A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Nie wtrącała się w to, co mówiła Opoka. Jakkolwiek Zmora nie gardziłaby tępym adeptem, nie miała prawa o niczym decydować. To już była sprawa stada Ziemi i do nich należała decyzja, co zrobią z bezmyślnym samcem. Gdyby Krwisty był w Cieniu, już byłby pozbawiony możliwości mówienia oraz chodzenia. I nie byłby to po prostu zakaz słowny, tylko fizyczne uniemożliwienie wykonywania tych akcji.
___Ach, a Ferida dalej się targowała. Cóż ta głupia Chaos przyniosła do tego Cienia... Same zatrute, zgniłe owoce, totalnie bezużyteczne i zatruwające wszystko wokół. Łowczyni wypuściła powietrze z płuc, zmrużyła ślepia. Gotowa do walki demonica znowu kłapnęła szczękami, posyłając podły, gardłowy śmiech w kierunku szarofutrej młódki.
___~ Ma ciebie eskortować ktoś, kto dopilnuje tego, byś nie próbowała się wymknąć. ~ Wyjaśniła, zaś czarne źrenice zwęziły się znacząco. Wywerna zachowywała na razie zaskakująco chłodny spokój. ~ To, czy Krwisty pójdzie, to decyzja Opoki Ziemi, nie moja. Jeżeli ona tego chce, to tak będzie, ale jeżeli mu tego zabroni, to absolutnie nie masz prawa do stawiania własnych żądań w tej sprawie. ~ Dodała, po czym spojrzała na Zorzę. Och, te kretyńskie problemy rodzinne. Matka, córka... I właśnie tak wyglądało zbyt silne przywiązanie emocjonalne. Zero pożytku, same konflikty. Łowczyni strzeliła długim, biczowatym ogonem, chcąc zakończyć tą bezsensowną aferę, nie mającą nic do rzeczy.
___~ CISZA. ~ Syknęła w umysłach Zorzy i Miedzianej. ~ Zakończcie tą farsę, nie mam zamiaru dłużej tego słuchać. ~ Wymruczała z jawną niechęcią, po czym powoli wygięła szyję w kierunku nowego przybysza. Ostra woń Wody uderzyła w jej nozdrza, które drastycznie się zwęziły. Szacunek, jaki okazywał jej samiec zdecydowanie nie był w jej mniemaniu szczery. Wyglądał wiarygodnie, ale w głębi duszy wiedziała, że tak nie było.
___~ Dlaczego stawiasz mi warunki, czarodzieju? Rozumiem, że masz jakieś niewyjaśnione pragnienia wtrącania się w sprawy innych stad, ale zaczynasz już wytrącać mnie tym z równowagi. Nie miałeś prawa podejmowania próby podjudzania Ziemi do zepchnięcia Opoki z jej posady, tak jak teraz nie masz absolutnie żadnych kwalifikacji do wtrącania się w sprawy Cienia. Wracaj do siebie, nie jesteś nikomu do czegokolwiek potrzebny. Chyba, że Płaczowi Aniołów w pluciu na mnie i moją rodzinę. ~ Przemówiła do niego, ale w umysłach wszystkich. Jej liliowe ślepia nie wyrażały nic. Ach, cwana Ferida, postanowiła pójść w ślady Chaosu. Skoro odchodzić, to tak, by pozostawić po sobie armagedon. Oczywiście rozumiała nienawiść Wody do Cienia oraz nie zdziwiłaby się, gdyby znowu doszło do wspominania jakże pozbawionych honoru, podłych czynów, jakich dopuściła się kilka księżyców temu.
___Och, nie mów, że kogoś ci to nie przypomina.
___Na pewno nie ciebie, ty sczezłaś w cieniu drzewa, wsłuchując się w szum przepływającego nieopodal strumienia.
___~ Nie mam ochoty dłużej tego przeciągać. Ferida zostanie odprowadzona za barierę w eskorcie mnie oraz Gonitwy Myśli. Opoka Ziemi jasno wyraziła swój sprzeciw co do tego, by w akcji brał udział Krwisty. Radzę więc, byś słuchał się swojego przywódcy, młokosie. Z kolei ja nie zamierzam atakować Feridy, o ile ta nie postanowi zmienić kierunku swojej podróży, lub sama nie postanowi zaatakować, co jest jednak wątpliwe. Ale ponieważ słowa ostatnio znacząco straciły na swojej wartości... ~ Stwierdziła z nutą rozbawienia, cały czas przemawiając w umysłach wszystkich zebranych. ~ Niech więc będzie – jeżeli Opoka nie widzi przeciwwskazań, dla ukojenia czarodzieja Wody oraz bodajże nieświadomych niczego jeszcze smoków Ognia, Ferida zostanie odprowadzona wzdłuż granicy Ziemi z ulubieńcami Kamanora, jak sugerowałeś. ~ Zwróciła się do Znamienia Burzy, o dziwo bez niechęci w głosie, czy spojrzeniu. Nadal spowijała ją dziwna neutralność, może nawet... Znudzenie?
___... O zgrozo, czyżby ją zaczynało to nudzić?
___~ To jest ostatnia propozycja i nie zamierzam dłużej ciągnąć tych rozmów, które i tak trwają dłużej, niż powinny. Ferida odejdzie za barierę, nie będzie więc potrzeby do rozlewu krwi, a wszyscy wrócą na swoje ziemie i do swoich pierwotnych zajęć, mniej lub bardziej fascynujących. Powrót Feridy do wolnych stad będzie oznaczał nałożenie na nią kary śmierci, zgodnie z kodeksem Cienia. ~ Zakończyła, uśmiechając się delikatnie, drwiąco. Demonica nadal cicho powarkiwała lub chichotała gardłowo, a pegaz po prostu patrzył na smoki z lekceważeniem i wyższością, wyraźnie niezainteresowany całą tą akcją. Głupie, latające gady i ich polityczne zagrywki. Niech wszyscy po prostu dadzą mu spokój.
Licznik słów: 687