Samotna Sosna

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

// zawsze tak było, że nie wiem – łuski tracą zdrowy kolor, stają się matowe – choćby to. A nawet przed utratą atrybutu musi być smok wycieńczony – jak w prawdziwym życiu, zanim na stałe się coś w ciele zepsuje, to trzeba się do złego stanu doprowadzić, nie? :P

Smoczyca z obrzydzeniem tym razem spojrzała na samca. Nie, nie warto jest się dla niego wysilać. Nie miałaby nawet ochotę pastwić się nad nim... o ile w ogóle nie brzydziłaby się dotknąć prawie rybiej powłoki. Przeniosła wzrok łakomie niżej, z jego ślepi na szyję i gardło. Pamiętała, jak zabijały z matką Wodnego Uzdrowiciela. Nie różnił się niczym od tego kapryśnego dzieciaka przed nią teraz. Szkoda, że nie miała córy, z którą mogłaby świętować.
Wygodnie jest mieć wrogów, jeśli pragnie się śmierci. – syknęła. Zatrzymała się, bo zaczął drażnić ją morski zapach smoka. Czy ta szprotka nie wiedziała, że Woda i Cień są w konflikcie? A może... coś się zmieniło podczas jej nieobecności? Może... ale ona się nie zmieniła. A jej imię wciąż powinno budzić respekt...
Przedwieczna pozostała w swojej drapieżnej pozie i zastygła. Nie sądziła, by instynkt zawiódł ją jeśli chodzi o tego osobnika – nie wyglądał jej na Wojownika, ani na Łowcę tym bardziej. Każdy Łowca... prawie każdy Łowca jest w stanie sam sobie zapewnić pożywienie. Piastun? Jeśli tak, to była w stanie współczuć młodym Wodnistym. Czarodziej? Hmm... Specjalny inteligent raczej z niego nie był. Mógł więc być wciąż Adeptem. Jeśli tak, nie było krzywdy, którą mógłby jej zrobić. Nie należy ignorować żadnego przeciwnika.
A więc chcesz mi powiedzieć, że tak twoja woda, jak i stado twoje i sojusznicze cierpicie na brak zwierzyny? – parsknęła, tym razem z prawdziwym zadowoleniem. A, niech wszyscy pozdychają z głodu. Chociaż wolałaby osobiście ich wszystkich wykończyć. – Na pewno widzisz, jak bardzo przykro jest mi z tego powodu, że głód skłania do błaganie o pomoc wrogów.
Dopiero teraz Przedwieczna pomyślała, że może to być zasadzka. Rozejrzała się ukradkiem i wytężyła słuch oraz węch, na wszelki wypadek. Skarciła się w myślach, że dopiero teraz na to wpadła – mogłaby być już dawno martwa.
Nie wiem, czego mogłabym chcieć od morskiego, którego nie znam nawet imienia. – mruknęła, tym razem starając się nieco przeciągnąć rozmowę. Może smok sam powie jej, co planuje lub co ma do zaoferowania.

Licznik słów: 384
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
//oksy!

Pewien był, że Woda nie miała żadnego deficytu pożywienia, ale nie mógł wiedzieć jak sprawa prezentowała się na Lądzie, wśród stad, które się na nim uformowały. Właściwie nie sądził, że to możliwe, żeby Ląd przestał nagle obfitować w jedzenie, jeśli już musiała być to kwestia braku umiejętności łowców, niż kryzys urodzaju. Jako, że nie interesował się zbytnio stadną sytuacją, skinął tylko łbem –Możliwe, że ktoś głoduje, choć nie jestem pewien jaki to ma związek ze mną– przymknął ślepia i westchnął. Wyglądał na lekceważąco rozluźnionego przy obcej samicy –Jestem, ale nie mam imienia– nawet jeśli ktoś go nazwał, przecież nie musiał tego akceptować. Odpowiedź zaś wydała mu się na tyle kompletna, że zaraz kontynuował na inny temat –Właściwie nie rozumiem idei łowcy polującego dla innych smoków, skoro lepiej byłoby zatrzymać to wszystko dla siebie– o właśnie, ciekaw był ile mięsa mógł mieć w spiżarni taki smok, którego pracą było jedynie gromadzenie zwierząt. Jak zabezpieczali to przed gniciem, jeśli mieli tego za dużo? –Ale skoro już masz coś, za co głodujący smok zrobiłby wszystko, chyba powinnaś to wykorzystać prawda?– uśmiech nie schodził mu z pyska, choć zrobił się zdecydowanie mniej wyraźny. Samiec nie przywykł, żeby długo go na sobie utrzymywać, choć i tak był w tym całkiem naturalny –Możemy się rozejść, bo wcale nie zamierzam umrzeć, jeśli się ze mną nie podzielisz, choć nie ukrywam, że to mniej wygodna opcja, tym bardziej, że zjadłbym coś teraz– znów poruszył grzebieniami. Nie umknęło mu, że smoczyca przygląda się jego szyi, ale on zachował swoją kulturę i nie spuszczał wzroku z jej ślepi. Ton jego był już nie tyle przyjazny co interesowny. Ciekawe było to, że w Wodzie zapewne nigdy nie odważyłby się na przyznanie przed innym smokiem, że chce jeść. Była to przecież jego prywatna sprawa i jeśli miał pusty żołądek, to jedynie przyznawał się do swoich kiepskich umiejętności łowieckich albo słabej kondycji. Teraz nie czuł żadnego dyskomfortu, był wśród smoków, u których utrzymywanie się z łupów innych było zupełnie naturalne –Choć może jest coś, czym moglibyśmy się wymienić za twoje mięso?– ściszył głos, niemalże rozmarzając się przy ostatnich dwóch słowach. Zdecydowanie nie chciał szukać go gdzie indziej, tym bardziej że głód coraz silniej o sobie przypominał –Nie jestem w tej kwestii szczególnie kreatywny, ale sądzę, że sama mogłabyś znaleźć wiele sposobów, żeby było to dla ciebie korzystne– jakkolwiek brzmiał sam kontekst, Samiec był zupełnie poważny, nawet z ostatnim stwierdzeniem, chociaż wyrzucił je z siebie bardzo beztrosko –Jestem gotów zaryzykować

Licznik słów: 407
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Smok, z którym rozmawiała to Wodnisty. Członek stada, który kompletnie ignorował swoje własne stado. Indywidualista, być może i materialista, który dba o własne potrzeby... W zależności od tego, kim chce być, może to być dużą wadą lub korzyścią dla stada. Oczywiście, Łowca-egoista byłby kompletną pomyłką, jeśli chodzi o dobro stada, któremu postanowiła poświęcić się czarnołuska.
Skoro tego nie rozumiesz, to znaczy, że nie czujesz potrzeby korzystania z usług Łowcy, czy nie? Jeśli nie widzisz potrzeby stada posiadania Łowcy, to znaczy, że doskonale radzisz sobie sam. – rozmowa zaczynała ją drażnić. Ten smok zachowywał się, jakby nie znał zasad i praw smoków w Wolnych Stadach. Czyżby nikt go tego nie nauczył? Funkcjonowanie stada to podstawy, które znają najmłodsze pisklęta. Każdy odgrywa jakąś rolę. Ale ona nie jest tu, by go pouczać, wręcz przeciwnie... Może wytknąć mu jego błędy lub wykorzystać je.
Czego najbardziej potrzebuje smok morski podczas pływania, co daje mu taką przewagę? Nie licząc niesamowitej wydajności płuc, oczywiście. – zapytała całkiem poważnie i przybrała obojętny wyraz pyska, nawet lekko znudzony. Jej głos wciąż był oschły, a wzrok przeniosła z jego szyi na całą sylwetkę rozmówcy – tułów, łapy, ogon. Dopiero potem wróciła spojrzeniem do jego ślepi. Wciąż z delikatną odrazą.

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Pokręcił łbem –Oczywiście, że rozumiem dlaczego Stado potrzebuje Łowcy, a i skoro cie wezwałem, to mam jakiś problem. Może sformułowanie "nie rozumiem", było zbyt ogólne. Podziwiam Lądowych, – kontynuował żywiej – za to, że zdołali wybrać spomiędzy siebie smoki lepsze w polowaniu, a teraz je wykorzystują– dla odmiany on zaczął przyglądać się jej podgardlu. Miała tam takie gładkie, ale jednocześnie twarde łuseczki. On wyglądał, jakby można go było rozszarpać zaledwie przy pociągnięciu szponu –Niech będzie, że skoro to stado, każdy ma w nim swoją rolę. Rozumiem też, że jako Łowca, który w tym stadzie żyje, akceptujesz ich warunki. Tak sobie tylko zauważyłem, że przecież mogłabyś poszerzyć swoją funkcję dla własnej korzyści– bez sensu trochę żeby tłumaczył jej takie rzeczy, tym bardziej że sam zamierzał być jej 'klientem', ale skoro nie zamierzała podzielić się z nim ze względu na ugrupowanie, może wypatrzy w nim coś innego. Samiec nie zamierzał godzić się z myślą, że czyjąś jedyną korzyścią był rozwój własnego stada i sojuszników. No bo co jej z tego rozrostu, jeśli nakładały się na niego smoki, które nie umiały same polować?
Pytanie go zaciekawiło, więc skupił się ponownie na jej błyszczących ślepkach. Znów poruszył grzebieniami, jakby mu było gorąco i się w ten sposób ochładzał.
Największą przewagą jest obycie ze środowiskiem. Gdybyś urodziła się morską, ale zachowała swoją aparycję, zapewne bez problemu byłabyś pod Wodą całkiem zwinną łowczynią– przekrzywił łeb –A pytasz ponieważ?

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
A więc uważał Łowców za dobrych w polowaniu, ale dających się dobrowolnie wykorzystywać? Cóż... Właściwie można to było tak określić. Łowcy mieli wręcz obowiązek dzielić się mięsem. Co innego, jeśli Łowca zamiast szukać mięsa, znajdował tylko porcje dla siebie, a poza tym zajmował się gromadzeniem bogactwa.
Nie, ten smok nie był w stanie jej podjudzić bardziej, niż własną głupotą. Ale to świadczyło o tym, że szkoda było na niego więcej czasu.
Dobrze więc, podzielę się z Tobą swoim mięsem. Żądam jednak zapłaty, zanim je zobaczysz. Jeśli dotrzymasz umowy, przysięgam dopełnienie swojej części. – powiedziała po długiej chwili przerwy i namyślenia. Tak, miała już pomysł na tego wypierdka, którego woń coraz bardziej zaczynała ją drażnić w czułe nozdrza. Chytre, zadowolone spojrzenie spoczęło na grzebieniu na ogonie, podobnym do jej własnego – z tą różnicą, że z błoną pomiędzy.
Oddaj mi część tego, co daje Ci przewagę w twoim środowisku. – zażądała oschłym tonem i czekała. Mogła sama sobie odebrać to, czego chciała – ale bardziej będzie ją cieszył widok samookaleczającego się Wodnistego samca. Jeśli jednak okaże się być zbyt słaby, by zadać sobie ranę, z przyjemnością go w tym wyręczy.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Samiec ponownie poruszył grzebieniami. Jej propozycja była dziwna i z pewnością nie przewidział, lub nawet nie zamierzał próbować, czego mogłaby dotyczyć. Nie można powiedzieć, że z góry założył zgodę, jednak z pewnością był w myślach przychylny temu co podrzuci samica. Nie zamierzał na jej podstawie wyrabiać sobie opinii na temat Cienistych, choć poprzednia Undaria również wykazywała się agresją wobec obcych. Czy mogła być to cecha całego ich ugrupowania? Czy podobnie jak tutaj, byli wychowywani od pisklęcia jakimi wzorcami powinni się kierować i czyniono to specjalnie na przekór sąsiednim stadom?
Uśmiech Samca pozostał łagodny, a jego ślepia wciąż pozostawały skupione na ciemnołuskiej. Miała na myśli okaleczenie, czy może powinien splunąć jej pysk "składnikiem ze swojego środowiska".
Nie spiął się, nie dawał żadnych oznak tego, że zamierza uciekać, lub poruszyć się w jakikolwiek inny sposób.
Odnosząc się do mojej odpowiedzi, musiałbym oddać ci doświadczenie, to znaczy spróbował cie czegoś nauczyć– spojrzał na jej szczupłe łapy. Wydawały się wystarczająco silne, żeby dobrze służyć jej pod Wodą... A także na tyle silne, by rozszarpać Samca, nim ten zdąży chociażby pomyśleć o maddarze. Ciekaw był do czego go ta sytuacja doprowadzi – Ale zapewne wymyśliłaś sobie coś innego, ponieważ nie masz czasu na naukę– usiadł powoli, odwracając się bokiem do samicy, chociaż łbem wciąż był skierowany do niej.
Nie ważne jakie miała umiejętności, jak silne były jej szpony i zęby. Oboje mogli się zabić, lub mogło zginąć jedno z nich.
~Może wziąć sobie sama, a potem dać mu to, czego obiecała, lub po prostu się rozejdą~ kontynuował mentalnie. Wiedział, że niektóre smoki blokowały ten rodzaj przekazu, niektóre zaś były wściekłe z jego powodu. Ale skoro nie próbował tego wcześniej, nie koniecznie była na niego przygotowana, a on zamierzał zaryzykować. Maddarowy głos był już zdecydowanie inny, niższy i bardziej obojętny.

Licznik słów: 294
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Przedwieczna zmarszczyła łuki brwiowe, słysząc pierwszą odpowiedź młodzika. Może i smok nie był już najmłodszy, ale jednak to ona zaliczała się już do tych starszych smoków, co także świadczyło o jej doświadczeniu w zabijaniu... i kreatywnym wymyślaniu zapłat. Na szczęście Adept zreflektował się, dając jej przyzwolenie na stałe okaleczenie go i pozbawienie części sprawności. Zrobił to dobrowolnie... uznając jej rację. Jej wyższość. Każda cena za napełnienie brzucha.
Podeszła niespiesznym, niemalże niechętnym krokiem do samca – wciąż brzydziło ją jego ciało, ale teraz przybrało ono inny wymiar – mogła do woli zatopić w nim kły i poczuć cuchnącą krew. Delektowała się tym, nim zrobiła to, na co czekała. I na co czekał morski.
Wyszczerzyła kły, ale nie w uśmiechu – to był ten drapieżny stan, nim skosztuje się krwi wroga, a przyjemne podniecenie podgrzewa krew i przyspiesza bicie serca. Zbliżyła się do niezgrabnego na lądzie ciała smoka, do jego ogona, po czym jednym, szybkim ruchem zatopiła szczękę głęboko, w miejscu, w którym zaczynał się grzebień z błoną. Zrobiła to sprytnie – chciała oddzielić nienaruszony grzebień wraz z błoną od ciała, nie troszcząc się o uszkodzenia i krwotok wywołany tym atakiem. Położyła lewą łapę na grzbiecie smoka, zapierając się o niego, kiedy mocno szarpnęła szczęką w tył. Oblizała pysk z krwi, po czym zaatakowała drugi raz – kilkakrotnie powtarzając go, stopniowo oddzielała grzebień na całej jego długości, pozostawiając porozrywaną skórę i odsłonięte mięśnie oraz ścięgna, a także wylewającą się, ciepłą jeszcze krew. Siła nie zapomniała w trakcie o swojej Siostrze w trakcie własnej przyjemności. Przechwyciła wylaną już krew samca i przelała do stworzonego, zamkniętego, magicznego naczynia za pomocą maddary.
Łowczyni atakowała brutalnie, nagle, robiąc wiele krótkich nacięć. Skóra w tym miejscu była gruba i mocna, tym dłużej dla samca trwała ta katorga. W końcu jednak Sile udało się dojść do końca grzebienia – w tym momencie z dziką rozkoszą oderwała oddzieloną część, chwytając ją w prawą łapę i nagle ciągnąć w przeciwną stronę. Podłużna, nieregularna rana wzdłuż ogona była nie tylko oszpeceniem... znacznie osłabiało to możliwości smoka. Jego zwrotność, prędkość, być może także poczucie pewności, a więc i zmniejszała jego szanse, obniżając morale... Gdyby samiec próbował się wyrywać, Siła warknęłaby groźnie i ostrzegawczo, gotowa w każdym momencie odskoczyć lub kontratakować – czujność Łowcy przede wszystkim.
Wraz z nową zdobyczą oddaliła się o kilka kroków od samca i pozwoliła jeszcze chwilę napatrzeć na część ciała, która już nie należała do niego. Potem odesłała trofeum do własnej groty, podobnie jak naczynie z ciepłą jeszcze posoką. Nastała długa chwila milczenia.
– Dopełniłam Twojej części umowy. – mruknęła tryumfalnie. Oczekiwała najpierw na jego słowa – potem przyzwie mięso. Musiała mieć pewność, że dzieciak nie będzie chciał się jej odpłacić za okaleczenie.

// propozycja brzmienia rany: – rana krytyczna (oderwany grzebień wraz z błoną na ogonie; skóra jest poszarpana, rana jest podłużna, odsłania mięśnie i ścięgna, naczynia krwionośne są porozrywane; silny krwotok; mocny ból i ograniczone poruszanie ogonem)

Licznik słów: 481
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
To chyba nic nadzwyczajnego, że Samiec zacisnął zęby, a z jego gardzieli nie raz wydarło się cierpiętnicze jęknięcie. Bez strachu, czy żalu z powodu tego co się dzieje, a po prostu bólu, który go zaskoczył. Pociemniało mu przed ślepiami i przez moment myślał nawet, że odleci, choć dzięki swojej determinacji do pozyskania mięsa, zdołał się powstrzymać. Na co mu to było? Miał przecież zapas, nie musiał wcale dać się jej rozrywać. Oparła się o niego. Kiedy tak szarpała wywołując kolejne fale bólu, Samiec skupił się na jej odsłoniętym grzbiecie. Otworzył pysk, pod koniec nie mogąc już złapać tchu. Zdecydowanie, przez parę chwil miał wrażenie, że się dusi. Ląd nie był dla niego łaskawy, nie chciał go tu. Ale jemu to nie przeszkadzało, dlatego nie przestawał oddychać.
Teraz się podziel– nie mógł powstrzymać drżenia głosu, choć było to bardziej mechaniczne, niż spowodowane niepewnością. Czy taka rana mogła przyczynić się do czegoś gorszego? Do śmierci?
Samiec cofnął się od niej, odruchowo niemal siadając, chociaż w ostatniej chwili usztywniając tylne łapy. Machnął ogonem w powietrzu, rozbryzgując krew na drzewo za sobą.
Po co to? Później się zastanowi. Teraz był głodny, no i trochę... nie miał na nic innego siły.

Licznik słów: 196
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Przedwieczna Siła
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2747
Rejestracja: 23 cze 2015, 20:36
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 70
Rasa: Skrajny
Opiekun: Dwuznaczna Aluzja*

Post autor: Przedwieczna Siła »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| MP,W,Lecz: 2
Atuty: Ostry węch, Kruszyna, Skupiony
Sombre przywołała posłusznie mięso z groty – było nieświeże, ale zjadliwe. Niestety, jak każde mięso w jej składziku obecnie. Nie zamierzała się jednak tłumaczyć, a i samiec nie mógł narzekać – był to pełen posiłek , który zapewni mu sytość i siłę.
Mięso przywołała z groty i położyła za pomocą maddary tuż przed morskim. Po tym wszystkim odwróciła się i odeszła, pozostawiając go samotnego.

Licznik słów: 64
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Cień forever.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Mięso świeże czy nie, było mięsem Lądu, więc i tak pierwszy jego kęs sprawił, że Samcowi przewróciło się w żołądku. Była to zapłata za to co zrobił, cokolwiek zrobił i faktycznie nie był w sytuacji, w której mógłby narzekać.
Po raz kolejny pociemniało mu przed ślepiami. Uniósł łeb żeby przyjrzeć się odchodzącej Undarii. Musiał ją dobrze zapamiętać.
Jadł dosyć wolno, ale nie delektował się, wszelkie zmysły skupione były na bólu i intensywnym zapachu krwi. Znów należał do niego, ale nie różnił się od krwi Lądowych, więc był przyjemny. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ból. Zdawało mu się, że go przezwyciężył, ale był daleki od prawdy.
Wbił zęby w nieznane zwierzę i tak zastygł przez parę chwil. Miał wrażenie, że stracił przytomność, pomimo, że widział otoczenie dookoła. Denerwowało go to jak słaby był, a jednocześnie było w tym stanie coś co mu się podobało.
Tak czy inaczej pożywił się, a potem wysłał sygnał z prośbą o pomoc, opisując miejsce swojego pobytu i zaznaczając, że chyba zaraz umrze. A potem, skoro już mógł, zemdlał.


// skoro się na nią zgadzamy, to niechże sobie będzie
rana krytyczna (oderwany grzebień wraz z błoną na ogonie; skóra jest poszarpana, rana jest podłużna, odsłania mięśnie i ścięgna, naczynia krwionośne są porozrywane; silny krwotok; mocny ból i ograniczone poruszanie ogonem)

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Nie wiedzieć czemu, ale to właśnie Heulyn odebrała ten sygnał mówiący o śmierci. A to dlaczego? Ach, no przecież, była jedynym smokiem, który mógł pomóc.
Przecież nie wiedziała o Powiewie Zgnilizny, czyż nie?
Tak, czy inaczej, chociaż mało ją to obchodziło, bo nie rozpoznawała tego mentalnego głosu, z ciekawości postanowiła udać się nad Bliźniacze Skały.
To własnie tam, przy samotnie rosnącej sośnie dostrzegła jakieś rybio podobne ciało, w kałuży własnej krwi, pobawione części ogona.
Co zabawniejsze w powietrzu wyczuwała wyraźną woń Sombre! Mimo wolnie zastanoiwła sie, co też ten ktoś jej uczynił, skoro zostawiła go... w takim stanie.
Zapewne po prostu powinna odlecieć i zostawić go w spokoju. Ale była ciekawa, serio, to kiedyś doprowadzi ją do upadku.
Dlatego wylądowała przy nim, wyczarowała sobie spokojnie, bez zbędnego pośpiechu, miseczki, które napełniła wodą. A tej nie brakowało. Nastepnie podgrzała wodę do temperatury wrzenia, nucąc sobie pod nosem.
Do jednej z miseczek wrzuciła kwiaty chmielu, rozdrabniając je w palcach, a następnie zamieszała, aby zioła połączyły się z cieczą. Do drugiej dorzuciła nieco ususzonych liści jemioły. Do trzeciej zaś żółciutkie kwiaty dziurawca. Do czwartej płaty topoli, która pokruszyła. Zamieszała wszystkie zioła, a następnie przywołała, jakby nigdy nic, liście babki, które zgniotła w palcach dla puszczenia soku. To samo zrobiła z liśćmi nawłoci, tworząc z nich lepki okład, który ułożyła nadal z nuceniem na krwawych ranach, dociskając mocno do rany.
Dopiero wtedy przestudziła wywary i kolejno go nimi napoiła. Najpierw chmiel, potem małe ilości topoli, jeszcze dziurawiec i trzy cześci jemioły. Starała się, aby się nie udławił, jednak na pewno nie była delikatna. Po prostu skrupulatna.
Pozstałą częścią jemioły posmarowała ogon, gdy ściągnęła babkę i nawłoć.
Nie zabierając od niego łap, wlała w niego swoją Maddarfę, skupiając ją na rozległych obrażeniach po... amputacji, jak sądziła. Nie zdziała wielkich cudów, prócz jednego. Da mu żyć. Prawdopodobnie.
Skupiła się na rozerwanych żyłach, tętnicy oraz nerwach i naczyniach limfatycznych. Zespoliła je kolejno, tamując krwawienie, łącząc tkankę w jednolitą gładką masę, drożną, elastyczną, wytrzymałą. Dopiero wtedy usunęła krew, zbierając ją chciwie jęzorem. Spijała ją z lubością, wnikając Magią dalej w jego ciało, aby włókno po włóknie połączyć mięśnie i ścięgna, zasklepić je, aby znowu mogły się rozkurczać i kurczyć. Przejechała jęzorem po zasklepionych splotach mięśni, a potem oczyściła włókna ze śliny i wszystkich niepotrzebnych cząsteczek.
Dopiero wtedy dopasowała do siebie przerwane płaty skóry, zetknęła je ze sobą na całej długości i czerokości, by namnożyć jej komórki, aby mogła się połączyć w jedno. Przy tym odbudowywała każde naczynko krwionośne, włosowate, każdy nerw i zakończenie nerwowe, każdy receptor czuciowy. Wlewała w to swoją Maddarę, przyglądając się jego ciału, wpijając palce w jego skórę. Tylko łusek nie zamierzała odbudować. Zakończyła zaklęcie, przerywając połączenie, a następnie z pomrukiem przesunęła się, przekrzywiając trójkątny złoty łeb, aby spojrzeć na niego ponownie, jak na mysz, którą schwytał kot dla czystej zabawy.

Licznik słów: 466
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
...

Odzyskanie przytomności było dziwne. Samiec nigdy jeszcze nie spał na Lądzie. Nie odważyłby się na taką lekkomyślność teraz, kiedy go jeszcze ze sobą nie oswoił i równie dobrze wciąż mógł być przez niego uznawany za wroga. To co zrobił było zdecydowanie gorsze od jakiejś tam drzemki. Nie tylko dał się okaleczyć, a przecież mógł się spodziewać co z tego wyjdzie przy jego wytrzymałości, ale jeszcze zaufał mentalnej prośbie, którą wysłał na oślep wgłąb wrogiego terenu. Może jakoś to sobie wytłumaczył? Jeśli Ląd pozwoliłby mu teraz przeżyć, oznaczałoby że ostatecznie zdecydował się go zaakceptować, zaś jeśli nie... Cóż, wtedy pozbył by się wrogiej jednostki i prędzej czy później, to samo zrobiłby z Młodym.
Samiec nabrał łapczywie powietrza i przez chwilę wydawało mu się, że nie potrafi oddychać. Nie przywykł do budzenia się na powierzchni, do dotleniania się za pomocą nozdrzy i gardzieli. Przez chwilę był nawet nie tyle zdezorientowany co przestraszony tą anomalią, przez co zerwał się gwałtownie, wybijając się z nieprzyjaznej, twardej ziemi, a potem uderzając grzbietem o przeszkodę, która okazała się być rośliną Lądu.
Zsunął się po niej powoli i znów leżał, dopiero po chwili dostrzegając przed sobą koralową samicę. Przekrzywił łeb, próbując przypomnieć sobie co się stało i po paru uderzeniach serca już zupełnie się uspokoił. Mierzył ją przymrużonymi, złotymi ślepkami, chociaż dosyć pobieżnie, a potem spojrzał w kierunku swojego ogona. Uniesiona końcówka była pozbawiona grzebienia, zaś aż do połowy ogona rozciągał się niezbyt estetyczny różowo-fioletowy placek, wynik zerwanych łusek. Wpatrywał się w to obojętnie przez dłuższą chwilę. Ależ był z niego geniusz.
Odwrócił łeb do nieznajomej i uśmiechnął się do niej pogodnie –Wygląda na to, że mam dziś dobry dzień– chyba sam jeszcze nie wiedział jak ocenić sytuację. Uleczyła go Cienista, więc czy mogła czegoś oczekiwać, skoro przy nim została?

Licznik słów: 294
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smoczyca stała nad samcem, czy też raczej obok niego w odległości jakiegoś ogona. Postawę miała rozluźnioną, skrzydła spoczywały z godnością po bokach, błyszcząc tu i ówdzie złotem od spodu lub karminem od zewnętrznej. Długie, wywijające się lotki furkotały na wietrze, migając błękitnymi runami, które na nich się znajdowały.
Woda spływała po jej łuskach podobnych do granatów, zaś złoty łeb błyszczał intensywnie, niczym szlachetne topazy oraz cytryny, wychwytując bezbłędnie kazdy promień Złotej Twarzy, któremu udało się przebić przez szare skrzydło chmur. Delikatny wzór na policzkach, wtopione kryształki, migotały tajemniczo. Skóra smoczycy pachniała słodkim goździkiem, a nawet nutą kwiatu pomarańczy. To właśnie ów olejek sprawiał, że łuski, oraz pióra, jak i futro nie namakało od wilgoci, która lała się z nieba dżdżystą zasłoną.
Lazurowe slepia zatopione w krwistej czerwieni wpatrywały się w samca z drapieżną, zadziorną ciekawością.
Końcówka ogona drgnęła, kołysząc się kilka szponów nad ziemią, kiedy samiec poruszył się, wybudzając się z narkotycznego snu śmierci i życia. A potem poderwał się z łap, niczym śpiący kundel śniący o gonieniu królika, by wpaść na szorstki pień wiekowej sosny, przechylającej się nieco w jedną ze stron, jakby nie była w stanie stać dumnie, wyprostowana.
Gadzie wargi drgnęły w rozbawionym, kpiącym półuśmiechu, ukazując jasne kły.
Pozwoliła młodemu samcowi zebrać się w jedną całość, podnieść z ziemi, która oblepiała jego jasne rybie łuski, bo właśnie z tym jej się kojarzyły. Patrzyła na niego, niczym na jakiś nowy okaz zwierza. Chyba pierwszy raz widziała czysto morskiego smoka. Te jego grzebienie wyglądały całkiem ciekawie.
Przekrzywiła trójkątny, złoty łeb, kiedy spojrzał ku niej.
Odebrałam twą duszę sprzed nosa Aterala, a więc masz nie tylko dobry dzień, ale i dług do spłacenia – przemówiła niezwykle dźwięcznym głosem, dziwnie miękkim, mrukliwym, jakby bawiła się każdą nutą z osobna, tworząc hipnotyczną pieśń z pojedynczych dźwięków, układając je w całość. – Co zagnało Syna Mórz na Twardy Ląd, równie nieprzychylny rybom, jak morze ptakom?

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Dług! Jacyż ci Cieniści byli interesowni!
Właściwie nie spodziewał się, że smoczyca z wrogiego wodzie stada zdecyduje się na darmową pomoc, ale odrobinę zaskoczyło go, jak prędko do tego przeszła. Na szczęście raczej nie była szczególnie zajęta, skoro zdecydowała się przylecieć i zmarnować zioła na obcego smoka. Nawet jeśli ugrupowanie podpowiadało jej, jak powinna się wobec niego zachowywać, kierowała się tą samą ciekawością, która przywiodła tutaj łowczynię. Samiec nie spodziewał się raczej, że miałby przysługiwać się jej w podobny sposób, tym bardziej, że raczej mijałoby się to z celem uzdrowiciela. No chyba, że miała ochotę pierw go okaleczyć, a potem znów nim się zająć, w ramach praktyki na przykład, ale takie wydarzenie z pewnością nie miało szansy wykroczyć poza wyobraźnię Samca. Właściwie o co mu chodziło, nie wystarczająco już dał się dzisiaj poobgryzać?
Znieczulenie z pewnością niedługo ustąpi, choć i teraz ogon palił go nieprzyjemnie, na każdej łusce długości. Przymknął ślepia, skupiając się na tym odczuciu nieco bardziej, ale szybko wrócił wzrokiem do samicy
Wygląda na to, że na Lądzie łatwo o bycie dłużnikiem– stwierdził, chociaż bez żadnego wyrzutu w głosie –Ale najwyraźniej mu się to podobało, Lądowi byli bardzo kreatywni, kiedy przychodziło do rozliczenia– poruszył znacząco ogonem, a potem ostrożnie się podniósł i usiadł przodem do samicy
Nieznajoma musiała mieć równie ciekawy pomysł, skoro się fatygowała– Zauważył, że po przebudzeniu nie mógł sięgnąć do źródła. Nie miał teraz ochoty na panikowanie, tym bardziej, że mogła to być nawet przyczyna osłabienia organizmu, choć nie podobało mu się, że nie mógł chociaż spróbować odezwać się do Undarii w swój ulubiony sposób.
Na jej pytanie bezpośrednio nie odpowiedział, chociaż zawsze można było uznać, że właśnie po to jest na Lądzie, żeby się zadłużać. Właściwie nie było to dalekie od prawy.

Licznik słów: 288
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Cieniści rzadko robili coś dla innych z dobroci serca. Przeważnie ich czynami kierowały głębsze cele, mające wzmocnić jakoś ich grupę, a osłabić inną im wrogą.
Nie rzadko też te działania miały długofalowe zamysły, a tym samym daleko idące skutki.
Tak, czy inaczej nie było to niczym dziwnym w naturze kogoś, kto dba o swoich. Tylko to się liczyło. Zysk, przetrwanie, wzbogacanie.
Gadzie wargi drgnęły w rozbawionym półuśmiechu, gdzie przekrzywiła nieznacznie łeb, patrząc na niego bardziej wnikliwie jaskrawymi, lazurowymi ślepiami. Czarne źrenice zwęziły się nieco.
Być może dlatego, iż taki tutaj tłok. Zapewne inaczej, niż w łonie Morza – odparła z nutą śmiechu dźwięczącą w jej głosie. – Musimy być kreatywni, skoro łączymy się w gromady, a to one są najważniejsze – uzupełniła, a jej uwadze nie umknął dziwny sposób mówienia Morskiego.
Pociągnęła nosem, wciągając jego zapach. Skrzywiła się nieco, wyczuwając na nim znajomą woń, tą samą, którą nosił miedzianołuski Czarodziej.
Powiedz mi, Zbieraczu Długów, jak bardzo przywiązany jesteś do grupy zwącej się Wodą? – zagadnęła, jakby nigdy nic, kołysząc delikatnie ogonem.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
// Jakież to piękne miano dla dorosłego smoka xD

Niewątpliwie samica mogła chcieć wybadać grunt zanim zdecyduje się na jakąś umowę. Musiała w końcu zadecydować co będzie dla niej najbardziej opłacalne, a czym Samiec będzie w stanie się z nią podzielić. Ciekawe swoją drogą co takiego zrobiłaby, gdyby zdecydował się nie uregulować długu. Odmówiłaby mu pomocy na przyszłość? To wiązało się czekaniem, a nawet szansą, że Samiec nigdy nie będzie jej potrzebował. Cóż, wtedy nie będzie miała satysfakcji z zostawienia go na śmierć. Choć to, pomimo drobnej szkody dla przeciwnego stada, nie byłoby zbyt korzystne.
W takim razie czy było to coś, z czego musiał wywiązać się teraz, tak jak w przypadku łowczyni, czy może Undaria była na tyle sprytna, że potrafiła z jednej umowy czerpać korzyść długotrwale?
Może. Podobało mu się, że nic nie wiedział. Podobnie jak ona.
Uśmiechnął się krótko na miano, które mu przypisała –Samiec lubi u nich mieszkać, choć sądzi, że prawdziwa Woda, nie jest ugrupowaniem– nie było to nic nadzwyczajnego, część jego grupy Błyszczących i Undarii, wiedziała już jakim darzył ich szacunkiem i przywiązaniem.
A dlaczego samica o to pyta?– zapytał, rzeczywiście nie kryjąc ciekawości. Sam nie zamierzał z niej niczego wyciągać.
Nie spuszczał wzroku z jej ślepi, chyba że tylko na chwilę, aby przyjrzeć się krótko jakiejś innej części jej pyska, albo postrzępionym rogom. Była strasznie jaskrawa, więc wolał przyzwyczaić wzrok do w miarę wąskiego obszaru. Niemal każdy Lądowy różnił się kolosalnie w każdym detalu, więc nie był w stanie stwierdzić czy smoczyca była uważana wśród tubylców za urodziwą, czy jedynie paliła ślepia.

//to edytowanie postu milion razy xux

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Zapewne, gdyby Heulyn wiedziała to, co wiedziała użytkowniczka, zdecydowałaby się na inny plan odebrania długu.
Mimo to, była tylko smokiem, a nie znane jej były losy wszystkich smoków chadzających po ziemiach Wolnych Stad. A zwłaszcza tych należących do obcego Stada.
Dopiero od niedawna na nowo włączyła się w życie ogólne.
Dostrzegała, że samiec nie radził sobie z patrzeniem na nią, jakby jej barwa raziła go w oczy. Na to spostrzeżenie nie mogła się nie uśmiechnąć, co też uczyniła samymi kącikami gadzich warg.
Ruszyła wolnym krokiem ku niemu, okrążając go nie spiesznie, jakby badając, oceniając.
Słowa samca ją zaintrygowały. Stanęła po jego lewej, patrząc w jego złote ślepię.
Czy to upodobanie bierze się z dostępu do Mórz, czy raczej z... wdzięczności? – zagaiła, przymrużając powieki.
W końcu stanęła na przeciw niego, w odległości ogona.
Heulyn lubi różnorodność – zakpiła z rozbawieniem. Ogon świsnął w powietrzu kilka szponów nad ziemią. – Możliwe, że mógłbyś się okazać pożytecznym... nabytkiem pośród nas – rzuciła enigmatycznie.

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Nabytkiem pośród nas. Cokolwiek kombinowała, jej pomysł rzeczywiście wykroczył poza wszystko co założył. Mógł się mylić, ale nie sądził by samica miała decydujący wpływ na jego zmianę stada, nie w kwestii wpłynięcia na niego, ale własnego przewodnika. Poza tym jaką wartość miała grupa, jeśli przyjmowała smoki, które po prostu wydały się interesujące? Czy konflikt w którym żyli był jedynie umową, narzuconym poglądem, którego trzymali się, kiedy było trzeba, ale odstępowali od niego, kiedy się nudzili? A może zamierzał być szpiegiem i tak dla zabawy opowiedzieć wodnym o sytuacji we wrogim stadzie? Słyszał od innej Undarii, że smoki lubiły posiadać tajemnice, więc to samo musiało tyczyć się całych grup.
Undaria wyrzuciła z siebie jakieś dziwne słowo i całkiem możliwe, że Samiec zapamiętał je na wszelki wypadek, ale nie miało mieć ono wpływu na to jak zamierza ją postrzegać.
Samiec przybył z Wody, więc siłą rzeczy musiał zatrzymać się w stadzie, które z nią graniczyło– wyjaśnił spokojnie, wodząc wzrokiem za obchodzącą go nieznajomą. Nie chciała go zaatakować, więc pozostawał rozluźniony –Może. Choć skąd samica może mieć pewność?– nie zamierzał jej do siebie przekonywać, tym bardziej, że był to jej pomysł, choć całkiem możliwe, że gdyby ten zabieg się powiódł, Samiec byłby zadowolony.
Właściwie każdy scenariusz mu pasował.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Skąd w samcu brała się pewność, iż smoczyca, która przed nim stała, nie miała głosu decyzyjnego w jego sprawie? Lub chociaż mogła sama dołożyć cegiełkę do decyzji kogoś innego?
Tak, czy inaczej wiele było możliwości w jednym scenariuszu zdarzeń, jak jednak wszystko się potoczy zależne było od aktorów losu.
Każdy miewał swoje tajemnice, chociaż nie każdy potrafił się z nimi obchodzić.
Smoczyca otworzyła nieco szerzej ślepia, słuchając samca. Nozdrza drgnęły, gdy wypuściła powietrze zmieszane ze smużkami dymu.
Jednym z kolców umiejscowionych na ogonie, zarysowała miękką glebę, żłobiąc w niej, niczym w kamiennej tablicy.
Mogę taką ewentualność zapewnić. Praca na rzecz tych, co darowali żywot, nazwij to, jak chcesz samcze. Jednakże, jeżeli złożyłeś przysięgę wierności, nie na wiele byś się zdał – odpowiedziała ze spokojem, a w jej lazurowych ślepiach odmalował się dziwny chłód, płonący, mogący mrozić i parzyć.

Licznik słów: 139
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Samiec
Dawna postać
Nikt
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 876
Rejestracja: 14 lip 2016, 0:31
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 52
Rasa: Morski

Post autor: Samiec »
A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 3| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl: 1| W,A,O,MP,MO,MA,Kż,Pł: 2| M,B,S,L: 3
Atuty: Inteligentny,Chytry Przeciwnik
Przysięga złożona Wodzie była najważniejszym i prawdopodobnie jedynym, czemu Samiec nie tylko był, ale pragnął zawsze być wiernym.
Uśmiech wciąż nie schodził z jego pyska, ale teraz był już znacznie delikatniejszy, wręcz niewiele różny od naturalnej linii jego warg. Wstał i postąpił parę kroków przed siebie, chcąc ostrożnie obejść Undarię, żeby ostatecznie przystanąć obok rośliny i swobodnie, jakby spodziewał się jeszcze długiej rozmowy, oprzeć się o nią prawym bokiem –Czy to nie naturalne, że jeśli Samiec mieszka na terytorium stada, powinien mu przysiąc wierność? Dlaczego samica spodziewa się, że w jego przypadku jest inaczej?– przymknął na moment ślepia i zamilkł, jakby się nad czymś zastanawiał. Kontynuował dopiero po chwili, nieco ciszej, choć nieco bardziej podekscytowanym głosem –Jak spodziewa się odebrać dług jeśli taką przysięgę złożył?– poruszył grzebieniami po bokach szyi, dynamicznie, jakby były to ogromne uszy, a po chwili położył je znów płasko, przy największym. Samica miała jakiś plan, więc z pewnością nie chciała ryzykować dobra swojego stada, przyjmując bez namysłu byle kogo. Oczywiście Samiec nie uważał, że musiałby przyczynić się od razu do jego upadku, lub problemów których nie dałoby się pozbyć, ale nawet w teorii, nikt nie chciał ryzykować. Tak sądził, ale i tym razem mógł nie mieć racji.

Licznik słów: 201
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
×Obrazek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »
Smutnym zatem był fakt, że wiernego kompana chciano wyrzucić na bruk. Mimo to smoczyca o tym nie wiedziała, zatem nie mogła opierać się na tego typu domysłach.
Zmrużyła złociste powieki, kiedy samiec uśmiechnął się nieznacznie, a następnie zaczął ją obchodzić.
Na jej własnych gadzich wargach odmalował się kpiący półuśmiech.
Pozwoliła mu na podobną swobodę, wszakże czyż sama przed chwilą nie oznaczała terenu wokół niego?
A mimo to stała przed nim dumna i jakby zamyślona, kiedy mówił.
Pierzaste skrzydła zaszeleściły, gdy chłodny lepki podmuch wiatru otulił jej ciało. Wzdrygnęła się na podobną chłodną swobodę pogody.
Cóż, wszystko zależy kiedy przybyłeś na Ląd i komu przysięgę składałeś – odrzekła powoli, nie spuszczając z niego oka.
Westchnęła, jakby niepocieszona.
Wtedy pozwoliłabym ci odejść, chociaż nie znałbyś dnia ani godziny, gdy upomniałabym się o to, co moje – błysnęła kłami w uroczym uśmiechu. Iście wilczym.
Widzę, że twoja lojalność nie jest do odstąpienia, a to się chwali, zwłaszcza u obcych nie zaznajomionych z naszymi tradycjami – zaczęła zwodniczo przychylnym tonem. – Dobrze zatem wiedzieć, że Woda zapewniła ci schronienie oraz gody byt, byś w przyszłości mógł zadbać o swoją krew – uzupełniła, kiwnąwszy przy tym lekko łbem.
Życzę ci, aby i oni docenili twoją wierność.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej