OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Pokrywało się to mniej więcej z tym co powiedział szary smok. Pokiwała lekko łbem zamyślona, na jego słowa. Przesunęła znowu spojrzeniem po jego pysku, gdy odpowiadał. Też wyglądał na zmartwionego. Czy każdy smok się martwił? Albo to taki wyraz jego pyska. Znowu ją zmylił? Może mu nadpisywała emocje, których nie było.– Czuję się...niechciana i niepotrzebna. – Odpowiedziała cicho. Przesunęła łapą po ziemi. – Na pogrzeb mojej uczennicy nie przyszedł nikt. Na wezwanie uzdrowicielki tylko ja i jej mistrz. – Zamyśliła się na chwilę, jakby miała znowu coś powiedzieć, ale znów się rozmyśliła. Dość już mówiła o Sahidzie. Czas dać jej odpocząć.