Kwarce tworzenia run

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Kaynya przybyła do świątyni. Według wskazówek udała się w to miejsce, aby nauczyć się tworzenia run. Brzmiało to pragmatycznie ze względu na ich przydatne zastosowanie. Dodatkowo mogły przydać się na ich przyszłym napadzie, dlatego tym bardziej opłacało się tutaj przyjść. Rzuciła kamieniami w miejsce w jej mniemaniu odpowiednie. Przysiadła zaraz obok czekając. Oczywiście rzuciła również szybkie – Cześć. – do Nyan. Żeby nie było i tak dalej.

//2 akwamaryny i 2 tygrysie oka na runy ataku

Po ostatniej walce nie czuła się najlepiej, dlatego też zaszyła się w swojej grocie pośród miękkich skór praktycznie nie wychylając stamtąd nosa. W końcu jednak musiała się stamtąd wydostać, była potrzebna stadu i miała zamiar ten obowiązek spełnić. Wraz z mięsem które otrzymała od matki ruszyła do kwarców z lekkim uśmiechem na pysku. Usiadła przed jednym z nich kładąc przed sobą także ofiarę.

/16/4 mięsa za runy ataku

Kwarc ten nie należał do tych, przed którymi często pojawiały się smoki, więc odwiedziny były swego rodzaju odmianą. Ciekawe, czy poza byciem narzędziem i poza siłami, które operowały kryształami, energia kryształów skrywała coś więcej? Czy kamienie były jedynie kamieniami, błyskotkami przechowującymi wiedzę i moc, którą za odpowiednią opłatą się dzieliły, czy tliły się w nich osobne byty? Nieistotne. Wiadomym było, że coś się działo, skoro nagle przed kwarcem pojawiały się trzy smoczyce Ziemi. Kwarc podzielił się z nimi nauką, tłumacząc im za pomocą wizji, w jaki sposób należy tworzyć runy – jakich składników należy użyć, a także w jaki sposób je przygotować, aby otrzymać te konkretne. Runy ataku, bo to o nie prosiła cała trójka. Wkrótce mogły odejść, bogatsze o nową wiedzę, przydatną nie tyle na polu walki, co w trakcie przygotowań do niej.

Tęsknota Wolności
– 16/4 mięsa;
+ Tworzenie Run Ataku I.

Nowy Porządek
– 2x akwamaryn, 2x tygrysie oko;
+ Tworzenie Run Ataku I.

Serenada Poległych
– 16/4 mięsa;
+ Tworzenie Run Ataku I.

darmowe błogosławieństwo na zwiad (17.01.2024)

Czereda był zdenerwowany, może nie było po nim tego fizycznie jakoś widać, ale czuł się... kiepsko. Jakby cały czas stał na krawędzi... czegoś. Jakby coś złego miało się wydarzyć. Nie podobało mu się to. I przez to złe przeczucie też, gdy udało mu się zebrać odpowiednio dużo sił po przebudzeniu ze smoczego snu (było to bardzo ciężkie przebudzenie) podrapał Pimpusia za żuwaczkami, dziękując mu za jego obecność, wziął kamienie szlachetne i... po prostu poleciał w stronę świątyni, a dokładniej warsztatu i kwarców. Wyszukał odpowiednie kamienie, takie uczące go jak jeszcze lepiej móc chronić siebie i innych, gdy już umiejętności zawiodą. Runy. Czuł... potrzebę poznania tajnik run. Może to była tylko paranoja po-przebudzeniowa, ale tak było i basta.
Oferował swoją zapłatę... i czekał.

