A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: Prs,B,Pł,O,A,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl: 1| L,Lcz,MA: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec; Empatia; Obeznany; Wybraniec Bogów;
Uszy smoczycy drgnęły, a następnie przytuliły się wzdłuż czaszki, gdy drobne włoski na jej karku jednocześnie zjeżyły się mimowolnie, wyczuwając rozpływającą się w powietrzu, pomiędzy nimi Maddarę.
Odetchnęła szybko, urywanie, przymrużając ślepia przed blaskiem, a potem nastąpiło cięcie, jakby nagle wszystkie cienie zbiegły się w ten jeden punkt wokół nich, zamykając ich w szczelnym, mrocznym kokonie.
Ciemność.
Pustka.
Mogła do niej oddziałowywać, chociaż trzy splecione z nią umysły nie pozwalały jej zaznać pełni ciszy, czy samotności, jednak to uczucie, które się w niej obudziło, unosząc swój kaprawy pysk, było głębsze, pierwotniejsze – znamiona strachu przed innym rodzajem samotności, które wykluło się w niej po śmierci partnera.
Coś znacznie wykraczającego poza płytkie relacje.
Zacisnęła konwulsyjnie długie, smukłe palce zwieńczone złotymi szponami na łapie Proszka, jednak ku zgrozie, nie wyczuwała już jego dotyku.
Niespodziewanie mrok rozpoczął walkę ze światłem, stopniowo ustępując mu miejsca, gdy wokół zakłębiła się ciemna mgła. Zarzuciła ogonem na boki, rozglądając się, wyłapując zarys... czegoś, co chyba nazywało się fotelem, chociaż nie była pewna. Świat dwunogów nadal pozostawał dla niej zagadką, poza ich okrucieństwem.
Obwiodła pysk jagodowym językiem, przyglądając się sylwetce siedzącej na tym legowisku, niby Proszek, a jednak Nie-Proszek.
Plamy kolorów składały się na jego karykaturę zamkniętą w humanoidalnej sylwetce. Coś wewnątrz niej buntowało się na sam fakt jego istnienia, a jednocześnie karmazynowa moc jej duszy, źródła, zakotłowała się, wysnuwając porami łusek, obejmując ją krwistą poświatą. Ta pierwotna dzikość skryta za fasadą lękliwej istoty...
Parsknęła cicho, postępując kilka kroków ku nieznanemu, ku czemuś, co nazywało się Retwarh.
Zerknęła na inny dziwny mebel, niepewnie, aż w końcu postanowiła zostać tuż przed nim, siadając powoli, a giętkim ogonem opatulając przednie łapy, zaś pierzaste skrzydła z cichym szelestem, wzbudzając snopy czerwonych iskier, przytuliły się do jej boków.
– Seaynah jest moim prawdziwym imieniem – odmruknęła cicho, wodząc złotymi źrenicami po czymś, co było karykaturą ludzkiego pyska, a jednocześnie zupełnie go nie przypominając.
Dysonans poznawczy krzyczał w niej, próbując dopasować to, co widziała do tego, co znała, nazwać to jakoś, aż... odpuściła. Po prostu patrzyła, kiwając mu nieznacznie kufą na znak, że słucha.
Zadawanie cierpienia, jako piękno... Czy mogła się w tym odnaleźć? Chcąc pozostać naiwną, zaprzeczyłaby samą sobą, wszak była uzdrowicielką i łaknęła jedynie nieść ukojenie... niczym.... Niosąca Ukojenie... tak chciała być znana, tak odbierana.
A jednak... gdzieś tam, w jej wnętrzu, w tym przebudzonym niewielkim okruchu... usłyszała cichy, sardoniczny śmiech, lekkiej wzgardy i dumy. Przełknęła z trudem ślinę, krzywiąc się lekko.
Czy wtedy, gdy próbowała zabijać te dwunogi na plaży... Och, kogo ona oszukiwała. Cieszyła się tym, wtedy cieszyła się zadawaniem ran, obserwowaniem, jak śmierć wkradała się na oblicza tych małych bestii, aby ich unicestwić.
Przestań...
Cofnęła głowę, gdy z jego pyska... otworu... ciemności... buchnęła zimna para.
– Jaki jest sens przyspieszać rozpad? Nasze życie jest ulotną chwilą, każdy dzień jest postępującym rozkładem ku unicestwieniu... Po co odbierać sobie sprawność na rzecz czegoś, co i tak jest unicestwiane dzień po dniu? – odezwała się, gdy zamilkł na chwilę.
Westchnęła cicho.
– Patrząc na to, jak bardzo każda z rozumnych istot pragnie zabijać, aby żyć, i żyć, aby zabijać... kolejne bóstwo, pragnące na to patrzeć i w którego imieniu miano by to robić... to aż nadto – dodała nieco ciszej, wspominając czytane niegdyś kroniki o Tarramie. – Nie masz własnej krwi, to co chcesz jej dać, to krew Proszka, sam, sam nie tracisz przy tym nic będąc tylko jego cieniem skrytym w umyśle i Maddarze – tak o tym myślała.
Huragan Popiołów
Licznik słów: 571
 | | theme ⋇ głos ⋇ teczka postaci

⋟ Pechowa⋞
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu
⋟ Empatka ⋞
-2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
⋟ Obeznana ⋞
używając przynajmniej jednego zioła więcej niż minimum, -1 ST do pierwszego etapu leczenia ran
⋟ Wybranka Bogów ⋞
raz na pojedynek/polowanie i wyprawę//2 razy na polowanie łowcy/tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST |
Stribogia [harpia] – niemechaniczny
Uwarzone Eliksiry
⋟ Ochronne ⋞
⊰ ⋆ ⊱ Przed Atakiem Fizycznym oraz Magicznym – 1
⊰ ⋆ ⊱ Przed Atakiem Fizycznym – 5
⊰ ⋆ ⊱ Przed Atakiem Magicznym – 4
⋟ Leczące ⋞
⊰ ⋆ ⊱ Lekkie – 0
⊰ ⋆ ⊱ Średnie – 0
⊰ ⋆ ⊱ Ciężkie – 0
Kryształy
⋟
– Pojętnego Ucznia
– Włóczykija (smok płaci za misję zwiadowczą o 1 kamień mniej)
– Kolekcjonera (aktywny – 07.12) (chroni przed omdleniem przez 2 tury)
– Zielarza (+ 1 sztuka o zbioru ziół)
– Obieżyświata
– Doświadczonego (aktywny) (smok może przebywać i polować na terenach specjalnych (głębiny) przez 6 tur)
– Ideału (aktywny) (błyskawiczne odnowienie zużytego Atutu)
– Szamana (smok otrzymuje w Warsztacie 15 sztuk wybranego zioła) ⋞