Echo nie miała szczęścia w swej wędrówce, napotykając cienistego Wojownika z posępnym wyrazem pyska siedzącego w cieniu zarośli, który przybył tu niedawno. Zrobił sobie przerwę podczas samotnego spaceru.
Błądził myślami wokół ostatnich pojedynków, jakie stoczył. Zabił Morderczą Furię. Prawie zabił Jutrzenkę. Gdy przybył uzdrowiciel, jej stan był bliski śmierci. W sumie nie wie, czy przeżyje. Nie był więc smokiem, na którego powinno natknąć się niewinne pisklę.
Kheldar łypnął krwistym ślepiem na Echo, po czym zignorował je całkowicie, wlepiając wzrok w dymek, jaki unosił mu się z nozdrzy.
Jednak samiczka nie zdawała sobie sprawy z czynów Wojownika – pewnie dlatego też nie dostrzegła w nim większego zagrożenia, kiedy zobaczyła jego czarną sylwetkę przy zaroślach. Tylko przez krótką chwilę na jej pyszczku malowało się zaskoczenie, bo w następnej zostało wypchnięte przez szeroki radosny uśmiech.
Podeszła do samca energicznym krokiem i spojrzała na niego z ciekawością.
– Kim pan jest? – spytała, przekrzywiając łepek. – Ja się nazywam Echo – dodała radośnie.
[pechowiec] po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu [parzystołuska] -1 ST do P i Wytrz w czasie parzystych miesięcy;
+1 ST do Wytrz w czasie nieparzystych miesięcy [przyjaciel natury] drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze [opiekun] stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu [wszechstronna] -1 ST do testów umiejętności opierających się na S i M
• #Babi [lisiczka]###Mak [ryś]##.## S:1|W:1|Z:2|M:1|P:2|A:1###S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1
B,A,O,Skr,Śl:1###B,A,O,Skr,Śl:1 Dmuchawiec [niemechaniczny gronostaj] – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – śnieg wszędzie śnieg
wracam do domu
po twoich śladach
• fullbody / teczka / Ważka vibes / KO / / / / uszkodzenia neurologiczne: +2 ST do magii
Liściaste Rozstaje... Pamiętałam to miejsce z czasów pisklęcych, gdy Wolne Stada nie były jeszcze skrępowane jarzmem Tarrama i następstwami jego bytności – wieczną zmarzliną. Niegdyś ów przesmyk, niewielka równina otoczona drzewami, jaśniała wszelakimi barwami zieleni, żółci, pomarańczu i czerwieni. Kolory otaczały smoki zarówno z góry, jak i z dołu. Teraz jednak wszędzie panowała biel, szarość i zgniły brąz. Rośliny zdawały się umęczone, uśpione na wieki...
Szłam wolnym krokiem, przemierzając ów zakątek, próbując walczyć z nostalgią, która przepełniała me serca o wspomnieniach z dawnych księżyców – dawno już przeszłych, które nigdy nie wrócą.
Zatrzymałam się nagle, westchnąwszy głęboko, spuściwszy łeb. Poczułam wilgoć w ślepiach, jednak zaraz jej nie było – jakby nigdy jej nie było.
Uniosłam pysk, sięgając po manę i przesłałam krótki impuls ku jednemu z dwójki smoków, łączących mnie ze starymi dziejami... Prosząc go o przybycie.
Atuty: – Ostry Węch – + 1 kość do testów na percepcję
– Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
– Utalentowany
– Magiczny Śpiew – Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie.
Posiadane: – pożywienie: 4/4
– kamienie: szmaragd, onyks, ametyst, opal
– inne: kolczyk z dwóch oczu Enta zawieszone na lewym uchu na srebrnym sznureczku z włosów Driad
Eliksiry: Leczące: rany ciężkie, rany średnie
Usprawniające: zręczność, siłę
Ochronne: przed atakiem fizycznym
PH: 4
Żetony: 2x brązowy, złoty
Wiekowy Łowca przybył na wołanie tak szybko jak mu tylko stare mięśnie i kości pozwalały.
Zabrał pośpiesznie ze swojej groty porcję mięsa i skierował się w stronę Liściastych Rozstajów.
Po jakimś czasie Esencja mogła spostrzec na tle zasnutego chmurami nieba, błękitną sylwetkę Szafira, który po chwili przed nią wylądował.
Zmierzył ją zmęczonym spojrzeniem i położył mięso nieopodal niej – Wzywałaś mnie. Jesteś głodna jak mniemam ? – spytał, nadal się w nią wpatrując.
Zniecierpliwienie już od dawna było zapomnianą przeze mnie domeną, tak więc i tym moja cierpliwość nie została nadszarpnięta. Owinęłam długim ogonem przednie łapy, poprawiając ułożenie skrzydeł po bokach i czekałam. Nie wiedziałam, czy samiec zechce odpowiedzieć na me wezwanie, ponieważ nie dostałam żadnej odpowiedzi, ale zamierzałam czekać nawet i do zmroku. Wiedziałam, iż Cichy Szafir był wiekowym smokiem, dawno już winnym być Starszym, dlatego też rozumiałam to. Sama nie byłam już młodsza, a starsza, a chociaż Bogowie okazali mi łaskę i swego czasu dodali mi sił i wigoru, księżyce upływały nieubłaganie...
W końcu na tle chmurnego nieba, które częściowo przesłaniały bezlistne korony drzew po bokach, dostrzegłam błękitną sylwetkę. Nawet teraz widziałam, jak jasna łuska migocze, odbijając ulotne promienie Złotej Twarzy. Widok lecącego łuskowatego gada zawsze był pięknym obrazem, który nigdy mi się nie znudził i jak mniemałam – nie znudzi. Zmrużyłam lekko srebrzysto fioletowe powieki, kiedy samiec lądował, obsypując mnie lodowym pyłem, ale nie poruszyłam się, dopóki nie stanął na własnych łapach. Dopiero wtedy uniosłam się, otrząsając się lekko ze śiegu, który osiadł na mym futrze i łuskach i stanęłam na przeciw Starszego. Uśmiechnęłam się do niego łagodnie i skłoniłam przed nim łeb z należytym mu szacunkiem, ale także wdzięcznością, gdy dostrzegłam dwie sztuki martwej zwierzyny, mogącej zaspokoić gnębiący mnie głód.
– Witaj, Cichy Szafirze. Niech Bogowie okażą Ci łaskę za twą wspaniałomyślność – przemówiłam cichym głosem, wyraźnie mimo to dźwięczącym pomiędzy nami.
Schwyciłam zębiskami i łapami zwierzynę, a następnie poczęłam rozrywać twardą skórę i mięśnie, aby zaspokoić dręczący me ciało głód. Z mej gardzieli mimowolnie wydobył się pomruk aprobaty, zadowolenia, gdy do gardzieli spłynęła świeża, choć już zimna krew i krwiste ochłapy. Po zakończonym posiłku odwlekłam resztki w krzewy, wiedząc że padlinożercy szybko oprawią się z nimi, a sama oczyściłam pysk i łapy o śnieg, pozbywając się śladów posoki. Wróciłam do Łowcy i spojrzałam na niego czarnymi ślepiami przeciętymi wąską, błękitną źrenicą. Potrząsnęłam lekko łbem, odgarniając tym samym długą, granatową grzywę, w której znać było srebrzyste nici.
– Jak się czujesz, mój stary przyjacielu? O ile nadal pozwolisz mi tak o sobie myśleć – zagadnęłam ciepłym głosem, uśmiechając się delikatnie, samymi kącikami gadzich warg.
Atuty: – Ostry Węch – + 1 kość do testów na percepcję
– Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
– Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
– Utalentowany
– Magiczny Śpiew – Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie.
Posiadane: – pożywienie: 4/4
– kamienie: szmaragd, onyks, ametyst, opal
– inne: kolczyk z dwóch oczu Enta zawieszone na lewym uchu na srebrnym sznureczku z włosów Driad
Eliksiry: Leczące: rany ciężkie, rany średnie
Usprawniające: zręczność, siłę
Ochronne: przed atakiem fizycznym
PH: 4
Żetony: 2x brązowy, złoty
Odetchnęła głęboko, uspokajając myśli i wyciszając się. Będzie potrzebować pełnego skupienia do swego treningu – śledzenia. Na samym początku przyjęła odpowiednią postawę. Rozstawiła łapy w równych odległościach i ugięła je lekko, co zapewniało stabilność i pewność kroku. Uniosła nieznacznie ogon, by nie szwendał się po ziemi, a spełniał rolę pomocniczą. Na samym końcu lekko pochyliła głowę.
Stała pośrodku dosyć zadrzewionego terenu – a więc pełnego przeróżnych śladów czy zapachów, przynajmniej taką Deirdre miała nadzieję. Rozglądała się uważnie, wodząc wzrokiem po otoczeniu. Nie skupiała się na niczym konkretnym z okolicy, nie wiedząc jeszcze, czego będzie szukać, ale nie była też niedbała. Złote ślepia poszukiwały śladów, nawet najlżejszych odcisków w śniegu, złamanych gałązek, otarć na korze. Może zgubionego pióra lub kępki futra. Ale nie tylko wzrok odgrywał tutaj rolę. Szare uszy smoczycy strzygły przy głowie, obracając się na różne strony – starała się wyłapać nawet najcichszy dźwięk odstający od reszty, który mógłby świadczyć o obecności jakiegoś zwierzęcia w pobliżu. Nos węszył, w skupieniu filtrując zapachy, starając się ignorować ten należący do niej.
I nie stała długo bez celu – kątem oka dostrzegła kępkę futra zahaczoną o gałąź krzewu, targaną przez chłodny wiatr. Powoli obróciła się w jej stronę i uważnie zlustrowała drogę przed sobą – brak śladów. Powoli, miękko i ostrożnie stawiając łapy by hałasem nie odstraszyć potencjalnej zdobyczy, podeszła do znaleziska. Obwąchała je ostrożnie, cały czas się rozglądając i nasłuchując. Uniosła kącik pyska w zadowoleniu – zapach był wyraźny. Złote ślepia dostrzegły również całkiem wyraźne ślady ukryte wcześniej za krzakiem. Wyminęła ostrożnie przeszkodę, uważając, by się o nią nie ocierać. I skupiła się na śladach. Dwa mniejsze, dwa podłużne. Zając? Najprawdopodobniej. Ruszyła po śladach, śledząc je czujnym spojrzeniem. Nie chciała, by jej umknęły, gwałtownie skręcając. Węszyła, a do jej nozdrzy dochodził delikatny zapach zwierzyny. Tylko uszy, wciąż nasłuchujące, nie znalazły zajęcia.
Nagle Deirdre zamarła – zgubiła trop. Wystarczyła chwila nieuwagi i kilka kroków za daleko, by woń umknęła nosowi, a ślady – ślepiom. Nie pozwoliła sobie jednak na dalsze rozproszenie. Zaczęła się cofać – dokładnie po swoich śladach, by nie naruszyć tropu zwierzyny. Poruszała się powoli, miękko i płynnie. Łapy stawiała delikatnie, zarówno by nie hałasować, jak i zachować precyzję. Delikatnie balansowała ogonem by urzymać równowagę, a także by nie wplątać go sobie pod łapy. Obserwowała podłoże po którym stąpała, czekając na moment, w którym dojrzy ślady. Cały czas węszyła i nasłuchiwała.
Pozwoliła sobie na cichutkie westchnienie ulgi, gdy ponownie dostrzegła trop. Zajączkowe łapy zrobiły krótki sus do przodu, by odskoczyć na bok. W tym miejscu śnieg zapadł się mocniej, bo zwierzak potrzebował większej siły do odbicia. Prawdopodobnie coś usłyszał i rzucił się do ucieczki. Tym bardziej będzie musiała zachować ciszę.
Ruszyła dalej po śladach, delikatnie stawiając łapy, by śnieg nie skrzypiał. Kładła je powoli, by uniknąć na nadepnięcie na gałąź, w razie gdyby wyczuła je poduszkami łap. Ostrożnie przechodziła pomiędzy krzewami i drzewami, manewrując pomiędzy nimi i dokładnie balansując ogonem. Nie chciała się o nie otrzeć, czy potrącić gałąź strącając śnieg. Każdy dźwięk mógłby ją zdradzić. Nawet, jeśli to możliwe jeszcze bardziej, wyciszyła swój oddech. Po chwili do jej uszu doszło ciche tuptanie, skrzypienie śniegu. Zamarła na moment, a jedynym poruszającym się elementem były jej oczy. Jeśli słyszała zająca, musiał być na tyle blisko, by mogła go zobaczyć. Powolutku, uważając na otaczającą ją roślinność, skierowała łeb w stronę hałasu. I tam złote ślepia najpierw dostrzegły ruch, a dopiero potem same zwierzątko – szarak kicał powoli przez śnieg. Wyglądał na lekko zmęczonego.
Uniosła łapę, by ruszyć w jego stronę. Chciała podejść jeszcze bliżej, a może nawet spróbować skradania. I przeklęła swój pośpiech, gdy usłyszała cichy trzask gałęzi pod smukłą łapą. Znów pozwoliła sobie na nieuwagę. A zwierzyna była czujna – zajączek śmignął do przodu, znikając pomiędzy krzewami i zaspami.
Deirdre jednak nie zamierzała się poddawać. Nieco zaniechawszy ostrożności podeszła do miejsca, w którym ostatni raz go widziała i uważnie się rozejrzała. Na szczęście ślady były bardzo wyraźne. Mogła mieć tylko nadzieję, że szybko uciekajacy zajączek nie zrzucił przez przypadek śniegu na swoje tropy. Ponownie przyjęła odpowiednią postawę – rozstawiła równo łapy i ugięła je lekko, ale tak, by nie szorować brzuchem po ziemi; uniosła ogon; pochyliła głowę.
Ruszyła za tropem, miękko i ostrożnie stawiając łapy. Uważała na zdradliwe gałązki i kamienie pod śniegiem, a także na otaczające ją krzewy i drzewa. Wszystko mogło jej przeszkodzić. Czujnie węszyła. Jako że poznała już zapach tropionego stworzenia, było jej o wiele łatwiej skupić się na nim i nie być rozpraszaną przez różnorodne wonie z otoczenia. Uszy nie wyłapywały już hałasującego zająca, ale mimo wszystko, nie poddawały się. Deirdre przeszła tak kawałek, nawet na chwilę nie gubiąc tropu. A gdy w końcu stanęła, uśmiechnęła się smutno – zając zniknął w głębokiej norze. Nic tu po niej.
Zajrzał na liściaste rozstaje zupełnie przypadkiem podczas poszukiwań miejsca odpowiedniego do treningu. Wkraczając głębiej jednak nie przystąpił od razu do rozważania użyteczności okolicy w tym celu jak to robił dotychczas, tylko chwile błądził uraczony miejscem, który nawet okryte białą zmorą było urokliwe, a nawet na tym zyskiwało choć najpewniej miałby dylemat porównując ówczesny obraz do tego z ciepłych pór roku. W każdym razie nie trwało długo podjęcie decyzji, gdy właściwie nie zbyt się nad nią zastanawiając po prostu nie miał ochotę opuszczać rozstai, które wydawały się mu strasznie znajome. Przysiadł na skraju równiny w oczekiwaniu, przed tym jeszcze wysyłając mentalną wiadomość do Spokojnego z prośbą o przybycie. Następnie cierpliwie podziwiał dalej widoki zastanawiając się czy właściwie nie będą go rozpraszać choć szybko odsunął od siebie te myśli.
"Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się." – Julian Tuwim
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Przybył szybko, w miarę swych możliwości. Nie leciał, bo miał już dość tych zimnych, porywistych wiatrów. Owy sposób podróżowania stracił na swej atrakcyjności, ale co poradzić wobec pogody panującej wokół. W każdym razie, dotarł na miejsce z którego przyszła mentalna wiadomość. Nie miał zbyt wiele na głowie, zatem nie miał nic przeciwko spotkaniu. Powoli podchodził do Dębowego, robiąc pazurami bruzdy w śniegu. Miało to dźwiękiem poinformować młodego adepta o obecności Spokojnego. Wydawałoby się, że urok tego miejsca nie wpływał na niego w żadnym stopniu, ale tak naprawdę podobało mu się to miejsce. W innych porach roku byłoby tutaj wspanialej, ale musiał zadowolić się tym co jest. Stanął przed Dębowym, kiwając mu głową na przywitanie. -Witaj przyszły czarodzieju. Czemu mnie wezwałeś?
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
A przed chwilą myślał o rozproszeniu. W każdym razie dopiero chrzęst śniegu przywołał adepta do rzeczywistości, a ten potrząsnął łbem by od tego momentu utrzymywać takowe skupienie. Jako przyszły mag mniej więcej wiedział jaką wagę ma utrzymywanie tego stanu choć dodatkową motywacją było zbytnio nieuzasadniana niechęć zbliżanie się do obrazu marzyciela. Tak czy siak miało to prawdopodobnie jakieś efekty w rzeczywistość, kiedy po dostrzeżeniu Spokojnego oprócz ogólnie przyjaznego nastawienia na pysku, ślepia nabrały trzeźwości. -Witaj przyszyły łowco. Chciałem cie poprosić o naukę, skradania dokładnie- odparł podnosząc się na łapy.
"Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się." – Julian Tuwim
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-Dobrze. Zacznijmy od teorii. Co to jest skradanie i do czego jest potrzebne?– spytał, siadając w przeciwieństwie do Dębowego. Był nauczycielem, nie musiał wiele więcej robić aniżeli tylko przyglądać się. Przynajmniej w tej nauce. Owinął swoje łapy ogonem, aby utrzymać jak najwięcej ciepła. Jego pysk wyrażał tylko niezadowolenie z panującego wokół zimna. Niestety, nie dało się nic z tym zrobić. Nawet lubił tą pogodę, ale było jej już za dużo.
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Pysk adepta na chwilę zabarwiło zamyślenie, gdy zastanawiał się nad odpowiedzią zresztą niezbyt długo, bo nie była zbyt rozwinięta. -Skradanie to jak najmniej zauważalne poruszanie. Potrzebne jest nam do podkradnięcia się do zwierzyny lub smoka, albo obserwacji z bliska by cel nie był świadomy naszej obecności- odparł drapiąc się pazurem w spód pyska z zadumom. Czy mógłby jeszcze coś dodać? Nawet jeśli tak, na razie nie miał żadnego pomysłu – łowiectwo i te sprawy to raczej nie dla niego.
"Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się." – Julian Tuwim
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Słysząc odpowiedź Dębowego, pokiwał głową. Była prawidłowa. -Tak, ale w praktyce nie jest to takie proste jak w teorii, bo trzeba się cicho poruszać oraz uważać na wiele elementów, które mogłyby nas zdradzić. Mogą się zdarzyć przypadki na które nie będziemy przygotowani. Czasem ciężko przewidzieć reakcję zwierzęcia na najlżejszą oznakę niebezpieczeństwa- stwierdził. -Na co trzeba uważać podczas skradania?– spytał.
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Wysłuchał stwierdzenia i pytania Spokojnego z uwagą. Na co uważać? Dębowy swą osobą umiał na wiele sposobów spłoszyć zwierzynę więc spróbuje po prostu to wyliczyć. -Wiatr może nanieść nasz zapach w stronę celu więc trzeba zadbać by wiał w nasz pysk. Mechaniczne lub gwałtowne ruchy z kolei mogą zwrócić na nas uwagę więc muszą być płynne, a najlepiej jeśli otoczenie posiada takowe elementy jak krzaki by swoją trasę zaplanować tak by móc przechodzić między głazami lub krzakami. Jednak trzeba uważać by nie zahaczyć o roślinę wywołując szelest lub strącając śnieg. Złe stawienie łap skutkuje hałas przez stąpnięcie na liść lub jakiś patyk, lub robiąc po prostu to nieostrożnie chrzęst śniegu też powoduje zwrócenie uwagi. Co jeszcze... Przypatrywać się reakcją zwierzyny, a gdy zachowuje szczególną czujność najlepiej chyba po prostu na chwilę się zatrzymać- zakończył wzruszając barkami. Faktycznie, jeśli się nad tym zastanowić skradanie to jeszcze trudniejsza rzeczy niż myślał.
"Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się." – Julian Tuwim
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-Yhm. Można też ciszej oddychać oraz stąpać lekko i cicho. Oprócz zatrzymania się, najlepiej tkwić w całkowitym bezruchu. Z kamuflażem powinno to nam pomóc wtopić się w tło- stwierdził. -Teraz przyjmij odpowiednią pozycję. Zniż łeb i ugnij łapy, lecz w taki sposób, żeby móc swobodnie się poruszać, a także nie dotykać brzuchem ziemi. Skrzydła trzymaj blisko ciała, natomiast ogon unieś nad ziemię i usztywnij- powiedział, myśląc nad tym czy czegoś nie pominął. Każdemu mógł wkraść się błąd, ale nie tym razem. Tak go skutecznie uczono, a zatem tak przekazywał swą wiedzę.
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Ze skupienie wysłuchał uwagi, a potem posłusznie się wziął za wykonanie polecenia. Na początek przystąpił do przyjmowania pozycji, kolejnością zgodną z tą wspomnienia wskazówek więc pierwszym co zrobił było odpowiednie obniżenie łba. Następnie ugiął łapy pilnując by poziom zgięcia nie był za niski na tyle by szorował brzuchem o ziemię, a ogóle ustawienie kończyn nie utrudniało zbytnio ruchu. Potem przeszedł do ogona unosząc go oraz usztywniając i to było na tyle w tej kwestii. Skierował więc łeb w stronę Spokojnego w oczekiwaniu na dalsze polecania.
"Powiedz człowiekowi, że na niebie jest gwiazd 978301246569987 a uwierzy. Ale napisz kartkę „Świeżo malowane”, a sprawdzi palcem i powala się." – Julian Tuwim
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
-Skradaj się- powiedział machnąwszy łapą w kierunku drzew. Nagle spomiędzy nich wyszła młoda sarna, mocno wychudzona przez porę roku. Trzęsła się z zimna i rozpaczliwie szukała pożywiania pod warstwami śniegu. Zdawała się na razie nie widzieć obu smoków. Pochodziła ona ze wspomnienia Spokojnego, z ostatniego polowania, choć była nieco młodsza niż te spotkane. Jej wygląd miał sprawdzić czy Dębowy zawaha się nad zabiciem jej, takiej bezbronnej istoty.
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby