OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
//wybacz za tą zwłokę, brakowało mi weny tak trochę...A jednak nie miał zamiaru jeszcze się z nim żegnać. Młodego samczyka uradowało w duchu, iż (prawdopodobnie) jego obecność nie jest niepożądana. Ba, chciał wymienić z nim nawet więcej słów niż te dotyczące posiłku.Do tego samego dążył w końcu i Ciemny – zamierzał porozmawiać ze swym drugim rodzicem, którego ze względu przez podział na stada widuje tak rzadko, zacieśnić więzy rodzinne między nimi, bo mimo iż dzieliły ich fizycznie setki skoków, to byli sobie bardzo bliscy... W końcu był namacalnym dowodem miłości Jego, oraz Opoki.
Pozwolił mu skończyć, a po dłuższej chwili milczenia, na zebranie myśli, i złożenie poprawnej w miarę gramatycznie wypowiedzi, odezwał się do niego, odpowiadając na jego pytania:
–Tak, myślałem nad tym. Postanowiłem pójść w ślady mej matki... oraz najwyraźniej również i twoje, i zostać łowcą. – Odpowiedział z entuzjazmem, a na jego pyszczku zawitał uśmiech wynikającym z tego, że najwyraźniej ta profesja jest u nich rodzinna. Zaś odnośnie nauki...
-Ja... sporo czasu spędziłem ćwicząc umiejętności niezbędne do mej profesji... Umiem się skradać się do zdobyczy, śledzić ją, gonić za nią oraz zabić swą ofiarę... co jeszcze powinien umieć łowca?[/color] – Nadal zachował entuzjazm, a na jego pysku gościł łagodny uśmiech. Wraz z ostatnią częścią wypowiedzi rzucił na Piórka swe ciekawskie spojrzenie. Może odpowiedział pytaniem na pytanie, ale on sam raczej nie znał odpowiedzi na nie. Ale skoro był łowcą, to on sam raczej wiedział jakie zdolności są jeszcze potrzebne dla jego profesji.


















