A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Wymagających interpretacji wspomnień było tak wiele, że zapamiętanie ich i dopasowanie do konkretnych smoków za pierwszym razem było dla niego zbyt trudne, choć gdy zdał sobie sprawę, jak wielką przyjmuje na siebie odpowiedzialność wpuszczając je do swojego łba, nie miał wątpliwości, że będzie musiał spędzić wiele czasu nad ponownym rozszyfrowaniem poszczególnych obrazów. Negatywne wizje przewijały się przez jego umysł częściej, niż uważał to za stosowne, zwłaszcza przy wyraźnej instrukcji Kaltarela, aby Lato obdarzyć ciepłem, miłością i motywacją, aby prędzej wydostał się na powierzchnię. Początkowo go to irytowało, w końcu gady wydawały się sabotować boski projekt w swoim egoizmie wyrzucając myśli, których wcale nie powinny. Dopiero pod koniec, gdy był już zupełnie wycieńczony i marzył jedynie o wyciągnięciu się na swoim drzewie pojął, iż smoki chętne aby się zaangażować, mimo niczego dobrego do zaoferowania, nie były złe albo głupie od fundamentu. Choć większości z nich nie dało się zmienić tak po prostu, kierowały się czymś bardziej złożonym niż zakładał na początku, w swojej ograniczonej, określonej przez proste zasady percepcji. Mimo to odpowiedź, która mu umykała również była banalnie prosta, każdy podejmował własne decyzje, ale ich historie różniły się diametralnie, dlatego pewne ścieżki jednym wydawały się oczywiste, a dla drugich zupełnie nie istniały. Niesamowite.
Nie było to cudotwórcze oświecenie, które sprawiłoby, że Strażnik zmieni się w kogoś, kim nie był, lecz poczuł zmianę jeszcze przed tym, jak złote jajo zaczęło pękać. Ale właśnie, zaczęło się...
Wstrzymawszy oddech skupił wzrok na jego niedoskonałej, połyskującej powierzchni, z trudem utrzymując ciężar w zziębniętych, sztywnych łapach. Podołał bo przez ostatnie godziny, wyklucie malca było już jedynym o czym myślał i gdy to nastąpiło, zebrał w sobie ostatki energii, żeby dobrze wykonać zadanie. Nie spodziewał się samicy, ale widząc jej filigranową sylwetkę nie zdążył nawet pomyśleć o klasyfikacji innej niż bóg. Gdy jej smukły ogon złapał go za kończynę, wzdrygnął się, odruchowo niemal wypuszczając skorupkę, ale w porę ustabilizował ją własnym ogonem. Wtedy Sennah zadziałała, zarówno zewnętrznie jak wewnętrznie wypełniając go siłą, o której nie śmiałby nawet pomarzyć. Nieśmiałe "ah" wydarło mu się z pyska, kiedy ostrożnie opuścił samiczkę na ziemię, aby posłuchać jej śpiewu. Jakie to było ładne, czyste i rozgrzewające, do jasnej cholery, aż zachciało mu się płakać.
Z tego transu wyrwał go dopiero głos Kaltarela, do którego odwrócił się pospiesznie, na nowo analizując całą jego wysoką, sztywną postać. O borze jak kochał tego smoka. Powiedział do niego Gwiazdo? Tak, tak, tak! Był Gwiazdą od teraz, no przecież!
Uśmiechnął się do siebie, może oszczędnie, ale i tak z taką radością, jakiej nie miał nigdy w życiu, jakby dopiero teraz zdołał osiągnąć cokolwiek. Nie ważne co sądziła, jak wyglądała, jak wysławiała się reszta, nie ważne co mówił Godny albo jak zmieniła się postawa Żeru, wszystko było inaczej, lepiej.
– Czyli od teraz będę Strażnikiem Gwiazd– powiedział głośno, choć nie przejmując się ilością smoków jaka została na skałach. Jego głos wciąż budował niski, przepełniony chrypką ton, ale choć nie emanował ciepłem, przynajmniej teraz nie wydawał się chłodny, ani wrogi. Zwyczajnie neutralny – A także tej tutaj, Sennah– Imię samiczki powtórzył dla młodego z Plagi, który podszedł żeby się przywitać. Ciemnołuski nie przekazał Latu nic szczególnie złożonego, ale tak jak prosił Kaltarel, posłał mu motywację, która między innymi pozwoliła jej wydostać się na powierzchnię. Bardzo dobrze. Uśmiech zszedł z drzewnego pyska, bo nie pasował na nim zbyt długo, ale nie potrzebował go, żeby czuć komfort. Nie wiedział co zrobić dalej, ale na obecną chwilę tak było najlepiej, bo czym mniej planował, tym był szczęśliwszy. Krótki to był czas, ale wart celebrowania.
– Jak szybko będzie rosnąć takie młode? Tak samo?– zapytał trochę samego siebie, nie odrywając od niej wzroku. Czy powinien znaleźć jej legowisko? Opracować nauki? Latać z nią na wszystkie ceremonie? Owijać ogonem do snu? Czy Sennah zamierzała spać i jeść, tak jak inne smoki? Musiał ją zabrać do Kaltarela i zapytać, żeby tego nie zepsuć, ale mógł to zrobić za chwilę, gdy maleńka zapozna się z ciekawymi jej osoby smokami.
Licznik słów: 654
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]