Kanion Szeptów

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika

Obrazek
Posty: 20719
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Smoczyca wpatrywała się w swego ucznia.
Była bardzo zmęczona, ta podróż chwilę po zmartwychwstaniu ją wykończyła, a rozmowa wyczerpała resztkę jej energii.
Gdy tak patrzyła, jak ją prosi, miała mieszane uczucia. Był jej ulubionym Uczniem, najwierniejszym, najbardziej oddanym, pracowitym.
Był jednak z Ognia i martwiła się, a z drugiej strony myślała, czy gdy jej zabraknie, a jej córka nie dopnie swego, kto się nimi zajmie?
Może to była odpowiedź na pośrednie załatwienie im ochrony uzdrowicielskiej?
Skinęła powoli łbem.
Dobrze, mój Uczniu, jednak już nie dzisiaj, rozpoczniemy naukę za około dziesięć księżyców, wtedy będziesz gotowy na dalsze szkolenie, z tego co widzę. Teraz jednak jestem już zmęczona, odezwij się do mnie, gdy już będziesz gotów, Onyksie – uśmiechnęła się lekko, a potem stała na łapy.
Dotknęła czołem czoła swego ucznia, a potem oddaliła się.

/Dobra, napisz w jakimś innym temacie już po tym spotkaniu, itd.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ CHAŁKA | KRUCZKE | WAŻKA ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Profetyczny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 86
Rejestracja: 15 kwie 2017, 21:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Górski

Post autor: Profetyczny Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,S,O,A,Śl,Skr,MP,MA,Kż:1
Atuty: Inteligentny; Pamięć przodka
Skrob, skrob, skrob...
Raziel chyba kopał sobie właśnie norę. W jednej ze ścian kanionu. Deszcz zaczął kropić, zbliżał się wieczór, a on...
– Hhmmf hmmf! Słodki Immanorze, jak tu jest twardo! A ja chcę być ZIEMISTYM! I mieszkać w ziemi! W norze, tak, jak oni! Dlaczego nie mogę... w ogóle... się przebić...! Przez tę cholerną skałę! Łoh!... boże WSZYSTKIE pazury sobie połamałem, rany boskie! Fuuj, jakie to obrzydliwe, aa! A tu w ogóle szpona nie mam! A był, a gdzie jest?! EJ, Ty! Noro! Oddaj mi mojego szpona, już i natychmiast! Słyszysz mnie? No, do Ciebie mówię! Gdzie mój szpon?! Myślisz, że ja od tak sobie protezę zrobię? Że ten szpon to mi odrośnie? A w ŻYCIU!- Słuchaj no, dziuro, Ty tu się ze mną nie wykłócaj, bo jak Ci strzelę z Rybki!... Oooo, maddaroooo, zabij tego parszywca mocą swojąąąą. Zaaaabij go ogromną kulą wooodyy-–... nie, nie wody. Przecież pada, jasna cholera! – wtedy prychnął zezłoszczony i usłyszał przeraźliwy burk w swoim brzuchu.
– No dobra dobra, wiem maddaro, że chcesz wyjść, bo Ci już powiedziałem co miałaś zbudować... Ale nie! Woda to zły pomysł!- Jeeju, no czego Ty się tak drzesz na mnie, weź Ty się uspokój-– AA, że Ty głodna jesteś, tak?! O dobrzy bogowie, no to czemu nie mówisz!! Ino krzyczysz na mnie, no Ty idiotko moja kochana! Juuuż Cię tata Raziel nakarmi! Patrz i podziwiaj. RAZIEL JEEEEEEŚĆ!! – a ryk poszedł wysoko w górę, zapewne docierając w każdy zakątek terenów wspólnych.

Licznik słów: 245
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Ryk brzmiał jak wrzask niedorozwiniętego idioty. Nic więc dziwnego, że gdy dotarł do uszu Zmory, znajdującej się na drugim końcu Czarnych Wzgórz, samica skrzywiła się, a potem parsknęła podłym śmiechem. Już miała nadzieję, że wolne stada niczym feniks powstaną z popiołów, dumne, pełne mądrych smoków. Haha, no to się przeliczyła.
___Z początku zignorowała to głupie wezwanie, ale ostatecznie wygrała ciekawość – chciała zobaczyć, kto był tym tajemniczym smokiem, w bardzo nietypowy sposób sygnalizującym potrzebę powstrzymania głodu. Wywerna wylądowała w Kanionie Szeptów, cicho i miękko, delikatnym, cichym krokiem podchodząc bliżej, zatrzymując się dwa ogony od dziwnego smoka. Zmrużyła ślepia, patrząc na dziwnego osobnika. Widziała charakterystyczne oznaki głodu, takie jak zapadnięte boki. I bez słowa, z czystego przyzwyczajenia, przywołała z jaskini mięso ... Które złośliwie umieściła na łbie Raziela. Nie przed łapami, jak zwykle, tylko z premedytacją wysłała je tak, by spadło mu na łeb. Na jej pysku pojawił się kpiący uśmieszek.

Licznik słów: 150
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Profetyczny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 86
Rejestracja: 15 kwie 2017, 21:40
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 22
Rasa: Górski

Post autor: Profetyczny Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,S,O,A,Śl,Skr,MP,MA,Kż:1
Atuty: Inteligentny; Pamięć przodka
Poczekał sobie odrobinę, podreptał w miejscu, pomarudził pod nosem... ale ostatecznie przyszło wybawienie.
– Oooo patrz maddaro! No i tata Raziel Ci załatwił jedzooonko! Widziałaś, tak to się robi! Ha! Dzień dooooobry, Ty... Oooo maatuchnoo, jaki z Ciebie przepiękna nietoperzyca, o BOGOWIE! Ty jesteś smokiem?! Bo wiesz, wyglądasz jak smok, ale też jak nietoperz no i nie wiem jak Twoi rodzice-– – i wtedy niespodziewanie mięso przygwoździło jego łeb do ziemi. Skończyło się zaskoczonym i zbulwersowanym rykiem. Zmora załatwiła sobie czas na ucieczkę.
– IMMANO-– Co to-– o boże fuu! ...Dlaczego Ty mi dałaś to mięso na głowie?! Teraz kawałki flaków zaczepiły mi się o rogi! Bogowie, ja chyba mam serce jakiegoś żubra na czubku głowy! Złaź stamtąd, wynocha, łoh! Mam za krótkie łapy! O oo ooo wiem co zrobię! Bo ja widziałem kiedyś takiego ptaka, co tak robił, tak łbem trząchał! Tak o! – i zaczął trząść łbem w górę i w dół. – Ooo o kurde ale to fajne! Haha! Czuję, jak coś w łebku rozbija mi się o czaszkę! Jeju ale to fajne, Nietoperku! Spróbuj też tak! O patrz patrz! Zrzuciłem to z rogów! O... jednak nie było to serce. ... bogowie CO to jest? Ty mi to dajesz do jedzenia?! To wygląda... To wygląda jak łajno, fuuj! Czekaj dotknę... FUJ! Tak, to chyba łajno! No Nietoperku, co Ty mi każesz jeść, hm?! Myślisz, że ja się na to nabiorę?! Że zjem takie mięso-pułapkę? Ej i nie waż się mi wmawiać, że łajno w mięsie to coś normalnego. Ja jadłem mięso i nigdy czegoś takiego nie widziałem! Nie! Ja tego NIE zjadałem, bo jakbym widział to, to bym nie jadł! Boże! Nie idzie się z Tobą dogadać. Ale wiesz co? Ja Ci nie dziękuję, ale moja maddara tak! Jest Ci wdzięczna tak baaardzo! – i trząchnął łbem demonstracyjnie jak bardzo.
Potem spojrzał na kawał mięsa, które dostał. I rzucił się do jedzenia, całkowicie zapominając o otaczającym go świecie i jadł, jakby mieli go z tego okraść. A po króciutkim czasie zostały same kości i rzekome łajno. A Razielowi się siarczyście odbiło, potem się podniecił i wspomniał coś, że tak mu dobrze.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Płacz Aniołów
Dawna postać
Pan Sprawiedliwości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1855
Rejestracja: 15 cze 2016, 19:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Przebłysk Jutra
Mistrz: Mama w papierach, w praktyce wszyscy
Partner: Zgon.

Post autor: Płacz Aniołów »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 1| A: 1
U: MO,Kż,S,MP,MA,Śl,B,L,Skr,W,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Czempion, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Ten smok sprawił, że drapieżniki go nienawidzą! Sprawdź, co takiego zrobił!
Póki co, na razie siedział w Kanionie, czymś poirytowany. Jego lewa, przednia łapa zupełnie odmówiła mu posłuszeństwa, bowiem wyglądała jak wyciągnięta żywcem z gardła niedźwiedzia. Płacz siedział na zadku z nietęgą miną, wpatrując się w coś na horyzoncie. Miało się wrażenie, że kręcił nosem i coś marudził po cichu... ale był cicho i się nie ruszał. Płacz zawsze sprawia tylko wrażenie.
W końcu przymknął ślepia i ułożył w myślach mentalną wiadomość, która została skierowana do Uzdrowiciela Ognia, a zarazem Przywódcy. Prośba o przybycie, z dokładnym miejscem przesiadywania Wodnistego. Maddarę przelał w wiadomość i puścił ją w umysł Ognistego, czekając na jego przybycie lub odpowiedź.

// 3x rana średnia


Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mam cierpliwość, by patrzeć
Jak toniesz,
Jak upadasz.


Posiadane:
Mięso – 10/4
Kamienie Szlachetne – 4
Inne – Naszyjnik z piórkiem Duszka, naszyjnik po Przebłysku Jutra


Atuty:
– Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle wzroku mają dodatkową kość.
– Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy sukces przy dowolnej akcji, raz na pojedynek/polowanie
– Poświęcenie
Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.


To je Płacz Aniołów. One płaczą nad jego duszą. (c) Śnieg, marzec 2k17
Żetony: jedynie dźwięk pustki

Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
"Przybędę" krótka, acz treściwa odpowiedź rozległa się pod czaszką Przywódcy Wody. Nie musiał długo czekać. Dzięki pomocy Strzaskanego Kolca jego łuski przestały być trawione przez dziwnego grzyba. To miejsce... przyprawiało go o wspomnienia. Kanion Szeptów, miejsce w którym odzyskał nadzieję po szaleństwie Szczerbatej Skały. Wylądował nieopodal, wraz z nim kawalkada ziół których zamierzał użyć.
– Witaj Szkarłacie. To miła odmiana leczyć wreszcie kogoś innego niż waszą zadziorną wojowniczkę Księżycową Łunę – rzucił z uśmiechem na pysku. Dziwne są koleje losu. Teraz rozmawiali jak równy z równym. Przywódca Wody z Przywódcą Ognia.

Obejrzał jego rany fachowym okiem. Nic nie było w tej chwili bezpośrednim zagrożeniem dla życia, choć gdy przesunął łapę nad żebrami wyczuł delikatne wibracje obcej maddary. Dawno nie miał okazji zajmować się uszkodzeniem magicznym. Sięgnął po sporą ilość liści babki lancetowatej, które ugniótł ze sobą z cichymi chrupnięciami twardszych części listków, soki pociekły kilkoma kroplami po knykciach uzdrowiciela. Ułożył je na wszystkich krwawiących miejscach, po czym zagotował wodę w kilku miseczkach. Do pierwszej wrzucił pojedynczy kwiat dziurawca i zostawił by się porządnie sparzył.
– Wasze zapasy ziół są w krytycznym stanie. Wielu z nich nie ma i od dłuższego czasu wraz z Morową dobieramy brakujące z Ognia – powiedział wsypując do letniej wody kilka szczypt sproszkowanych zawczasu nasion lulka czarnego które pochodziły właśnie z przepastnych zapasów jego stada, po czym zamieszał je i podał samcowi do wypicia.
– Oto środek przeciwbólowy, wypij go proszę – polecił, a gdy Wodnik wykonał polecenie, sięgnął po liście ślazu i nawłoci, które utarł ze sobą podłużnym kamieniem w misce by uzyskać maź. Włożył w nią palec wskazujący i środkowy, po czym rozprowadził odrobinę po palcach by sprawdzić konsystencję. Niezadowolony z rezultatu dorzucił jeszcze po listku i rozcierał dalej a kolejne sprawdzenie dało satysfakcjonujący rezultat.
– W imieniu Stada Ognia chcę ci złożyć propozycję. Morowa Zaraza wyraziła chęć zasilenia waszych zapasów ziołami które rosną na waszych terenach. Macie ich całe mnóstwo, od dawna nikt ich nie zbiera. Czy zgadzasz się by wkroczyła na wasze ziemie i przez okres pięciu księżyców poszukiwała roślin leczniczych? – zapytał, a gdy ten się zastanawiał, wziął liście jemioły które parzył we wrzątku i mieszał tak długo aż uzyskał gęsty napój, którego trzy ćwierci odlał do osobnej miski.
– Wypij jeszcze wywar z jemioły i zjedz te jagody – powiedział podając miseczkę z miksturą oraz trzy jagody jałowca na strzaskane żebra. Teraz gdy podał wywary i inne wewnętrzne leki, zdjął na chwilę liście babki i rozprowadził pozostałą ćwierć napoju z jemioły po obficie krwawiących ranach, a mostek pokrył pastą ze ślazu i nawłoci, aż czując w powietrzu jak spaliła powierzchniową obcą maddarę. Przykrył wszystko na powrót lekko przesiąkniętymi liśćmi i przyłożył łapy pod pachy Szkarłata.

Maddara wypłynęła ze źródła w sercu Onyksa kierując się spokojnym strumieniem przez ramiona aż do dłoni gdzie niewidzialne nicie przebiły naturalną barierę Przywódcy Wody kierując się ku przebitemu mostkowi spychając po drodze obcą maddarę, ciągnąć ją wraz ze sobą w stronę pasty ślazowej gdzie wpychała ją w sam środek aplikacji i pozwalała roślinie leczącej robić swoje. Wypłukiwać z organizmu wrogą energię. Sprawdził całe ciało sondą w poszukiwaniu choćby jej okruchów a dopiero gdy skończył mógł zabrać się za właściwe leczenie. Środki przeciwbólowe zaczynały działać, minęło już dość czasu.
– Teraz nie wpadaj w panikę, przychwycę ci płuca byś nie był w stanie wykonywać głębokich oddechów. Musze to zrobić by cię nie skrzywdzić przy nastawianiu żeber, oddychaj płytko – wyjaśnił, tworząc delikatną obręcz czystej energii wokół płuc Przywódcy Wody, ale nie zaciskał jej na organie lecz zostawił dość miejsca by mógł wykonywać płytki oddech. Teraz gdy klatka piersiowa unosiła się niżej niż zazwyczaj, niewidoczne nicie chwytały kawałki żeber i przywracały je na swoje miejsce uważając by nie zahaczyć po drodze o ważną żyłę czy inne miękkie tkanki. Mozolnie, kawałek po kawałku, po czym pobudzał komórki kostne do regeneracji by zaleczyć pęknięcia przywracając mostkowi trwałą strukturę. Zwolnił częściowy uchwyt płuc pozwalając wreszcie odetchnąć mu w normalny sposób Następnie rozdzielił strumień maddary na dwa kanały. Jeden został tutaj, drugi popłynął do lewej łapy. Oba naprawiały połączenia komórek nerwowych, zaś impulsy zwrotne informowały o przywróceniu czucia, potem regenerował te, które zostały nieodwracalnie zniszczone, a na koniec zajął się podrażnionymi końcówkami nerwowymi by eliminować stopniowo ból w ciele Szkarłata. Kolejne niteczki zajęły się krwiakiem i innymi naczynkami krwionośnymi sklejając je ze sobą i łącząc tak by były elastyczne, wytrzymałe, o przepustowości zdrowych egzemplarzy, zaś nadmiar krwi z mostka usunął przez pory skóry. Mozolnie, komórka po komórce kontynuował swoje dzieło. Przemieścił energię wyżej do mięśni których nitki łączył ze sobą i ściągał z powrotem w pęki z zachowaniem ich wytrzymałości i rozciągliwości by ruch kończyną był na powrót możliwy. Jeszcze wyżej, ku skórze. Niczym elfi krawiec, łączył rozerwaną skórę i naskórek, tak że rana wizualnie zaczynała się zasklepiać i tkanki odzyskiwały rozciągliwość oraz elastyczność niezbędną do nieskrępowanego ruchu kończyny. Wszystko ukoronował zaś pobudzeniem gruczołów by wytworzyły łuski o kształcie, kolorze, rozmiarze i twardości odpowiadającej sąsiadującym.

