OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Posłał lekki uśmiech przestraszonej towarzyszce. No cóż, nie spodziewał się, że wprawi ją tym w takie zakłopotanie, stąd też nie pomyślał o tym, by ją uprzedzić. Tym bardziej, że uznał za łatwe do przewidzenia zianie, gdy zapach gazu znów rozniósł się po otoczeniu. Samiec odkaszlnął znów, a kolejno podążył spojrzeniem za Diamentowym Sercem. Obserwował, jak uwija się z zadaniem, jakie jej zlecił, by ostatecznie dzierżyć w pysku gałązki, których szukała. Pokiwał jej łbem, kiedy przysiadła z powrotem przy ogniu, zabierając się do powolnego dorzucania gałązek.Gdy zapytała, milczał chwilę.
– W zasadzie w żadne szczególne miejsce. Zwiedzałem, wszak jeszcze nie było mnie na każdym z terenów. – odpowiedział zgodnie z prawdą, zerkając znów na tańczące przed nim płomienie. No tak, chyba wypadało się już zbierać. – Nie lubię siedzieć bezczynnie w swojej grocie, choć jest przytulna.
Nic więcej się nie odzywał, a bynajmniej nie do momentu, w którym podniósł się z ziemi. Otrzepał się jeszcze z wielu śnieżynek osiadłych na jego futrze na nowo, a kolejno po prostu zlustrował wzrokiem Ognistą. To chyba byłoby na tyle z ich spotkania – musiał wracać do groty, o której wspomniał. Nie był nawet pewien, co Frange myślała o tych jego spacerach, szczególnie o tych nocnych. Dobrze wiedziała, że powrót trochę mu zajmuje. Nie był już pisklęciem, a wyrośniętym Wojownikiem, potrafił walczyć i bronić się przed drapieżnikami. Zawsze była jednak możliwość, że to uczuciowe serduszko wyjątkowo się o niego martwiło. Nie chciał, żeby głowiła się nad tym, gdzie zniknął na tak długo.
– Dziękuję za posiłek i krótką gościnę. – powiedział bez żadnej konkretnej sympatii w głosie. Ot, krótkie podziękowania, bo czuł, że tak wypada. – Oby następnym razem ognisko bardziej Cię posłuchało.
Znów delikatny uśmiech poprzez uniesienie jednego kącika pyska.
Po wszystkim, jeśli nie zostałby zatrzymany, cofnąłby się lekko, by kolejno odejść w ciszy.
~ prawdopodobne zt

















