OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kiedy tylko wczołgała się na krę, to nie dość, że się nie zapadła, to dodatkowo czar wydzielał przyjemny chłód. Dla samicy może trochę za zimny, ale szło się domyślić, że był przystosowany podług wymagań północnej. Przestała pleść warkocz, czekając się usadowi, po czym kontynuowała przekładanie włosia. Było między nimi trochę przestrzeni, więc nie stykały się bezpośrednio.O, tam są przydomki? Nie była już pewna czy o tym wiedziała, czy to tęsknota za domem nasunęła jej to skojarzenie jako znany fakt. Mimo wszystko, miała wrażenie że w kwestii nazw lepiej by się tam odnalazła, chociaż w Wodzie nie miała ani trochę źle i nie była to wielka różnica. Ich unikalny wśród Wolnych zwyczaj? Na to wychodzi.... Ale dalej mieli te tytuły! Do tego, jak widać, były trafne i elastyczne! No, tak jak tytuły, ale skrócone do jednego słowa. I bardzo fajnie nawiązała do swojej krainy! Zaś co do opinii o tych nazwach... Trochę to dziwne?
– Uuuu, Puszczańska od pochodzenia! Jak fajnie! Czyli ja byłabym pewnie Górską lub Zimową! – zakrzyknęła, zastanawiając się na głos nad swoim przydomkiem. Była już w połowie warkoczu. – Ale przecież imię nadaje się przy wykluciu! I to jest imieniem, a te późniejsze zmiany to właśnie... tytuły. I domyślam się ich intencji, ale to co mówisz, pasuje właśnie na przydomek, tytuł czy inne, dodatkowe miano. Czy to za zasługi, czy opisujące cechę charakteru. Ale imię pozostanie, jedno. Sama uważam siebie za Neirę, nie Uciechę Mrozu. Ten tytuł wzięłam, bo myślę że po prostu do mnie pasuje! Nie znasz pochodzenia tej dziwnej tradycji? Albo celu w niej? Bo fajna, ale żeby się tak przedstawiać... – I tu skończyła mówić, kończąc tym samym warkocz. Był nawet ładny!