Licznik słów: 814
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Płacz Aniołów
Dawna postać
Pan Sprawiedliwości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1855
Rejestracja: 15 cze 2016, 19:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Przebłysk Jutra
Mistrz: Mama w papierach, w praktyce wszyscy
Partner: Zgon.

Post autor: Płacz Aniołów »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 1| A: 1
U: MO,Kż,S,MP,MA,Śl,B,L,Skr,W,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Czempion, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Jak równy z równym... to dziwne. Płacz zawsze traktował go właśnie w taki sposób.
Skinął mu łbem na przywitanie i posłał pozytywny uśmiech jedną stroną pyska. Od zawsze miał sentyment do uzdrowicieli. Każdy, który leczył jego lub jego bliskich jakoś automatycznie mieli większe pokłady zaufania niż każdy inny smok. Podobnie było i teraz. Choć do Konsyliarza Płacz miał już wcześniej nieco zaufania.
– Stały klient. – uśmiechnął się wrednie. Mimo wszystko był cholernie dumny z tego, że Łuna jest nadzwyczaj aktywną wojowniczką. Sam po sobie widział, że Wodzie przyda się ktoś taki, bo on na pewno nie był tym smokiem, który bił się co chwilę i zapominał o tym, jak to jest nie odczuwać bólu. Również Szept Burzy była mało aktywną wojowniczką. Dobrze, że trafiła się ta zmiana.
Choć ostatnimi czasy, odkąd Oprawca zadbał o jego szkolenie, Płacz lubił się sprawdzać czy widać jakieś efekty. W miarę możliwości uczęszczał na Arenę Viliara, odpowiadał na wezwania do pojedynków... ale czy widział jakieś karkołomne efekty? Nadal byle chochlik zwalał go z łap.
Wieść o tym, że Ogień musi korzystać z zapasów własnych ziół przy leczeniach zdenerwowała go. Za całe jego życie Woda nie miała dobrego, godnego zaufania Uzdrowiciela, który zadbałby zarówno o leczenia smoków, jak i o zapasy ziół. Wiedział, że teraz Melodia będzie uczyć się pod okiem właśnie Czarnego, by móc wyruszyć na wyprawę, a następnie posiadać możliwość leczenia. Była jedynym światełkiem w tunelu dla Wody.
– ...przykro mi. Masz moje słowo, że niedługo nie będzie potrzeby korzystania z własnych ziół. – rzekł z ledwo wyczuwalną złością. Bynajmniej nie był zły na Czarnego. Był zły na pecha, który ciążył na Wodzie. Był zły, bo nie mógł nic z tym zrobić. Pozostało mu tylko czekać na to, aż Melodia podrośnie... ale nie wiedział, kiedy ona sama da radę naprawić całe kilkadziesiat księżyców braku uzdrowiciela. Zaklął w myślach.
Nim zdążył cokolwiek dopowiedzieć, Czarny sprawiał swoje cuda w leczeniu i kazał Płaczowi coś wypić. Wodny nie miał zamiaru mu w jakikolwiek sposób utrudniać jego roboty, więc bez jęknięcia wykonywał każde jego polecenie. A wtedy Ognisty zaproponował coś, co prawie zwaliło Wojownika z łap. Zastanawiał się (czy też wychodził z szoku) na tyle długo, że Uzdrowiciel już wręczał mu kolejną porcję dziwnych i niesmacznych ziół do spożycia. Płacz jęknął z wlepionymi oczami w czarnołuskiego.
– ...Ale... – zerknął na wywar i jakieś jagody. Powolnym i ślimaczanym ruchem wziął wyżej wymienione rzeczy do łapy, ale nie spożył ich od razu. Kolorowe ślepia znowu zawisły na Ognistym.
Zaklął pod nosem z podziwu.
– ... Nie odwdzięczymy się Wam za to do końca życia. – przyznał niedbale. To chyba znaczyło "tak"?
Wypił wywar i zagryzł jagodami, nadal myśląc nad złożoną propozycją.
– Tak... zgadzam się. Nie będę Ci chrzanił o tym, że Woda zrobi dla Was wszystko za ten pomysł, bo mam nadzieję, że masz tego świadomość. – rzucił obrzydliwie poważnie. – Po prostu kiedyś powiadom mnie, że czegoś potrzebujecie. Choćby była to pier.doła.
I choć nie było po nim widać wdzięczności, słowa nadrabiały to. Płacz nie rzuci się co prawda na jego szyję i go nie wycałuje, bo byłoby to sprzeczne z jego charakterem. Ale zawsze dotrzymuje słowa.
Następnie Onyks kontynuował czary mary, a Płacz nie protestował. Ślepo oddał się w jego łapy, nie patrząc na to, co robi – bo nawet nie mógł się znać na tym i wiedzieć po co to robi i jaki to da efekt. W końcu gdy Uzdrowiciel zakończył swoją pracę, Wojownik zaczął czuć, że ból mija, rany się zasklepiają, a poraniona i prawie rozpruta łapa zaczyna w końcu przypominać kończynę i funkcjonować jak kończyna. Uniósł wcześniej poszkodowaną łapę i przyglądał się jej, podziwiając pracę Konsyliarza. Ścisnął kilka razy palce w garść, a następnie na pysku wymalował się uśmiech.
– Stokrotne dzięki, Świcie. – tylko tyle i aż tyle. Cóż mógł więcej powiedzieć?

Licznik słów: 631
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mam cierpliwość, by patrzeć
Jak toniesz,
Jak upadasz.


Posiadane:
Mięso – 10/4
Kamienie Szlachetne – 4
Inne – Naszyjnik z piórkiem Duszka, naszyjnik po Przebłysku Jutra


Atuty:
– Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle wzroku mają dodatkową kość.
– Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy sukces przy dowolnej akcji, raz na pojedynek/polowanie
– Poświęcenie
Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.


To je Płacz Aniołów. One płaczą nad jego duszą. (c) Śnieg, marzec 2k17
Żetony: jedynie dźwięk pustki

Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Płomień chciał zapewne pakować zioła czy coś jednak. Hm. Pojawił się tutaj kolejny problem. Kolejny, Wodny problem. Owszem, minęło parę dni od powrotu z ich wielkiej Misji, gdzie Mistyczna prawie zdechła i na dobrą sprawę to właśnie Płomieniowi zawdzięcza życie.. Ale jakoś tak się złożyło że nie miała ona czasu aby pozwolić uzdrowicielowi na spokojnie się wyleczyć. Albo po prostu odsypiała. Albo chciała zdechnąć, cholera wie co Mistyk ma teraz w głowie.
Kiedy Szkarłat tak dziękował swojemu zięciowi (haha.) z krzaków wyłoniła się niebieskołuska smoczyca. Jęknęła przewlekle na powitanie aby potem osunąć się z łap.
Beznadzieja..
Mistyczna nie straciła przytomności. O dziwo, bowiem ruszyła zadek na tereny wspólne no i tak sobie szukała uzdrowiciela. Nie no, najpierw miejsca do którego będzie mogła go wezwać. A potem chciała jakiegoś powiadomić. Jak dobrze że trafiła na swojego wybranka serca.. prawda?
Gorzej z Ojcem, pewnie jej się zbierze że nie leczy się od razu..
Jaki ojciec taka córka.

//Mistycznooka
1x lekka(strzała wbita na wysokości obojczyka, lekki ból i krwawienie); 1x średnia(rana gardła, dość obfite krwawienie, nie uszkodzona tchawica ani tętnice, pieczenie, jad wywern w organizmie); + 1ST do akcji fizycznych(jad)

Licznik słów: 187
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
– Daj spokój Szkarłacie. Nasi poprzedni przywódcy się przyjaźnili, co więcej byli dla siebie mistrzem i uczniem. Oferując ci taką pomoc czuję za plecami ducha mojego ojca. Mówiąca Łuska i moja córka Oszroniona Łuska są prawie gotowe by wyruszyć na samodzielne wyprawy. Wraz ze wsparciem Morowej Zarazy wasz skład ziół zostanie szybko odbudowany, a Woda samodzielna jeśli chodzi o leczenie – odpowiedział z uśmiechem na pysku, widząc wpierw zaskoczenie, a potem niewysłowioną wdzięczność Szkarłatnych Wód. Lecz wtem zza kamieni wyłoniła się jego towarzyszka życia, słaniając się na nogach. Dlaczego tutaj przyszła zamiast wezwać pomoc? I czemu czekała tyle dni? Toksyna wywern nadal krążyła w jej żyłach, nie było czasu do stracenia. Czym prędzej podszedł szybkim krokiem i uniósł pysk Mistycznej po czym otarł policzkiem o policzek.
– Nie martw się, jestem przy tobie – powiedział, szykując odpowiednie zioła.

Sięgnął po świeży kapelusz muchomora, który zebrał tuż przed misją słusznie przeczuwając iż będzie bardzo potrzebny. Nie mylił się, wszyscy zostali zatruci, łącznie z nim.
– Zjedz tego gorzkiego grzyba, wyciągnie toksyny z organizmu – polecił, podając go w całości do spożycia. Następnie sięgnął po liście babki, które z cichym trzaskiem pękających połączeń roślinnych ugniótł ze sobą i położył na ranie gardła oraz obojczyka, nie wyjmując na razie strzały. Woda w miseczkach zawrzała, do jednej wrzucił liście jemioły, do drugiej trochę przepołowionych i zgniecionych korzonków tasznika. Jemiołę mieszał aż uzyskał gęsty, aromatyczny wywar i podał trzy ćwierci do wypicia partnerce, zaś pozostałą ćwiartkę rozprowadził pod odsłoniętymi na chwilę liśćmi chroniącymi gardło. Odłożył na bok brudną miskę i sięgnął po sparzony tasznik, który ułożył na ranie gardła i przykrył ją na powrót liśćmi.
– Muszę wyciągnąć strzałę. To będzie trochę boleć, wytrzymaj proszę – powiedział, obejmując ją najczulej jak potrafił. Na koniuszkach pazura palca wskazującego lewej łapy utworzył osłonę z ostrego kryształu którym naciął skórę pionowo wokół drzewca i rozszerzył ją dwoma palcami, zaś wolną łapą zdecydowanym ruchem wyciągnął grot, kładąc tam szybko połówki tasznika i przykrył liśćmi babki.

Teraz, nie przerywając objęć, wprowadził niewidzialne nicie maddary w jej organizm przez przebitą barierę, kierując część nici wpierw do gardła, gdzie naprawiał połączenia komórek nerwowych i łagodził podrażnienia końcówek by zlikwidować ból, naczynka krwionośne ściągnął ku sobie i zlepił je ze sobą by były elastyczne i wytrzymałe, by nic nie przeszkadzało w poprawnym transporcie krwi. Rana wizualnie zaczęła się zasklepiać. Potem pokierował energię wyżej ku skórze i naskórkowi by przyciągnąć rozchlastane kawałki do siebie i szyć je niczym krawiec, którego igłę zastąpiła niewidzialna końcówka nici maddary. Łączył tkanki ze sobą z zachowaniem ich wytrzymałości i rozciągliwości, a wszystko ukoronował odtworzeniem łusek wedle ich kształtu, koloru, wielkości i twardości. Wycofał energię przekierowując ją do obojczyka, skąd wyciągał przed chwilą strzałę elfa. Sonda pokazała mu iż wystarczy zaledwie naprawić połączenia nerwów w tej małej rance, co uczynił, po tym naprawił naczynka krwionośne zlepiając je ze sobą gdy ścianki zostały naprawione, zszył kawałek rozciętej skóry z zachowaniem elastyczności i pobudził te kilka gruczołów do wytworzenia łusek. Spojrzał krytycznie na swoje dzieło, martwiąc się o zdrowie ukochanej.

Licznik słów: 499
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Płacz Aniołów
Dawna postać
Pan Sprawiedliwości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1855
Rejestracja: 15 cze 2016, 19:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Przebłysk Jutra
Mistrz: Mama w papierach, w praktyce wszyscy
Partner: Zgon.

Post autor: Płacz Aniołów »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 1| A: 1
U: MO,Kż,S,MP,MA,Śl,B,L,Skr,W,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Czempion, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Patrzył na Konsyliarza, gdy ten w dość miły sposób skarcił jego słowa. Uśmiechnął się i pokręcił łbem. Coraz szybciej przekonywał się do tego smoka, choć miał z nim do czynienia zaledwie kilka razy. Miał jednak w sobie coś, co powodowało, że smoki szybko dostrzegały, że jest on godny zaufania. Zatem i on spróbuje.
– Może przejdzie to kadencję dalej. – mruknął do siebie, komentując relacje Wzburzonego i Kruczopiórego. Na to się zapowiadało. I wcale nie było mu źle z tego powodu. Mieli podobne podejście do niektórych spraw. No i Płacz wiedział, że z Kruczopiórym się nie dogada.
– Gdyby jakiś wojownik nie miał się gdzie szkolić u Was, możesz go podesłać do mnie. Wy szkolicie nam uzdrowicieli, ja mogę szkolić Wam wojowników. – dodał. Może sam nie był jeszcze wybitnie wyszkolony w walce – a przynajmniej na tyle, by umieć tę wiedzę przekazać dalej – to nadal cośtam umiał. I mógł dzielić się tą wiedzą z innymi.
Wtem z krzaków wyparowała Mistyczna. Płacz ze zdziwieniem w ślepiach obserwował córkę, jak ta niemal zatacza się do Ognistego. Odruchowo wstał, by ją chwycić i asekurować, ale Płomień z łatwością go ubiegł. Posłał mu badawcze spojrzenie kątem oka. Płacz sobie zapamięta ten szczegół.
Zebrać się Mistycznej nie zbierze za zwlekanie z leczeniem ran. Byłby zwykłym hipokrytką, gdyż on sam ile razy czeka cale księżyce, aż wedrze się zakażenie i dopiero wtedy ruszy zad po pomoc. Lub wtedy, gdy rany utrudniają mu polowania lub walki. Wstał i odsunął się kilka kroków, by nie przeszkadzać w leczeniu. Ale cóż, prawdą było to, że Płacz w niemal chamski sposób krytycznie patrzył na łapy Onyksa.
Na jego szczęście wszystko poszło tak, jak pójść powinno. Może uzdrowiciel miał dziś szczęśliwy dzień do leczenia, bo również u Łowczyni wszystkie rany się zasklepiły i nie było po nich śladu. Przeniósł ślepia na zmęczoną Mistyczną.
– Cóż Ty ze sobą zrobiłaś, dziecko drogie? – rzucił niebywale obojętnym głosem. Ale nie znaczyło to tego, że był on obojętny na jej krzywdę. Przeciwnie. Przejmował się i to dość mocno.

Licznik słów: 336
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mam cierpliwość, by patrzeć
Jak toniesz,
Jak upadasz.


Posiadane:
Mięso – 10/4
Kamienie Szlachetne – 4
Inne – Naszyjnik z piórkiem Duszka, naszyjnik po Przebłysku Jutra


Atuty:
– Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle wzroku mają dodatkową kość.
– Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy sukces przy dowolnej akcji, raz na pojedynek/polowanie
– Poświęcenie
Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.


To je Płacz Aniołów. One płaczą nad jego duszą. (c) Śnieg, marzec 2k17
Żetony: jedynie dźwięk pustki

Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
– Jestem w stanie odpowiedzieć ci na to pytanie. Zwołano misję za barierę by poszukiwać jakichś... mrocznych elfów, które podobno były odpowiedzialne za zniknięcie naszych dobrych elfów, które kiedyś obozowały na Terenach Wspólnych. Nie będę wnikał w szczegóły, bo Oprawca Gwiazd obiecał zwołać zebranie gdy elf którego znaleźliśmy przy nich, Elladan, znajdzie się w bezpiecznym miejscu. W dużym skrócie, była zaciekła walka, dwunogi strzelały w nas patyczkami z metalowymi końcówkami i ciskały maddarą, były tam też trzy wywerny. To właśnie tak nas poraniło. Nas, bo wszyscy wyszli stamtąd uszkodzeni. Ja, Misty, Opoka i Gonitwa, a nawet nasi kompani, ale zwyciężyliśmy. Zdziwiłem się tylko że nie chcieli pomocy od razu, ale nie naciskałem, bo nikt nie był w humorze, wszyscy chcieli jak najszybciej wrócić pod Barierę – wyjaśnił, sprawdzając nie tylko sondą energetyczną, ale i bystrymi oczami czy zasklepił rany tak, jak powinien. Wszystko wyglądało na to, że zioła i maddara zadziałały bez zarzutu przywracając jej sprawność mięśni i dobre samopoczucie. Ale... od tego wszystkiego zaburczało mu w brzuchu i to dość mocno...
– Misty, ukochana, masz może trochę mięska na zbyciu? Ostatnimi czasy zbyt wiele dni poświęciłem wyłącznie na szukanie ziół – uśmiechnął się przepraszająco.

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Mistyczna dawała się leczyć niczym szm.acia.na lalka, nie drgając ani na moment. Ból był w jej ciele na tyle długo że w pewnym sensie zaczęła go tolerować i się do niego przyzwyczajać.. Tylko na.. mocniejsze szarpnięcia, smoczyca syknęła pod nosem ale i tak cicho. Zioła trochę zelżyły bólu, jednak to jeszcze nie było to.. dopiero magia która zasklepiła rany coś dała. Akurat smoczyca skończyła memłać muchomora..
Ach, ulga..
Smoczyca podniosła łeb w stronę ojca i westchnęła ciężko.. Płomień zaczął opowiadać o tym wszystkim.. może tatko zrozumie?
Smoczyca już, po raz kolejny rzuciłaby się w wir przemyśleń, gdyby nie prośba jej ukochanego. Pokręciła głowa by się "ocucić".
– Pewnie. – powiedziała, przywołując z jaskini 4/4 mięsa a potem wstając, by dać mu przestrzeń do zjedzenia.
– Smacznego, ukochany – dodała po chwili z lekkim uśmiechem. Należy mu się żarcie za taką robotę!

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
– Dziękuję – uśmiechnął się szeroko i potarł nosem policzek ukochanej, po czym uśmiechał się szeroko ze szczęściem w oczach. To właśnie przy niej odnajdywał spokój ducha. Cofnął się o krok, ślinka pociekła do pyska widząc apetyczne kawały mięsa które właśnie wylądowały pod jego łapami. Nie da rady zjeść wszystkiego, wiedział jeszcze zanim zabrał się do pałaszowania. Powoli i godnie, w końcu miał dwóch świadków ogryzał mięso z kości, czując w żołądku miłe ciepło rozlewające się po ciele. Nie był tak wygłodzony jak ostatnim razem, ale czuł się równie dobrze jak przy poprzednim posiłku. Kolejne kawałki znikały w paszczy Onyksa odrywając się z cichym zgrzytem od kości, aż uznał że ma dosyć. Na sam koniec połamał kosteczki by wyssać na deser smakowity szpik, a gdy zakończył ucztowanie oddał pozostałe kawałki Mistycznookiej
– Więcej nie dam rady wcisnąć. Weź je proszę z powrotem, nie będę ich napoczynał – podziękował partnerce za posiłek.

//kruszyna

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Szła powoli najpierw przez usłany liściami las, potem przez zroszoną deszczem łąkę aż nie trafiła do kanionu szeptów. Niezbyt przyjemnie tu wiało, ale poza tym było względnie spokojnie. Chmur nie było zbyt wiele na niebie dlatego też wieczorna pora zaczęła odsłaniać gwiazdy. Westchnęła cicho będąc zmęczona ciągłym byciem silną i wypraną z emocji. Przecież tak się nie dało funkcjonować! Zatęskniła za matką czyli jedyną samicą której nie przeszkadzał fakt, że Dirlilth czasem chciała się o kogoś oprzeć. Teraz zupełnie z tym faktem osamotniona skupiła się na walkach i ćwiczeniach. Zaniedbała trochę fakt, że dbała zazwyczaj o połysk swoich łusek i naoliwianie ich olejkami zapachowymi po Heulyn. Zapominała o tym, że przecież miała być młodą samicą, a nie tylko zębami i pazurami. Siadła sobie w kanionie, podwinęła ogon bliżej siebie i wpatrywała się w gwiazdy.

Licznik słów: 134
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
Zmierzch kładł głębokie cienie na dno kanionu, podobnie jak ostatnie wydarzenia kładły cień na wizję przyszłości Obojętnego wśród Stad. Od kilku dni nosił się z zamiarem odejścia, ale mimo wszystko, mimo obrzydliwego wręcz poczucia odmienności, tkwił w tej namiastce domu, który sobie stworzył. Zupełnie jakby zabrakło mu odwagi, by znów rzucić się w wir wydarzeń i zapomnieć o czymś, co z chwilą odejścia stałoby się przeszłością.
Dorósł? A może tutejsza atmosfera zrobiła z niego wygodnego tchórza, który wybierał życie w nieszczęściu zamiast szukać tego, co uczyniłoby go lepszym?
Dobrze sądził na samym początku – nie powinien dawać wiary w sielankowe życie o jakim mu tutaj mówiono. Nic z tego nie było prawdą. Stada były tak samo zakłamane i nienawistne jak ci, których zostawił za sobą. Nie należało się więc przejmować podejmując decyzję o odejściu, a jednak było mu dużo gorzej niż za pierwszym razem. Może dlatego, że tym razem tak naprawdę nie inni byli winni jego nieszczęściu, a on sam? Nawet jeśli, to i tak nie przyznałby tego.
Szedł nieśpiesznie, otulony ciemnością i ciszą niemal tak szczelnie jak otulały go głębiny gdy przemierzał wielkie wody. Namiastka domu... jak wszystko tutaj. Był zamyślony, więc nie od razu dostrzegł majaczącą w oddali sylwetkę, lecz gdy już się to stało, to jej widok skojarzył mu się z samotną wyspą na nocnym morzu.
Wiatr przywiał mu woń Cienia, ale nie miało to dla niego znaczenia. Nawet gdyby samica rzuciła się na niego w akcie agresji przeciw wodnym, powitałby to z otwartymi łapami jako przypomnienie, że jeszcze żyje. Dlatego bez obaw usiadł kilka kroków od niej i zadarł pysk, spoglądając na pogodne dzisiaj niebo i miliony błyszczących na nim gwiazd, zdając się wtórować nieznajomej.
Szukasz w nich odpowiedzi? – Zapytał po chwili, uśmiechając się do siebie kpiąco. – Zdradź mi ją, jeśli już ją znajdziesz. – Jego glos nie burzył spokoju tego wieczora. Głęboki szept szybko rozpłynął się w ciszy.
Przez przypadek, zupełnie obcy smok miał okazję zobaczyć Obojętnego takiego, jakiego nie widział jeszcze żaden z tutejszych. Obojętnego pełnego wątpliwości, spokojnego i łagodnie zamyślonego, który zrezygnował ze złośliwego grymasu na rzecz melancholijnego uśmiechu i jakże naiwnego wlepiania ślepi w milczące gwiazdy.

Licznik słów: 357
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Pragnienie jest połową życia; obojętność jest połową śmierci."

Spostrzegawczy
+1 do percepcji


Pamięć Przodków
-2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z drapieżnikami


~~~~~~~~
RYBKA
Żywiołak Wody pod postacią rysia
KP
S: 1|W: 1|Z: 2|I: 2|P: 1|A: 1
MA,MO:1|Skr:1

~~~~~~~~

Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Przyglądała się w ciszy, nie licząc wyjącego co jakiś czas wiatru, temu jak ciemność zjada okolicę. Na szczęście gwiazdy i księżyc wcale nie zamierzały się temu poddawać i świeciły na nieboskłonie jakby nigdy nic. Chłodny powiew przyniósł ze sobą znamiona jesieni jednak ona dalej siedziała nieruchoma niczym posąg. Wyraz pyska nie był jakiś spięty, raczej zamyślony, faktycznie szukający czego w gwiazdach. Może chciała za wszelką cenę przywołać matkę? Nie poczuła tego jak nadszedł bo wiatr wiał z innego kierunku, czy usłyszała? Też nie bo nie podejrzewała, że spotka tu kogokolwiek o tej porze. Nierozważnie z jej strony zwłaszcza zważając na stonek Cienia do reszty wolnych stad.
Słysząc jego spokojny i głęboki szept drgnęła, końcówka ogona uderzyła automatycznie o ziemię. Oderwała wzrok od firmamentu i spojrzała na samca. Nozdrza poruszyły się powoli chcąc zapoznać się z jego stadem, zwłaszcza że widziała go po raz pierwszy. Jej zatopione w czarnych twardówkach ślepia błysnęły błękitem niczym u kota podczas lustrowania smoka. Wodny, ale siedział spokojnie... do tego ten uśmieszek. Zmrużyła nieznacznie ślepia i bardzo powoli znów spojrzała na gwiazdy choć jej druga strona wolałaby obserwować obcego.
-Tylko one nie każą mi taplać się we krwi.– rzuciła krótko, zwykłym tonem jakby mówiła właśnie o pogodzie. Co jej szkodzi... zdradzać jakichś wielkich tajemnic Cienia nie zamierzała, a dawno nie gadała z innym smokiem. Tak po prostu.
-Milczą.– wzruszyła barkami marszcząc brwi z ukłuciem rozczarowania. Tyle razy słuchała legend że niby padłe smoki trafiają właśnie tam... śmieszne.
-A ty czego tu szukasz.– dodała po dłuższej chwili milczenia zanim ugryzła się w język. Bo co ją to niby obchodziło?! Ano, obchodziło... chciałoby obchodzić. Krwisty, Świetlik, Odpędzający było kilka smoków które zaczynały coś dla niej znaczyć, ale znikały równie szybko jak się pojawiały... bądź zostawiały ją z goryczą rozczarowania. No i była jeszcze Intryga, niby o nią dbała, ale równie dobrze można tak dbać o kawałek mięsa w spiżarni.
Kąt oka wylądował na obcym jej samcu, w ciemnościach nie dało się na szczęście dla niej poznać błysku zainteresowania w jej ślepiach. Zwłaszcza z takiej odległości.

Licznik słów: 337
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
We wszystkich stadach próżno było szukać kogoś równie neutralnego, co Obojętny. Neutralnego tak wobec różnic stad, jak i poszczególnych smoków. Prawda była taka, że wszystkim nie ufał po równo, nie ważne czy smoki należały do stada, któremu coś przysięgał, czy do tego, z którym rzekomo był w stanie wojny. Każdemu rozdawał swoją nieufność i niechęć, bo w jego oczach wszyscy byli równie zakłamani i okrutni. Wszyscy jednego sortu... a co z nim?
Spokoju, odpowiedzi? Sam nie wiem. – Westchnął cicho, lekko wzruszywszy barkami. Nie spojrzał na nieznajomą, choć czuł jej spojrzenie na sobie. Zupełnie nie przejmował się tym, że w myślach właśnie oceniała go pod względem zagrożenia lub inwigilacji. On na jej miejscu pewnie właśnie taką ostrożnością by się wykazał. Ale nie był na jej miejscu, choć słowa, które padły z jej pyska podpowiedziały mu, że być może była równie rozgoryczona, co on sam.
Siedział spokojny, niewzruszony chłodnym, jesiennym wiatrem omiatającym mu pysk i goniącym po niebie szare strzępki chmur. Jedna z nich przesłoniła zimny blask księżyca, na chwilę topiąc kanion w jeszcze głębszym mroku.
A podobno to Wolne Stada... – Odezwał się wtedy, uśmiechając się cynicznie do gwiazd i słów nieznajomej. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak doskonale ją rozumiał, choć gorycz jego bezsilności przykrył już kurz minionych księżyców.
Po chwili milczenia powoli przeniósł na nią spojrzenie. W mroku błękit jego ślepi gorał niczym odległe gwiazdy, lecz nie były jak one tak chłodny i milczący.
To nie prawda, że musisz robić to, co ci każą. Wolność wyboru powinna być dla nas największą wartością, jedyną, za którą warto przelewać krew. – Uśmiechnął się delikatnie, niemal łagodnie i powrócił spojrzeniem do bezkresnego nieba. Wiatr przegnał chmury i firmament znów jaśniał od blasku gwiazd i księżyca.

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Pragnienie jest połową życia; obojętność jest połową śmierci."

Spostrzegawczy
+1 do percepcji


Pamięć Przodków
-2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z drapieżnikami


~~~~~~~~
RYBKA
Żywiołak Wody pod postacią rysia
KP
S: 1|W: 1|Z: 2|I: 2|P: 1|A: 1
MA,MO:1|Skr:1

~~~~~~~~

Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Dirlilth nie była neutralna z resztą w jej stadzie ciężko było stać z boku. Jeśli było się kimś takim zazwyczaj czekała cię śmierć, albo opuszczało się stado... za czym szła kara śmierci. Potrafiła jednak trzymać te wymysły na wodzy i nie atakowała każdego kto chociażby krzywo spojrzał na Cień. Czy była z kolei okrutna? To zapewne nieco bardziej do niej pasowało... ale wynikało to już ze skrzywień jakim poddała ją jej "rodzina". Ciężko było wyrosnąć na zdrowego psychicznie jak ma się podobne przeżycia.
-Odpowiedzi?– uśmiechnęła się pod nosem i zerknęła na niego. Ciekawe jakich odpowiedzi mógłby szukać smok jego pokroju. Nie miała nic złego na myśli... ot ruszyła w końcu swoimi komórkami mózgowymi, że na świecie nie chodziło tylko o nią.
Zupełnie na nią nie patrzył. Według niej oznaczało to albo fakt, że jest wyśmienitym wojownikiem, głupcem albo... albo kimś innym kogo nie potrafiła jeszcze opisać. Kimś pokroju Świetlika który po prostu nie życzył nikomu śmierci. To jednak było dawno, a ona nie była już pisklęciem.
Odwróciła łeb w stronę nieba gdy jedna z chmur faktycznie przysłoniła księżyc. Zrobiło się wtedy mroczniej, ale chyba aż tak bardzo im to nie przeszkadzało. Siedziała spokojnie, ale nie potrafiła skupić swoich myśli na wcześniejszym poszukiwaniu swojej matki. Nie gdy obcy siedział nieopodal. Teraz pozostało jej po prostu podziwianie piękna nocy.
Kiedy głos samca znów potoczył się po okolicy zwróciła na niego wzrok i dostrzegła ledwo zauważalny uśmieszek. Ona pozwoliła sobie na nieco więcej, zaśmiała się krótko i gorzko. Wolne Stada... może w jakimś stadzie panuje wolność, ale na pewno nie w jej. Czy bardzo jej to przeszkadzało? Kanarek który nie zna wolności raczej za nią nie marzy więc i jej była obojętna. Ot chciała odpocząć od walk. Jego kolejne słowa nie koniecznie do niej trafiły.
-Chyba nie zrozumiałeś.– uśmiechnęła się słabo i wyprostowała łapy, wstając rzecz jasna. Przeciągnęła się rozprostowując również swoje skrzydła, po czym poprawiła je i ruszyła powolnym krokiem w stronę obcego. Kilka kroków i znalazła się tuż obok niego. Siadła tak, że patrzyła w jego bok ciała zupełnie ignorując gwiazdy.
-Moja głowa również tego chce. Gwiazdy... jak to rzekłeś... szukałeś w nich spokoju? One milczą, dają mi spokój i uciszają moje wyćwiczone odruchy. – powiedziała spokojnie wpatrując się w bok jego łba i jedno niesamowicie błękitne oko.
-Uciekniesz teraz?– uśmiechnęła się znów pokazując koniuszki białych zębów. Czyżby to był dla niego test? Jeśli zwieje wystraszony bądź uzna ją za wariatkę... cóż, chociaż wiedziała, że nie musi marnować na niego czasu.

Licznik słów: 410
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
On kpił z wolności, którą tak chełpiły się tutejsze stada, dlatego odezwał się w takich, a nie innych słowach. Znał wolność zupełnie inną, prawdziwą w jego mniemaniu. Wolne stada karmiły się jedynie jej złudzeniem.
Słysząc pytanie parsknął krótkim śmiechem, który jakoś nie wpasował się w miękki spokój. Szarpnął go i zburzył w jego odczuciu bezpowrotnie. I tyle by było z rozmyślań, na które miał ochotę. Obca okazała się typowym powierzchniowcem, który wolał strzępić jęzor zamiast dzielić się milczeniem. Morski wywrócił oczami. Czasem tęsknił za tym, że nie trzeba było otwierać pyska, by przekazać cokolwiek. To jedna z niewielu rzeczy, których brakowało mu z poprzedniego etapu życia.
Odwrócił głowę w jej stronę, a gdy się odezwał, jego głos nie miał w sobie poprzedniej łagodności, a wyraźną nutę kpiny.
Lepiej szukać odpowiedzi w sobie. Intencji innych nigdy nie możesz być pewna. – Uśmiechnął się krzywo, jedną stroną pyska, jakby lekko chciał zasugerować, że również i jego intencje mogą okazać się zupełnie inne niż mogłaby oczekiwać.
Nie skomentował gdy zarzuciła mu niezrozumienie. Pewnie miała rację, w końcu się nie znali, a nawet gdyby wydawało im się, że się znają, wtedy również nie wszystkiego można było być pewnym.
Różnili się więc bardzo. Dla niego wolność była najistotniejszą rzeczą w życiu, co z resztą śmiało przyznał przed chwilą. Kiedyś prawdopodobnie myślałby tak jak ona. Nie goni się za czymś, czego się nie zna. Ale poznał, nie z własnej woli, lecz teraz był za to wdzięczny. Za tę jedyną rzecz, którą dało mu poprzednie stado – wolność.
Więc samiczka szukała w milczeniu gwiazd spokoju, który koiłby jej instynkty? W porządku, każdy radził sobie inaczej, choć Obojętny nie miał najmniejszych kłopotów z kontrolowaniem swoich emocji... zwykle. Bywały momenty i smoki, które podnosiły mu ciśnienie, ale szybko przywoływał się do porządku. Jedynie spokój mógł go uratować przed kompletnym zatraceniem się czy to w smutku czy gniewie.
A czego chce... dusza? – Rzucił z teatralnym wręcz patosem celowo odrobinę naigrawając się z samiczki. Z ledwością powstrzymywał złośliwy uśmiech, a przez to, że jego pysk wciąż był nieco uniesiony, to patrzył na samicę z góry, co jedynie potęgowało jego nonszalancję. Wydawał się rozbawiony, szczególnie po tym jak padło kolejne pytanie.
Dlaczego miałbym? – Leniwie przesunął spojrzeniem po jej sylwetce. Wcześniej nie przyjrzał się jej, ale teraz miał okazję, w końcu sama się zbliżyła. Jaskrawe barwy młodej odcinały się wyraźnie w półmroku. Kolczasta sylwetka... przywodziła mu na myśl śmieszne, niedotykalskie zwierzątko z powierzchni – jeża. Jednak grające pod łuskami mięśnie oraz postawa wyrażająca pewność siebie sugerowały, że samica nie zwykła zwijać się w kuleczkę by się obronić.
Jego spojrzenie wróciło z bezczelnej wędrówki po jej ciele, by znów zatrzymać się na pysku.
Zwykle smoki uciekają kiedy do nich podchodzisz? – Zapytał, tnąc ciszę wieczoru krótkim, niskim śmiechem, a choć słowa mogły wydawać się złośliwe, to czuć było, że wcale nie miał zamiaru jej dokuczyć. Zaraz też przymknął ślepia i wciągnął w płuca wieczorne powietrze.
Na pewno to nie przez zapach. – Dodał po chwili i mrugnął do niej, na chwilę odsłoniwszy w zaczepnym uśmiechu wszystkie zęby. Nim jednak zdążyła się odezwać, odwrócił wzrok, znów spoglądając w niebo.

Licznik słów: 521
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Pragnienie jest połową życia; obojętność jest połową śmierci."

Spostrzegawczy
+1 do percepcji


Pamięć Przodków
-2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z drapieżnikami


~~~~~~~~
RYBKA
Żywiołak Wody pod postacią rysia
KP
S: 1|W: 1|Z: 2|I: 2|P: 1|A: 1
MA,MO:1|Skr:1

~~~~~~~~

Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Słysząc jego nagłe parsknięcie tylko dlatego, że zadała mu pytanie zmarszczyła delikatnie łuskowate brwi. Faktycznie ten śmiech nieco zagłuszył ciszę i... wyjący co jakiś czas wiatr w kanionie. Poza tym nie musiał od razu reagować aż tak ekspresyjnie. Samiczka mimo zmarszczonych brwi patrzyła na niego z lekkim zaciekawieniem. Trzeba było przyznać, że takiego smoka jeszcze nie znała.
-Tsk.– tak, to była jedyna odpowiedź na jego słowa. Czy poza rozkazami od przywódczyni od kogokolwiek uzyskiwała odpowiedzi? Wszystkiego w swoim życiu musiała uczyć się sama. Obserwowała starsze i silniejsze osobniki, jak odnoszą się do innych. Szczerze mówiąc nie miała byt wielu okazów by brać z nich przykład. Taki oto Wodny samiec siedział pewny siebie i zdawał się nie przejmować jej obecnością. Kpił jakby chcąc zasłonić tym swoje miękkie wnętrze. Każdy takie ma, to już zdążyła zauważyć... nawet potworna Keez. Wszyscy niczym małże.
Intencji innych nie można być pewnym... nie zastanawiała się nad tym, ale dopiero teraz zaczynała ruszać głową. Dopiero teraz powoli przestawała być naiwnym młodym. Ale to już temat na dłuższe rozmyślania.
Siedząc już przy nim, posyłając mu pewne siebie spojrzenie, wręcz wyzywające nagle poczuła się zbita z tropu. Dusza? Starała się nie spuszczać jego pyska z oczu choć musiała do tego nieznacznie zadzierać głowę. Zmieszanie przysłoniło na moment jej ślepia, zmarszczyła znów brwi. Nie mogła wiecznie milczeć, a pchnąć go też nie wypadało. Starała się jakoś uciec od kłopotliwej sytuacji w zupełnie dla siebie nieznany teren. Jak to tak, nie rzucić się na kogoś ani go nie obrazić? Wydawać by się mogło, że pytanie – czego tam chce jej dusza jest proste. Tylko czemu musiał z tym wyskoczyć kiedy czuła się pewna siebie i w dodatku takim tonem.
-Nie interesuj się.– bąknęła w końcu marszcząc nieco zabawnie łuski nad nosem. Uderzyła kilkukrotnie ogonem o ziemię starając się odzyskać swój dawny rezon. Zwłaszcza po tym jak wcale samiec nie zamierzał zwiewać. Co więcej, zaczął ją sobie oglądać od pazurów po łeb.
-Chciałabym, ale pewnie nie w tym życiu.– rzuciła w końcu. Ciężko było wymyślić coś na poczekaniu zwłaszcza, że on zdawał się mieć odpowiedź na każde jej słowo. W dodatku dość ciętą odpowiedź, nie jakąś chłodną, z nutą groźby, czy z otwartą niechęcią.
Po raz kolejny ją zaskoczył czy skomentował jej zapach. Że co? Zamrugała kilkukrotnie i już miała na niego warknąć gdy ten po prostu znów spojrzał na gwiazdy.
Paskud! Miała ochotę krzyknąć i znów uderzyła końcówką ogona o ziemię oznajmiając światu swoje zdenerwowanie... a może dyskomfort? Mimowolnie, skoro już siedziała obok niego i ona otwarła skrzydełka nosa szerzej. Świeży i o wiele dokładniejszy powiew jego zapachu trafił do jej umysłu. To nie tylko Woda, coś jeszcze... drgnęła niepewna tego co właśnie poczuła, bo to coś było całkiem przyjemne. Wcale nie jak "paskudne błoto" czy "zdradzieckie stado".
-Lubisz gnębić innych?– wypaliła w końcu również unosząc łeb w stronę nieba. Też potrafi być opanowana i obojętna na jego teksty, a co! Ze wszystkich sił zmusiła dumnie uniesiony łeb by trzymał wzrok na gwiazdach. Wyniośle, półprzymknięte ślepia jak na razie jeszcze jej słuchały.

Licznik słów: 501
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Obojętny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 327
Rejestracja: 27 sty 2017, 0:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Morski
Mistrz: Pozłacane Milczenie
Partner: Intencja

Post autor: Obojętny Kolec »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: A,O,MP,Skr,Kż,W,Pł,B,MA,MO: 1| Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodków
Zabawne było określanie Obojętnego ekspresyjnym. On sam nigdy by tak o sobie nie powiedział. Zwykle kontrolował wszystko, co wypływało z jego pyska. Nie do końca był jednak świadomy min jakie robi i to zwykle grymasy pyska zdradzały jego prawdziwe myśli nawet jeśli z pyska uciekały słowa kompletnie temu przeczące. Cóż, nikt nie był idealny. A Obojętny zareagował jak zareagował, bo pytanie samiczki wydało mu się zwyczajnie nie na miejscu. Więc skoro i tak nie było mowy o siedzeniu w ciszy, to co za różnica?
I odpowiedział na jej pytanie, tylko nieco pokrętnie, unikając dosłowności. Kpił, owszem, i było tak jak myślała samiczka. Zasłaniał się tym, jak i wieloma innymi rzeczami, choćby nieszczerym pragnieniem samotności. Wszystko po to, by chronić miękkie wnętrze, które już raz oberwało przez opuszczenie gardy.
Zmieszanie na pysku samiczki nie wywołało na jego pysku żadnej zmiany. W głowie zaś powstała myśl, że ma do czynienia ze smokiem, który wcale nie był jeszcze tak mocno zakorzeniony w swoich poglądach. Że samiczka była przede wszystkim... młódką, którą świat wciąż jeszcze kształtował.
Patrzył na nią z góry, ale gdy odpowiedziała, nie wytrzymał i wydał z siebie najpierw krótkie "pf", by po chwili przerodziło się to w całkiem szczere i głośne "hahaha". Gdyby mógł, otarłby łzę, tak bardzo go rozśmieszyła swoim iście pisklęcym burknięciem, które w zestawieniu z postawną sylwetką i całkiem dorosłym pyskiem, wydawało się wprost... urocze. Dawno nic go tak nie rozbawiło i chyba nikt wśród Wolnych nie widział Obojętnego, który śmieje się tak szczerze.
Niski, mrukliwy śmiech rozniósł się echem wśród ścian kanionu, co zapewne wprawiło samiczkę w większą konsternację, a on naprawdę w tej chwili nie miał zamiaru z niej kpić.
To było zabawne jeszcze z jednego powodu. Całkiem możliwe, że kilka księżyców do tyłu on również mógłby użyć takiego "argumentu", by ktoś się od niego odczepił. "Nie twój interes" i odszedłby zostawiając delikwenta z jego własnymi myślami, ale właśnie... Młodą zdradzało zainteresowanie. Wciąż tu siedziała, mimo tego, że pozornie wcale nie chciała jego towarzystwa. A jego to bawiło. Nie był próżny i naprawdę zdanie innych smoków na jego temat w ogóle go nie obchodziło, ale nieznajoma była tak wymowna i zabawna, że ani się spostrzegł aż odczuł wyraźną przyjemność z siedzenia tutaj. Ponure myśli odpłynęły na dalszy plan i trochę podświadomie chciał zatrzymać tę... beztroskę. Beztroska z Cienistym. Wodni by go wyśmiali.
Spojrzał na nią zaszklonymi od łez rozbawienia ślepiami.
Masz rację. Nie mój interes. – Przyznał, wciąż rozbawiony, kiwając głową. Aż wszystkie kolce na jego karku rozklekotały się jak poruszane wiatrem suche trzciny. Musiała minąć chwila zanim jego barki przestały się trząść od powstrzymywanego chichotu. Pomogło w tym jej pytanie, które w dziwny sposób w niego uderzyło. Odetchnął wtedy, ścierając z pyska resztki rozbawienia.
Zabawne, niedawno ja sam zadałem komuś takie samo pytanie. – Odparł ciszej, mrukliwym tonem.O tak i ten ktoś zareagował bardzo... nietypowo. Dziwne to było, ale naprawdę nie chciał być postrzegany w ten sposób. Nie obchodzili go inni, ale nigdy nie gnębił smoków dla zabawy, to... nie było w jego stylu – Dlaczego sądzisz, że lubię dokuczać innym? – Spojrzał na nią zdając się już całkiem poważny. Nawet nie uśmiechał się złośliwie jak to miał w zwyczaju. Jego spojrzenie zdradzało jednak coś, czego smoczyca nie widziała wcześniej i właściwie, mało kto widział – zainteresowanie.

Licznik słów: 544
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Pragnienie jest połową życia; obojętność jest połową śmierci."

Spostrzegawczy
+1 do percepcji


Pamięć Przodków
-2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z drapieżnikami


~~~~~~~~
RYBKA
Żywiołak Wody pod postacią rysia
KP
S: 1|W: 1|Z: 2|I: 2|P: 1|A: 1
MA,MO:1|Skr:1

~~~~~~~~

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej