i tkanki, tym razem, aby przyspieszyć regenerację ciała poczynając od najgłębszych warstw skóry, a kończąc na tych znajdujących się najpłycej. Nieśpiesznie i z dużą starannością doprowadziła w końcu brzegi rany do połączenia pilnując, aby nie było z tego później blizny. Skóra miała być odpowiednio mocna, wytrzymała, gładka i elastyczna tak jak przed zranieniem. Kiedy wreszcie rana została do końca zasklepiona Figlarna przyspieszyła też odrost brakujących łusek (albo futra lub piór) i zabrała łapę kończąc tym samym cały proces uzdrawiania. Przyjrzała się rezultatowi swojej pracy, a następnie przeniosła wzrok na Czerwień Kaliny, mając nadzieję, że nie zapomniała o niczym.

Licznik słów: 732
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Kalina usiadła wygodniej, wiedząć, że właściwe leczenie potrwa nieco czasu. Samo sporządzenie odpowiednich naparów i wywarów było czasochłonne, a co dopiero sklecenie sprawdzających się naczyń. Czyszczenie i nakładanie opatrunków.
Samiczka nieco drżała, ból dawał się jej we znaki. patrzyła za łaciatą, krzątająca się samicą, nie bardzo wiedząc, co myśleć.
Nie znała roslin, którymi zajmowało się smoczyca, dlatego nic dziwnego, że nieufnie spojrzała na pierwszy wywar, który ta miała jej do zaoferowania. Zmarszczyła nos, odsuwając nieco włochaty pysk, chociaż zapach miał w sobie coś kojącego.
Parsknęła cicho, jakby się ze sobą zmagając, zerknęła na kalinę, kołysząc nerwowo ogonem, uderzając nim raz za razem o ziemię, aż westchnęła, jakby się poddawała.
N-n-no dobrze, jeżeli tak mówisz... Ale to nie trucizna, prawda? To mi pomoże, prawda? – szepnęła nieco zdławionym głosikiem, patrząc wielkimi ślepiami na Figlarną, trochę z lękiem, trochę z płochliwą ufnością.
Schwyciła w łapy naczynko i wypiła wypar. Zamruczała nawet, kiedy łagodny smak wypełnił jej pysk. Od razu poczuła, że jej serce już tak nie kołacze. – O-jej, strach, strach nieco znikł. Tylko skrzydło, strasznie boli – zakwiliła na koniec, a jej oczy wypełniły się łzami.
Chyba z wdzięcznością przyjęła coś, co miało pomóc pozbyć się bólu. Zadrżała po chwili, gdy ten znacznie stępiał. Osunęła się z westchnieniem na zdrowy bok, odsłaniając ranne skrzydło. Oddychała głębiej i spokojniej, nadal uważnie lustrując Figlarną, ale takby jakby nieco zamglonym wzrokiem kogoś nieobecnego. Nieco mechanicznie zjadła jagody, trochę soku pociekło bokiem jej pyska.
Bez szemrania też wypiła gorzką jemiołę i prawie nie drgała, gdy nakładała opatrunki.
Kiedy Figlarna dotknęła młodej, a potem wlała w nią Maddarę, poderwała się, chociaż niezbyt mocno, przestraszona, kładąc po sobie uszy. Bała się, czuła obcą energię, czuła, jak ją wypełnia i w pierwotny sposób zdawała sobie sprawę, że Figlarna mogłaby ją nawet zabić!
Nie m-mówiłaś, że będziesz wchodzić we mnie Maddarą, nie mówiłaś – szepnęła z wyrzutem.
Ten jednak mijał z każdą chwilą, gdy rany malały, aż znikły.
Gdy Figlarna zabrała łapę, rany nagle się roztworzyły! A mała zapłakała przerażona.
Kalina zaś spojrzała uważnie na Figlarną, usmiechając się kpiąco kącikiem gadziej wargi.
Jaka jest najważniejsza zasada przy kreowaniu zaklęć, czy też ich kończenia?

Licznik słów: 357
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Sama się trochę przestraszyła jako, że zupełnie nie spodziewała się tego typu sytuacji. Na szczęście opanowała się szybko przypominając sobie, że to w końcu tylko iluzja, ale i tak poczuła rozczarowanie i złość na samą siebie. To było jej pierwsze w życiu leczenie, więc naprawdę bardzo się starała robić wszystko jak najlepiej, a mimo to zawiodła. Nie zniechęciło jej to jednak do dalszej nauki, po prostu gdzieś zrobiła błąd i teraz musi się zastanowić gdzie i czego ów błąd dotyczył. Słysząc pytanie Czerwieni Kaliny zmarszczyła swój pysk w wyrazie zamyślenia.
– Powinnam ją uprzedzić o tym, że wnikam maddarą w jej ciało i kiedy je opuszczam. – stwierdziła w końcu niepewnym tonem przenosząc wzrok na swoją nauczycielkę. Tak szczerze to nie wiedziała co uzdrowicielka Cienia miała na myśli, więc powiedziała pierwszą rzecz, która przyszła jej do głowy.