ametyst, szafir, 2x bursztyn za runy ochronne

Ostrożności nigdy za wiele, a przezorni bywali ubezpieczeni aż za często, by poddawać w szczególną wątpliwość prawdziwość tego stwierdzenia. Słusznym wyborem było w obecnych czasach wyćwiczenie w sobie umiejętności, które mogły przydać się na froncie. Wojownik musiał o tym wiedzieć, nawet odsuwając na bok własne przeczucia i domysły. Kwarc odpowiedział mu błyskiem, a następnie do głowy smoka zostały wtłoczone wszystkie informacje potrzebne do pojęcia tworzenia run ochronnych. Wiedza o składnikach koniecznych do przygotowania konkretnych eliksirów, a także o tym, w jaki sposób należało co z czym połączyć i co jak przygotować. Wkrótce nauka mogła zostać uznana za zakończoną, a Czereda był bogatszy o nową wiedzę, niezwykle przydatną w obecnych czasach. Mógł poczuć się pozornie bezpieczny, a już z pewnością uspokojony. Przynajmniej w jakimkolwiek stopniu.

Czereda Czerwi
– ametyst, szafir, 2x bursztyn.
+ Tworzenie Run Ochronnych I.

A więc rozpoczęły się rozmowy o potencjalnym ataku, który mieli przeprowadzić. Omszały wierzył w słuszność tej decyzji, więc liczył na to, że zamiary faktycznie dojdą do skutku, a oni pozbędą się kolejnej ludzkiej gromady. Z oczywistych dla siebie względów nienawidził tej rasy, dlatego z upartością popierał drogę siły, nawet jeśli z natury nie był typem, który miał w zwyczaju dzielenie się swoimi opiniami. Także choć milczał, w duchu się radował, na myśl o potencjalnej walce. Znaczy... radował się tak długo, dopóki nie przypominał sobie o swoich pisklętach, które potencjalnie mogłyby zostać wciągnięte w ten konflikt. No ale nie o tym powinien przecież myśleć przychodząc w okolice świątyni. Zamiast tego skupił się więc na odszukaniu odpowiedniego kwarcu, bo przecież bardzo dawno tutaj nie był. W końcu stanął przed tym, który sobie wypatrzył i ułożył przy nim przyniesione kamienie. Potem pozostało mu więc czekać na wiedzę, która wedle stada miała być dla niego niezbędna.

//agat, malachit, ametyst, jaspis za runy ochronne

Wiedza dotycząca ochrony siebie i innych w istocie była bardzo przydatna, tym bardziej, gdy nad stadem wisiało widmo ataku, do którego walczące jednostki mogły się odpowiednio przygotować. Runy były tym bardziej przydatne, że wymagały jedynie przełamania w trakcie walki, aby ich moc została uwolniona i mogła nałożyć swój ochronny efekt na posiadacza. Tiishoyr zaraz miał posiąść informacje dotyczące produkcji run – tego, czego należało użyć i w jakich proporcjach, a także co poczynić z przygotowanymi kamieniami szlachetnymi. Jakimi ozdobić je symbolami, w jaki sposób wtapiać runiczne serca w środek kamieni. Ostatecznie miał posłyszeć także o specjalnych zasadach, jakie obowiązywały nie tylko przy tworzeniu run, ale także przy późniejszym ich używaniu. Finalnie, mógł być pewien, że teraz bezproblemowo poradzi sobie ze stworzeniem run ochronnych. Wiedział, jakich kamieni i serc runicznych użyć, a także w jaki sposób ozdobić je konkretnym symbolem. To była bardzo przydatna umiejętność i mogła dać mu poczucie solidnego przygotowania się do walki, a także wsparcia w niej całego stada.

Zamszony Bór
– agat, malachit, ametyst, jaspis;
+ Tworzenie Run Ochronnych I.

Przybył po raz kolejny do warsztatu, choć nie spieszył się jakoś szczególnie. Przysiadł przy jednym z nich i z torby wyjął zajęcze mięso. Szaraków było dużo, wszystkie związane ze sobą długimi skokami, ale u boku smoka wyglądały na żałośnie małe. Chciał nauczyć się tworzenia run. A może nawet nie tyle tworzenia, co zwyczajnie wykorzystywania ich potencjału w walce.

→ 16/4 mięsa za runy ataku 1.

Kwarc błysnął charakterystycznie, zaś przybywający Krogulczy Kolec dotknięty został znajomą mu już formą nauki – wizją. Nie była ona przesadnie skomplikowana – ograniczała się ona do pouczającego głosu, wymieniającego krok po kroku w jaki sposób należy tworzyć każdą, osobną runę. Jakich używać symboli czy elementów, tak zwanych runicznych serc. Jakich kamieni? W jaki sposób poddawało się je obróbce? O tym wszystkim adept mógł posłyszeć, chłonąc wiedzę przedstawianą także na jego oczach. Z bliska przyglądał się całemu procesowi, rejestrując najmniejsze postępowanie. Pozostawał także aspekt użycia run w trakcie walki, co nie było przesadnie trudne do pojęcia. Poznał także wyszczególnione, choć znajdujące się na samym końcu, szczególne zasady dotyczące tworzenia każdej z run oraz ich używania już na polu walki. Ostatecznie, wybudzony z transu, Eredin pochwalić się mógł umiejętnością, która nie była domeną zbyt wielu smoków. Od tego dnia mógł bowiem wytwarzać i używać rozmaite runy, które wspierać miały każdy z jego ataków – bądź ataków tego, który w posiadaniu wytworzonej przez samca runy się akurat znajdzie.

Krogulczy Kolec
– 16/4 mięsa;
+ Tworzenie Run Ataku I.

Jego kulawa sylwetka ponownie pojawiła się w okolicy Świątyni. Ciirioh obiecał sobie, że tu przyjdzie, więc faktycznie to zrobił, choć przeprawa pod kwarce nie należała do najłatwiejszych. Balast niesiony na grzbiecie ciążył mu niemiłosiernie, kiedy powoli kuśtykał na miejsce. Chwiał się i niejednokrotnie miał wrażenie że się przewróci, dlatego bywało że wspomagał się maddarą. W ten sposób wreszcie udało mu się dobrnąć pod odpowiedni kwarc, przy którym ułożył mięso w schludny stosik. Potem przysiadł przed nim, gotowy na naukę zupełnie nowej dla siebie umiejętności.

//16/4 mięsa za runy ataku

Wojownik przybył, aby nauczyć się nowej, wyjątkowo przydatnej w walce umiejętności, a kwarc nie zamierzał pozwolić mu czekać. Gdy tylko złożył podarek, nawiedziła go wizja. Głos wyjątkowo szczegółowo opisał mu teorię i rozmaite tajniki tworzenia konkretnie run ataku. Obejmujący Obłoki mógł dowiedzieć się czegoś nie tylko o składnikach i obróbce koniecznych do stworzenia prawidłowo funkcjonujących run, ale także o obowiązujących podczas ich tworzenia zasadach. O symbolice, jaką niósł ze sobą każdy element. Kiedy mniej więcej wiedział już, o czym mowa, mógł również wizualnie zobaczyć jak to wszystko wygląda z bliska. Wizja zmieniła się i choć głos kontynuował, perspektywa zmieniła się tak, jakby patrzył na cały proces zupełnie ze swoich oczu. Ponadto jego własne łapy obrabiały każdy z kamieni szlachetnych, topiąc w nim konkretne składniki, a kolejno także ryjąc runy. Gdy wysłuchał, napatrzył się, a wreszcie także pojął całość, nauka dobiegła końca. Gdy otworzył ślepia, ani wizji, ani run, ani zapłaty nigdzie wokół nie było. On za to zyskał nową umiejętność, którą nie każdy smok mógł się pochwalić.

Obejmujący Obłoki
– 16/4 mięsa;
+ Tworzenie Run Ataku I.

Smoczyca przybyła do kwarców targając w łapach zapłatę. Nie była tu od bardzo dawna i prawie już zapomniała jak wygląda to miejsce. Położyła mięso przed kwarcem odpowiadającym za naukę dziergania (to jest tworzenia) run ochronnych i czekała aż wiedza wpłynie jej do łba w bardziej brutalny bądź subtelny sposób.

16/4 mięsa za runy ochronne

Granatowa iskra zalśniła w kwarcu, a w uszach czarodziejki zabrzmiał nieznany głos. Pojawiły się przed nią odpowiednie składniki i wygodny, kamienny blat. Smoczyca dostała chwilę na wysłuchanie instrukcji, a potem zaczęły się próby i powolne rzeźbienie runy. Chociaż proces nie wydawał się skomplikowany, wymagał precyzji i uwagi. Głos Sekcji Zwłok towarzyszył Mglistej, od czasu do czasu ją poprawiając.
Kiedy kwarc zgasnął, wiedza ta na stałe utrwaliła się w myślach Pieśni.

Pieśń Feniksa:
– 16/4 mięsa;
+ Tworzenie Run Ochronnych I.

Pojawił się wyjątkowo w dwóch sprawach, wraz z zachodem słońca, kołując nad kwarcami jak długi cień. Trochę go tutaj nie było. Odłożył mięso pod odpowiednim kwarcem, tym który pozwoliłby mu tworzyć runy ataku.
Mógł być tu tylko w jednym celu, a jednak odezwał się dość ciepło, jak gdyby mówił do smoka, a nie kamienia.
– Proszę.

//16/4 mięsa za runy ataku I

Kwarc błysnął jasnym światłem, a samiec został przeniesiony na polanę. Był tam tylko on, kamienie i jakiś tam zwierzęce trofea. Nie był jeszcze pewien po co mu one były. Skądś znał instrukcje i wiedział co musi zrobić, pozostało tylko jeszcze to przećwiczyć. Rozgrzał więc kamień i kiedy ten osiągnął odpowiednią temperaturę i strukturę wtopił w jego środek pazury wilka. Na sam koniec wyrył odpowiednią runę. I powtarzał tę czynność. I powtarzał i powtarzał, z każdym nadającym się do tego kamieniem, a każdym nadającym się do tego pazurem, w różnych kombinacjach.

Było to nudne i żmudne, ale kiedy przerobił już wszystkie możliwe wariacje run ataku, został oślepiony i przeniesiony przed Kwarc. Po zapłacie oczywiście nie było śladu i ciężko było stwierdzić jakikolwiek upływ czasu.

Skowyt Wierchów
– 16/4 mięsa
+ Runy ataku I

Dawno nie była w warsztacie. Oj... bardzo dawno. Ostatni raz stąpała po tutejszych trawach jeszcze kiedy była ledwie podlotkiem. Miejsce służyło przede wszystkim młodym smokom, więc nic dziwnego, że jako starsza czuła już pewną nostalgię, stawiając się wśród kryształów, jakie były jej podporą oraz drogowskazem.

Z mało porywającą, lekko zamyśloną miną, złożyła złowione ryby przy kwarcu, w jakim zaklęto wiedzę o wytwarzaniu run. Gotowa była nauczyć się tych tajnik... zwłaszcza że czekały ją nie lada wyzwania do rozłożenia na łopatki w najbliższych księżycach.

16/4 pożywienia :: Runy ataku I

W sumie, ten Kwarc bardziej zapewnia odpowiednie środowisko do ćwiczenia tych run. Błysnęło oślepiające światło, a samica znalazła się na polanie. Tak po prawdzie, wszystkie potrzebne jej składniki leżały dookoła niej, ułożone w ładne kupki. Wiedziała skądś co i jak należy z nimi robić i pozostała jej jedynie odrobina praktyki. Po prostu musiała rozgrzać kamień, najlepiej maddarą, a potem umieścić w środku odpowiedni składnik od zwierzęcia. Ćwiczyła różne runy, trochę eksperymentując z odpowiednią temperaturą, czasem chłodzenia i innym takim. Ciężko było jej stwierdzić ile tu przesiedziała, zwłaszcza, że czas zdawał się tu nie płynąć, słońce na niebie pozostawała nieruchome, a składniki zdawały się nie kończyć. Ich kupki ledwo zmieniały się wizualnie.

Ale w końcu ten trening dobiegł końca i Eynell znalazła się znowu przed Kwarcem. Z wiedzą, ale przede wszystkim – praktyką. Chyba pozostało jej teraz samej zdobyć odrobinę składników i spróbować?
Tonacje Deszczu
– 16/4 mięsa
+ Runy ataku I

Kolejna wizyta w świątyni miała przynieść następną dawkę wiedzy. Ostatnio Perła żywo zainteresowała się tematem tworzenia run... wiedziała jakieś ogólniki, ale bez konkretów. W tym celu przyniosła z sobą dary i podeszła w odpowiednie miejsce warsztatu, gdzie położyła kamienie szlachetne i cofnęła się. Zastanawiała się, jak tym razem będzie przebiegać nauka, czekała w każdym razie cierpliwie na znajomy błysk.

/ 2x rubin, 2x granat, 2x szmaragd, tygrysie oko i malachit za runy ataku I i runy ochronne I

No niestety, Kwarc nie ma zbyt wiele do zaproponowania w kwestii tworzenia run. Znajomy błysk nadszedł i przeniósł samicę na polankę. Tam na kupkach leżały przeróżne składniki. Głównie bardzo konkretne kamienie szlachetne i jakieś łupy po zwierzętach oraz zioła.

Będzie głównie bawić się w praktykę, bo wiedziała skądś, jak to wszystko robić, tylko… No, nie zajmowała się tym. Musiała sobie wyćwiczyć łapy, lepiej poznać proporcje, co ile czasu ma zajmować i tak dalej. Zabrała się więc do pracy. Rozgrzała jeden z kamieni i kiedy uznała, że ten osiągnął odpowiednią temperaturę, wtopiła w niego jeden z pazurów i poczekała aż wszystko się ochłodzi. Tyle! To znaczy, na dobry początek, bo runa nie należała do idealnych, za słabo ją rozgrzała… Ale, schemat był podobny!

Siedziała tak na polance, próbując różnych kombinacji i dużo praktykując. W końcu zaczęły jej wychodzić runy zdatne do użytku i kiedy tak wytworzyła wszystkie możliwe kombinacje, kamieni, pazurów i ziół jasny blask przeniósł ją z powrotem przed Kwarc. Oczywiście po zapłacie nie pozostał żaden ślad.

Perła Oceanu
– 2x rubin, 2x granat, 2x szmaragd, tygrysie oko i malachit
+ Runa ataku I
+ Runa Ochronna I

Gdy tylko skończyła swoją wizytację pod kwarcami Aparycji i Percepcji, dostojnym krokiem ruszyła ku następnemu celowi tej podróży – kwarce Run. Ojcowskie zapiski wspominały o ich nadzwyczajnych możliwościach w walce, więc musiała przetestować ich możliwości i przekonać się na własnej skórze, czy te opowieści mają w sobie ziarenko prawdy.

// 2x malachit, diament, 4/4 mięsa za Runy Obrony I; 4/4 mięsa, diament, tygrysie oko, bursztyn za Runy Ataku I

Huhuhu, dawno go tu nie było! Ale! Ostatnio w sumie trochę podróżował, był na jednym niebezpiecznym wypadzie i jak tak przeszukiwał i sprawdzał rzeczy jakie miał odkrył, że... No, runy mu tam trochę zalegają. Trochę bardzo, więc raczej dobrze byłoby móc zrobić z nich użytek inny, niż dawać innym. To też coś, ale jeśli sam chciałby zwiększyć swoją skuteczność w walce, to raczej wypadałoby umieć takie runy tworzyć i ich używać. Dlatego przyszedł sobie tutaj!

// 32/4 roślin na runy ataku i ochrony

Smoki Wolnych Stad