A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 1| A: 1
U: MO,Kż,S,MP,MA,Śl,B,L,Skr,W,M: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Czempion, Wybraniec Bogów, Poświęcenie
Jak równy z równym... to dziwne. Płacz zawsze traktował go właśnie w taki sposób.
Skinął mu łbem na przywitanie i posłał pozytywny uśmiech jedną stroną pyska. Od zawsze miał sentyment do uzdrowicieli. Każdy, który leczył jego lub jego bliskich jakoś automatycznie mieli większe pokłady zaufania niż każdy inny smok. Podobnie było i teraz. Choć do Konsyliarza Płacz miał już wcześniej nieco zaufania.
– Stały klient. – uśmiechnął się wrednie. Mimo wszystko był cholernie dumny z tego, że Łuna jest nadzwyczaj aktywną wojowniczką. Sam po sobie widział, że Wodzie przyda się ktoś taki, bo on na pewno nie był tym smokiem, który bił się co chwilę i zapominał o tym, jak to jest nie odczuwać bólu. Również Szept Burzy była mało aktywną wojowniczką. Dobrze, że trafiła się ta zmiana.
Choć ostatnimi czasy, odkąd Oprawca zadbał o jego szkolenie, Płacz lubił się sprawdzać czy widać jakieś efekty. W miarę możliwości uczęszczał na Arenę Viliara, odpowiadał na wezwania do pojedynków... ale czy widział jakieś karkołomne efekty? Nadal byle chochlik zwalał go z łap.
Wieść o tym, że Ogień musi korzystać z zapasów własnych ziół przy leczeniach zdenerwowała go. Za całe jego życie Woda nie miała dobrego, godnego zaufania Uzdrowiciela, który zadbałby zarówno o leczenia smoków, jak i o zapasy ziół. Wiedział, że teraz Melodia będzie uczyć się pod okiem właśnie Czarnego, by móc wyruszyć na wyprawę, a następnie posiadać możliwość leczenia. Była jedynym światełkiem w tunelu dla Wody.
– ...przykro mi. Masz moje słowo, że niedługo nie będzie potrzeby korzystania z własnych ziół. – rzekł z ledwo wyczuwalną złością. Bynajmniej nie był zły na Czarnego. Był zły na pecha, który ciążył na Wodzie. Był zły, bo nie mógł nic z tym zrobić. Pozostało mu tylko czekać na to, aż Melodia podrośnie... ale nie wiedział, kiedy ona sama da radę naprawić całe kilkadziesiat księżyców braku uzdrowiciela. Zaklął w myślach.
Nim zdążył cokolwiek dopowiedzieć, Czarny sprawiał swoje cuda w leczeniu i kazał Płaczowi coś wypić. Wodny nie miał zamiaru mu w jakikolwiek sposób utrudniać jego roboty, więc bez jęknięcia wykonywał każde jego polecenie. A wtedy Ognisty zaproponował coś, co prawie zwaliło Wojownika z łap. Zastanawiał się (czy też wychodził z szoku) na tyle długo, że Uzdrowiciel już wręczał mu kolejną porcję dziwnych i niesmacznych ziół do spożycia. Płacz jęknął z wlepionymi oczami w czarnołuskiego.
– ...Ale... – zerknął na wywar i jakieś jagody. Powolnym i ślimaczanym ruchem wziął wyżej wymienione rzeczy do łapy, ale nie spożył ich od razu. Kolorowe ślepia znowu zawisły na Ognistym.
Zaklął pod nosem z podziwu.
– ... Nie odwdzięczymy się Wam za to do końca życia. – przyznał niedbale. To chyba znaczyło "tak"?
Wypił wywar i zagryzł jagodami, nadal myśląc nad złożoną propozycją.
– Tak... zgadzam się. Nie będę Ci chrzanił o tym, że Woda zrobi dla Was wszystko za ten pomysł, bo mam nadzieję, że masz tego świadomość. – rzucił obrzydliwie poważnie. – Po prostu kiedyś powiadom mnie, że czegoś potrzebujecie. Choćby była to pier.doła.
I choć nie było po nim widać wdzięczności, słowa nadrabiały to. Płacz nie rzuci się co prawda na jego szyję i go nie wycałuje, bo byłoby to sprzeczne z jego charakterem. Ale zawsze dotrzymuje słowa.
Następnie Onyks kontynuował czary mary, a Płacz nie protestował. Ślepo oddał się w jego łapy, nie patrząc na to, co robi – bo nawet nie mógł się znać na tym i wiedzieć po co to robi i jaki to da efekt. W końcu gdy Uzdrowiciel zakończył swoją pracę, Wojownik zaczął czuć, że ból mija, rany się zasklepiają, a poraniona i prawie rozpruta łapa zaczyna w końcu przypominać kończynę i funkcjonować jak kończyna. Uniósł wcześniej poszkodowaną łapę i przyglądał się jej, podziwiając pracę Konsyliarza. Ścisnął kilka razy palce w garść, a następnie na pysku wymalował się uśmiech.
– Stokrotne dzięki, Świcie. – tylko tyle i aż tyle. Cóż mógł więcej powiedzieć?
Licznik słów: 631
Mam cierpliwość, by patrzeć
Jak toniesz,
Jak upadasz.
Posiadane:
Mięso – 10/4
Kamienie Szlachetne – 4
Inne – Naszyjnik z piórkiem Duszka, naszyjnik po Przebłysku Jutra
Atuty:
– Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na zmyśle wzroku mają dodatkową kość.
– Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy sukces przy dowolnej akcji, raz na pojedynek/polowanie
– Poświęcenie
Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.
To je Płacz Aniołów. One płaczą nad jego duszą. (c) Śnieg, marzec 2k17
Żetony: jedynie dźwięk pustki