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Nozdrza smoczycy drgnęły, kiedy usłyszała słowa Figlarnej.
Powieki przymrużyły się bardziej, a źrenice zawęziły. Uderzyła pierzasto kolczastą konóćwką ogona o pobliską skałę, krusząc ją na mniejsze kawałki, zaś czerwone szpony zanurzyły się w wilgotnej glebie. Jej świeży, ziemisty zapach zaatakował ich nozdrza.
Uniosła dumnie trójkątny łeb.
To jest pierwsza rzecz, zwłaszcza przy postępowaniu z młodymi, które leczysz po raz pierwszy, a także z tymi, którzy za mocą twórczą nie przepadają. Powiedz mi jednak, dlaczego zaklęcie się nie urzeczywistniło, tylko zaraz po tym, jak zabrałaś łapę, rozprysło się – powiedziała dziwnie chłodnym tonem.
Jeżeli smoczyca nie zna tak fundamentalnych prawd, jak mogła w ogóle parać się Maddarą?

Licznik słów: 107
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Drgnęła lekko i stuliła uszy przestraszona zachowaniem mistrzyni, która teraz sprawiała wrażenie rozgniewanej. Gorączkowo usiłowała znaleźć rozwiązanie problemu, ale nic sensownego nie chciało przyjść jej do głowy. Przecież zrobiła wszystko dokładnie tak jak Kalina jej kazała i nie mogła przypomnieć sobie tego jednego bardzo istotnego szczegółu, który jej umknął. Zaraz jednak uspokoiła się i dopiero na chłodno analizując w głowie każdą ze swoich poszczególnych czynności doszła w końcu do tego czego w jej leczeniu zabrakło. No i teraz wszystko było jasne, jakże mogła zapomnieć na koniec o tak podstawowej dla każdego używającego magii rzeczy?
– Ależ ze mnie ptasi móżdżek! To oczywiste, że rany wróciły na nowo, kończąc zaklęcie zapomniałam zamknąć obieg maddary w pacjentce odcinając jej dopływ z mojego źródła. To dlatego efekt mojego leczenia nie mógł się utrzymać. – rzekła wyraźnie zawstydzona, uderzając się przednią łapą w pysk.

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Kalina wpatrywała się przed długą chwilę napięcia w młodszą smoczycę. Oddychała jednak przy tym spokojnie, głeboko. Nic nie zdradzało jej irytacji, poza tym nieszczęsnym ogonem, który ze zgrzytem kolców przejeżdżał po pobliskich skałach, a mniejsze rozrzucając na bok.
W końcu coś się zmieniło, a napięcie zmalało.
ślepia spojrzały bardziej przychylnie na swą uczennicę, gdy skinęła powolutki trójkątnym łbem w jej kierunku.
Uniosła się na zadnich łapach, strzepując ze skrzydeł drobne kropelki wilgoci, które na nich osiadły.
Dokładnie. Poza tym, jak na początkującą, radzisz sobie znośnie. Twoje zadanie jest proste. Ćwicz, aż uzyskasz zadowalające wyniki. Wtedy skup się na znalezieniu trzech okazów ziół: kozłka, muchomora i macierzanki.
Spróbuj też uleczyć jednego, tym razem żywego, smoka. Czekam na relację z wyników.
Żegnaj
– to wyrzekłszy, wzbiła się w powietrze, lecąc w kierunku Cienia.

/Leczenie I

Licznik słów: 134
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
Skinęła lekko pyskiem na pożegnanie za odlatującą mistrzynią, ale sama jeszcze nie zamierzała opuszczać tego miejsca. Położyła się i zdrzemnęła trochę, by odpocząć, a kiedy znów poczuła się pełna sił z zapałem przystąpiła do samodzielnego doskonalenia się w leczeniu. Na początek wyczarowała sobie iluzję niebieskiego samca smoka w wieku ośmiu księżyców ze zranioną tylną prawą łapą, była to głęboka rana szarpana powstała w wyniku ugryzienia. Brakowało kawałka mięsa, obficie krwawiła, ale na szczęście kość nie była uszkodzona. Młodzik oczywiście był zdenerwowany i krzywił się z bólu.
– Więc tak...najpierw podam ci jedną gałązkę lawendy do żucia, żebyś mógł trochę ochłonąć, potem użyję wywaru z trzech liści jemioły na to obfite krwawienie, a następnie dwa liście babki i dwa liście nawłoci na ranę jako opatrunek i zarazem środek odkażający. Dodam do niego również dwa sparzone korzenie tasznika, aby uśmierzyć ból. Gdy skończę przejdę do leczenia za pomocą magii wnikając w twoje ciało. Nie obawiaj się, gdy to uczynię rana szybciej się zagoi, a ponieważ zioła będą już działać nie odczujesz bólu. Usiądź sobie teraz albo połóż się jak ci tam wygodniej, niedługo poczujesz się lepiej. – powiedziała wyczarowując od razu odpowiednią ilość wymienianych przez siebie ziół oraz kilka miseczek potrzebnych do przyrządzenia naparu. Młodzik patrzył na nią z powątpiewaniem, ale ostatecznie zrobił jak kazała i położył się na ziemi odsłaniając chorą łapę. Kleryczka podała mu do pyska gałązkę lawendy, którą ten posłusznie pochwycił i zaczął żuć.
– Wypluj ją za dwadzieścia minut, ja w tym czasie przygotuję wywar z jemioły. – rzekła Figlarna napełniając jedną z miseczek wodą z pobliskiego strumyka i za pomocą maddary doprowadzając ją do wrzenia. Do gorącej wody wrzuciła trzy liście jemioły i sporządziła bardzo gęsty wywar, który po wcześniejszym ostudzeniu podzieliła na cztery części. Trzy z nich podała samcowi do wypicia jak już wypluł lawendową gałązkę, a czwartą po starannym oczyszczeniu rany chłodną wodą ze strumyka ostrożnie nałożyła na chore miejsce. Po chwili zagotowała wodę w następnej miseczce i sparzyła w tym wrzątku dwa korzenie tasznika, po czym razem z dwoma zmiażdżonymi liśćmi babki i dwoma liśćmi nawłoci dodała te zioła do opatrunku pilnując, żeby wszystkie zioła na ranie dobrze się trzymały.
– Teraz wniknę w ciebie maddarą, aby odnaleźć ranę i przyspieszyć proces jej gojenia. Leż spokojnie i o nic się nie martw, będzie dobrze. – powiedziała łagodnym, uspokajającym tonem posyłając mu również pokrzepiający uśmiech. Smok skinął lekko głową, a kleryczka Ziemi delikatnie położyła swoją łapę obok zranionego miejsca i ostrożnie weszła w ciało rannego impulsem maddary. Odnalazła ranę i natychmiast zabrała się do jej magicznego uzdrawiania. Zaczęła oczywiście od usunięcia ewentualnego pozostałego brudu, ropy i bakterii oraz wszystkiego co mogłoby powodować stan zapalny, po czym przeszła do zerwanych naczyń krwionośnych. Odnalazła w ciele pacjenta młode komórki, zdolne do szybkiego podziału i przyspieszając ich rozwój wzięła się energicznie do pracy. Najpierw naprawiła większe uszkodzone tętnice i żyły dbając przy tym jednocześnie, aby były odpowiednio mocne, elastyczne, drożne, wytrzymałe na ciśnienie krwi, a także by mogły odpowiednio spełniać swoje funkcje. Później przeszła do mniejszych naczyń krwionośnych, a na samym końcu do naczynek włosowatych regenerując je w taki sam sposób. Pilnowała, aby miały odpowiednio mocne i elastyczne ścianki, wytrzymałe na ciśnienie krwi, a także by krew mogła swobodnie przez nie przepływać krążąc w krwioobiegu. Wszystko miało działać równie sprawnie jak przed zranieniem. Kiedy naczynia krwionośne były już uleczone Figlarna odparowała przez skórę zalegającą poza nimi krew, by nie dopuścić do zakażenia. Tak samo jak wcześniej naczynia krwionośne tak po niedługiej chwili zasklepiła także naczynia limfatyczne zwracając uwagę, aby były mocne, drożne, wytrzymałe i elastyczne oraz żeby przede wszystkim funkcjonowały tak jak powinny, a zalegającą na zewnątrz nich limfę także odparowała przez skórę by oczyścić to miejsce. Następnie starannie i z wielką ostrożnością połączyła ze sobą przerwane nerwy pilnując ich elastyczności, wytrzymałości, a także tego, by prawidłowo przewodziły wszelkie impulsy. Przyspieszając namnażanie komórek zdolnych do szybkiego podziału Figlarna naprawiła także zerwane ścięgna i mięśnie. Pilnowała przy tym, żeby były one mocne, sprężyste, elastyczne i działały jak należy, aby nie sprawiały potem rannemu trudności w poruszaniu się. Dopiero gdy upewniła się, że wszystko zregenerowała dokładnie i prawidłowo mogła przejść maddarą do samej tkanki, by przyspieszyć regenerację jej ubytków. Tak jak poprzednio pobudziła rozwój komórek zdolnych do szybkiego podziału i stopniowo pomagała w odtworzeniu tkanki poczynając na najgłębszych warstwach, a kończąc na tych znajdujących się najpłycej. Uważała przy tym, aby wszystko było tak samo elastyczne, mocne i wytrzymałe jak przed zranieniem oraz, żeby dobrze spełniało swoje funkcje. Wszelkie gruczoły powinny być sprawne, a pory w skórze drożne. Kleryczka dochodząc do końca całego procesu uzdrawiania powoli zasklepiła ranę nową skórą, odpowiednio elastyczną, mocną i dobrze spełniającą swoją rolę. Natomiast gdy brzegi rany złączyły się wreszcie ze sobą w jedną całość, a była była już całkowicie zasklepiona Figlarna przyspieszyła odrost łusek w tym miejscu. Kiedy wszystko było gotowe przelała maddarę zamykając ostatecznie jej obieg w ciele smoka, a odcinając dopływ z własnego źródła dzięki czemu cały czar mógł się urzeczywistnić i co najważniejsze utrzymać. Rana młodzika zniknęła bez śladu i już nie powróciła, a sam pacjent uśmiechnął się do kleryczki z wdzięcznością. Zmęczona, ale zadowolona z efektu Figlarna odwołała tę iluzję i zrobiła sobie znów chwilę przerwy jako, że trening leczenia zabierał jej mnóstwo maddary. Gdy znów sobie odpoczęła i poczuła się lepiej wyczarowała nowy twór. Tym razem była to fioletowa smoczyca w wieku trzydziestu pięciu księżyców chora na zapalenie gardła. Samica ze zmartwioną miną usiadła na ziemi przed Figlarną pokasłując. Kleryczka podeszła do niej i po krótkim powitaniu zbadała ją dokładnie z wielką uwagą tak jakby miała do czynienia z prawdziwą pacjentką.
– Dopadło cię zapalenie gardła, ale nic się nie martw. Zaraz przygotuję ci napar z dwóch liści lubczyku do inhalacji i jeszcze drugi napar, z dwóch skorupek orzecha włoskiego, aby oczyścił twoje drogi oddechowe. Do naparu z lubczyku dodam też odrobinę miodu, gdy wystygnie to będziesz mogła go wypić. Potem oczywiście przejdę do leczenia maddarą, zaufaj mi. Wyleczę cię z tego paskudnego choróbska. – powiedziała do niej z ciepłym uśmiechem, a następnie używając maddary ponownie wyczarowała zioła, które wymieniła jak również miseczki potrzebne jej do sporządzenia leczniczych naparów. Napełniła pierwsze naczynie wodą, a później doprowadziła tę wodę do wrzenia i wrzuciła do niej liście lubczyku, po czym kiedy napar był gotowy, ale jeszcze gorący przysunęła miseczkę pod nos chorej.
– Nie pij tego jeszcze, a jedynie wdychaj zapach, wciągaj nosem dopóki nie wystygnie, a ja w tym czasie zabiorę się za zrobienie naparu z orzechowych skorupek. – z tymi słowami Figlarna zagotowała wodę w drugiej miseczce i wrzuciła do niej skorupki orzecha włoskiego. Aby ten napar był dobrze przygotowany i mógł pomóc smoczycy kleryczka musiała go zagotowywać i odcedzać po wiele razy dopóki nie uznała, że nadaje się już do wypicia. Dopiero wtedy na dobre wyjęła z niego skorupki, przestudziła płyn i podała chorej smoczycy, żeby ta mogła go wypić. Pacjentka wypiła posłusznie napar ze skorupek orzecha włoskiego, a wtedy Figlarna dodała nieco miodu do naparu z lubczyku i ten również kazała wypić samicy. Gdy drugi napar był już wypity przyszedł czas, aby kleryczka Ziemi użyła magii do ostatecznego wyleczenia chorej.
– Siedź teraz spokojnie, a ja wniknę w twe ciało maddarą i dalej będę cię leczyć. – powiedziała z powagą, a chora kiwnęła krótko pyskiem. W następnym momencie łapy kleryczki spoczęły delikatnie na szyi samicy, a magiczny impuls powędrował w głąb ciała pacjentki. Kiedy tylko Figlarna odnalazła właściwe miejsce natychmiast wzięła się do roboty. Oczyściła gardło chorej z brudów, zakażonej śliny, krwi, ropy czy innych niepożądanych wydzielin. Pozbyła się także wszelkich drobnoustrojów, nie pozwalając na ich dalsze namnażanie się i likwidując tym samym stan zapalny w gardle smoczycy. Dopiero po tym oczyszczeniu naprawiła wszelkie uszkodzone naczynia krwionośne pilnując, by miały odpowiednie właściwości, były mocne, elastyczne, drożne i wytrzymałe. Kleryczka zadbała także o to, żeby z pomocą magii przyspieszyć odbudowę zniszczonej śluzówki. Pobudziła rozwój komórek zdolnych do szybkiego podziału i z ich pomocą starannie przywróciła gardło chorej do normalnego stanu. Kończąc leczenie przelała maddarę zamykając jej obieg w ciele leczonej smoczycy, zaś odcinając jej dopływ z własnego źródła, dzięki czemu już po chwili jej pacjentka była zdrowa i mogła odetchnąć z ulgą. Figlarna uśmiechnęła się i skinęła głową zadowolona z uzyskanego efektu, a później odwołała wszystkie swoje iluzje i na nowo zapadła w drzemkę. Zużyła dużo maddary, więc była zmęczona i znów potrzebowała zregenerować siły. Odpoczęła i znowu wzięła się za trening. Tym razem stworzyła znowu iluzję samca, był on w wieku pięćdziesięciu pięciu księżyców i posiadał jednolicie białe futro. Smok miał cztery płytkie zadrapania na lewym boku pyska, krwawiły i ropiały lekko, poza tym miał także zamknięte złamanie lewej przedniej łapy, co było nawet widać po zaczerwienionym i bolesnym opuchnięciu tejże kończyny.
– Na tę ranę użyję dwóch liści babki lancetowatej, jednego korzenia tasznika oraz dwóch liści nawłoci. Dam ci też napar z dwóch liści melisy na uspokojenie. Natomiast do wyleczenia złamania zastosuję napar z trzech kwiatów dziurawca oraz podam ci trzy jagody jałowca do zjedzenia, aby kość szybciej się zrosła. Po skorzystaniu z pomocy ziół poślę w twoje ciało swą maddarę i dalej będę cię leczyć magią, aby pozbyć się rany i złamania już na dobre. Połóż się i bądź spokojny, niedługo poczujesz ulgę. – rzekła do samca, a ten posłusznie wykonał jej polecenie. Kleryczka ponownie wyczarowała przy pomocy maddary miseczki do robienia naparów, a także zioła, których potrzebowała, by zająć się rannym. Tak jak poprzednio oba naczynia napełniła wodą i doprowadziła tę wodę do wrzenia, po czym do jednej zagotowanej wody wrzuciła dwa liście melisy, a do drugiej trzy kwiaty dziurawca. Gotowy napar z melisy przestudziła i podała pacjentowi do wypicia, po czym ostudziła także drugi napar podając mu go potem ostrożnie, by wypił. Wzięła jeszcze trzecią miseczkę, w której to przygotowała z kolei wrzącą wodę potrzebną do sparzenia korzenia tasznika. Zanim jednak przeszła do nakładania na ranę opatrunku kazała rannemu zjeść jeszcze trzy jagody jałowca. Dopiero wtedy zmiażdżyła liście babki i nawłoci, a następnie ułożyła je na ranie dodając do nich tasznik i pilnując, żeby wszystko dobrze się trzymało. Kiedy zioła już działały przyszła pora na dokończenie uzdrawiania przy użyciu maddary.
– Teraz wejdę w ciebie magią, leż spokojnie i o nic się nie martw. – powiedziała łagodnie, a gdy smok skinął krótko pyskiem położyła łapę na boku jego pyska obok zranienia i posłała magiczny impuls w jego ciało. Odnalazła zadrapania i oczyściła je z brudu, ropy, drobnoustrojów i wszelkich innych rzeczy, które należało usunąć. Zaraz po tym naprawiła tętnice, żyły i wszelkie inne naczynia krwionośne, zaczynając od tych największych, a kończąc na włosowatych. Robiła to bardzo starannie uważając przy tym, aby posiadały one właściwą elastyczność, były mocne i drożne, no i także wytrzymałe na ciśnienie przepływającej przez nie krwi. Miały oczywiście prawidłowo spełniać wszystkie swoje funkcje. Z kolei zalegającą poza nimi krew odparowała przez skórę. W taki sam sposób Figlarna zregenerowała również przerwane naczynia limfatyczne i nerwy smoka, zwracając uwagę, aby miały one takie właściwości jak przed zranieniem i działały jak należy. Wyszukała w ciele samca komórki zdolne do szybkiego podziału i przyspieszyła ich rozwój kolejno odbudowując tkanki od najgłębszych, aż do najpłytszych i zasklepiając ranę nową skórą, starannie, łącząc ze sobą ich brzegi. Przyspieszyła odrost futra i natychmiast zajęła się złamaną kością, o której omal nie zapomniała. Było to proste złamanie zamknięte, bez jakiegokolwiek przemieszczenia, a naczynia krwionośne i tkanki nie zostały w tym miejscu przerwane. Kleryczka nastawiła więc kość do odpowiedniej pozycji, a ewentualne ubytki w niej wypełniła przypasowanymi do nich odłamkami. Te, którymi nie mogła uzupełnić braków w kości zostały zaś usunięte. Z kolei łącząc kość na nowo w jedną całość pilnowała, aby była ona tak jak powinna mocna, wytrzymała i elastyczna oraz, by szpik i wszystko inne działało w niej jak trzeba. Figlarna Łuska nie zapomniała także o bolesnym zaczerwieniu i obrzęku. Stopniowo i ostrożnie zmniejszała obrzęk, aż w końcu pozbyła się stanu zapalnego całkowicie. Na sam koniec tchnęła w to wszystko maddarę, aby zamknąć jej obieg w ciele leczonego przez nią smoka. Spokojnie odcięła dopływ magicznego impulsu z własnego źródła i zabrała łapę. Przyjrzała się uzyskanemu przez siebie rezultatowi, a widząc, że jest on zgodny z jej oczekiwaniami kiwnęła z lekkim uśmiechem głową, po czym zneutralizowała wszystkie iluzje. Odetchnęła głęboko znów zmęczona, lecz usatysfakcjonowana swoim treningiem, po czym spokojnym krokiem oddaliła się z tego miejsca.


Licznik słów: 2026
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
//event "Świąteczne Dzwoneczki", temat zajęty dla renifera: Amorek – prowadząca: Żuraw

Placeholder

Licznik słów: 12
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Kalina z niejakim rozbawieniem przyjęła słowa renifera. Cóż to za cuda, ze zwierzęta potrafią mówić? A do tego tak gładko?
Skłoniła przed reniferem lekko łeb.
Mnie zwą Heulyn, Amorku – odrzekła, kiedy mogła juz przebić się przez jego słowa.
Widać, że renifer lubił mówić niemal tak bardzo, jak sama smoczyca!
Zaśmiała się dźwięcznie pod nosem, słysząc komplement.
Ciebie zaś uszlachetnia to poroże, sama zas na pewno go nie zdejme – zapewniła z psotnym półuśmiechem, a następnie odbiła się karminowymi, zadnimi łapami od podłoża usłanego białym, lepkim puchem.
Złocisto czerwone skrzydła zalśniły, odbiając światło, szeleszcząc miękko, rozsiewając zapach goździków oraz wrzosu.
Wzbiła się w powietrze, kierując się ku reniferowi, trzymając sie jednak na bezpieczną odległość skrzydła, aby o niego nie zawadzić, a następnie ruszyła za nim.
Na dole zaś migał jej obielony świat, migotliwy pomimo białych chmur, które przesłaniały Złotą Twarz. A jednak rozświetlone od środka, jasniały pięknie.
Chłód może nie był tym, co kochała, wolała ciepło, jednak jako po części północna potrafiła czerpać radośc z tej zimnej bieli, ale przede wszystkim z piękna.
Biały puch przykrył wszystkie przywary, które pozostały po porze opadających liści i wieloksiężycowych deszczach.
Skały przypominały dwie śnieżne kule, obniżyła miękko lot, opadając po spirali, aż opadła na puch, składając pierzaste skrzydła.
Zakołysała ogonem, unosząc złocisty łeb i rozejrzała się lazurowymi slepiami, zastanawiając się, gdzie szukać.
Jak myślisz, Amorku, gdzie powinniśmy zacząć? Może koło tych skał? Wydaje się to być idealną kryjówka – zagadnęła, mrugneła ślepiem do renifera i podeszła bliżej dwuch skał.
Lapami, ale także ogonem rozgarniała śnieg, aby mieć baczenie na to, co na ziemi. Uważnie wypatrywała... dzwoneczków. Nie była jednak pewna, jaki moga mieć kształt. Szukała czegoś złotego, podobnego do naszyjnika. Zauwazyła, że ten czas miał dziwne upodobanie do złota.
Cóż, nie ma co się dziwić, złoto zawsze jest najpiękniejsze, zwłaszcza z czerwienią – pomyślała.

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Amorek całą drogę trzymał się blisko Heulyn – smoczycy, która go wybrała na swojego przewodnika. Gdy wylądowali, nie mówił najpierw nic, przyglądając się z zainteresowaniem smoczycy, która mimo swojego wieku wyglądała na całkiem podekscytowaną tym wydarzeniem. Było to przyjemne dla oczu tego magicznego ssaka, którego zadaniem przecież było przynoszenie szczęścia.
– Piękna pani, nie rwij się tak do działania, poczekaj chwilkę na moją poradę. W końcu po to tu jestem, by ci służyć pomocą. – Amorek ukłonił się łbem nisko przed nią, a gdy znów spojrzał w jej ślepia, w jego oczach widoczne było ciepło. – Nie powiem ci jednak dokładnie, gdzie skryty jest dzwoneczek. To byłoby zbyt proste! Za to dam ci zagadkę, która powinna nakierować na kryjówkę. Oto zagadka: chociaż blask złota codziennie na mnie pada, chociaż zielenią mienię się większość Obrotu, to nikt mnie nie rusza, nikt nie dotyka, gdyż moje ciało szkarłatem zdobi inne. Masz jakiś pomysł?

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca przerwała swoje poszukiwania i odwróciła się w kierunku renifera, zwracając ku niemu swój złoty pysk, na którym pojawił się, jakby zakłopotany uśmiech!
Tak, smoczyca chyba poczuła się zakłopotana własnym zapałem. Tak wiele księżyców mineło od czasów, gdy mogła poczuć się beztrosko, po pisklęcu, po prostu się zabawić bez tych ciężkich decyzji dnia codziennego.
Uniosła przednią prawą łapę i przesunęła szponami po krótkiej grzywie.
Tak, zdecydowanie masz rację, wybacz mi moją pochopność, Amorku – wyrzekła, a następnie przymrużyła ślepia, słuchając zagadki.
Ogon zakołysał się nerwowo, gdy odruchowo spojrzała w kierunku zielonej mgły, która falowała kilka skrzydeł dalej.
Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że dzwoneczek jest koło tej mgły? – rzuciła, marszcząc lekko nos, jakby wietrząc jakiś podstęp.
Rozejrzała się, nasłuchując, aż jej ślepia natknęły się na wiecznie zielone sosny. Zamrugała powiekami.
A może koło sosen. Są cały czas zielone... – zagadki nie były mocną stroną smoczycy, ale ruszyła powoli ku najbliższym skupiskom sosen, uważnie przypatrując się drzewkom, ich smukłym gałązkom pełnym igieł, szorstkiej smukłej korze, lepkiej od żewicy, teraz jednak nieco przymarzniętej i śniegowi pod drzewkiem.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Renifer poruszył przecząco łebkiem
– To nie o mgłę, ani o sosnę chodzi, moja miła. Patrz niżej niż gdy na drzewo spoglądasz. Ale muszę przyznać, że o roślinie tu mowa.
Ponieważ smoczyca zdążyła wybrać renifera, podpowiedzi było sporo. Mimo wszystko Amorek uśmiechał się wciąż tajemniczo, jakby nie powiedział Kalinie czegoś ważnego, o czym powinien wspomnieć na początku. Renifer skierował swój niby zamyślony wzrok nieco na lewo od sosny, w stronę której szła Czerwień. Były tam trzy rodzaje roślin – dzika róża, leszczyna i mała jarzębina. Czy smoczyca domyśli się, o którą z nich chodzi w zagadce?

Licznik słów: 96
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca zatrzymała się, przekręcając z namysłem złoty łeb. Lazurowe ślepia spoczęły na mądrym reniferze, a potem rozejrzały się czujnie dookoła.
Coś, co jest większość czasu zielone, ale nikt tego nie dotyka, bo zdobi szkarłatem. Raczej nie chodziło o soki, prawda?
Ujrzała trzy krzewiki. Leszczyna przekwitała szybko, wiedziała o tym, no i nie barwiła, miała tylko orzechy, które zbierały ptaki i wiewiórki.
Jarzębina zaś miała czerwone owoce z sokiem, ale nie barwiła wcale tak mocno.
Wkońcu przystanęła koło róży, przyglądając jej się z uwagą.
Same krzewy długo były zielone, a gałązki upstrzone kolcami. Raczej nikt nie chciałby dotykać tego krzaku, chyba, że lubi krwawić.
Zaintrygowana uwaznie obeszła roślinę dookoła, szponem nieco rozgarniając gałązki, jakby szukając czegoś niespotykanego.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik

Renifer obserwował z nieukrywanym zainteresowaniem smoczycę, gdy ta próbowała rozwiązać zagadkę. Tylko jedna z roślin mogła być tą dobrą i... Kalina dobrze wybrała. Ledwo przyjrzała się lepiej krzaczkowi, a zauważyła dzwoneczek zawieszony na jednej z tylnych gałązek – niewidoczny na pierwszy rzut ślepia, a tym bardziej z oddali.
– Brawo, piękna pani. Teraz trzeba go przebudzić. To też twoje zadanie, ja tylko cię nakieruję. Aby obudzić magię dzwoneczka musisz ozdobić tamto drzewo, przy którym pierw szukałaś. Jest szarawe i smutne, więc użyj swej magii i tego, co masz w zasięgu łap, by nadać mu ducha, by upiększyć zimową scenerię tego miejsca.
Po tych słowach Amorek zamilkł, przyglądając ci się z zadowoleniem i ciekawością. Jak zdecyduje się upiększyć jedną z sosen?

Licznik słów: 120
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Zaskoczona smoczyca spostrzegła na jednej z gałązek dziwne małe ustrojstwo. Złote, mieściło się w jej łapie.
Uśmiechnęła się jednak z zadowoleniem, patrząc na swego towarzysza.
Zaraz, przebudzić?
Zamrugała powiekami i spojrzała na sosnę, przy której rozpoczęła poszukiwania.
Zawisiła dzwoneczek na złotym łańcuszku, który pojawił się na jej szyi, a potem podeszła do drzewka, przyglądając mu się z uwagą.
Potem zaczeła łapami rozgarniać śnieg, wynajdując szyszki, które opadły porą liściastych dywanów.
Następnie, za pomocą Maddary, przytwierdziła je równomiernie do gałązek drzewka. Jednak na tym nie poprzestała. Stworzyła na nich połyskliwą powłokę, wyglądały, jakby obsypane kolorowym pyłem. Niektóre błekitnym, inne srebrnym, jeszcze inne czerwonym i złotym. Szyszki migotały kolorami.
Potem skropliła wodę na innych gałęziach, a następnie działając chłodem, zamieniła je w przejrzyste, błyszczące sople o długości smoczego szponu.
Wynajdywała również pióra ptaków pod pokrywą śniegu i je również wieszała na gałązkach, nie bardzo rozumiejąc, po co to robi. A jednak tworzyła piękno i samo to przynosiło jej satysfakcję.

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik

Drzewko robiło się coraz piękniejsze, a z każdej nowej ozdoby sypał się złoty pyłek, tworzony magią Amorka, który przyglądał się z boku z wyraźnym zachwytem. Czekał cierpliwie do czasu, aż smoczyca sama nie uznała, że już wystarczy – w końcu wyraźnie ta czynność sprawiała jej przyjemność, więc po co ją przerywać? Gdy tylko Kapłanka skończyła swoje zadanie, dzwoneczek na jej szyi zabłysł przepięknym różowawym światłem i zadźwięczał delikatnie, a u łap smoczycy spadł śliczny topaz.
– I tak oto kończy się nasze spotkanie. Zachowaj dzwoneczek i pamiętaj proszę o mnie, bo ja o tobie nie zapomnę na pewno, piękna pani. Niech życie twoje będzie zawsze pełne piękna – Amorek ukłonił się z gracją, po czym wzniósł się w powietrze, jeszcze raz obsypując i smoczycę, i drzewko złotym pyłkiem. Po chwili nie został po nim nawet ślad.

+topaz


Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca odsunęła się kilka kroków do tyłu, aby podziwiać swe dzieło.
Drzewko migotało pieknie nie tylko za sprawą jej czarów, ale także pyłku renifera.
Zasmiała się do niego, mrużąc nieco powieki, kiedy pyłek i ją obsypał.
A potem coś różowego padło u jej łap.
Zaskoczona zniżyła łeb i schwyciła piękny rózowy topaz. Spojrzała na Amorka i pokłoniła mu się lekko.
Zaszczytem było cię poznać, Amorku. Niech szczęście zawsze ci sprzyja – pożegnała go, odprowadzając to dziwne stworzenie spojrzeniem lazurowych ślepi, a potem odeszła w kierunku Cienia

zt

Licznik słów: 88
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Aklimatyzacja do zimna i wszechobecnego puchu z każdym dniem wychodziła Mistycznej coraz lepiej i lepiej. Chodziła na długie spacery w przerwach między treningami i zaczęła zauważać że coraz mniej odczuwa to jak niska potrafi być temperatura. Teraz idzie pewnie zamiast wolno, dygocząc i szczękając zębami w niebogłosy. Dotarła do Bliźniaczych skał i stwierdziła że tutaj sobie odpocznie. Odgrzebała trochę śniegu, który miała pod łapami i pomagając sobie ogonem odgarnęła znaczną część znajdującą się tuż za nią. Dobrze, powinno myć dobrze, twardy grunt jest bardzo wyczuwalny.. została do zrobienia jeszcze jedna rzecz. Młoda ulepiła w łapach pewną wielką grudkę. Dokładnie obadała ją łapami by określić jej kształt i wielkość. Przypominała ona jajko – Duże smocze jajko z delikatnym łukiem na górze.
– Niee.. ten kształt nie jest odpowiedni.. – mruknęła do siebie, zaczynając ubijać jajko śniegu. Po chwili przestała i znów zbadała kształt – Tym razem był on w kształcie półki skalnej, typowo okrągły kształt. Uśmiechnęła się zadziornie – teraz jest odpowiednie!
Ciało Górskiej smoczycy ułożyło się na odgrzebanym gruncie – Górska pokochała zimno! Chciała po prostu się z nim pogodzić, jednak poszło w dużo dalszym kierunku niż zamierzała! W zimnie i śniegu czuła się najlepiej, aż szkoda było że niedługo okres zimna i puchu się kończy.
Ułożyła głowę na swojej śnieżnej poduszce i przymknęła ślepia. To się nazywa smoczy raj!

Licznik słów: 220
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Ciemny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 147
Rejestracja: 03 gru 2016, 20:58
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Ciemny Kolec »
A: S: 1 | W: 2 | Z: 2 | I: 1 | P: 3 | A: 2
U: S,M: 1| A,O,W,L: 2| Skr,B: 3
Atuty: Ostry Węch
Ciemny ponownie przechadzał (aczkolwiek bardziej trafnym określeniem ze względu na ostrożność przy tworzenie hałasu byłoby "skradał") się po terenach Wspólnych... w końcu sam już nie pamiętał kiedy po raz ostatni je odwiedzał. Zazwyczaj odbierał tutaj wszelkiego rodzaju nauki... lub kończył wskakując przypadkowo na jakieś młode Wodniste samiczki. Jednego był pewien: każda taka wyprawa wiązała się z napotkaniem kogoś... wcześniej, czy później. Ale to nie o znajomości mu chodziło, a poznawanie otaczającego go świata. Już od kiedy pamięta, a nawet wcześniej, wiodła go ciekawość otaczającego go świata. To właśnie ona wywiodła go ze skorupki jego jajka, a teraz prowadziła go ku kolejnym nieznanym terenom. Rozmowy z innymi uważał za... niechciane urozmaicenie jego podróży.
Rozglądał się po okolicy, podziwiając skąpane w blasku oślepiających promieni Płomiennej Twarzy odbitych od białego śniegu. Ciężko było obserwować cokolwiek, kiedy miało się zmrużone oczy, które potrzebowały jeszcze trochę czasu do zaadaptowania się do intensywności światła, nie mówiąc o podziwianiu krajobrazów... czy patrzeniu pod łapy.

W pewnym momencie poczuł że nadepnął na coś miękkiego i elastycznego. Zwrócił swój łeb ku ziemi... AHHH! Ten oślepiający blask, i dziwny, ciemniejszy, niebieski pagórek... Chwila, czy to jest... SMOK?
Odskoczył momentalnie gdy zorientował się, że to nie była zwykłą kupka śniegu, a ona tak naprawdę zaczęła się ruszać i miała smoczą sylwetkę kogoś podeptał. Ponownie naruszył cudzą przestrzeń osobistą. I na dodatek ten osobnik był od niego starszy... chyba nie ma co liczyć na łaskawość w jego osądzie.
Na Ateriala! P... prze... PRZEPRASZAM! – Wykrzyczał niemal swe przeprosiny w jej stronę, obawiając się reakcji starszego od siebie. Bał się, kuląc się w sobie, oraz chowając swój ogon pod siebie. Szybko odsunął się na nieco dalszą odległość, stając dopiero w odległości 4 ogonów. Mogło by mu to dać czas na ewentualną ucieczkę, na wypadek gdyby jego "ofiara" chciałby się na nim zemścić i na przykład... odgryźć ogon, lub podeptać go łamiąc mu żebra...

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej