A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,O,MP,Kż,Śl,Prs: 1| L,A,Skr,MA: 2| MO: 3
Atuty: Regeneracja, Pechowiec, Szczęściarz, Zaklinacz, Poświęcenie, Przezorny
Kalectwa: +1 ST do P na wzrok [częściowa ślepota]
Zamyślenie ścieliło się gęsto na jej pysku, kiedy przeszła przez wrota świątyni. Ostatnio bywała tu coraz częściej, jakoby odnalazła sobie jakiś cel w życiu. Punkt zaczepienia, który nie miał sensu przez wzgląd na to, jak krótkie było smocze życie, ale wciąż nadawała temu jakąś wartość. Czy ją miało? Dobre pytanie.
Podeszła do piedestału, na którym znajdował się pomnik wielkiego bagiennego smoka. Przysiadła obok, na kamiennej posadzce. Po swej lewej miała jego lewą. Ona patrzyła za jego grzbiet, w przestrzeń. On patrzył za jej grzbiet – w wejście. Nie chciała mierzyć się z nim spojrzeniami. Wolała zachować tę... intymną pośredniość. Trochę jak na spowiedzi. Nie przyszła się spowiadać.
– Kiedy byłam mała – zaczęła – przyszłam do Ciebie z moim pierwszym kompanem. Więź była słaba na początku. Burzliwa. Z czasem jednak silniejsza, niż ta, jaka łączy mnie z rodziną. – Nawet jeśli nie brzmiało to zbyt wdzięcznie, to nie mogła owijać w bawełnę. Sgaeyl był zawsze tam i wtedy, kiedy go potrzebowała. I nawet gdy wiedział, że walkę przegra, podejmował się jej, aby zapewnić Nell bezpieczeństwo.
Spojrzała w dół, na swoje łapy. Poruszyła palcami. Zaczęły jej lekko drętwieć. Z jej ciałem... działy się dziwne rzeczy. Winę składała na galopującą starość.
– Ale więź nie zatrzymała czasu. Kiedy ja dojrzewałam, on się starzał, a kiedy ja zaczęłam się starzeć, jego zabrała śmierć. Przypomniałam sobie wtedy słowa mojej matki. Od zawsze powtarzała, że żywiołaki byłyby dobrym wyborem. Nie krwawią. Nie męczą się. Istnieją ponad czasem. Ashland... istnieje ponad i poza wszystkim. Zdaje się nie mieć osobowości. Nie przemawiają przez niego emocje. Jest cicho. Bardzo pusto. W niczym nie przypomina żywego stworzenia. Pomyślałam więc: może to przez ciało?
Wszak nią też targały różnorakie troski i nietroski związane z wyglądem. A jednak... litości. Ile werwy może być w cholernej rybie? Jak ma się jakiś wieloryb do mamuta? Jak może osiągnąć doskonałość orła?
– Znasz się na zwierzętach lepiej, niż ktokolwiek żywy, Thaharze. Myślisz, że gdyby jego ciało było inne... to i zachowanie uległoby zmianie? Patrzyłby na świat nowymi oczami i myślami, czy wciąż tymi bezbarwnymi? Co formuje żywiołaki, że są takie, a nie inne? Czy to przez to, że stworzony jest z powietrza, a nie ziemi?
Zasugerowała... bo i mamuty Bealyn były prawdziwsze. Bardziej namacalne. Bardziej charakterne. Nigdy nie czuła się przy nich, jak przy czymś sztucznym, co nie musi ani oddychać, ani pompować krwi przez serce.
Licznik słów: 392
REGENERACJA ::
Raz na tydz. obniżenie powagi
ran wybranego stopnia o jeden.
PECHOWIEC ::
-1 ST do nast. akcji po niepowodzeniu.
Bonus sumuje się do -3 ST.
SZCZĘŚCIARZ ::
Sukces zamiast niepowodzenia.
Raz na dwa tygodnie. |
|
ZAKLINACZ ::
-1 ST do każdej
obrony magicznej.
POŚWIĘCENIE ::
+1 sukces do ataku
kosztem rany lekkiej.
PRZEZORNY ::
+2 ST do kontrataków
przeciwników. |
Rany z poświęcenia są krwotokami wewnętrznymi.
:: ASHLAND ::
Żywiołak Powietrza :: Humbak :: T3
W: 1, M: 2, Z: 1, P: 2 | L, Skr, Śl, MA, MO: 1
:: Przyjaciel Natury ::Drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze. |