A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Dla Mahvran bawienie się mimiką pyska i mową ciała było zabawą, a jej intencje w większości przypadków były zupełnie odwrotne, niż sugerowała rozmówcy. Poniekąd było tak i tym razem. Stary uzdrowiciel był dla niej tylko tymczasową rozrywką, ucieczką od ciszy, szansą na wyplucie większej ilości śliny niż zazwyczaj. Przede wszystkim jednak nadal patrzyła na niego ze swego rodzaju niechęcią. Tylko dlatego, jakim stadem pachniał.
Była uprzedzona do niezdrowego poziomu. I w pełni tego świadoma. Nie chciała jednak tego zmieniać, bo uważała, że przesadna ostrożność i ksenofobia wyjdą jej na dobre. Jej i całej Pladze, dla której otwieranie się na innych zazwyczaj kończyło się tragicznie.
– Ufff, jaszczurze, przetrzyj może zęby czymś czyszczącym. – Zacmokała lekkodusznie, acz drwiąco, zerkając na pożółkłe kły jakimi błysnął w specyficznym uśmiechu. Nie byłaby sobą, gdyby czasem nie wtrąciła do rozmowy nic nie wartej, nie związanej z tematem uwagi. Gdzieś w głębi duszy nadal była młodą samicą, którą wydarzenia zmusiły do zdecydowanie zbyt szybkiego dorastania. Teraz ta zaniedbana, młodociana dusza, a raczej jej części, próbowały jakoś wyjść na zewnątrz i przeżyć swoje księżyce, które im odebrano.
– Nic mi o tym nie wiadomo. To, co dzieje się na terenach wspólnych mnie nie interesuje. Wewnętrzne problemy twojego stada również, a przynajmniej dopóki nie można wam pomóc w staczaniu się jeszcze niżej. – Przyznała bez ogródek, znów unosząc kącik pyska w delikatnym uśmiechu. Ten był jednak suchy i zdecydowanie sztuczny, bo zniknął po krótkiej chwili. Faktycznie, o tym że jakiś uciekinier z Ziemi szlajał się po terenach niczyich nie miała pojęcia.
– Przyczyną waszej słabości i zidiocenia jest to, że te same smoki, które składają tępo przysięgi w wieku siedmiu księżyców potem głosują za tym, który ma tych ślepców prowadzić i prezentować na arenie politycznej. Smoki są głupie, a przy tym uparte i niesforne. Jeżeli nie chwycisz stada mocno za mordy... To cóż, nie dziw się, że jesteście teraz na dnie łańcucha pokarmowego. Wedle mojej wiedzy historycznej nie mieliście porządnego przywódcy od... Cholera, chyba ładnych trzystu księżyców. – Klasnęła jęzorem i pokręciła lekko głową z udawanym współczuciem. Gdy wężowy samiec położył się na chłodnej posadzce kanionu, wywerna lekkim, powolnym krokiem podeszła bliżej, a następnie, jak gdyby nigdy nic, usiadła obok, na wysokości jego klatki piersiowej. Na tyle blisko, by móc bez problemu dosięgnąć zwinnymi palcami skrzydeł jego posiwiałej już miejscami grzywy. Nie miała problemu z naruszaniem przestrzeni prywatnej innych, natomiast spinała się momentalnie, gdy ktoś robił to w stosunku do niej. Hipokrytka, pomyślała w duchu, uśmiechając się pod nosem na ułamek sekundy.
– Nie znoszę rozmów. – Odpowiedziała zwyczajnie na jego pytanie, po czym, o ile ten nie wyrwał się, nie odtrącił, nie uderzył, lub cokolwiek innego – chwyciła trzy pasma jego grzywy, na wysokości połowy szyi, i jak gdyby nigdy nic, jak gdyby była córką siedzącą u ojcowskiego boku, zaczęła z uzdrowicielską zwinnością palców zaplatać samcowi luźny warkocz.
– No to poznasz. Zrozumiesz. Mruknęła, zerkając mu prosto w ślepia. Onyksowe oczy wiedźmy zalśniły nieprzyjemnie. – Z pierwszej ręki. Po prostu bądź cierpliwy, staruszku.
Zachichotała gardłowo, cicho, nie przestając pleść granatowogrzywego warkocza, z pewną dozą zachwytu patrząc, jak siwe pasma ładnie wplatają się w całość. Nadal miała słabość do pewnych... Hmm, cieszących oko szczegółów. Samica zawsze pozostanie samicą. – Czego żałujesz w życiu? – Zapytała nagle ni stąd, ni zowąd, skupiona na pleceniu warkocza, nie utrzymując już kontaktu wzrokowego. Nie zdziwiłaby się, gdyby samiec ją ofuknął i odmówił odpowiedzi, ale liczyła, że jednak podzieli się częścią wiedzy. Mogła go nie lubić, ale musiała szanować za wiek. I chciała uszczknąć trochę zawartości Darowych wspomnień i przemyśleń.
Licznik słów: 587
 |
- ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
+4 do ST akcji broniącego się.
✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.
✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
tylko wynik 1 z rzutu k10.
✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;
 |
KOMPANI
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2
NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »